oczywiście chodzi mi tylko o broń do pobicia kogoś
Ja zawsze jarałem sie morgensternem i halabardą ale pewnie bym nawet tego nie uniósł
jakiś bękarci miecz też spoko
Dzbanami z dzikim ogniem. Żaden gnojek by mi nie podskoczył, chyba że łucznik.
Jeszcze lepszym pomysłem jest smok. Tylko taki rozmiarów Baleriona, a nie tych maleństw Daenerys.
Smoki w porównaniu do dzikiego ognia dysponują podobną siłą uderzeniową, ale nie trzeba ich nosić, bo latają i nie są jednorazowego użytku. Do tego oczywiście mogą gryźć, drapać i miażdżyć.
Jedyną lepszą od smoka bronią są moim zdaniem dwa smoki, ale aż taki zachłanny to nie będę. :)
Pozdrawiam.
I podbił dzięki nim kontynent znacznie większy od Europy.
Nie planuję zostać SarkazMem Zdobywcą, jeden mi wystarczy. :)
Najchętniej posługiwałbym się jakimś wielkim dwuręcznym mieczem jak Góra, ale jestem bardzo niski i nie mam za wiele siły więc nawet bym nie podniósł takiego miecza.
W Westeros lepiej nie robić sobie wrogów ahaha i nie walczyć otwarcie, może nie mam honoru ale wybrałabym truciznę, bezpieczna i nikt cie nie podejrzewa jeśli dobrze się to zorganizuje.
z braku umiejętności łuczniczych - kusza. Najlepiej kiedy wróg jest zajęty, np siedzeniem na kibelku ;) drugi typ to widły - broń zdolna do pokonania nawet najlepszych wiedźminów, a co dopiero jakąś westeroską hołotę xD