Mam pytanko(po 4 odcinku 3 sezonu). Czy nieskalani są faktycznie tak fenomenalni w boju jak ich opisywał ich "hodowca"?
Ta tylko ze ja tez ko tak szybko jak zacząłem to zakończyłem a ty ciągniesz to cały czas ba porównujesz serial i fikcyjną armie z rzeczywistością to tak jak ja bym miał porównać Sihów (star wars) z powiedzmy III rzeszą czy ZSRR, kto tu jest silniejszy itp.
Nic ci nie wmawiałem stwierdziłem tylko fakty, na którzy nie potrafiłeś normalnie odpowiedzieć, co świadczy o twej nie wiedzy i przyczepiasz się tylko do mało istotnych szczegółów paradę pisząc cały czas próbujesz wciskać ludzi swoją rację podawałem ci przykłady nie jednej bitwy gdzie słabsza armia wygrywała z dużo silniejsza a ty ciągnąłeś cały czas 3k vs 50k nawet jak podałem ci o wiele większe liczby (Bitwa o czerwone klify) to ty szukałeś nowej wymówki nie liczy się gdzie była rzeź liczy się sam wynik a wynik był naprawdę wielki czy bitwa pod Gazala to ty czepiasz się, że to bitwa Z bronią palną po prostu nie potrafisz przyznać ze ktoś ma racje
Ps., Co do wieku a to, dlatego się zapytałem, bo albo jesteś nieletni albo (tu ugryzę się w język, bo nie mam zamiaru używać wulgarnych słów i się kłócić) proszę nie odpisuj, bo z każdym twoim postem przekonuję się ze rozmawiam (piszę) z człowiekiem myślącym inaczej
1. To ty napisałeś do mnie po 8 dniach, nie ja do ciebie.
2. Gwiezdne wojny nijak się mają do III Rzeszy. Rycerze Westeros do średniowiecznych już tak.
3. Podawałeś bitwy bez sensu, Bitwa o Czerwone Klify nawiasem mówiąc jest bitwą raczej morską już to tłumaczyłem. Nigdy nie kwestionowałem tezy że nie zawsze silniejszy wygrywa, też to już ci pisałem.
4. Argumentów adekwatnych do sytuacji na razie żadnych nie podałeś, więc czym miałbyś mnie przekonać.
Argument wieku najczęściej wyciąga osoba która argumentów nie ma żadnych, a częściej osoba która sama w tym względzie ma kompleks.
Mnie tłumaczenie w kółko tego samego tobie, też przyjemności nie sprawia, a rozmowa z tobą zaczyna schodzić na wycieczki osobiste, w tym również nie gustuje. Toteż przestań zasypywać mnie bitwami II wś, bo mnie nudzisz.
A jednak a jednak miałem racje nie potrafisz żyć bez szczekania, co jak pisałem wcześniej potwierdza mnie żeś jakiś myślący inaczej (delikatnie pisząc)
Odp. do. 2
Heh cała struktura Sichów była na wzór III rzeszy min. stroje, poglądy -rasizm najważniejsi i najlepsi byli tylko oni inne rasy obcych były gorzej traktowane, ba nawet pod względem technologii
Na koniec w gwiezdnych wojnach też musiały zjednoczyć się federacje, aby ubić jednego tak samo II wś alianci się zjednoczyli, aby walczyć z Niemcami, bo w walce 1vs 1 nikt w tamtym okresie nikt nie miał szans
W gwiezdnych wojnach też używali mieczy poczytaj sobie książki wpierw używali zwykłych mieczy (jak w średniowieczu) następnie Wibromiecz dopiero później używali mieczy świetlnych
Odp. do 3 i 4
Ja nie podałem hej śmieszny jesteś to ty nie potrafiłeś miarę normalnie odpowiedzieć jedynie wciskałeś dziecko w brzuch i wałkowałeś jedno i to samo
Ps. Żal mi takich ludzi jak wcześniej prosiłem teraz już nie będę prosił NIE SZCEKAJ
pod Piławcami husarii nie było wcale, na Żółtymi Wodami 1 chorągiew (100 z hakiem)
Cały czas zapominacie o jednym-Danny ma u swego boku już 2 zajebistych weteranów gotowych oddać za nią życie i pomagać w wojnie. Chyba żaden z nich nie jest głupi i nie posłałby choćby i 20k takich lekko odzianych wojaków z włóczniami przeciwko dobrze zorganizowanej armii rycerzy z jazdą i łucznictwem w szeregach?
Biorąc pod uwagę, że celem Dany jest odzyskanie tronu, N zwerbowała właśnie w celu zbrojnego powrotu do ojczyzny, której bronić mieli właśnie owi rycerze, łucznicy itd. Zaznaczam że jej doradca N właśnie zalecił do tego przedsięwzięcia. Czyli od początku takie starcie było przez nich zamierzone, więc jednak ktoś tak głupi był.
Inna sprawa że do takiego starcia nie dojdzie według mnie.
Nie sądzę że tacy znawcy wojennego rzemiosła jak Jorah i Baristan polecą z włóczniami zdobywać zamki ;) Smoki smokami, ale bez przesady..
zapominacie o jednym, fakt Nieskalani w oblezeniu sa kiepscy, ale nie szkodzi im t ow zdobywaniu miast wsi i generalnie prowincji. Co z tego ze lordowie pozamykaja sie w zamkach jak nie beda w stanie dlugo sie tam utrzymac, i koniec koncow beda musieli stanc na utwardzonej ziemi
No i? Mając dobrych taktyków wystrzelali by ich jak kaczki jak już ktoś wspomniał.
Poza tym nieskalani może i są specami w walce...ale chyba nie w wojnie..
czym lukami ? watpie, rycerstwo iwdzac takich obszarpancow zapewne zaszarzowalaby, a to moglo by sie dla nich zle skonczyc
Nieskalani faktynicze potrafia walczyc ale nie prowadzic wojen, ale od tego maja dowodcow jak Selmy albo Mormont.
Pomysl z armia Niekalanych nie jest tak glupi jak piszecie
Jeżeli kiedykolwiek Danusia dopłynie do Westeros to wojna będzie krótka - wystarczy wspomnieć iż w walna bitwa Andalów z Aegonem Zdobywcą skończyła się po jednym przelocie Ciężko Opancerzonych Niezniszczalnych Latających Miotaczy Ognia... czyli smoków. Żyją potomkowie ocalałych po tej bitwie i pamiętają, mamy świadectwo straszliwej siły smoków w postaci Harrenhal (chyba niegdyś największa twierdza Westeros). Tutaj dziki ogień nie pomoże lecz chyba jakiś cud. Nieskalani, piechota orientalna, rycerstwo to tylko przyziemny dodatek (o ile Daenerys okiełzna je na tyle) - wystarczy iż po Westeros od zamku do zamku zaczną krążyć bardowie śpiewający jakieś "Deszcze Harrenhal", a Lordowie naprędce ruszą złożyć hołd, będą całować Silnego Belwasa po bliznach na brzuchu aby tylko dostać się na posłuchanie u Danki.
Ew. pokaz siły na jakiejś wielkiej twierdzy pokroju Casterly Rock, zostaną popioły to całe Westeros ogłosi rychłą kapitulację.
Martin też kreował cały czas Stanisa na geniusza taktycznego, wielokrotnie to podkreślał, a potem wyszła bitwa o KP i całkowity brak jakichkolwiek umiejętności dowódczych. Martin z batalistyką po prostu nie radzi sobie. Tak więc, jak to powiedziała pewna mała zagubiona dziewczynka "Never say never".
Jako że jeszcze nie czytałem więc zadam pytanie - czy szkoleniowcy obcinają Nieskalanym języki czy po prostu nie mieli okazji by wyartykułować jedno sensowne słowo w owych odcinkach:)?
nieskalani to takie jakby roboty, mówią kiedy muszą, robią co się im karze, przecież była scena w której handlarz niewolników obciął jednemu sutek a ten tylko podziękował że mógł się na coś przydać
Pęcherze im też wytrzymają na rozkaz niemal w nieskończoność czy też aż tak mocne szkolenie nie jest:)?
Rzeczywiście - puściłem ten fragment ponownie i faktycznie się odezwał. Przyznaję że tak tego nie zapamiętałem i byłem pewien że przyjął to w zupełnej ciszy co było moją wtopą.
no nie wiem chyba tak się nie da , ale wykonają każdy rozkaz, w książce było tam dokładniej opisane, że np. na 6 urodziny dostawali szczeniaka a po roku musieli go udusić własnymi rękoma, potem musieli zabić dziecko nieznajomej kobiety, oprócz tego szkolenie w walce itd., kto wymiękał ginął
"no nie wiem chyba tak się nie da"
Wierzę - to już był taki lekko złośliwy sarkazm bardziej w kierunku Martina niż ciebie więc bez urazy:).
"w książce było tam dokładniej opisane, że np. na 6 urodziny dostawali szczeniaka a po roku musieli go udusić własnymi rękoma"
Hahaha - nawet wiem skąd to wymyślił. Podczas II wojny światowej propaganda ZSRR rozpowszechniała bujdę zgodnie z którą każdy żołnierz Waffen SS na początku szkolenia miał dostawać właśnie psa a na koniec jako dowód swojej "przemiany" miał mu skręcić kark - najlepsze jest to że do dziś laicy w temacie są gotowi w to uwierzyć:). Chociaż przyznaję że w wypadku formacji w brutalnym świecie średniowiecznego fantasy jest to nawet sensowne jak na tworzenie armii psychopatów:).
"potem musieli zabić dziecko nieznajomej kobiety, oprócz tego szkolenie w walce itd., kto wymiękał ginął"
A to było w sumie w serialu wspomniane - heh szkoda że jeszcze jestem na końcu II tomu - nie zadawał bym tylu dla niektórych oczywistych pytań:).
Do tego co podano na filmie trzeba dodać, że przez cały trening pija napar niszczący ich nerwy bólowe - oni faktycznie nie czują bólu.
Nie zapominajcie, że jak Daenerys wylądowałaby na brzegach Westeros ze swoją armią, to zapewne dołączyłyby się do niej siły Złotej Kompanii i Martellowie
szczerze nie potrzebnie wszyscy dyskutujecie o skalanych czy są lepsi od tych czy od tamtych bo to się rozstrzygnie zależnie od sytuacji w jakiej postawi ich nie kto inny jak pisarz Georg :P a może większość nie będzie umiała pływać i w drodze statkami się rozbiją i połowy nie będzie hehe nigdy nie wiadomo tak na pewno co się stanie i to jest najlepsze w tym serialu pozdro
Szczerze to coraz bardziej obawiam się że Martin nie dożyje końca historii. Młody to on już nie jest a cała ta sytuacja z serialem i tym, że chłop musi się pośpieszyć z następnymi częściami na pewno mu nie pomaga.
pewnie ktoś za niego dopisze resztę historii tak jak chyba to miało miejsce z ojcem chrzestnym o ile się nie mylę ale świadomość że koniec napisał by kto inny trochę by mnie smuciła ; (
Nieskalani bez wsparcia innych wojsk (np, całego kalasaru) nie mają szans z wojskami Westros. Sam ród Taylerów wystawił 16 tys wojska w tym 2 tys. rycerstwa. Mają prawdziwą kadrę dowódczą (nie to co Dotracokowie gdzie rządzi ten co najlepiej się bije) i jeden ród byłby w stanie zmieść Daenerys w obecnej sile. Może jak smoki urosną, a do armi przyłączą się np. Dotrackowie coś z tego będzie.
wyjaśnijcie mi jak wykastrowani mężczyźni, mogą być nie tyle elitarnymi wojownikami co w ogóle walczyć w miarę skutecznie???
Przecież, kastracja oznacza brak produkcji ważnego hormonu męskiego, tak ważnego dla wojownika jak TESTSTERONU!!!!!!
Testosteron odpowiada za budowę mięśni, za siłę i szybkość. Jego mała ilość powoduje większy stres, czyli większą tendencje do paniki, chorób psychicznych czy samobójstw.
Co do rycerstwa, to byli to znakomicie wyszkoleni wszechstronnie wojownicy.
Z najlepszym uzbrojeniem i opancerzeniem. Rycerz bez konia, był ciężkozbrojnym piechurem, i po prostu masowo zabijał nie opancerzonych wrogów.
Wyjaśnijcie, mi też coś innego jak Drogo Khal zamierzał samymi swoimi słabo uzbrojonymi wojownikami pokonać armie z okresu późnego średniowiecza??? Czy podbić lekką kawalerią kraj w którym były liczne zamki. Nie wspomnę już, że jego wojowie byli przyzwyczajeni do ciepła, zaś atakował on kraj w którym panowała zima.
Większość średniowiecznych kampanii wojennych polegała na zdobywaniu dobrze ufortyfikowanych zamków, twierdz i miast. Czyli, Drogo Khal albo by ze swoją całą armią oblegał długimi miesiącami jakiś duży zamek miasto, w końcu konie by mu popadały i ludzie, gdyż tak duża ilość ludzi na małym terenie nie może się długo wyżywić. Lub też by podzielił swoją armie na dywizje, aby plądrować wioski. Jednak po rozproszeniu sił, jego oddziały wybijane by były przez lokalnych rycerzy, chłopstwo które ograbiono i kobiety zgwałcono. Po kilku miesiącach, Drogo Khal zostałby osaczony przez kilka armii.
Nie wspomnę już o innym aspekcie. Ludzie z Westeros, nie przepadają za barbarzyńcami z północy. Jak straciłaby by Danusia, propagandowo na sprowadzeniu barbarzyńców z południa. Jej ojca, szaleńca obalili lokalni możni, teraz by się bili, ale perspektywa powrotu córki króla szaleńca, z armią barbarzyńców szybko by ich zjednoczyła. Wszak dojście do władzy Danusiu mogłoby spowodować, utratę wpływów przez owe rody.
Jedyne co daje nadzieję Danusi na zdobycie władzy to smoki, które w kulturze Westeros pełnią pozytywną rolę.
Danusia zapewne poczeka, zbierze i wyszkoli jakąś armie i gdy nadejdzie armia nieumarłych, to pojawi się by ocalić Westeros, i w ten sposób odbuduje autorytet swojego rodu, który tak zniszczył jej szalony tatuś.
Natomiast wszelkie pchanie się w wojnę domową przez Danusie może jej zaszkodzić.
Rozważanie gospodarki hormonalnej w GoT raczej nie ma sensu. To fantasy, równie dobrze można przyjąć różnice w budowie gruczołów lub ich całkiem inną funkcję. A poza tym, nieskalani są karmieni jakimiś substancjami i być może w jakiś sposób stabilizują organizm po okaleczeniu. Zwróć uwagę, że mają zniszczony układ nerwowy, a przynajmniej część odpowiedzialną za odczuwanie bólu. Właściwie są kalekami, a wg. ziemskiej wiedzy medycznej jeszcze kilka miesięcy i armia Daenerys zacznie doświadczać tego co sportowcy biorący wszystko co się da by chwilowo zmaksymalizować wydajność organizmu. No ale to fantasy, więc takie eksperymenty mogą zakończyć się bez skutków ubocznych.
Niestety nie jestem ci w stanie wyjaśnić co właściwie Khal Drogo. Sporo osób ma te same wątpliwości i ja również nie widzę sposobu na zdobycie Westros przez Khalasar. Moim zdaniem Khal nie miał ani plan, ani żadnego pojęcia co właściwie zamierza. Było z resztą w książce i serialu kilka pojedynków gdzie dotracokowie bez większego skutku uderzali tymi swoimi sierpami nie będąc w stanie przebić zbroi. Ich broń jest całkowicie bezużyteczna w walce z opancerzonym rycerzem. Być może z konia, w szarży mogliby przebić zbroję, ale wątpię by dotarli aż do witalnych części ciała.
Testosteron jest również produkowany w niewielkich ilościach poza jądrami. Kobiety też go mają. Samce innych ssaków po kastracji również zachowują niewielki poziom testosteronu (co do ludzi, możliwości badawcze w dzisiejszych czasach są nieco ograniczone, jakieś dane pewnie są, ale nie chce mi się szukać, zakładam, że jest tak samo, jak u innych zwierząt).
Po drugie, trochę jednostronnie zakładasz, ze testosteron ma decydujące znaczenie; owszem odpowiada za fizyczne i psychiczne typowo męskie cechy, ale zauważ, że kobiety też były i są żołnierzami, i radzą sobie bardzo dobrze. Może Cię zaskoczę, ale w warunkach stresu bojowego często wykazują się większą odpornością psychiczną niż mężczyźni. M.in. tak twierdził śp. gen. Petelicki, były dowódca GROM; nie sądzę, żeby tak mówił tylko po to, by podlizać się dziennikarce, która przeprowadzała wywiad. Nawiasem mówiąc, wiesz pewnie, jak zginął. Statystycznie odsetek samobójstw jest wyższy u mężczyzn niż u kobiet, zarówno wśród żołnierzy, jak i cywili. Kobiety też bardzo dobrze (nieraz lepiej od mężczyzn) sobie radzą w sytuacjach długotrwałego wysiłku i niedożywienia - tu mam na poparcie doświadczenia znajomych polarników i polarniczek. Tak że testosteron to jeszcze nie wszystko. Dane o kobietach przytaczam, bo o zdolnościach bojowych kastratów niewiele wiemy. Ale u Martina podkreślone jest, że u Nieskalanych ceniono takie cechy jak karność, posłuszeństwo (którym wysoki poziom testosteronu niekoniecznie sprzyja, bo przeciwnie - może skłaniać do indywidualnych wyskoków ;)), odporność na stres (tu również wysoki testosteron niekoniecznie jest atutem) i wytrzymałość (to, jak widać, nie zależy od poziomu testosteronu). Siłę, szybkość i sprawność można sobie wyrobić wieloletnim, systematycznym treningiem - owszem, testosteron warunkuje męską budowę i umięśnienie, dlatego w sporcie przy wyśrubowanych normach meżczyźni zawsze mają lepsze wyniki niż kobiety - ale w walce akurat wyśrubowane normy się nie liczą, tylko doświadczenie, technika i ogólna sprawność, a to jest niezależne od testosteronu (swoja drogą, moi znajomi, instruktorzy i zawodnicy MMA twierdzą, że kobiety nieraz w walce wykazują o wiele więcej agresji niż mężczyźni, a technicznie są bardzo dobre).
Ze źródeł historycznych wiadomo, że kastraci bywali strażnikami, ochroniarzami, u sułtanów osmańskich byli też zabójcami, których wysyłano, żeby pozbyc się wrogów politycznych lub tych, co popadli w niełaskę. Wśród kastratów byli też świetni dowódcy i żołnierze (np. w Indiach za czasów dynastii Wielkich Mogołów w XVII w.).
Co do lekkiej jazdy vs. cięzkozbrojni, to były dwie zupełnie różne taktyki (tak jak styl walki pełnych meżczyzn i osób o niskim poziomie testosteronu zapewne też by się róznił), ale to nie znaczy, że któraś była mniej skuteczna. Atutem lekkiej jazdy była szybkość przemieszczania się i manewrów, potrafili w jednej chwili pójść w rozsypkę, pozorowac ucieczkę i błyskawicznie zebrac sie, by uderzyć na przeciwników z boku lub z tyłu; ich konie nosiły znacznie mniejszy ciężar, były więc bardziej wytrzymałe, mogli nękać wrogów praktycznie bezustannie. wystarczy poczytać, co lekka jazda mongolska robiła w średniowieczu z ciężkozbrojnym rycerstwem wschodniej Europy. Czego brakowało Dothrakom, to była ciężka kawaleria, którą Mongołowie mieli - ona własnie wkraczała, kiedy lekka jazda wymęczyła już przeciwników. Ale u Martina Dany ma przecież najemników, którzy moga spełnic podobną rolę. Tak że to wszystko jak najbardziej ma sens.
angua.
Gdyby tak było, to w wojsku byłyby w większości kobiety.
Amerykanie zrobili kiedyś badani, z których oddział złożony z samych kobiet stracił zdolność bojową (babki zwyczajnie pokłóciły się i odmówiły wykonywania rozkazów).
Kobiety nie są odporniejsze psychiczne, to bzdura. Kobiety wszelkie swoje problemy psychiczne wylewają na otoczenia, gdy coś je boli, jest nie tak to one głośno o tym mówią. Faceci zaś na odwrót. To sprawia, że np. więcej samobójstw jest wśród mężczyzn.
Poza tym kobiety, potrzebują większej higieny niż faceci. Podczas miesiączki kobieta, jeszcze bardziej musi zwracać uwagę na higienę, i nie może wykonywać dużo pracy - przeciążać się. Czyli znowu wada, w byciu wojakiem.
"Ale u Martina podkreślone jest, że u Nieskalanych ceniono takie cechy jak karność, posłuszeństwo (którym wysoki poziom testosteronu niekoniecznie sprzyja, bo przeciwnie - może skłaniać do indywidualnych wyskoków ;)), odporność na stres (tu również wysoki testosteron niekoniecznie jest atutem) i wytrzymałość (to, jak widać, nie zależy od poziomu testosteronu)."
Dlaczego Martin swoich Nieskalanych wykastrował??
Czy Aleksander Wielki kazał kastrować swoich macedońskich Hipolitów??? Wszak na nich wzorował się Martin.
I nie przeszkadzało to żołnierzom Aleksandra być karnymi i zdyscyplinowanymi, pomimo wysokiego poziomu testosteronu.
"Siłę, szybkość i sprawność można sobie wyrobić wieloletnim, systematycznym treningiem - owszem, testosteron warunkuje męską budowę i umięśnienie, dlatego w sporcie przy wyśrubowanych normach meżczyźni zawsze mają lepsze wyniki niż kobiety - ale w walce akurat wyśrubowane normy się nie liczą, tylko doświadczenie, technika i ogólna sprawność, a to jest niezależne od testosteronu (swoja drogą, moi znajomi, instruktorzy i zawodnicy MMA twierdzą, że kobiety nieraz w walce wykazują o wiele więcej agresji niż mężczyźni, a technicznie są bardzo dobre). "
Po pierwsze trening pobudza zwiększenie produkcji testosteronu. Zwłaszcza ćwiczenia wielostawowe, przysiady.
Po drugie zawodnicy MMA stosują kuracje testosteronową. UFC nawet dopuszcza taką kuracje u niektórych zawodników. Zawodnicy, są nią zachwyceni, gdyż zwiększa się ich siła, szybkość i WYTRZYMAŁOŚĆ :-)
Po trzecie im wyższy poziom testosteronu tym niższy poziom stresu. Stres zaś przejawiać się może paniką lub agresją. Dlatego kobiety albo panikują albo są bardziej agresywne.
"Ze źródeł historycznych wiadomo, że kastraci bywali strażnikami, ochroniarzami, u sułtanów osmańskich byli też zabójcami, których wysyłano, żeby pozbyc się wrogów politycznych lub tych, co popadli w niełaskę. Wśród kastratów byli też świetni dowódcy i żołnierze (np. w Indiach za czasów dynastii Wielkich Mogołów w XVII w.). "
Wyjątki nie stanowią reguły. Gdyby było inaczej, armie stanowiliby w większości kastraci.
"wystarczy poczytać, co lekka jazda mongolska robiła w średniowieczu z ciężkozbrojnym rycerstwem wschodniej Europy"
Nie było czegoś takiego jak rycerstwo wschodniej Europy. Była bitwa pod Legnicą, w której zginął Polski władca, i historycy nie wiedzą kto ją wygrał. Jedno jest pewne Dothrakowie to nie Mongołowie.
Po pierwsze Mongole, są przyzwyczajani do trudnych chłodnych warunków. Dothrakowie są przyzwyczajeni do też trudnych ale ciepłych pustynnych warunków.
Po drugie Dothrakowie są gorzej uzbrojeni od średniowiecznego chłopstwa nie będą już wspominał o Mongołach.
"Czego brakowało Dothrakom, to była ciężka kawaleria, którą Mongołowie mieli - ona własnie wkraczała, kiedy lekka jazda wymęczyła już przeciwników. Ale u Martina Dany ma przecież najemników, którzy moga spełnic podobną rolę. Tak że to wszystko jak najbardziej ma sens."
Otóż Dothrakowie mieli podbić państwo pełne ufortyfikowanych miast, zamków, pełne lasów, w warunkach jesienno zimowych.
Dodatkowo któryś z rodów z braku żołnierzy (lub z chęci ich oszczędzenia)wynająłby barbarzyńców z północy (uzbrojonych w topory, łuki, tarcze, pancerze) gdyż łatwiej jest otworzyć chwilowo wielki mur, niż przepłynąć morze kupie ludzi i koni. W ten sposób barbarzyńcy walczyliby między sobą. Najemników zaś można przekupić, jak to nasz król zrobił z Krzyżakami.
Sam zwróciłeś uwagę na biologię i fizjologię - to zasadniczy powód, dla którego w wojsku jest mało kobiet. Kobiety też rodzą dzieci i na nich tradycyjnie spoczywa odpowiedzialność za ich wychowanie, zwłaszcza w najmłodszych latach - to jest i biologia, i uwarunkowania kulturowe, i tego się nie przeskoczy. I kobiety, jako z definicji dające życie, też gorzej nadają się do zabijania. Z tym się nie kłócę i nie zamierzam tu wchodzić na tematy feministyczne. Co nie znaczy, ze kobiety nie potrafią skutecznie zabijać, gdy są do tego zmuszone. Zwracam Ci tylko uwagę, że testosteron to nie wszystko, niesubordynacja i odmowa wykonywania rozkazów to też nie jest domena wyłącznie kobieca - ile w historii oddziałów męskich traciło zdolność bojową, bo żołnierze odmawiali wykonywania rozkazów.
Co do odporności psychicznej, tak, z drugiej strony kobiety na kierowniczych stanowiskach tez mają zwykle większa odporność niż mężczyźni, bo więcej musiały przejść, żeby się tam dostać. Podobna zależność tez może być w wojsku. Inna sprawa to odporność psychiczna w życiu codziennym, tu można by się spierać na temat tego, kto częściej opuszcza rodzinę, bo nie jest w stanie czemuś tam sprostać, ale to już odbieganie od tematu. Wysoki testosteron też sprzyja depresji, bo wtedy każdą porażkę odbiera się jako zwielokrotnioną, sprzyja podejmowaniu niepotrzebnego ryzyka - tak że to działa w dwie strony. Zresztą odporność psychiczna też jest czymś, co poddaje się treningowi i można ja zwiększyć, można nad negatywnymi odczuciami zapanować. I temu też służył trening Nieskalanych - słabsi psychicznie odpadali.
Co do treningu fizycznego, sam w sobie nie podnosi testosteronu,Testosteron może skoczyć bezpośrednio po ćwiczeniach siłowych (zbliżonych do maksymalnego wysiłku) ale szybko spada. Długotrwały wysiłek zwykle go obniża. Testosteron podnosi się też , gdy dochodzą do tego bodźce psychiczne - na przykład, gdy wygrywasz walkę lub zawody.. Istnieje cała gałąź psychologii wokół neuroprzekaźników i hormonów. To są złożone układy i dlatego przypisywanie całości sukcesu lub porażki wyłącznie jednemu z tych elementów jest zbyt dużym uproszczeniem. Nawiasem mówiąc, kobiety tez mają swoje mechanizmy zwiększające wydolność fizyczną - na przykład te funkcjonujące w początkowym okresie ciąży, dlatego np. zawodniczki w NRD zachodziły w ciążę przez zawodami, żeby mieć naturalny doping, a potem poddawały sie aborcji. Nieskalani mieli wino odwagi, co do którego też nie wiemy, czym było i jak reagowało z hormonami organizmu. Martin przedstawił swoją alternatywną wizję wojska, którą uważam za ciekawą i moim zdaniem nie warto jej skreślać tylko dlatego, że nie jest oparta na testosteronowych wojownikach. Na pewno jest dużo bardziej sensowna i przekonująca niż kobieca armia w "Achai".
Co do rycerstwa wschodniej Europy, było przecież rycerstwo polskie, węgierskie, ruscy bojarowie, którzy ścierali się z Mongołami w różnych okresach historycznych, bitwa pod Legnica nie była jedyną.
Co do pustyni zimnej czy gorącej, na każdej pustyni w nocy jest chłodno (temperatura około 0); a w zasadzie na dothrackim stepie powinien panować klimat taki jak na stepach azjatyckich, czyli zima też powinna im być nieobca. Niemniej klimat w świecie Martinowskim niekoniecznie odpowiada ziemskiemu i tu sie zgodzę, ze surowa zima na północy Westeros mogłaby Dothraków zdziesiątkować bardziej niż Westerosian - z drugiej strony inwazja zaczęłaby się raczej od południa, gdzie ta różnica klimatu nie byłaby znacząca. A jak by się dalej potoczyło, to inna sprawa.
"Wysoki testosteron też sprzyja depresji, bo wtedy każdą porażkę odbiera się jako zwielokrotnioną, sprzyja podejmowaniu niepotrzebnego ryzyka - tak że to działa w dwie strony."
Nie wysoki testosteron. Nagłe obniżenie testosteronu lb jego niski poziom sprzyja depresji.
"Co do odporności psychicznej, tak, z drugiej strony kobiety na kierowniczych stanowiskach tez mają zwykle większa odporność niż mężczyźni, bo więcej musiały przejść, żeby się tam dostać"
Kobiety nie mają zdolności kierowniczych. Wiem to z doświadczenia.
Zazwyczaj kobiety kierowniczki, nie muszą więcej przejść, tylko przechodzą przez łóżko dyrektora czy prezesa.
W szwedzkich firmach, przez parytet równości, kobietom na stanowiskach kierowniczych płaci się aby wypełniły ten wymów. Natomiast nie podejmują one żadnych decyzji.
"Co do treningu fizycznego, sam w sobie nie podnosi testosteronu,Testosteron może skoczyć bezpośrednio po ćwiczeniach siłowych (zbliżonych do maksymalnego wysiłku) ale szybko spada. Długotrwały wysiłek zwykle go obniża."
Otóż podnosi. Cwiczenia nóg, podnoszą poziom tego hormonu u meżczyzn. Zapytaj się kulturystów. Dopiero stres obniża, lub jest skutkiem niskiego testosteronu.
"Martin przedstawił swoją alternatywną wizję wojska, którą uważam za ciekawą i moim zdaniem nie warto jej skreślać tylko dlatego, że nie jest oparta na testosteronowych wojownikach. Na pewno jest dużo bardziej sensowna i przekonująca niż kobieca armia w "Achai". "
Dobra zostwiamy testosteron.
W seraliu dodano nieskalitelnym zbroje skórzane u Martina są bez zbroi. Jest to falanga typu greckiego (nie macednońskiego) czyli mamy średnie włócznie, a nie długie pięciometrowe. Nieskazitelni mają krótkie miecze, w zasadzie grube sztylety. I mają się skonfrontować z typową armią późnego średniowiecza.
Pichota średniowieczna jeśli nie powystrzlełałaby ich z kusz lub łuków (jak to mieli w zwyczaju Anglicy). To zapewne kilku piechurów z dwuręcznymi mieczami uderzyłoby na fallanege łamiąc wpierw włócznie i siekając nieskazitelnych, stojących równo, karnie, gęsto w arachicznym szyku. Reszta piechoty by rąbała sikierami, halabardami i czym popadnie, będąc osłonięta kolczugami i obszernymi tarczami. Całe wyszkolenie nieskazitelnym idzie na bok, gdyż szkoleni są oni w walce grupowej. Nie wspomnę gry w tej średniowiecznej piechocie trafiło by się kilu rycerzy w zbrojach płytowych. Dosłownie, zabijaliby szybko nagich wojowników.
"Co do rycerstwa wschodniej Europy, było przecież rycerstwo polskie, węgierskie, ruscy bojarowie, którzy ścierali się z Mongołami w różnych okresach historycznych, bitwa pod Legnica nie była jedyną. "
Ruscy bojarowie nie prezentowali poziomu bojowego i możliwości taktycznych rycerstwa, ani nie nawiązywali do tej kultury.
Rycerstwo Polskie to rycerstwo Zachodnie, które zaporzyczyło nalejlepsze cechy kawalerii wschodnie (husaria to też rycerstwo).
W wieku XVI Państwo Moskiewskie miało armie typu mongolskiego, w bitwie pod Orszą 1514 30 tysęcy Polaków i Litwinów (w tym jedna trzecia rycerstwa), pokonała definitywnie armie typu Mongolskiego, jaką mieli Rosjanie.
Taktyka mongolska miała jedną defintywną wadę, jak przeciwnik poznał jak ona działa to przestwała ona działać.
Mongowłowie mieli ciężką jazdę, ale nadal było to nic przy zwartej ciężkozbrojenj konnicy. Jak kopijnycy zakuci w zbrojach, jadacy na rumakach także mających zbroje (a za nimi jechali kusznicy podobnie opancerzeni, którzy strzelali) wjechali w kawalerią ciężką typu mongolskiego, to i tak była masakra. Aby odperzeć, atak ciężkich kopiejników, trzeba było uderzyć większymi siłami i oskrzydlić taką formacje. I o to chodziło, kopijnicy sciągali uwagę większych sił a wtedy lżajsza jada sama uderzała ze srzydeł. Dopiero broń palna spowodowała, że w miejsce super opancerzonych rycerzy z kopiami weszli bardziej mobilni husarze.
"Nawiasem mówiąc, kobiety tez mają swoje mechanizmy zwiększające wydolność fizyczną - na przykład te funkcjonujące w początkowym okresie ciąży, dlatego np. zawodniczki w NRD zachodziły w ciążę przez zawodami, żeby mieć naturalny doping, a potem poddawały sie aborcji. "
Sam trenuje siłowo kulą kettlebell. I z doświadczenia wdzę jaką mam przewagę fizyczną nad kobietami.
Z naturą się nie wygra. Facet jest stworzony po to aby ujarzmiał przyrodę dla kobiety.
Tak jak armia jest po to aby walczyła za swojego króla, a nie na odwrót.
"Wyjaśnijcie, mi też coś innego jak Drogo Khal zamierzał samymi swoimi słabo uzbrojonymi wojownikami pokonać armie z okresu późnego średniowiecza???"
Gdyby Daenerys z khalasarem dobiła do brzegów Westeros, połowa lordów przeszłaby na jej stronę. I to tego bał się Robert i pozostali, nie tego, że dzikusy na koniach zdobędą ich zamki.
Wreszcie odpowiedz z sensem.
Jednak, czy aby na pewno połowa lordów przeszłaby na jej stronę??? Przecież miała męża barbarzyńcę, którymi gardzili lordowie.
Dodatkowo Drogo Khal nie zmienił swojej wiary. A więc miałby przeciwko sobie duchowieństwo. Dodatkowo nikt nie miałby pewności czy Daenerys nie jest szalona, dodatkowo jej mąż zamordował jej brata - co sprawiłoby, że lordowie nie poparli by jej .
Moim zdaniem sama Daenerys, bez brata (którego bezmyślnie zamordował jej mąż), z mężem dzikusem nie mogłaby sprawić aby połowa lordów przeszła na jej stronę. Lordowie poparli by jej brata, a nie ją samą.Gdyż jej brat, jako kawaler miała zdolność do tworzenia koalicji poprzez małżeństwo, ona jako mężatka tego nie miała.
Daenerys później popełniła inny błąd polityczny, uwolniła niewolników. Lordowie wiedząc o tym, nie mają pewności czy aby jako królowa nie zniosłaby ona pańszczyzny. Zatem znowu moim zdaniem sama sobie zaszkodziła - rozumiem Martin Dan to Hamerykanin, który wierzy, że wolność i demokracja dla każdego to gwarancja sukcesu - choć praktyka świadczy o czymś innym.
Daenerys może co prawda za pomocą smoków i jakiejś armii zdobyć szybko tron. Wiadomo, smoki w kulturze Westeros, pełnią wielką rolę kulturową i religijną. Ale potem lordowie po poparciu, szybko zamordowaliby królową (być może nakłoniliby do spisku jej męża).
Martin Dan moim zdaniem, stworzył świetne powieść, ale jako Amerykanin niestety nie posiada on wystarczającej wiedzy i wyobraźni czy mentalności aby ogarnąć temat średniowiecza i mentalności ludzi z innych epok i kultur.
U Martina rycerze boją się śmierci, a rycerz bał się raczej hańby czy niesławy. Ale Martin przez ten zabieg dowartościowuje Nieskazitelnych. Nawet militarnie widać brak wiedzy u Martina. Czy nie słyszał on o historii Rzeczpospolitej??? Jedna bitwa pod Orszą 1514 roku, pokazał że mniejsza armia z trzonem średniowiecznego rycerstwa (Rzeczpospolita) potrafi pokonać ponad dwukrotnie liczniejszego wroga, który stosował taktykę Mongołów (Rosjanie). Nie wspomnę, że hetman Konstanty, tymi ciężkozbrojnymi rycerzami potrafił także pokonać i powybijać tatarów.
Martina można traktować jako zachętę do poznawania epoki średniowiecza. Ale ten kto zna tę epokę, wie, że powieść Martina zawiera wiele nonsensów.
Natomiast serial to moim zdaniem tragedia. Przegadany. Producent nie wie, że na tereny Europy jest wiele zamków (a zdjęcia kręcono na Malcie, choć Malbork jest o wiele lepszy), a ponadto na terenie Europy i Ameryki działa wiele bractw rycerskich i klubów rekonstruujących dawne walki wręcz i bronią??? Wystarczyło ich zatrudnić jako statystów i ekspertów, i mielibyśmy ciekawe pojedynki i duże bitwy już od 1 sezonu. Skoro dodano nieskazitelnym zbroje, to można zamiast krótkich mieczy dać koncerze i wmieszać w ich szeregi kuszników czy łuczników. W ten sposób powstałby groźna piechota dla każdej średniowiecznej armii (niech już by byli kastratami).
Serial miał okazje, poprawić niektóre błędy u Martina, a niestety nie zrobił tego pomimo kolosalnego budżetu. Szkoda
Nie chodzi o to, czy khal Drogo miał obiektywnie realne szanse, ale o to, jak poszczególni bohaterowie oceniali sytuację. Robert bał się nie tyle Dothraków, co powrotu Targaryenów, na punkcie których miał obsesję. Ned ignorował to zagrożenie. Dla Daenerys była to jedyna szansa i chciała zaryzykować. Khal Drogo póki co mocny był tylko w słowach.
"zdjęcia kręcono na Malcie choć Malbork jest o wiele lepszy"
Co ma piernik do wiatraka? Malta miała robić za ulice i klimat Królewskiej Przystani, w której było tak ciepło, że kobiety chodziły niemal nago, jak zapewniał król Robert. Twierdzę zrobiono w CGI, a wnętrza kręcono w studio.
"Wystarczyło ich zatrudnić jako statystów i ekspertów, i mielibyśmy ciekawe pojedynki i duże bitwy już od 1 sezonu."
Akurat pojedynki są bardzo ciekawe, vide: Bronn vs. Egen, Ogar vs. Beric, Ned vs. Jaime, Syrio vs. Lannisterowie itd.
"Serial miał okazje, poprawić niektóre błędy u Martina"
Niektóre poprawił. Np. podwyższył wiek bohaterów.
"a niestety nie zrobił tego pomimo kolosalnego budżetu."
Budżet nie jest wcale taki kolosalny. M. in. dlatego nie było bitwy w I sezonie.
"Budżet nie jest wcale taki kolosalny. M. in. dlatego nie było bitwy w I sezonie".
zobacz film na you Tube : "gniew husarii", zrobiony za 8 tysięcy złotych.
Zauważ, że co roku, na rocznice bitwy pod Grunwaldem zjeżdża się nawet kilka tysięcy rycerstwa.
Naprawdę nie trzeba na bitwę wydawać kupę pieniędzy. Panowie z bractw rycerskich, za mniejsze pieniądze niż zawodowi statyści, z własnymi kostiumami zrobiliby by ładną bitewkę.
"Akurat pojedynki są bardzo ciekawe, vide: Bronn vs. Egen, Ogar vs. Beric, Ned vs. Jaime, Syrio vs. Lannisterowie itd."
Są śmieszne. Zobacz na You Tube filmy z udziałem sekcji ARMA-PL, czy wpisz temat Europejski Dawne Sztuki Walki.
Zobaczysz jak dawniej walka mieczem wyglądała.
Miecz jedno ręczny wałży od 800 gram do kilograma, miecz półtora ręczny - bękarci do 1500 gram, miecz dwuręczny do 3 kilogram (używany był do łamania pik, włóczni nieprzyjaciela i walczyła nią piechota). A zatem szermierka taką bronią była finezyjna, szybka i dynamiczna. Co ciekawe mieczów bękarcich w przypadku gdy rycerze walczyli w pełnych zbrojach płytowych, używano do kucia w szczelinach zbroi wspomagając nachwytem na ostrzu. Generalne jak rycerze w zbroi płytowej ktoś ciął a nie kuł, to ten się nie bronił tylko atakował, gdyż żadne cięcie nie przecięło jego zbroi, mogło to zrobić tylko silne kłucie. Zobacz na you tube, Jędrek, średniowiecze, rycerze.
Normalny rycerz, wszystkich bohaterów gry o tron, pozabijałby dwoma trzema pierwszymi technikami.
"Malta miała robić za ulice i klimat Królewskiej Przystani, w której było tak ciepło, że kobiety chodziły niemal nago, jak zapewniał król Robert. Twierdzę zrobiono w CGI, a wnętrza kręcono w studio."
No to masz piękne zamki we Francji, czy Włoszech.
Dla ciekawości, Francuzi uznali film "Krzyżaków" za najlepiej oddający walki w średniowieczu. Tam nawet krzyżacka piechota była lepiej przedstawiona niż nieskazitelni.
"Niektóre poprawił. Np. podwyższył wiek bohaterów."
Zgadza się. Nawet dali nieskazitelnym skórzane zbroje. choć to by im niewiele pomogło. Kilku piechurów z mieczami dwuręcznymi wpierw połamało, pocięłoby włócznie a potem bezkarnie by siekali nieskazitelnych.
U Martina, żaden dowódca, doradca Danusi, nie dozbroi tej formacji w lepsze pancerze, lepszą broń. A wiadomo z historii, że rzymianie w przypadku walk z kawalerią zaczęli używać włóczni zamiast swoich oszczepów. A husaria do walk z tatarami odrzucała kopie, i brała broń palną (Koniecpolski czy Jabłoński).
Widać, że Martin ma małą wiedzę o średniowieczu, antyku.
"zobacz film na you Tube : "gniew husarii", zrobiony za 8 tysięcy złotych. "
Ty sobie chyba jaja robisz, że coś takiego mieliby puścić w takim serialu jak "Gra o tron". No widać ten budżet, ten gniew, który skończył się w kulminacyjnym momencie, jak przyszło do pokazania samej rozpierduchy. Zero rozmachu, walk, ujęcia skromne. Nie ma sieki, nie ma bitwy. Choć fakt, statyści ładnie ubrani.
"Są śmieszne. Zobacz na You Tube filmy z udziałem sekcji ARMA-PL, czy wpisz temat Europejski Dawne Sztuki Walki.
Zobaczysz jak dawniej walka mieczem wyglądała."
Ale mnie nie interesuje jak dawniej walka wyglądała, bo tu nie o to chodzi. Pojedynek na ekranie ma wywoływać emocje, sprawiać, że podskoczę na fotelu, być odpowiednio dynamiczny, zmontowany, nawet jeśli poszczególne ujęcia trwają raptem sekundę. W kinie o wiele większe znaczenie niż popisy szermiercze aktorów/kaskaderów ma montaż, udźwiękowienie, dobór ujęć. Reżyseria. I te elementy w scenie pojedynku Ogara z Dondarrionem zagrały świetnie. A i Richard Dormer całkiem niezłe wywijał tym płonącym (!) mieczem. A jeśli dla Ciebie ten pojedynek był śmieszny, to może naprawdę powinieneś porzucić kino i pozostać przy nakręconych amatorską kamerą filmikach na youtube pokazujących popisy grup rekonstruktorskich. Co tam magia kina, ważne że machają bronią tak jak dawni rycerze.
"No to masz piękne zamki we Francji, czy Włoszech. "
Pokaż mi, które zamki we Włoszech i Francji wyglądają jak Czerwona Twierdza, bo chyba nie wiesz, o czym mówisz. Po co im taki zamek, skoro robią to w CGI, a wnętrza w studio?
"Francuzi uznali film "Krzyżaków" za najlepiej oddający walki w średniowieczu."
O tak! Cóż za emocjonująca bitwa! Najlepsza w historii kina :) Hollywood powinno się uczyć od Aleksandra Forda.
"Ale mnie nie interesuje jak dawniej walka wyglądała, bo tu nie o to chodzi. Pojedynek na ekranie ma wywoływać emocje, sprawiać, że podskoczę na fotelu, być odpowiednio dynamiczny, zmontowany, nawet jeśli poszczególne ujęcia trwają raptem sekundę. W kinie o wiele większe znaczenie niż popisy szermiercze aktorów/kaskaderów ma montaż, udźwiękowienie, dobór ujęć. Reżyseria."
Dokładnie : )
"Ty sobie chyba jaja robisz, że coś takiego mieliby puścić w takim serialu jak "Gra o tron". No widać ten budżet, ten gniew, który skończył się w kulminacyjnym momencie, jak przyszło do pokazania samej rozpierduchy. Zero rozmachu, walk, ujęcia skromne. Nie ma sieki, nie ma bitwy. Choć fakt, statyści ładnie ubrani. "
Twierdziłeś, że "Gra o Tron" ma za mały budźet na zrobienie bitwy - co jest dziwne skoro budźet pierwszego sezonu wynosił około 60 milionów dolarów. Ja pokazałem Ci filmik zrobiony za 8 tysięcy, gdzie, jest pokazana fajna szarża, dobre ustawienie piechoty. To, że nie ma sieki, bitwy, no cóż za 10 tysięcy złotych może by było.
"Ale mnie nie interesuje jak dawniej walka wyglądała, bo tu nie o to chodzi. "
Masz film, który odnosi się do czasów, kultury i realiów sredniowiecza i nie obchodzi ciebie jak kiedyś walczono :-))
"Pojedynek na ekranie ma wywoływać emocje, sprawiać, że podskoczę na fotelu, być odpowiednio dynamiczny, zmontowany, nawet jeśli poszczególne ujęcia trwają raptem sekundę."
I tutaj wychodzi twoja ignorancja. Realne sredniowieczne miecze, były lekkie, węższe, psłużyły do cięć i kłucia. A zatem pojedynek tego typu bronią był o wiele dynamiczniejszy niż mieczami wikińskimi, jakmi operowali aktorzy gry o tron.
Finezyjne, szybkie ruchy, dodatkowo czesto wykonywano chwyty zapaśnicze czy z judo, aby obalić przeciwnika.
Taka była walka średniowiecznego. Rycerze od małego w niej się szkolili, i nawet opisywane sadokładnie przez mistrzów niemieckich (obecnie znanychh jest pond 600 technik i ciągle są odkrywane nowe). Np. jedna technika mieczem kładała się z kilku ruchów, kontr. Czysta fiznezja którą rycerze, giermkowie trenowali całymi dniami.
"W kinie o wiele większe znaczenie niż popisy szermiercze aktorów/kaskaderów ma montaż, udźwiękowienie, dobór ujęć. "
To dlaczego w filmach kung - fu, grają ludzie trenujący sztuki walki od małego, ewentualnie czemu aktorzy do danej roli, mają ponad rok rezim treningowy (np "Wsciekły byk" "Rocky"), aby przygotować się do roli.
"A i Richard Dormer całkiem niezłe wywijał tym płonącym (!) mieczem. A jeśli dla Ciebie ten pojedynek był śmieszny, to może naprawdę powinieneś porzucić kino i pozostać przy nakręconych amatorską kamerą filmikach na youtube pokazujących popisy grup rekonstruktorskich. Co tam magia kina, ważne że machają bronią tak jak dawni rycerze."
Nie wciskaj mi kitów.
Te wywijajsy płonącym mieczem, to były powolne i obszerne ataki, widać, że aktorzy dopiero uczyli się podstaw szermierki. Rzeczywiście, można podziawiać montaż, dzwięk, ponieważ sami aktorzy naprawdę zaprezentowali się w pojedynku mizernie.
Te popisy grup rekonstruktorskich, to jest efekt wieloletniej pracy, treningu. Gdyby ich popisy poddać opowiedniemu montażowi i udźwiękowieniu to dopierobyś podskoczył w fotelu.
Tak samo jak zawodnicy UFC, dają fenomenalne walki, ponieważ trenują wiele lat. Potem ich fenomenalne walki poddaje się montażowi i udźwiękowieniu, ale jest to tylko dodatek do ich kunsztu.
Natomiast ty kpisz z zawodowców i wolisz podziwiać amatorów. Twój wybór.
"O tak! Cóż za emocjonująca bitwa! Najlepsza w historii kina :) Hollywood powinno się uczyć od Aleksandra Forda."
Film powstał w 1960 roku. Francuscy specjaliści, uznali ten film za najlepiej oddający realia bitwy średniowiecznej.
Obecnie zaś, na trzy sezony serialu nawiązującego do realiów średniowiecza nie masz ani jednej bitwy oddającej rozmach bitwy pod Grunwaldem. Czy nawt nie masz potuczki jaka była w Krzyżakach pomiędzy piechotą Krzyżacką a Litwinami.
"co jest dziwne skoro budźet pierwszego sezonu wynosił około 60 milionów dolarów. "
To nie jest wcale taki duży budżet, biorąc pod uwagę ile kosztują hollywoodzkie produkcje (zwykle 2-godzinne) z tego gatunku. Masz dziesięć godzin filmu naszpikowanego scenografią, kostiumami, lokacjami, efektami specjalnymi, aktorami i całą masą pierdoł, które kosztują. Bitwa w takim przedsięwzięciu jak GoT musi mieć rozmach i na pewno nie skończyłoby się to na 10 tys. złotych. Inaczej wyglądałaby to po prostu biednie tak jak ten filmik, który zapodałeś, na którym tak naprawdę masz tylko jakiś przejazd wojsk i nic więcej.
"To, że nie ma sieki, bitwy, no cóż za 10 tysięcy złotych może by było. "
Za dwa tysiące złotych (bo sam przejazd kosztował 8.000) chcesz pokazać setki wyrzynających się przynajmniej przez parę ekranowych minut ludzi? Powodzenia. Może to Polacy powinni nakręcić Grę o tron? A konkretnie polskie grupy rekonstrukcyjne?
"Masz film, który odnosi się do czasów, kultury i realiów sredniowiecza i nie obchodzi ciebie jak kiedyś walczono :-))"
Nie, konieczność stuprocentowego odwzorowania średniowiecznych walk nie jest dla mnie kryterium oceny filmu i nie powinna być, bo są ważniejsze rzeczy. No, gdyby Beric Dondarrion wsadził sobie rękojeść miecza między jaja i próbował w ten sposób ukłuć Clegane'a, pewnie bym powiedział, że to absurd. Ale tak?
" I tutaj wychodzi twoja ignorancja."
Tak, jestem ignorantem, jeśli chodzi o średniowieczne walki. Ty natomiast jesteś ignorantem filmowym, skoro czepiasz się takich pierdół. Sporo tu na filmwebie ostatnio takich znawców, co skreślają filmy z powodu tego typu błahostek. Fizycy biadolą na "Grawitację", piloci na "Lot" Zemeckisa, a ornitolodzy na "Ptaki" Hitchcocka. Na szczęście kino rządzi się swoimi prawami.
"To dlaczego w filmach kung - fu, grają ludzie trenujący sztuki walki od małego, ewentualnie czemu aktorzy do danej roli, mają ponad rok rezim treningowy (np "Wsciekły byk" "Rocky"), aby przygotować się do roli."
Ty naprawdę nie wiesz, o czym piszesz. Castingi do nowego sezonu ogłaszane są latem, chwilę potem ruszają zdjęcia, a Ty im każesz trenować walkę na miecze przez rok? Wierz mi, aktorzy mają o wiele ważniejsze rzeczy na głowie i robotę do odwalenia w filmie/serialu niż spełnianie oczekiwać pasjonatów walk grup rekonstruktorskich.
"Rzeczywiście, można podziawiać montaż, dzwięk, ponieważ sami aktorzy naprawdę zaprezentowali się w pojedynku mizernie."
Mizerny to jest ten cały gniew husarii, który mi wcisnąłeś. Za to pojedynek Ogara z Berikiem ogląda się z zapartym tchem.
"Gdyby ich popisy poddać opowiedniemu montażowi i udźwiękowieniu to dopierobyś podskoczył w fotelu."
Nie wątpię. Jak znajdziesz coś takiego, to zapodaj.
"Natomiast ty kpisz z zawodowców i wolisz podziwiać amatorów. Twój wybór."
Podziwiam świetnych, profesjonalnych aktorów (choć nie szermierzy), pracę kamery, montaż i to wszystko co składa się na dobre kino.
"Obecnie zaś, na trzy sezony serialu nawiązującego do realiów średniowiecza nie masz ani jednej bitwy oddającej rozmach bitwy pod Grunwaldem."
Wybacz, ale bitwa w Krzyżakach jest tak kompletnie pozbawiona emocji, że można na niej usnąć. "Blackwater", mimo że brakuje jej rozmachu hollywoodzkich superprodukcji, zjada ją na śniadanie.
No i kolejny post w którym autor nie wie o jakim serialu mówi. GoT to nie jest serial historyczny umiejscowiony w realiach europejskiego Średniowiecza, tylko serial fantasy inspirowany Średniowieczem. Różnica zasadnicza. Szukasz w kinie wierności realiom równej filmom dokumentalnym? GoT nigdy nie spełni takich kryteriów bo spełnić nie może i nie musi. To świat fantasy - low ale to nie zmienia faktu. Całe szczęście, że smoków nie było bo tylko czekać na specjalistów od tychże - i znowu a to łuski nie te, a to rozstaw skrzydeł za duży/za mały, a to zioną ogniem nie pod tym kątem co trzeba. Litości, to mniej lub bardziej udana adaptacja sagi fantasy, nic więcej.
Gra o tron to przegany serial, w którym większość kasy poszło na aktorów.
Nie będe się odnosił do twoich odpowiedzi z prostego powodu.
"Gra o tron" to nie jest dzieło filmowe ale kiepski serial. HBO nakreciło lepszy serial "Rzym", .
oraz wiele mówiące.
Tam naprawdę, nikomu nie przeszkadzało oddać realną walkę Rzymskich żołnierzy (czyli atak na gwizdek pierwszego szyku za ściany tarcz i wymiana szyku a nawet niesoburdynacje jednego z żołnierzy). Widząc tą scenę, ludzie poznawali jednak daną epokę, jej kutlurę i realia. I nawet było to widowiskowe oraz wiele mówiące o sposobie walki Rzymian.
Tam można naprawdę, zobaczyć co oznacza doskonale wyćwiczona i karna piechota.
No cóż miłego oglądania kolejnego sezonu "Gry o tron". Ja tam wolę coś innego..
Pozdrawiam oponentów.
Wszystko ładnie pięknie ale Rzym odnosił się do jakichś realiów historycznych, a GoT w zasadzie do żadnych. Nie można krytykować serialu fantasy za to, że się luźno trzyma rzeczywistości czy nie oddaje jakichś tam realiów z tego prostego powodu, że to nie ten gatunek filmowy. I tyle.
Szczerze? Trzeba sobie uświadomić, że nie ma czegoś takiego jak najlepsza formacja. Dana formacja może być najlepsza w danych warunkach.
Niewiele wiadomo o taktyce Nieskalanych, nie wiadomo w jakim terenie przyjdzie im walczyć i z kim jako wparciem oraz przeciwnikiem. Pewnie będą włączyć ze wsparciem innej piechoty urojonej w nie wiadomo jeszcze co co końca(z tego co pamiętam Daenerys i ekipa zaczęli trenować kogo tam mieli pod ręka oprócz Nieskalanych), wolnych kompani, własnej jazdy? (Selmy zajmuje się chyba szkoleniem czegoś na kształt rycerstwa), może smoków a może i dothrakow( ostatni to zostawia tu pole do interpretacji). A przeciwko komu konkretnie? Diabli wiedzą.
Generalnie siła piechoty leży w zwarciu a siła kawalerii w szarży i ogólnej mobilności. Ale to tego dochodzą lokalne warunki.
Jeśli ciężka kawaleria ma warunki ( w tym miejsce) do wykonania taktyki szarża - odskok - szarża - odskok i tak dalej, wtedy kawaleria ma przewagę. Ale jeśli kawaleria nie ma do tego warunków albo ugrzęźnie wtedy ma przegwizdane. Rycerz który stoi w miejscu to rycerz po pierwsze guzik warty bo nieefektywny a po drugie w krótkim czasie martwy.
Po pierwsze jeśli piechota ma do tego odpowiednie narzędzia (rohatyny itp) to kawalerzysta zdąży może ciąć ze dwa razy i będzie na glebie.
Po drugie: Często widzi się w filmach sceny kiedy rycerz sobie spokojnie siedzi na koniu i rąbie dookoła po otaczającej go piechocie.
Problem w tym, że w przeciwieństwie do planu filmowego w realnej bitwie piechota wcale nie okazywała koniom większej litości niż tym którzy ich dosiadali. Koń który dostał się w szeregi piechoty i nie ruszał się odpowiednio szybko po paru sekundach miał kilka włóczni w bebechach albo/i przerznięte pęciny.
Tylko niech nikt mi tu nie wyskakuje ze zbrojami dla koni bo po pierwsze pojawiły się w renesansie a po drugie praktycznie nikt ich nie używał, były raczej ciekawostką. W książkach z tego co pamiętam tez się nie pojawiają w bitwach.
Nawiasem mówiąc w serialu jakoś pełnych płyt nie widać na razie.
A wracając do tematu, Niekalani na otwartym polu przeciw ciężkiej jeździe mają szanse minimalne. Problem w tym, że większość bitem nie przebiega tak prosto i scenariusze po tytułem: jedni i drudzy walą na siebie z krzykiem po otwartej, płaskiej przestrzeni to rzadkość, żeby nie powiedzieć fikcja.
No i najważniejsze, to do diabła fikcja! Wiec ciężcie się książkami i seriale zamiast malkontencić na temat zgodności historycznej w fantastycznym świecie.
Rycerz to była maszyna do zabijania szkolona od małego.
1.Paziowie, byli szkolenie w sile, wytrzymałości, szybkości zapasach, byli także dobrze odżywiani (dieta bogata w białko, trzy wysokokaloryczne posiłki dzienne. Potem dochodziło szkolenie, oprócz walki wręcz, walcząc w zbroi i bez, konno i pieszo, kilkoma rodzajami broni. Obecnie jest znanych ponad 600 technik walk i są odkrywane coraz to nowe (były nawet techniki składające się z kilkunastu sekwencji ruchów). Rycerze, potrafili w zbrojach (od 25 do 30 kg) przebiegać kilka mil, przepłynąć rzekę, wspinać się na mury zamków samymi rękoma.
2. Zbroje rycerską nie można było przeciąć. Można było przerąbać, wielkim mieczem, lub silnym kłuciem. Zatem rycerz nie chronił się/nie zasłaniał przed cięciami a sam ciął bezkarnie.
3. Rycerze w zbrojach także walczyli pieszo. Oni cieli w tętnice, cięciami szybkimi, i wiedzieli że po cięciu w tętnice szyjną, pachwinową, udową delikwent nie ma szans na przeżycie (kilka chwil i się wykrwawiał).
4. Wyobraź sobie rycerze, w pełnej zbroi płytowej który masakruje nagich nieskalanych (a nawet te skórzane zbroje, które dodali w serialu niewiele by im pomogły), a sami nieskalani nie mieliby by narzędzi aby takich rycerzy powstrzymać (włócznie są nieprzydatne w walce w zwarciu a ich krótkie miecze nie przebiły by zbroi).
5. To nie jest fikcja, to jest po prostu bujda. Dobre fantasty odnoszące się do realiów średniowiecznych, stara się jak najlepiej, najrealniej oddać ten klimat. U Martina widać, ze facet fascynuje się średniowieczem a nie ma wiedzy o średniowieczu czy antyku.
Nieskalani to Hipolicii greccy bez pancerzy, których konfrontuje się z rycerstwem z okresu późnego średniowiecza. Wychodzi z tego niezła komedia.