Czytam właśnie drugi tom "Uczty dla Wron" i to, co mnie zaintrygowało, to przepowiednia Maggi Żaby dla Cersei, a mianowicie ten fragment:
"- Czy król i ja będziemy mieli dzieci? - zapytała.
- Och, tak. Szesnaścioro dla niego, troje dla ciebie. (...)
- Złote będą ich korony i złote ich całuny - rzekła. - A kiedy już utoniesz we łzach, valonqar zacisnie dłonie na twojej białej szyi i wycisnie z ciebie życie."
Tak mi się nasunęło, czy może te trzy złote całuny oznaczają, że zginą wszystkie dzieci Cersei? Joffrey już nie żyje, ale Tommen i Myrcella też mieliby umrzeć?
Co o tym sądzicie?
Śmierć Tommena i Myrcelli to raczej nastąpi. Bardziej zastanawia mnie kto jest tym valonquarem, który ma zgładzić Cersei.
Cersei myśli, że to Tyrion i stąd wynika pewnie jej obsesja na jego punkcie. Nie jestem pewna, ale to słowo chyba znaczy "potwór" albo "karzeł". Znając Martina, może się okazać, że to metafora. Jak narazie to nie mam pojęcia kto mógłby być jej zabójcą - Tyrion to zbyt oczywisty wybór. Może ktoś z Martellów. Musiałabym się zastanowić.
Valonqar oznacza 'małego/młodszego brata' z valyriańskiego. Stąd dla Cersei logiczne że to ma być Tyrion. Tyle, że jej młodszym bratem (nawet jeśli tylko o minuty) jest również Jamie. A tego akurat królowa nie bierze pod uwagę.
No, ja też podejrzewam raczej Jaime'a, bo Tyrion to zbyt oczywiste. Ale Jaime nie zaciśnie DŁONI :D, chyba że to kwestia tłumaczenia albo przenośnia.
.. a dotyk kobiety jest ciepły". To chyba było w kontekście Tyriona i naszyjnika ze złotych dłoni - symbolu władzy namiestnika.
SPOILER
Jaime - watpliwe, co prawda po "przemianie" jakiej dokonal wewnetrznie ma w d***e Cersei ale nie pozwoli jej skrzywdzic
Tyrion - hmm niby jak ? siedzi na 2 koncu swiata
Valonqar to poki co tajmenica i sadze ze bedziemy nieco zaskoczeni, przynajmniej mam nadzieje, bo licze na spektakularna smierc Cersei
"Złote ich korony" - mozna sie domyslac ze Tommen i Myrcella zostana krolami, moze byc tak ze Tommen zginie i tron przypadnie siostrze lub ze Martellowie zrobia jakis twist w postaci wydania za maz Myrcelli Malemu Gryfowi
Czy ta przepowiednia nie miala jeszcze czesci ze ma sie pojawic mlodsza krolowa i odebrac Cersei wszystko co miala ?
Tak. Oczywiście Margaery świetnie się w tą rolę wpisuje :) Czytając Ucztę dla Wron można o wiele lepiej zrozumieć Cersei i chociaż wielu ludzi jej nienawidzi ja tam jakoś ją lubię. Nawet z jej głupotą :) Szkoda, że prawie na pewno marnie skończy. Przepowiednia przepowiednią a tak na prawdę nie wiadomo co Martin wymyśli i kto konkretnie (i z jakiego powodu) ja zabije. Równie dobrze może nagle się potknąć na schodach i skręcić sobie kark. Czytając tą sagę już mnie chyba nic nie zdziwi :)
Razenqoroth pytanie do ciebie czy przeczytałeś Ucztę dla Wron. Przed jej lekturą nienawidziłem Cersei, teraz ją uwielbiam. Jej rozdziały są niezwykle śmieszne i przypadły mi do gustu, szkoda mi jej będzie jak umrze (ale o to pewnie chodzi Martinowi).
Tak czytalem Uczte, mnie tez troche smieszyly poc Cersei ale ze wzgledu na jej kompletne oderwanie od rzeczywistosci, schizofreniczny stosunek do ludzi i generalnie kompletna glupote oraz ignorancje ;]
Właśnie dlatego ją uwielbiam. Przypomina mi mojego ulubionego Stalina
Gdybym spotkał Martina i mógł mu zadać jedno pytanie to brzmiałoby ono - "Czy wzorował Pan Cersei, a przynajmniej etap jej rządów w 4 części na Józefie Stalinie?".
Po lekturze kilku biografii Stalina i kolejnych kilku książek mu poświęconych szeroki wachlarz podobieństwa jest wręcz uderzający.
Dzięki za sprostowanie :) No to jeśli ma to być młodszy/mały brat, to faktycznie otwiera się duże pole do spekulacji. Nie sądzę żeby miał to być Jaime, ani nikt z Lannisterów. Już prędzej może zemsta Starków, choć nie widzę jakoś Brana-dusiciela, a Rickon jest za mały, ale może to być też Sansa. W każdym razie obstawiam kogoś, kto osobiście pragnie zemsty na Cersei albo na Lannisterach jako takich.
/SPOILER/
może chodzi o "brata mniejszego"
nie pamiętam dokładnie książek, ale chyba tworzą się takie zakony w świetle siedmiu... W takim razie czy Lancel jak wstąpił do zakonu to stał się bratem mniejszym?
/koniec Spoileru/
Co do złotych koron to to mogą być też kolor włosów, ale w sumie metalowe korony bardziej pasują
o, niezłe. Z tymi braćmi.
Ale w to że wszystkie dzieciaki będą koronowane wierzę.
Tak, chyba masz rację. Valonquar (czy cos takiego, nie pamietam, jak dokladnie sie to pisalo xd) znaczy "brat". Chodzi o Jaimiego, bo dowiedzial sie, że Cerei była zdradziecką nie musze mówic kim. Ta teoria nie jest pewna, ale jakos tak mi sie zdaje ze to bd Jamei, zabił króla, którego poprzysiągł strzec, wieć czemu by miał nie zabić swojej zdradzieckiej siostry?
Tak, cała trójka dzieci Cersei zostanie koronowana i zginie, a ona na końcu zabita przez "małego/młodszego braciszka". Tym może być zarówno jej brat (Tyrion albo Jaimie) jak i dowolny męski bohater sagi, który ma starsze rodzeństwo. A tych jest od groma.
No to pomyślmy kto ma starsze rodzeństwo : Jaime (Cersei jest od niego starsza o parę minut), Tyrion, Victarion, Stannis, Edmure, Sandor Clegane ( o ile żyje).
Jeśli jakimś cudem mogłaby to być kobieta liczyłyby się napewno Daenerys i Arya.
Bran, Rickon, Aeron, Theon, Trystane Martell, Loras i Garlan Tyrellowie, Blackfish. Dowolny brat z Nocnej Straży. Ewentualnie Arya ze zmienioną twarzą.
W sumie Arya nie bylaby zlym wyborem. ma motyw i mozliwosci o ile opanuje szybko technike zmieniania twarzy
nie jestem pewna, mozna zmieniac twarz niezaleznie od swojej plci, czy tylko zgodnie z wlasna plcia? bylo to jakos powiedziane?
bo jezeli jest mozliwe, ze Arya moglaby miec chlopieca twarz, a do tego ma juz chlopieca figure to pasuje do tej roli jak ulal
jest msciwa i bedzie wycwiczona w zabijaniu :)
Spojlery? Powiedzmy - baaaardzo wydumana teoria, która wcale nie musi być prawdą, prawdopodobieństwo
Jest jeszcze jeden wątek popierający tę teorię, wątek, który pojawia się na anglosaskich forach dosyć często - a mianowicie, że tłumaczenie słowa valonquar dokonane przez septę może być nieprecyzyjne tzn. rzeczownik ten może mieć zarówno męski jak i żeński rodzaj tak jak łacińskie słowa - civis czy canis. One mają zarówno męski jak i żeński rodzaj mimo, że dość naturalne jest tłumaczenie ich poprzez rodzaj męski - obywatel zamiast obywatelka i pies zamiast suka. Dzieje się tak ponieważ łacina jest silnie "szowinistyczna" tzn. rodzaj męski niejako ciśnie się na usta (chyba, że istnieje "żeńska wersja rzeczownika" np. victor i victrix).
Teraz - starovalyriański jest jak gdyby łaciną dla języków Westeros i Essos, ale, co ciekawe, uwaga - niejakie David J. Peterson, który stworzył starovalyriański dla potrzeb serialu (jak rozumiem, za zgodą i aprobatą Martina) notuje nie trzy rodzaje gramatyczne (masculinum, femininum i neutrum) ale cztery tzw. klasy nominalne (coś jak rodzaj gramatyczny w językach europejskich, ale nie do końca tzn. są to grupy rzeczowników, które muszą zostać w pewien sposób dookreślone), które w dodatku ponazywał sobie następująco:
hūrenkor qogror — "lunar class"
vēzenkor qogror — "solar class"
tegōñor qogror — "terrestrial class"
embōñor qogror — "aquatic class"
Nie mamy zielonego pojęcia, do której z tych klas należy valonquar i jakiego wymaga dookreślenia, żeby można było ustalić, czy oznacza małego brata czy na przykład małą siostrę (również w językach indoeuropejskich istnieją takie słowa jak np. w łac. poeta, nauta, agricola - one mają rodzaj gramatyczny męski ale naturalny żeński (wyjątki rodzajowe dekl. I) czy humus, alvus, populus - na odwrót wyjątki rodzajowe dekl. II (są rodzaju żeńskiego)).
Dobra, poplątałam to jak jasna cholera (gramatyka opisowa nigdy nie była moją mocną stroną;-), ale generalnie chodzi o to, że - według licznych internetowych "nerdowych" teorii to nie musi być wcale "młodszy brat" tylko "młodsza siostra".
I teraz tak - młodszymi siostrami Cersei (przez małżeństwo Tyriona) są:
a) Sansa
b) Arya
Najpierw Sansa - tu w grę wchodziłaby tylko trucizna np. Dusiczka czy Dusicielka (zapomniałam polskiego tłumaczenia - Strangler) i tylko pod warunkiem, że Martin rzeczywiście zamierza zrobić z Sansy "swoją Liwię" (co, samo w sobie, jest zaje... bistym pomysłem).
Arya - tutaj również może chodzić o truciznę (Arya sporo się o truciznach uczy) ale może też chodzić o dosłowne uduszenie - i - najlepsze - jedną z pierwszych informacji na temat Aryi, informacją, którą dostajemy od autora w pierwszym POV postaci jest to, że Arya "ma łapy kowala";-)
Co więcej, Arya jest logicznym wyborem, ponieważ Cersei zamyka jej litanię śmierci, a i w tekście znajduje się sugestia (foreshadowing), że to może być ona:
"Koty lubiły zapach Cat. Zdarzały się dni, kiedy - nim zaszło słońce - towarzyszyło jej kilkanaście tych zwierząt. Od czasu do czasu dziewczynka rzucała im ostrygę i przyglądała się, któremu z nich uda się umknąć ze zdobyczą. Zauważyła, że największym kocurom rzadko udaje się ta sztuka; częściej łup przypadał w udziale jakiemuś mniejszemu, szybszemu zwierzęciu, chudemu, wrednemu i głodnemu. Takiemu jak ja - powtarzała sobie."
Łupem (i zwierzyną) Aryi, głównym łupem może być właśnie Cersei i, być może to Arya ją wykończy według wzmiankowanej wyżej zasady. Byłoby dobrze, gdyby Martin dał tej bohaterce przynajmniej tę satysfakcję - zanim ją uśmierci, ponieważ uśmierci ją z pewnością. Zresztą, cóż Arya niby miała by robić, gdy już wykończy Cersei i zamknie swoją listę? Ale to już temat na zupełnie inny post.
Uczyłam się łaciny, więc doskonale rozumiem co masz na myśliXD Bardzo ciekawa teoria, aczkolwiek myślę, że więcej satysfakcji dałaby mi śmierć Cersei z rąk Sansy. Myślę, że mimo wszystko Aryi jest pisany inny los. Zbyt nadmuchana jest ta cała wizja Aryi jako nastoletniej mścicielki... Czy ona w ogóle wróci do Siedmiu królestw? Nawet w to wątpię.
Strasznie ciekawy wykład lingwistyczny, dzięki :)
Bardzo podoba mi się ta teoria, która nadaje sens małżeństwu Tyriona (pamiętam jeszcze jak doszłam do tego momentu w książce i powiedziałam na głos WTF, a nie byłam sama:D). Jestem od dawna przekonana, że to Sansa będzie młodszą i piękniejszą z przepowiedni, która wygryzie Cersei, a nie Margaery, Natomiast nie sądzę, żeby mogła kogoś własnoręcznie zabić. Ale tu idealnie pasuje Arya i znów - to bardzo ładnie nadaje sens jej całej drodze, tej zawiści w serduszku, tej trudnej drodze, którą przeszła, tym wszystkim traumatycznym przeżyciom, kończąc na tym, że dziewczynka (sic!) uczy się na zabójczynię i to nie byle jaką. Plus smaczek z Cersei jako na końcu jej listy.
Jak tak będzie, będę bardzo usatysfakcjonowana :)
"Jestem od dawna przekonana, że to Sansa będzie młodszą i piękniejszą z przepowiedni, która wygryzie Cersei"
Ja myślę, że to może być któraś z tych: Daenerys, Sansa, Arianne.
Pierwsze dwie wiadomo. A Arianne może ożenić się z Aegonem i stać się królową gdy ten zdobędzie Żelazny Tron, przynajmniej na jakiś czas (Martin powiedział w wywiadzie, że jeszcze kilka osób będzie siedziało na Żelaznym Tronie więc myślę, że Aegon go zdobędzie ale długo na nim nie posiedzi), ale jednak jeśli tak się stanie to zastąpi Cersei.
Wow. Jestem pod wrażeniem. Podejrzewałełem, że wybór między Tyrionem, a Jaime jako potencjalnym volonquarem jest zbyt prosty, a te kwestie lingwistyczne dają wiele mozliwości.
"Byłoby dobrze, gdyby Martin dał tej bohaterce przynajmniej tę satysfakcję - zanim ją uśmierci, ponieważ uśmierci ją z pewnością."
Nie byłabym taka pewna - podobno żona Martina zabroniła uśmiercać Aryę, bo to jej ulubiona postać. :D Nie wiem jak ciepłe są stosunki między panią a panem Martin, ale zakładam że autor nie będzie ryzykował małżeństwa dla postaci :D
Z tego co ja czytałam, to poprosiła Martina by Arya przeżyła do końca sagi, w sensie przeżyła jak najdłużej. Ale też sadzę, że końca sagi nie dożyje, biorąc pod uwagę dotyczącą jej przepowiednię... Zresztą ja mam nadzieję, że jej znaczenie dla sagi jest większe niż tylko uśmiercenie Cersei. Że weźmie udział w wojnie z zombiakami...
Dodajmy jeszcze kilka tuzinów Frey'ów (tam chyba każdy jest młodszym bratem :D). Osobiście stawiam na Jaime'go (by się Cersei zdziwiła ;))
Też bym obstawiała Jamie`go, zwłaszcza, że kiedy Cersei zaczęła mieć kłopoty w Królewskiej Przystani i wysłała do niego list z prośbą o ratunek, Jamie olał go kompletnie koncentrując się na rozwiązaniu kwestii oblężenia zamku Blackfisha. Poza tym pamiętajmy o słowach Tyriona dotyczących zdrad Cersei (Jamie ciągle o tym myśli i ewidentnie potencjalna niewierność siostry nie jest mu obojętna). Tyrion jakoś mi nie pasuje, prędzej to ona by go zgładziła, choć zapewne nie własnoręcznie ;). Freyowie? Raczej nie ;)))
To, że Jaime odmówił jej pomocy jeszcze nie znaczy, że chce ją zabić. Jaime gdy był z misją w Dorzeczu rozmawiał z Lancelem i w końcu uświadomił sobie jaką dziwką jest kobieta jego życia, a sugestię podrzucił mu Tyrion, który powiedział "Spała z Lancelem, Osmundem Kettleblackiem, być może nawet z Księżycowym Chłopcem". Jaime ciągle powtarzał sobie te słowa w myślach gdy był w Dorzeczu i uświadomił sobie, że przecież nie musi być jakimś pajacem na nitce sterowanym przez Cersei. Kobiety, która go zdradziła, traktuje jak narzędzie, po prostu już nie kocha.
Jaime postanowił się skupić na obowiązkach Lorda Dowódcy Gwardii Królewskiej czyli zaprowadzić ład w Dorzeczu. To też był rozkaz Cersei.
Natomiast obowiązkiem Cersei jako królowej regentki w KP było utrzymanie porządku w stolicy, co skończyło się katastrofą.
Jaime 2 lata wcześniej rzuciłby wszystko i ruszył ratować Cersei, ale to już nie ten sam Jaime co 2 lata temu.
Piszesz ze Joffrey już nie żyje, kiedy to mniej wiecej nastapi i w jaki sposob on w koncu zginie???
Joffrey zginie na własnym weselu, w sposób można by powiedzieć spektakularny - zostanie otruty i zadławi się na śmierć. Z tego, co pamiętam, to otruje go lady Olenna za pomocą ametystu z Asshai (rozpuści go w winie dla Joffa). Wcześniej Olenna podaruje ozdobną siateczkę do włosów z ametystami Sansie, a na samym przyjęciu sprytnie zabierze jeden. W ogóle całe wesele jest świetnie opisane w książce - ja normalnie miałam wypieki jak je czytałam :D A no i podejrzani o śmierć Joffreya będą oczywiście Sansa i Tyrion.
Do wszystkich, którzy roztrząsają kwestię młodszego brata Cersei z przepowiedni - czy w świecie Westeros, gdzie prawie każdy lord ma jawnych lub niejawnych bękartów - Tywin by się uchował?
Czy nie mogło być tak, że po śmierci małżonki Tywina "przyszpiliło" :D i miał jakiś romans na boku, którego owocem mógł być syn, o którym nikt nie wie, a który dopiero się pojawi? Wszak Martin z każdym tomem usuwa i dodaje nowych bohaterów.
Wiem, że jest to trochę zagranie telenowelowe, ale np. Gendry, Ramsay chyba też nie byli obecni od pierwszego tomu.
Hmmm, Tywin mający bękarta :D To by było dopiero coś :D, ale nie sądzę żeby Martin nagle nam wyskoczył z czymś takim. Mi już wsytarczy, że nagle znikąd pojawił się bratanek Daenerys, uznany za zmarłego mały Aegon - dla mnie to takie zagranie deux ex machina. Nie przypadło mi to do gustu - według mnie to takie właśnie zagranie telenowelowe.
Tak zwany asspull. Mnie też się to nie podobało, nic a nic. Żeby jakiś hint wcześniej był co do tego, jakieś wprowadzenie - może bym przebolał, a tak poziom sagi gwałtownie spada, właśnie przez takie zagrania.
Czy ja wiem.... W II tomie mamy przepowiedziany powrót Aegona - "smok z płótna chwiał się na tyczkach pośród wiwatującego tłumu". Gdyby Martin zrobił to w bardziej oczywisty sposób, fani, którzy rozbierają sagę na czynniki pierwsze, od razu by się zorientowali. To miało być zaskoczenie, więc stąd żadnych poważnych wzmianek.
Było też "Trzy głowy ma smok" więc spodziewaj się jeszcze jednego Targeryana ;P
No i powiedziano, że twarze dzieci zabitych przez Górę były zmasakrowane, a taki numer już był wyjaśniony przy okazji "mordowania" dwóch młodych Starków ;)
No wiesz, pojawianie się zaginionych synów i córek to chwyt totalnie kojarzący się z Dynastia, gdzie dobrze pamiętam dzieci Blejka i Aleksis co rusz wyskakiwali :D W Modzie chyba też było takie cuda wyczyniali.
To była tylko taka sugestia, która przyszła mi do głowy po przeczytaniu tej przepowiedni. Motyw bękarta jest jak widzę silny w martinowej twórczości.
Tak mi przyszło na myśl, że może to nie chodzi o brata w sensie rodzeństwa, ale o brata zakonnego. A jeśli tak, to mamy do wyboru na tę chwilę :
-septona
-maestera
-brata z Nocnej Straży (zakon to nie jest, ale jednak są dla siebie braćmi)
-lub kogoś z dwóch przywróconych zakonów, czyli Syna Wojownika lub Brata Ubogiego (mam nadzieję, że dobrze zapamiętałam ich nazwy).
Osobiście jestem za kimś z trzech pierwszych opcji, a moim faworytem byłby wtedy Qyburn ;)
Są jeszcze spekulacje czy Jamie i Cersei to na pewno dzieci Tywina i jego żony, i czy nie są przypadkiem potomkami Targaryenów ( złote włosy a Tyrion już blondynem nie jest, kazirodztwo) , żonka Tywina mogła pójść w Tango albo cokolwiek innego, tylko to są stare czasy i za mało o nich wiemy co się wtedy działo
wtedy młody Aegon był by rzeczywiście jej młodszym bratem