Jak już wcześniej pisałem w poście, który został usunięty choć nie było ku temu podstaw. Na tym właśnie polega ten portal że każdy może zgłosić każdego i ma 100% pewność że post zostanie usunięty. A wiecie dlaczego? UWAGA UWAGA : BO TAK.
Otóż to, taki powód w zupełności wystarczy na tym portalu. Nikt przecież nie będzie zawracał sobie głowy czytaniem go.
Tak więc wracając do mojego wcześniejszego postu napisałem iż Jon Snow w filmie jest zupełnie inaczej przedstawiany niż w książce co jest dość rażące.
Jon jest nieudolny, partaczy większość powierzonych mu zadać, i część osób traktuję go trochę jak przygłupa. Już pomijając fakt że niektóre wątki (jak dla mnie znaczące wątki ) są zmieniane, nie skracane lecz zmieniane. PO co? dlaczego? nie rozumiem, zwłaszcza że są zmieniane na gorszę
Specjalnie dałem "gejem" w cudzysłowu żeby nie odbierać tego dosłownie. Jon ma cechy "geja" czyli nie ma duszy, zachowuję się jak mięczak, czyli zupełnie inaczej niż w książce.
"Jon ma cechy "geja" czyli nie ma duszy" ??? wtf???
Jeśli oglądałeś serial powinieneś zauważyć jedną "drobną" rzecz. Serial ten powstał na motywach, powtarzam na motywach sagi Martina. Rozumiesz to wyrażenie? Oznacza ono, że nie jest to wierna ekranizacja cyklu tylko (do pewnego stopnia) autorska wizja scenarzystów. Martin sprzedając prawa do ekranizacji liczył się z możliwością wprowadzenia do tekstu oryginału znaczących zmian, podobnie jak powinni się z tym liczyć średnio rozgarnięci czytelnicy. Wierne zekranizowanie sagi liczącej kilka tysięcy stron tekstu? No, ciekawe jak by to miało wyglądać od strony "technicznej" - telenowela z 1000 odcinków?
Wiesz dlaczego Twój post został usunięty? Bo nosi wszelkie znamiona trollingu. Najlepszy dowód, że na swoje wynurzenia otrzymałeś jedną odpowiedź - a konkretnie prośbę, żeby nie karmić trolla. Obecny post, to trochę bardziej "wysublimowany" trolling nic więcej. A przyczepiłeś się akurat do Jona, bo była ostatnio na ten temat żywa dyskusja i zapewne liczyłeś na wkręcenie "psychofanów". Ewidentnie nie masz nic do powiedzenia, trochę prowokacji i zobaczymy kto się odezwie. Z mojej strony to tyle, dalsza dyskusja to rzeczywiście karmienie trolla, któremu się wydaję, że jak "podrasuje" trochę posta to kompletnie nikt się nie zorientuje. Zmartwię Cię, były znacznie sprytniejsze trolle na tym forum i też poległy.
Czy w którymś zdaniu twierdzę iż nie jest na motywach powieści ? Nie, twierdze tylko że Jon z filmu jest zupełnie inny niż w książce i jest to zmiana na gorsze.
Nie wiem o jakiej dyskusji piszesz.. Czy Ty w ogóle piszesz do mnie ? Czy możne odpowiadasz sam sobie na postawione argumenty ?
Jeśli już, to sama sobie. Nie, nie mam w zwyczaju wysyłać postów do samej siebie. Byłeś zdziwiony czemu Twój poprzedni post został usunięty - wyjaśniłam Ci. Wypowiedź na temat różnic w tekście i adaptacji filmowej też się odnosiła do Twoich zastrzeżeń. Nie podoba Ci się serialowa wersja Jona - Twoje prawo. Aktualnie jesteśmy w serialu na etapie mniej więcej trzeciego tomu. Jon to postać, która zmienia się z tomu na tom, pod koniec sagi, mamy poniekąd do czynienia z zupełnie innym człowiekiem. Serial nawet nie zbliżył się do tego momentu. Są postacie znacząco bardziej zmodyfikowane lub stanowiące połączenie kilku innych. Zresztą szkoda dalszej dyskusji, podejmuję ją kiedy jestem przekonana, że do czegoś prowadzi, nawet jeśli rozmówca ma kompletnie inne zdanie. Ale w tym wypadku chyba nie o to chodzi. Tytuł i argumenty mówią same z a siebie.
Jak dla mnie Jon odgeił się trochę w 3 sezonie. I nie chodzi tu nawet o inicjację seksualną ale o większą pewność siebie choćby improwizowaną jak w przypadku rozmowy z Orellem i Tormundem. Popłakał trochę pod stawkiem jak Ygritte celowała do niego z łuku ale generalnie w 3 sezonie nie wypadł źle ;)
W drugim sezonie był trochę taką ofiarą losu : wpie*dol od Crastera, włóczenie się z napaloną eskimoską na powrozie, wreszcie kończył w charakterze jeńca.
Geje nie mają duszy... to nawet ciekawsze niż teoria, że homoseksualizm to chorobaXD Omg, co jak co, ale na forum serialu pełnego kazirodztwa, homoseksualizmu, prostytucji i generalnie seksu nie spodziewałam takiej opinii...
A nieudolność Jona w serialu, która faktycznie razi (Ach ta wieczna mina zbitego psa), biorę na karb małych umiejętności aktorskich Kita. Tyle, cała filozofia.
Bo jak widzisz, gej, czy nawet "gej", może być mistrzem minety, ale nie ma duszy. A to załatwia całą sprawę ;)
Fakt, ten tekst z brakiem duszy jest mistrzowski:)Nie wiem skąd założyciel tego arcyciekawego tematu to wykombinował, bo nawet w najbardziej skrajnych wypowiedziach różnych osób na temat pedałów takie czegoś nie słyszałem, ale robi wrażenie. Dla mnie ciekawsze pytanie jest takie, czy założyciel tematu ma mózg?
To faktycznie ciekawe pytanie. Co ten założyciel tematu w ogóle sobie myśli ? że może od tak rzucać gejami na prawo i lewo ? Do jasnej chol ery przecież tak nie wolno!
Gdzie się podziała poprawność polityczna ? Czy on w ogóle wie co to znaczy? TĘPA PAŁA
Żyjemy w XXI w. czasy się dawno zmieniły "IS OK by gay" jak to mówią francuscy botanicy
Jakbyś nie zauważył, to nikt (przynajmniej w tym fragmencie, do którego się odniosłeś) o rzucaniu gejami na prawo i lewo. Ale cóż, nick zobowiązuje.
A czego innego mógłby się niby czepiać ?
Tego że napisałem że Jon jest nie taki jak w książce i moim zdaniem wypada dużo gorzej ? Możesz się z tym zgodzić czy nie, lub napisać swoją opinie jak Ty to widzisz, ale żeby się z tego powodu tak najeżyć ? wątpię
no jasne, że jest, stąd jego charakterystyczna mina, no nie? http://i.imgur.com/U7QCoXF.gif
Jon - posiadający specjalistyczną wiedzę dot. ars amandi - Snow. Ahoj.
Nie-szanowny Ciemny, jeżeli uważasz, że geje nie mają duszy i wszyscy geje, co do jednego, są partaczącymi wszystko mięczakami, to uważam, że to stwierdzenie kłóci się lekko z logiką i teorią prawdopodobieństwa oraz jest lekko podobne do "wszyscy Polacy piją wódkę" czy też "wszyscy Szkoci są skąpi".
Owszem, może trochę generalizuje. Chodziło mi bardziej o stereotyp geja (geja damskiego) czyli tak jak każdy sobie geja wyobraża no i w rzeczywistości dużo takich pałęta się po ulicach aczkolwiek istnieją wyjątki ukrytych gejów takich jak ty :)
Mów za siebie jak sobie wyobrażasz, a nie za innych. Są bardzo męscy faceci, wręcz tryskający testosteronem, których w ogóle nie podejrzewałbyś (jak widzę) o taką, a nie inną orientację seksualną, tak samo jak są totalnie "zniewieściali" (wg Twojej definicji tego słowa), którzy są totalnie hetero, tylko po prostu taki mają sposób bycia.
Mało tego, Jon niczego nie spartaczył i na pewno nie jest mięczakiem. Tak samo jak na pewno mięczakiem nie był Robb, który z kolei spartaczył wszystko. Ktokolwiek jest tu ukrytym gejem to zwykle ten, który dużo krzyczy, więc sam sobie odpowiedz.
Wiesz co znaczy słowo "stereotyp" ? Stereotyp to właśnie przekonanie zbiorowe. A stereotyp mówi że geje są zniewieściali.
A co do Jona (miło że wreszcie ktoś odwołał się do tematu) Jon w filmie jest mięczakiem, a wynika to z faktu że: - dał się pobić crasterowi, Ygritte mu uciekła i porobiła go jak chciała, płaszczy się przed każdym, półręki, a nawet sam lord dowódca nazwali go głupkiem (nie w sensie że jest tępy ale że jest nierozważny) co wynikało z kontekstu scen i ogólnie rzecz biorąc trochę nim wszyscy pomiatają. Oczywiście mówię jak to wygląda w filmie.
A co do tych, którzy głośno krzyczą, jeśli Piłsudski głośno krzyczał "precz z ruskimi" to był ukrytym komunistą??
Stereotypy dużo rzeczy uogólniają, ale nie widzę ani w temacie, ani w pierwszym czy drugim poście odniesienia się do stereotypów, raczej do własnego przekonania. Które dopiero wyżej jest uargumentowane stereotypami. Cóż, jeżeli to jest dla Ciebie wyznacznik czegokolwiek, to tym bardziej brawo.
A to, że Jon był swego czasu w gorącej wodzie kąpany to dla Ciebie oznacza zniewieściały? Bo kobieta go sobie owinęła wokół palca? Crasterowi to dałoby się pobić pewnie 95% użytkowników tego forum, wszyscy są zniewieściali? Kto nim pomiata? Przeniknął do Dzikich, urobił ich, że jest jednym z nich, ale dla Ciebie jest sierotą..... do tego sierotą gejem.....
A cudzysłów to niby co ? Gdybym chciał napisać że Jon Snow jest homoseksualistą nie dawałbym tu słowa gej w cudzysłów. To nie moja wina że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
Poza tym stereotyp i uogólnienie to, to samo :) To tak jakbyś napisała "stereotypy dużo rzeczy stereotypują" ;] Brawo
A co to Jona to odpowiedź na większość pytań masz we wcześniejszym moim poście pod słowem "nierozważny". Sprawdź sobie co oznacza to słowo.
W książce Jon przeniknął do dzikim z rozkazu półrękiego, z początku wolał zginąć niż się do nich przyłączyć. W filmie natomiast wygląda to zupełnie inaczej. Jon dał się uwieść, Ygritte (i tu pojawia się magiczne słowo "nierozważny") po czym dał się złapać i przyłączył się w końcu do nich bardziej ze strachu, niż z konkretnym zamiarem.
W każdym poście pokazujesz, że z nas dwojga to nie ja mam problem z czytaniem ze zrozumieniem. Niby gdzie pisałam, że twierdzisz, że Jon Snow był homoseksualistą? A cudzysłów to po to, żeby Ci nie wywalili tematu, więc nie kozakuj.
Nie ma słowa 'stereotypują', więc bym go nie napisała. Natomiast jest słowo uogólniają, którego użyłam dla stwierdzenia, że nie jest powodem do dumy, pokazujesz raczej przez to ciasnotę swego umysłu. Chciałeś to wyśmiać by odwrócić uwagę od własnej ignorancji? Słabe to było.
Widzę, że słowo "nierozważny" jest dla Ciebie magiczne, to dla Ciebie totalnie czarna magia. Pomogę Ci, nierozważny to działający bez rozwagi i namysłu, inaczej mówiąc nierozsądny, nieroztropny, nieprzemyślany, pochopny, pośpieszny, nieostrożny, nierozważny, ryzykujący, beztroski, gapiowski, lekkomyślny, niedbały, niefrasobliwy, nieroztropny, , roztargniony, roztrzepany, trzpiotowaty, lekkomyślny. Ani słowa o gejach, "gejach", zniewieściałości, że już o braku jakiejś duszy nie wspomnę. Doszło co oznacza to słowo? Jedną z najbardziej nierozważnych osób w Pieśni był Eddard Stark, a do geja, pardon "geja", że już o zniewieściałości nie wspomnę, było mu bardzo daleko. Ciekawa jestem, swoją drogą, kim dla Ciebie jest nierozważna kobieta. Lesbijką?
Zapewniam Cię, że zarówno w serialu, jak i książce, Jon dołączył do Dzikich na trupie Qhorina na jego polecenie. Zdecydowanie do takiego zadania trzeba mieć jaja. Zarówno w książce, jak i w serialu zakochał się w Ygritte, to się zdarza, serce nie sługa. Liczy się to, co zrobił z tą miłością, czy ostatecznie ważniejszy był romans czy Bracia. Zrobił to z bardzo konkretnym zamiarem. Z jakim strachem? Jedyne, o co można mieć do niego pretensje to to, że uległ pożądaniu i złamał śluby. Co jest i tak dla wielu dyskusyjną sprawą, czy faktycznie to coś niechlubnego w jego przypadku, ale z pewnością nie było to ani gejowate, pardon "gejowate", anie zniewieściałe. Po prostu nie podoba Ci się aktor i tyle w temacie.
"stereotypy dużo rzeczy stereotypują" to swego typu kolokwializm, ale widzę że go nie zrozumiałaś ( już pomijając fakt że dałem to w cudzysłów) i na siłę próbujesz znaleźć błędy w mojej pisowni... no ale cóż, też by było mi głupio gdyby ktoś wytknął mi coś takiego.
Nazywasz mnie ignorantem chociaż nie piszesz dlaczego. Bardzo wygodne. A jednak przyznaje jestem na swój sposób ignorantem, nie obejmują mnie wszystkie sprawy tego świata, więc w wielu sprawach można by rzec że jestem ignorantem. To jednak o każdym z nas można powiedzieć.
Jednak w tym konkretnym przypadku nie rozumiem co masz przez to na myśli?
HAHA teraz doszedłem do magicznego zdania w twoim poście.
Ty uważasz że użyłem słowa NIEROZWAŻNY w stosunku do gejów ? HAHAHAH
I tu masz swoją odpowiedź na to w którym miejscu masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.
pokrótce przedstawie tobie naszą rozmowę. Nie musiałbym tego robić gdybyś... ahh szkoda gadać, gdybyś umiała czytać ze zrozumieniem.
Fune: "A to, że Jon był swego czasu w gorącej wodzie kąpany to dla Ciebie oznacza zniewieściały? Bo kobieta go sobie owinęła wokół palca? Crasterowi to dałoby się pobić pewnie 95% użytkowników tego forum, wszyscy są zniewieściali? Kto nim pomiata? Przeniknął do Dzikich, urobił ich, że jest jednym z nich, ale dla Ciebie jest sierotą..... do tego sierotą gejem....."
Na co Ja - "A co to Jona to odpowiedź na większość pytań masz we wcześniejszym moim poście pod słowem "nierozważny" po czym rozwijam tą kwestię
"W książce Jon przeniknął do dzikim z rozkazu półrękiego, z początku wolał zginąć niż się do nich przyłączyć. W filmie natomiast wygląda to zupełnie inaczej. Jon dał się uwieść, Ygritte po czym dał się złapać i przyłączył się w końcu do nich bardziej ze strachu, niż z konkretnym zamiarem"
Wiem że to dla ciebie bardzo trudne, ale skup się teraz przez chwilkę i powiedz- co oznacza słowo "nierozważny" w kontekście, którego użyłem ?
- Jon był swego czasu w gorącej wodzie kąpany- nierozważny
- Bo kobieta go sobie owinęła wokół palca? - nierozważny
-Crasterowi to dałoby się pobić pewnie - nierozważny
Wiem że trochę ci głupio że okazałaś się takim gamoniem, ale czy to moja wina? Zamiast jeść własne gile w szkole trzeba było uważać na lekcjach języka polskiego gdy uczyli czytania ze zrozumieniem.
A jak dla mnie Eddard Stark nie był nierozważny za to został zdradzony. I to było jego gwoździem do trumny. W momencie gdy odesłał połowę swoich ludzi razem z Catelyn, nie mógł przewidzieć że Robert niedługo po tym umrze i straci nietykalność. Nie wiedział też jakimi zasadami trzeba się kierować w królewskiej przystani aby przeżyć.Zresztą jak to ładnie ujęła Arya Stark w filme na pytanie "co zabiło jej ojca" odpowiedziała że Honor
Ech, Rulorze widzisz to i nie grzmisz...
Ja piszę, że Jon absolutnie nie był gejem, "gejem", zniewieściałym, mięczakiem, a ty mi na to, że przecież był nierozważny.... do tego jeszcze bardziej podkreślasz to w kolejnym poście... mało kiedy ktoś wybiera sobie aż tak trafny nick
Już nie wspomnę, że na to, jaki to niby Jon był nierozważny już odpowiedziałam:
"Zapewniam Cię, że zarówno w serialu, jak i książce, Jon dołączył do Dzikich na trupie Qhorina na jego polecenie. Zdecydowanie do takiego zadania trzeba mieć jaja. Zarówno w książce, jak i w serialu zakochał się w Ygritte, to się zdarza, serce nie sługa. Liczy się to, co zrobił z tą miłością, czy ostatecznie ważniejszy był romans czy Bracia. Zrobił to z bardzo konkretnym zamiarem. Z jakim strachem? Jedyne, o co można mieć do niego pretensje to to, że uległ pożądaniu i złamał śluby. Co jest i tak dla wielu dyskusyjną sprawą, czy faktycznie to coś niechlubnego w jego przypadku, ale z pewnością nie było to ani gejowate, pardon "gejowate", ani zniewieściałe."
Eddard Stark, gdy zignorował, to co mówiła mu jego młodsza córka, czym się popisał? A gdy nie zauważył do czego jest zdolna Sansa? A gdy poszedł do niej wszystko jej zdradzając? A gdy zdradził się Cersei? A gdy nie posłuchał Renly'ego? A gdy nie posłuchał LF? A gdy zaufał LF? A gdy urządzał sobie wielkie pakowanie zamiast czym prędzej opuszczac KP? A gdy zaufał Varysowi?A gdy zaparł się własnego honoru publicznie, wierząc że to uratuje jego życie i pomoże córkom? A gdy zabierał ze sobą córki do stolicy w tak niebezpiecznych czasach? A gdy od razu nie dołączył do Stannisa?
Wiele razy mógł uratować swoją sytuację i swoich dzieci. Zamiast tego uczynił ich potomkami zdrajcy, przekazał swoje dziedzictwo niegotowemu jeszcze synowi, skazał Sansę na łaskę i niełaskę króla, resztę dzieci na poniewierkę, WInterfell spalone, a wszyscy praktycznie ludzie Północy (nie licząc Deatfort i jego popleczników) zabici, czy to w KP czy to w Dorzeczu. Piękny przykład rozwagi.
Jon był nierozważny, za to Eddard jest przykładem rozwagi, tylko biedaczek został zdradzony. On sam nie miał z tym nic wspólnego.... Pomijam już fakt wieku tych dwóch osób i ich doświadczeń. Taaa
Jasne, że Arya w to wierzyła, była jego dzieckiem, co miała innego myśleć.
Nie wiesz, czemu jesteś (imo) ignorantem, mimo że rozwijam to w każdym poście? Cóż, no to również i dlatego.
W zasadzie powinienem teraz skopiować mojego ostatniego posta i była by to odpowiedź na tego. Bo napisałaś znowu to samo.
fune:
"Jedną z najbardziej nierozważnych osób w Pieśni był Eddard Stark,"
"Eddard Stark, gdy zignorował, to co mówiła mu jego młodsza córka, czym się popisał?"
"Jon był nierozważny, za to Eddard jest przykładem rozwagi, tylko biedaczek został zdradzony." A co ja niby napisałem?
Trudno prowadzi się z tobą rozmowę skoro sama gubisz się w swoich argumentach.
Zdecyduj się był rozważny czy nie ? A może był gejem? A może zniewieściałym mięczakiem ? A może był tajnym agentem gestapo ?
A może elfem ?
ps: ileż to ja już raz słyszałem aluzję do mojego nicku. I zawsze na tym samym etapie dyskusji, kiedy gubią się w swoich własnych słowach i wykłócają się dla samej zasady kłótni.
Ok, nie kumasz nawet zwykłej ironii, to o czym ja mam z tobą rozmawiać. Naprawdę wydaje ci się, że w tym fragmencie
("Jon był nierozważny, za to Eddard jest przykładem rozwagi, tylko biedaczek został zdradzony. On sam nie miał z tym nic wspólnego.... Pomijam już fakt wieku tych dwóch osób i ich doświadczeń. Taaa")
stwierdziłam, że Ned jest rozważny, a Jon wręcz przeciwnie? W dodatku w kontekście całego tamtego i innych postów? Poważnie? Przykro mi, ale twój nick oddaje całego ciebie. Nie pomyślałeś, że skoro to się zdarzyło wiele razy, to może jednak coś w tym jest? I nie jesteś dla mnie partnerem do kłótni, zresztą ja się z tobą nie kłócę, odnoszę się jedynie do twych słów. z każdym kolejnym postem będąc coraz bardziej zażenowaną. Szkoda już mojego czasu.
Szkoda czasu i energii, napisał przecież poniżej, że robił sobie żarty. To jest człowiek obdarzony niezwykłym poczuciem humoru, tylko my średnio rozgarnięte kmiotki nie jesteśmy w stanie tego wyczuć. Może to z powodu braku duszy? A może innych ułomności. Pan Ciemny nas oświecił bardziej niż sam Rulor. Idzie noc, więc będzie jak znalazł ;D.
Skoro Ty milady zagubiłaś gdzieś po drodze swą wyrozumiałość, to co dopiero ja ;) Zdecydowanie jestem średnio rozgarniętym kmiotkiem i już nie czuję swojej duszy.... a może nigdy jej nie miałam tylko dotąd żyłam w nieświadomości... Co do ostatniego zdania to zamiast o nocy powinno się mantrę wyznawców Rulora zamieszczać jako ostrzeżenie przed tym wątkiem.
Ja jej w ogóle nie miałam ( w sensie, wyrozumiałości). Facet piep....y jakby go ktoś płynnym żelazem polewał (i to od pierwszego postu), próba jakiejkolwiek dyskusji jest skazana na klęskę absolutną. Musiałam napisać to i owo, bo to forum kompletnie zejdzie na psy, jak będą wisieć takie pierdoły i to bez cienia komentarza. Choć po lekturze jego wynurzeń to dusza (u tych co ją mają) jest bardziej niż obolała :(. A najlepsze jest, że znowu daliśmy się wkręcić w totalny offtop ,D. Dyskusja sama w sobie cenna i ciekawa, ale co się człowiek umęczy to jeden Rulor wie.
" A najlepsze jest, że znowu daliśmy się wkręcić w totalny offtop" ??? Wkręcić? Ale w co wkręcić ? Ja nikogo nie wkręcałem, przynajmniej nie tym razem.
To nie moja wina że skupiliście się tylko na tym co was najbardziej kuło w oczy, a nie na tezie tematu..
Zamiast tego wolałaś skupić się na słowach "gej" i "brak duszy" więc kto tutaj piep....y ?
Gratuluję dedukcji
A teza tematu brzmiała - nie podoba mi się filmowa wersja Jona. Widzisz, udało m i się wydedukować. Taka jestem sprytna.
W ogóle zauważ, że już trzy pierwsze posty (przed twoim) doskonale podsumowują ten temat. Koleś daje (again, sama wykrakałaś swoim wczorajszym zawodem zostawienia trolla głodnym:P), na co pierwsza odpowiedź jest, że kompletne brak związku tematu z treścią, na co jakże twórcza odpowiedź.
W tytule temacie teza, że Jon jest "gejem", cokolwiek to znaczy, tzn. ma znaczyć, że Jon jest nierozważny, że jest mięczakiem i że nie ma duszy. W każdym razie nie znaczy to, że Jon ma być homoseksualistą bądź - co właśnie przeczytałam niżej - że jest zniewieściały. Ale co my, istoty bez mózgu i duszy, możemy o tym wiedzieć. Wszak najważniejsze jest to, że Jon jest nierozważny (choć dałam argumenty, że wcale taki nie jest) i to jest główne rozwinięcie tematu "Jon snow z filmu jest "gejem"", będącym drugą wersją "Jon snow z filmu jest gejem", które nie spodobało się cenzurze.
Nawiasem mówiąc pan Ciemny pisząc o 'ja' pisze z dużej litery. Pewnie "Ja" brzmi dumniej.
Tak czy owak nadal nie widzi braku związku tytułu nie ma związku z rozwinięciem, jakie głosi. Co poradzisz.
* Tak czy owak nadal nie widzi braku związku tytułu tematu z jego rozwinięciem, jakie głosi. Co poradzisz.
To już przeszliśmy do etapu wytykania sobie - kto, gdzie postawił źle przecinek i nie dał na końcu zdania kropki? To moja ulubiona część dyskusji. Dopiero tutaj zaczynają się prawdziwe argumenty i zaciekła dyskusja światopoglądowa.
Nadal obstaję że Jon Snow z filmu jest mięczakiem i co wynikło z daaaalszej części dyskusji że jest nierozważny. A i owszem podałaś swoje argumenty, które są jedynie twoją interpretacją jak Ty to widzisz. I z chęcią bym ci odpowiedział dlaczego Ja to widzę zupełnie inaczej, gdybyś nie sprowadziła tej dyskusji do słów "gej" i "brak duszy"
Do jasnej cholery! To już jest jawna kpina, wybacz Ciemny, ale wbije Ci się w dyskusje.
Od pewnego czasu, przeglądam sobie forum i zauważyłem bardzo dużą aktywność Fune, nie jest to złe, jednak chodzi o inny szkopuł. Otóż, ta Pani lubi podejmować się wielu dyskusji - jednak kiedy jednak rozmówca nie zgadza się z nią, zaczyna się robić niemiła.
Podczas naszej... hmm "dyskusji" Musiałem te Panią, wielokrotnie prosić o argumentowanie, widzę że w tym wypadku jest bardzo podobnie. Z czasem zaczeło się obrażanie mojej osoby... :) Tak, tak - Kiedy Pani Fune, brak argumentów - zaczyna wytykać błędy ortograficzne a później zaczyna obrażać :)
Gdyby tak szczodrze rzucała argumentami jak porzucaniem rozmów, byłoby to znacznie przyjemniejsze. I najgorsze co robi, to jeśli już się podejmuje jakąś dyskusje, to należy ją skończyć! Niezależnie czy rozmawia się z Trollem, Gejem czy Jezusem Chrystusem Zbawicielem Ziemi. A nie do jasnej cholery pisać "I am done". To nie jest ani poważne ani dorosłe.
Wiem że Ciemny lubi robić sobie żarty z użytkowników, ale muszę mu przyznać, potrafi się wami bawić dziewczyny. Właściwie to troszkę to żałosne, facet jest inteligenty a to że próbuje cie mu "dociąć" nawzajem przyznając sobie racje, jest... śmieszne.
Sts, bardzo Cię cenie, jako rozmówcę oraz jako osobę - przyznam, dyskusja z tobą, była jedną z przyjemniejszych - spokojna, poprawna. Ale nie pojmuje, dlaczego dajecie sobą tak manipulować? Z tego tytułu, wielkie uznania dla Ciemnego, dla niego - nie liczy się przekaz, ale sama dyskusja. Jego pierwszy post był naprawdę zabawny i nie potraktować go jako żartu... Po prostu nie wiem.
Sądzę że późniejsze teksty typu" brak mózgu, czy tego typu inne pierdoły" są naprawdę żałosne.
Poza tym, należy zwrócić uwagę, że to nie Ciemny zaczął obrażać użytkowników (przynajmniej w tym temacie, nie wiem jak w innych).
Tak więc na koniec tego rozważania. Dziewczyny, na przyszłość przemyślcie swoje posty, Ciemny - dzięki za chwilę poprawienia humoru.
Pozdrawiam
Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z Ciemnym na forum, więc nie miałam świadomości, że lubi sobie robić "żarty". Jednocześnie kiedy napisałam, że daliśmy się wkręcić sam Ciemny zaprzeczył ,że jego intencją było wkręcenie kogokolwiek. Albo, albo - tertium non datur, przynajmniej w tym wypadku. Ale ubolewam, że dyskusja zeszła do poziomu "mózgu" :(, był to mój "debiut" w tego typu dyskusji. Na przyszłość będę wiedziała, których użytkowników unikać i pod żadnym pozorem nie wchodzić w jakąkolwiek polemikę. Wyczułam go w pierwszym poście, który został zresztą usunięty i trzeba było na tym poprzestać.
Co do wymiany moich postów z Fune, tak się składa, że wymieniamy je często, bo często ze sobą dyskutujemy. Nie wiem jakie były Twoje doświadczenia w dyskusji z nią (załąpałam się chyba na jej końcówkę), ale choć mamy odmienne zdanie na różne tematy/ postacie, zawsze jakoś dochodzimy do kompromisu - chociażby takiego, że każda zostanie przy swoim ;). Jest to jedna z nielicznych osób na tym forum z którą dobrze mi się dyskutuje, nawet jak się z nią nie zgadzam. No, ale to już kwestia indywidualna, kto i komu "przypasuje". W każdym razie, wolę się kłócić z Fune niż "zgadzać" z Ciemnym, bo przynajmniej wiem, że traktuje temat poważnie i mnie nie "wkręca". A takich przypadków nie znoszę.
Dla mnie liczy się nie tylko treść dyskusji, ale także jej forma. Można traktować temat na kompletnym luzie i z przymrużeniem oka (a takie dyskusje też prowadziłam na tym forum, znacząco poprawiały mi humor), ale obie strony wiedziały jaka jest konwencja dyskusji i się na nią zgadzały. Nikt nikogo nie wkręcał, nie obrażał i generalnie wiadomo było, że się po prostu "bawimy". Niestety, to nie jest ten przypadek :(.
Z Bondzikiem też odbyłam kiedyś dyskusję, w której się nie do końca zgadzaliśmy, jednakże była merytoryczna, a Bondzik mnie w niej nie obrażał, więc brałam w niej udział do końca. To ta o tym, komu przysługuje tron i kto jest który w kolejce do królowania, na pewno pamiętasz.
Ale nie mam powodów być miła, gdy ktoś mnie obraża w rozmowie i w dodatku pisze na mój temat nieprawdę, z takim użytkownikiem nie mam przyjemności rozmawiać i nie muszę tego robić, ale widzę, że wciąż żal dupę ściska, że skończyłam rozmowę i unikam użytkownika jak mogę. To jest właśnie dorosłe, nie będę się wdawać w jakieś pyskówki, bo komuś się nie podoba, że napisałam "I'm done" i dotrzymałam słowa. Tym bardziej się upewniłam, że miałam rację, jakich ludzi unikać.
Co do tego tematu, to autor obraża wszystkich, począwszy od gejów i "gejów", a skończywszy na poszczególnych użytkownikach. Ja bardzo cierpliwie pisałam mój punkt widzenia, wszystkie moje posty były na temat, mało tego, jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna, odniosłam się do osoby Jona Snowa w kontekście tego, co głosił Ciemny. Ale jeżeli ktoś zarzuca mi niezrozumienie tego, co czytam, a do tego sam pokazuje swoją ignorancję w każdym poście, nie odnosi się do tego, co piszę, a sam pisze same bzdury, do tego ma taki, a nie inny nick, a mimo wielu postów, które otrzymał do tego tematu, nadal jest przekonany, że jego treść jest kompatybilna do tytułu, to stwierdzam tylko fakty, z obrażaniem czy poziomem kultury nie ma to nic do rzeczy. Zresztą wystarczy przeczytać od góry strony wszystkie posty. Nie tylko z rozmowy ze mną i z Tobą.
Niby gdzie użytkownik stwierdza, że to wszystko jest z przymrużeniem oka? Skoro jego ostatni post to "Nadal obstaję że..."? Gratuluje Bondzikowi, jak zwykle na poziomie wtrącił swe trzy grosze. Zresztą, nawet gdyby to było zwykłe wkręcanie, to oznaczałoby, że Ciemny jest zwykłym trollem. Tym bardziej gratuluje Bondzikowi wspierania takich indywiduów. Niech lepiej sobie przeczyta cały ten wątek. Albo niech poczeka na jakiś temat o zabarwieniu historycznym i tam popisuje się swoją elokwencją. Albo założy temat, gdzie będzie wylewał żale na moją osobę, jaka to byłam niedobra, że zakończyłam z nim rozmowę.
Już to, że Ty już podeszłaś do tego tematu w taki sposób, tym bardziej świadczy o autorze.
Cóż, pięknie, żałosny temat staje się jeszcze bardziej żałosny, teraz będziemy roztrząsać jakieś prywaty.
ahh...Jako jedyna... Brawo! Dostajesz 5 z plusem i dyplom oraz koronę z papieru
Przy okazji pozwolę sobie zdementować kolejne kłamstwa:
"a Pani lubi podejmować się wielu dyskusji - jednak kiedy jednak rozmówca nie zgadza się z nią, zaczyna się robić niemiła.
Podczas naszej... hmm "dyskusji" Musiałem te Panią, wielokrotnie prosić o argumentowanie, widzę że w tym wypadku jest bardzo podobnie."
Podczas naszej dyskusji nie zgadzaliśmy ze sobą, a jednak jest ona jedną z bardziej wartościowych, moim zdaniem, na tym forum. Dało się? Dało. Ale wtedy byłeś partnerem do rozmowy.
Podczas "naszej dyskusji" pisałam elaboraty, pełne argumentów, odnosząc się praktycznie do każdego zdania, więc pisane o proszeniu o argumentowanie jest co najmniej śmieszne.
Dałam sobie spokój po kolejnym już poście z kłamliwym obrażaniem mniej, nie było sensu prowadzić dalej tej rozmowy, zresztą napisałam w tamtym temacie wszystko, co mogłam, wyczerpując temat z mojej strony. I bardzo długo cierpliwie czytałam kolejne rewelacje.
Tak, biorę udział w wielu dyskusjach, często mamy z współdyskutantem różne zdania na ten sam temat. I gdy są to użytkownicy, którzy rozumieją słowo pisane, umieją uargumentować swoje przekonanie, do tego umieją też się odnieść do postów, na które odpowiadają, bez chamskich zaczepek, to jak najbardziej prowadzimy rozmowę, często długo, aż każdy wyczerpie temat ze swojej strony. Czasami nie uda się dojść do konseksusu, ale przynajmniej każdy przedstawia swój punkt widzenia i można spokojnie się rozejść do innych tematów. Jedynie w kilku przypadkach rozmowa była nieprzyjemna. Raz, gdy mimo cytatów z książki, użytkownik wciąż trwał przy swoim zdaniu, będąc przy tym bardzo chamskich, pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Drugi raz, gdy rozmawiałam z użytkownikiem fanatykiem, aczkolwiek była osoba, która z tym użytkownikiem miała o wiele większe przejścia niż ja. Trzeci to użytkownik Bondzik, który będzie mnie prześladował po tym, jak przestałam odpowiadać na jego zaczepki. Są to po prostu osoby, których nawet jak widzę post, z którym się nie zgadzam, to absolutnie nie mam ochoty na niego odpowiadać. A do listy mogę dopisać sobie też pana "geja - nierozważnego mięczaka bez duszy".
"Z czasem zaczeło się obrażanie mojej osoby... :) Tak, tak - Kiedy Pani Fune, brak argumentów - zaczyna wytykać błędy ortograficzne a później zaczyna obrażać
A który mój post był "obrażaniem z braku argumentów"? Gdzie niby wytknęłam Ciemnemu błędy ortograficzne?
Nie kiedy rozmówca się ze mną nie zgadza, tylko kiedy ewidentnie nie rozumie co czyta i pisze coraz większe bzdury, przekonany o swej nieomylności, w ogóle nie biorąc pod uwagę argumentów, nie odnosząc się do nich. Bądź kiedy z braku argumentów mnie obraża. I nie niemiła, jak już to stwierdzam fakty, na jeżeli rozmowa przybiera poziom, gdzie widać, że już nic z tego nie będzie poza obrażaniem n
Tak bardzo skupiłaś się napisaniu swoich wywodów jak to cie inni obrażają że sama nie widzisz że obrażasz wszystkich innych dookoła.
W sensie nie mnie. Bo mnie trudno obrazić, dlatego nie zwracam na to uwagi. Ale skoro już mówimy o argumentach to nawet w poście powyżej próbujesz mnie obrazić i obrażasz innych. Bo widzisz nie trzeba koniecznie używać przekleństw by kogoś obrazić.
Jak to mawiają " Głupi mądrego łatwo obrazi, zaś mądry głupiego nie"
A co do wytykania błędów to wytknęłaś mi że napisałem "ja" z małej litery. Nie jest to co prawda błąd ortograficzny. Ale sens wytykania jest taki sam.
Napisałeś z dużej, a ja nie wytknęłam Ci tego w sensie błędu ortograficznego. Obrażam wszystkich dookoła? Ciekawe. Odnosząc się co do manipulacji, mających na celu obrażenie mnie? Dementując kłamstwa? Wywodów, jak to wszyscy mnie obrażają? Znowu jacyś wszyscy? Pisałam raczej o dwóch konkretach, to dla ciebie wszyscy? Nie próbuję Ciebie obrazić. Piszę na temat tego, co tutaj zaprezentowałeś. A jak inni o tym piszą, o swoim wrażeniu na temat twojej osoby w tym temacie, to co robią? Też próbują cię obrazić, czy raczej przedstawiają swoje wnioski na twoje konkretne działanie? A to co ty robisz, to co? Chociażby to niżej o braku mózgu? Akurat Sts nie można zarzucić braku mózgu, co ci udowodniła w tym temacie, więc co to za tekst? Zwykłe chamstwo.
W zasadzie wymieniłaś cztery osoby razem ze mną. I to są wszyscy, o których napisałaś.
Z tego co mi wiadomo moja osoba nie stanowi tematu, przynajmniej nie mojego.
I nie ma innych osób oprócz ciebie, które piszą na mój temat. No może z wyjątkiem jeszcze sts111, z którą założyłaś nie spisaną koalicje.
Jenak pragnę zauważyć że teraz to już w ogóle zeszliśmy z tematu i zaczynami używać ogólników i rzucać pustymi hasłami.
To jakże piękny i zarazem wyniosły następny etap filmwebowych dyskusji, więc proponuję teraz wrócić do meritum tematu albo dać się porwać wirowi twojej dyskusji aż dotrzemy do zasadniczego pytania "po chu j" ? I na tym skończymy rozmowę :)
Nie ja zaczęłam te prywaty. Nie jest dla mnie przyjemnością odnosić się do tego typu postów, jestem więcej niż zażenowana (gratuluję, berło wywoływania tego uczucia u innych zostało ci oficjalnie odebrane) i z pewnością nie powinno się to dziać w twoim temacie. A wymieniłam cztery konkretne osoby (przy czym zauważ, że nie podałam nicków tych, którzy nie brali udziału w tym wątku) jedynie dlatego, że zostało mi zarzucone, że "lubi podejmować się WIELU dyskusji - jednak kiedy jednak rozmówca nie zgadza się z nią, zaczyna się robić niemiła." podczas, gdy tych "niemiłych" przy dyskusjach niezgadzających się jest promil.
Co do meritum tematu to napisałam ci już, dlaczego nie zgadzam się z żadnym twoim zdaniem i zdecydowanie nie widzę dalej sensu się powtarzać. Zresztą szczerze mówiąc żałuję, z wielu względów, że w ogóle podjęłam się dyskusji z tobą. Odstraszyłeś jedyną osobę, która chciała z tobą na ten temat naprawdę podyskutować, cóż.
Dodam, że moje. jak to nazwałeś miło "wywody" nie dotyczą tego, "jak to mnie wszyscy obrażaja", zresztą na szczęście większość użytkowników potrafi się zachować, tylko są odpowiedzią na konkretne rzeczy.
Jak ktoś ci pisze, że jesteś ciemny jak twój nick, to nie jest to obrażanie, tylko stwierdzenie faktu na podstawie tego, co sam sobą przedstawiłeś. Gdyby to było wzięte z nieba, wtedy byłoby obrażaniem. Jeżeli piszesz do kogoś coś jedynie w celu upokorzenia danej osoby bądź zadrwienia z niej, z czymś, co nie ma żadnych podstaw, to wtedy jest to obrażanie, tak jak to zrobiłeś np. z tym mózgiem. Widzisz różnicę?