PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 406 tys. ocen
8,7 10 1 405533
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Pozostała pustka bo Got się skończyła. Ósmy sezon jest wstydem dla genialnych pierwszych sezonów. Ale pytanie, jakie według was byłoby najlepsze zakończenie? Śmieszkom dziękuję chyba że mają naprawdę dobry żart.

Arkus81

Fajnie byłoby gdyby Arya zabiła Dankę a potem przywdziała jej twarz i ogłosiła że Jon to Targaryan i jemu należy się tron.

ocenił(a) serial na 10
SidLeniwiec

Co jak co ale Jonowi chyba najbardziej należał się ten tron. Ukrzyżowali tą postać i zrobili z niego męczennika, skończył tam gdzie zaczął : bękart choć już nie bękart zesłany do nocnej straży, która tak naprawdę już nie istniała. Lepsza dla niego byłaby śmierć z Danką

ocenił(a) serial na 8
Arkus81

To chyba nie jest kwestia najlepszego możliwego zakończenia a raczej drogi jaka do niego prowadzi. Serial kiepskim scenariuszem zmasakrował historię prawie wszystkich bohaterów i to jest problem a nie samo rozwiązanie pokazane w taki czy inny sposób.

Aktualne zakończenie serialu byłoby zupełnie inaczej odebrane gdyby prowadziły do niego wiarygodne i konsekwentne postaci. Ale że dostaliśmy popłuczyny, to i zakończenie wydaje się być beznadziejnym.

ocenił(a) serial na 1
rauf1

Dokladnie. To zakonczenie jakie dostalismy nie trzyma sie logiki. Nic z niczego nie wynika.

Rownie dobrze moglaby na tronie zasiasc Danka i rzadzic, moglaby rzadzic razem z Jonem, albo Danka moglaby zginac i rzadzilby Jon. To sa dla mnie trzy akceptowalne zakonczenia.

ocenił(a) serial na 8
olmer_xc

a w czym niby te 3 zakończenia są lepsze od obecnego? Moim zdaniem podałeś najnudniejsze i nawet gorsze możliwe zakończenie niż jest teraz.

ocenił(a) serial na 1
olmer_xc

Podpisuje sie pod tym
Jak dla mnie 8 sezon idealnie podsumowal caly serial

ocenił(a) serial na 7
rauf1

Otóż to. Królem mógłby zostać nawet Gorąca Bułka, jeśli tylko fabuła byłaby prowadzona w sposób sensowny i logiczny.

ocenił(a) serial na 6
Elur

Haha!

ocenił(a) serial na 10
Elur

Gorąca Bułka bardziej pasował na Nocnego Króla,szkoda że scenarzyści nie poszli tą drogą.

ocenił(a) serial na 10
rauf1

Przeczytałem różne zakończenia i chyba nie ma takiego, które uszczęśliwiłoby wszystkich ale w jednym wszyscy się zgadzają, że cały ósmy sezon nie jest uwieńczniem całego Got do jakiego przywykliśmy. Wolałbym już chyba skończyć na 7 sezonie i nadal czekać na 8. Już choćby to, że przez wszystkie sezony umiejętnie budowano napięcie pod wielką walkę żywych i umarłych... zakończoną jednym odcinkiem. Co poszło nie tak, kasy przecież nie zabrakło, z pewnością mądrych doradców.

Arkus81

Widać, ze w tym sezonie doradca był sam Tyrion..

ocenił(a) serial na 8
Arkus81

Wiedząc że kończą serial, mogli już w 6 i 7 sezonie zakańczać pewne wątki a oni rozwijali całą historie ba tworzyli nowe. A teraz nagle w 8 sezonie jest takie przyspieszenie i takie upraszczanie, spłaszczanie wydarzeń i postaci. Sezon 8 byłby na prawdę świetny, gdyby nie miał 6 odcinków, a każdy z tych obecnych 6, był ujęty w 3 osobnych odcinkach. Aż się prosiło przygotowania do bitwy o Winterfel rozszerzyć, czy poświecić odcinek żeby wytłumaczyć dlaczego taka strategia a nie inna. Poświecić jeden odcinek na pokazanie drogi Aryi do NK. Jeden odcinek na pozbieranie się po starciu z NK, wyjaśnić jakieś wątki z nim związane, a nie że w odcinku 4 już nikt nie pamiętał o Innych. Zabijają drugiego smoka, to niech temu faktowi poświecą pół odcinka, a drugie pół tamu jak Danka ćwiczy z swoim ostatnim smokiem jak robić uniki. Jednoczesne w te wszystkie dodatkowe odcinki, wplątać powolną zmianę Denerys w wariatkę. Rozwiązywanie innych wątków itd. To mógł być świetny sezon, ale nie był, był tylko skokiem na kasę.

ocenił(a) serial na 10
bytrek

zgadzam się z twoją wypowiedzią tak samo jak to że Był "Pan światła" a tu nagle "Melisandra" (chyba dobrze napisałem) umiera i wątek się kończy. Wszyscy o nim zapominają tak jak o tych co zginęli w bitwie (pyk i nikt nie pamięta o niczym jakby to wcale nie miało miejsca ).
Podsumowując moją wypowiedz i cały sezon 8. Skoro poprzednie sezony były dobre i nie licząc drobnych wpadek w niektórych odcinkach. Scenarzyści mogli iść dalej tą drogą i zrobić zamiast Sześciu odcinków 10 lub następny sezon i w nim wszystko zakończyć (trochę mnie poniosło przy tym następnym sezonie). Tak jak jest napisane wyżej wyjaśnić, pokazać co się działo a nie magiczny przeskok i już coś innego się dzieje na ekranie. Nie wiem jak wy ale ja musiałem kilka razy oglądać niektóre momenty bo myślałem że coś przegapiłem.
I tak jak kolega zauważył ten sezon to skok na kasę i tyle.

ocenił(a) serial na 10
bytrek

Zgadza się. Jak skończył się 7 sezon pomyślałem sobie jak epickie będą odcinki 8 sezonu i jak uda się pozamykać tyle tak dobrze rozwiniętych wątków. Czekałem z nadzieją że każdy odcinek będzie budował historie do samego końca... srogo się zawiodłem. Dla mnie mogłoby nie być tego sezonu w tej postaci i nie chodzi tu o zakończenie. Czekaliśmy na przegrzebki i chipsa z topinamburu, dostaliśmy hamburgera z frytkami.

ocenił(a) serial na 7
Arkus81

Takie do którego prowadziła cała historia, czyli żywi walcza z nieumarłymi, wygrywaja strasznym kosztem, Jon zabija Danke, żeby wykuć miecz, który zabije Nocnego Króla, załamany po wojnie sam odchodzi, abdykując oddając władze komuś innemu, mógłby być to Bran bądź Davos (biorę pod uwagę te osoby w serialu, które dożyły do 8 sezonu). Myślę, że do tego sprowadza się cała historia i jestem bardzo rozczarowana, że 8 sezon nie był w cąłości poświęcony na walke z wielkim zagrożeniem w Północy.

ocenił(a) serial na 10
byledopiatku

Także miałem nadzieję że cały ósmy sezon będzie dotyczył wielkiej wojny żywych i umarłych i umiejętnie będą wplecione pozostałe wątki. Cały serial prowadził do tego starcia a oni zakończyli je jednym odcinkiem. Wielka wydmuszka i tyle.

Arkus81

Niestety mam przykre wrażenie, że scenarzyści poszli na łatwiznę: przekształcili sezon w melodramat i garściami korzystali z typowego schematu innych dzieł fantasy. Otrzymaliśmy w efekcie patetyczną, wzniosłą historię o miłości, poświęceniu, jakich setki w kinematografii. To co GoT miał unikalnego: brud, amoralizm, okrucieństwo, intrygi, układy, zdrady zniknęły. No i przede wszystkim zniknęła ta szarość. Nie ma już szarych decyzji - jesteś dobry lub zły i kropka.

Jedynie Sandor Clegane miał ciekawie przygotowaną drogą: prosta historia o zemście za krzywdy z dzieciństwa. Nienawidził swego brata tak bardzo, że gotów był sam zginąć byleby go w końcu zabić (i to kupuję!).

Muszę szczerze przyznać, iż nawet uwierzyłbym w przemianę Daenerys w złą królową, ale gdyby ta przemiana została rozpoczęta, albo dużo wcześniej, albo rozwinięta w następnych sezonach. Zbyt prędko to się wszystko stało - porzuciła konsekwentnie budowane od wielu sezonów ideały, przekonania w zaledwie 3 odcinki. Oczywiście Daenerys zawsze miała w sobie skłonność do talionu, zdolność do okrucieństwa i kierowania się emocjami, ale nie była niezrównoważona (choć czasami podejmowała głupie decyzje). Jej przemiana pod wpływem złych doświadczeń, straty przyjaciół i okrucieństwa wojny byłaby nawet fajnym pomysłem, ale w sezonach 9 i 10. I wtedy spalenie Królewskiej Przystani miałoby sens. Rozumiem, że trzeba było zakończyć serial z powodu wzrostu gaż aktorskich, no, ale cóż. Jest mi w dodatku bardzo przykro, że tak potraktowano moją ulubioną (oprócz Sandora) postać. :(

ocenił(a) serial na 6
PanHightower

"To co GoT miał unikalnego: brud, amoralizm, okrucieństwo, intrygi, układy, zdrady zniknęły. "

intrygi i zdrady zniknęły? Bran Stark (a póżniej Tyrion) podpuścił Snowa przeciw Degenris, więc ten ją zdradził paplając że ma prawo do tronu ale go nie chce, tak jak Sansa go zdradziła łamiąc obietnice dochowania sekretu. W pewnym sensie nie dziwne, że Degenris uznała że będzie rządzić strachem, skoro miłości nie potrafi wzbudzić ani w Westeros ani nawet w ostatnim bliskim jej mężczyźnie.

Chomone

O Branie to nic pewnego nie wiadomo (choć scenarzyści sugerują, że możliwe, że przewidział przyszłość). Tyrion i Jon raczej stali się postaciami jednowymiarowymi i uzyskali stałe, dobre serduszka, a skoro Daenerys stała się zła, no to nie można było inaczej. W tym sensie to raczej nie intryga, a taka moralna krucjata: Trzeba zabić Daenerys, bo nastąpi wieczna wojna. Wiarołomność Sansy raczej była pewna i niezaskakująca. Te zdrady takie straszne miałkie były. Każdą dało się przewidzieć, z dużym prawdopodobieństwem. Choć masz rację: same zdrady były...

ocenił(a) serial na 6
PanHightower

Spoko, nie bronię zakończenia, zwracam tylko uwagę, że jest spójne z całością sagi - w której kluczowe postacie najczęściej przegrywały i z pośród trzech od początku kluczowych rodów - wygrał jeden początkująca zmierzch ery średniowiecza. Mi się to nie podoba, ale też nie oczekiwałem po J.Martinie czegoś lepszego, bo V tom sagi to już była fabularnie nędza.

Chomone

A ja za bardzo nie chcę atakować, bo wiem, że w sytuacji gdy jeden aktor za jeden odcinek zgarnia milion zielonych, a trzeba jeszcze zapłacić reszcie i ekipie technicznej to siłą rzeczy wszystko się skraca i upraszcza - pieniądze to choroba wielu długich produkcji. Szczerze mówiąc nie miałbym nic przeciwko, gdyby serial prezentował całkowicie alternatywną historię do tej która ukaże się w książkach byleby umiał tylko odzwierciedlić twierdzenie Hobbesa, iż ludzie są w gruncie rzeczy okrutni i źli, gdy idzie o władzę. Rozumiem cały zamysł czerpania na historii Europy: wojska zaciężne (Nieskalani), odkrycia geograficzne (Arya), wojna Dwóch Róż, Nocny Król (słynna epidemia dżumy?), ale tutaj chyba popiszę się ignoranctwem, bo wydaje mi się, że wepchnięto to wszystko bardzo nieumiejętnie. No i może też trochę liczyłem na większe ukazanie strony psychologicznej ludzi "średniowiecza".

ocenił(a) serial na 6
PanHightower

Abstrahując całkiem... W samej powieści mentalnie niewiele jest średniowiecza - trudno by było czytelnikom i widzom z ekspresją tamtych ludzi się utożsamić. Garść przykładów z książek o historii życia codziennego:

- jedzono rękami nawet w wyższych sferach, smarkano w rękawy, pluto na podłogi
- ludzie tańczyli na ulicach, obficie gestykulowali, wyprawiali akrobacje z nudów, normą było że mężczyźni płakali przy byle okazji
- normą było głodzenie oraz bicie własnych żon i dzieci np. łamanie im żeber, niektóre kodeksy karne nakładały kary na mężczyzn za niepilnowanie swoich kobiet.
- zwyczajne było załatwianie się na ulicach, nawet w komnatach zamkowych. Jeden z średniowiecznych poradników dobrego zachowania dla wyższych sfer zalecał by nie rozmawiać z napotkaną osobą jeśli właśnie robi kupę.
itp.
Swoją drogą pójście w taki "kulturowy" hard-core też byłoby ciekawe...

Chomone

Nie no wiadomo, że to by się nie sprzedało, a przynajmniej nie w takiej skali. Moralność ludzi wraz z szokiem Rewolucji francuskiej i Wielkiej Wojny uległa już całkowitemu przeobrażeniu. Niemniej jednak fajnie byłoby coś takiego ujrzeć wplecionego w dobrą historię. Dzisiaj od kina dostajemy ciągle łzawe, naiwne historyjki w realiach naśladujących średniowiecze.

ocenił(a) serial na 6
PanHightower

Ano racja, przydałoby się w GoT coś takiego ;) :

https://pl.wikipedia.org/wiki/Taneczna_plaga_(1518)

Chomone

Albo wywlec ciało przeciwnika i się jeszcze nad nim poznęcać. W sumie to Cromwell też nie był tak od razu dawno od końca średniowiecza. Anglicy mają doświadczenie w sądzeniu zmarłych, więc w GoT byłoby jak ulał.

A tutaj słynna rozprawa z Formozusem w wykonaniu Państwa Kościelnego. :P
https://pl.wikipedia.org/wiki/Synod_trupi

ocenił(a) serial na 6
PanHightower

O kurde, tej historii nie znałem, dzięki. No gdyby poszperać w annałach to można by znaleźć inspiracje dla większych hard-corów niż większość postaci GoT. Zresztą to w sumie robił J.Martin - transponował... pewnie dlatego jego saga jest na poziomie symbolicznym tak bliska odbiorcom...

ocenił(a) serial na 7
PanHightower

Wielka wojna nie była szokiem , była elementem otwierającym ludzi na cierpienie , zło , nienawiść , to pierwsza wojna odhumanizowała człowieka , zrobiła z ludzi statystykę zabitych , rannych , okaleczonych .
To na niej ludzie ucywilizowani nauczyli się mordować innych ludzi .
To był grunt pod okropieństwo II wojny , wiec to nie był szok moralny a dehumanizacja i wyzbycie się uczuć wyższych , nie , dopiero II będzie szokiem dla ludzi .

PanHightower

Jak można napisać, że przemiana Daenerys była nagła i niewiarygodna? Przecież to najlepiej budowana postać całego serialu, jej budząca się obsesja na punkcie Żelaznego Tronu subtelnie wzrastała z sezonu na sezon wraz z coraz większym okrucieństwem jej czynów. Punkty zapalne też zostały rozpisane bardzo umiejętnie. Utrata zaufania do najbliższego otoczenia; Jon, którego pokochała, a który okazał się największym zagrożeniem dla jej obsesji, w końcu egzekucja Missandei - jednej z dwóch pozostających przy życiu osób, których lojalności akurat mogła być pewna. Dodaj do tego jej geny i obraz się dopełnia.

ocenił(a) serial na 10
Mikez

Taka, że nagle wciskali widzom na każdym kroku, że Danka jest tyranem mimo, że nic nie robiła. Sceny Varysa to ukazują w 100%. Sezon 7 - Danka wielbiona i nikt nic nie mówi, bo też nic nie robi. Pali swoich wrogów i tyle. Sezon 8 - Varys wyskakuje jak filip i próbuje ją zdradzić mimo, że Danka nadal nie pokazała, że jest tyranem. On ją skreślił jeszcze przed jej "przemianą", mimo że przez tyle czasu jej pomagał i widział dokładnie co robi - czyli praktycznie nic.

Mikez

Świetnie napisana, ale czy najlepiej to takiego wniosku nie wyciągnę, gdyż ma ona sporą konkurencję. Spalenie Królewskiej Przystani całkowicie bezsensowne biorąc pod uwagę poddanie się obrońców i że miała Żelazny Tron już w garści. Wyżywanie się na cywilach w tym dzieciach zupełnie sprzeczne z jej poprzednimi decyzjami i poglądami. Właściwie to scena w sali tronowej z Tyrionem dyskutującym o losie miasta brzmiała "Spalę miasto, bo tak". Postępowanie niczym rozkapryszony bachor, nierozumiejący, że wrogowie nie czekają z założonymi rękami tylko też prowadzą własne działania wojenne skierowane na zniszczenie przeciwnika. Nie wiadomo po co robiła taki rozgardiasz o pochodzenie Jona (swoją drogą postępował jak naiwny głupek), skoro zrzekając się praw czyni ją i tak legalnym dziedzicem. Jorah, Missandei, smok - gdy jest wojna są też ofiary i nie powinno to nikogo dziwić. Już zniszczenie samej Czerwonej Twierdzy w zemście miałoby więcej sensu. Cersei i tak nie zależało na tych wszystkich cywilach i żołnierzach. Żołnierze Północy jakoś też nie oponowali. W dodatku nie bądźmy dziećmi - historie rzezi zdobytych miast to podczas wojen średniowiecznych codzienność. Kolejne wojny Daenerys miały być z kolei wojnami wyzwoleńczymi o niewolników. W końcu wielokrotnie jej powtarzano, że gdy przybędzie do Westeros na czele obcych armii to ludzie będą się jej po prostu bać i musi zdobyć ich zaufanie miłosiernymi i sprawiedliwymi decyzjami. Inaczej mówiąc porąbało ją, choć wszyscy ją ostrzegali, żeby jej nie porąbało, bo ofiary pójdą na marne.

ocenił(a) serial na 10
PanHightower

Dla mnie 8 sezon w tej postaci nie powinien powstać. Zabrakło dobrych doradców, pieniędzy, gaże faktycznie kosmiczne urosły? Got stał się dobrem wszystkich i nie mieli prawa na taką fuszerkę. Kiedyś Jobsa wyrzucili z jego własnej firmy bo uznali że jej szkodzi (potem wrócił) ale chodzi o to, że jest taki moment w tworzeniu czegoś że sam twórca nie powinien już mieć władzy absolutnej co do dzieła bo stało się już ono współwłasnością wielu. Nie chodzi tu o samo zakończenie ale zrujnowanie czegoś co tak skrupulatnie było budowane. Wątek walki żywych i umarłych... cały serial do tego prowadził, zakończyli jednym odcinkiem. Bran, Trzyoka Wrona, człowiek który może zmienić przeszłość (genialny wątek Hodora) czeka na wózku aż wszyscy zrobia co mają zrobić aby na końcu zrobili z niego króla... Po co mu doradcy? Myślałem że w ostatnim odcinku odwróci losy czerwonej twierdzy wpływając na Dankę w momencie jej wątpliwej przemiany. Myślałem że wykorzysta tą swoją wielką moc, a gdzie tam... Jon biedny bękart nie bękart skończył jak bękart. Po co go było ożywiać w tym 6 sezonie? Ach... Nie tak Panie Bieniov nie o take GOT walczyłem...

Arkus81

W sumie to wykorzystał jeśli dobrze zrozumiałem scenariusz. W scenie pożegnalnej z Jonem i scenie z wyborem króla sugeruje, iż wiedział od początku jak zakończy się cała ta historia. Jednakże zdaje się, że Jon dostał to na co zasłużył i poniósł konsekwencje decyzji - w końcu Bran dał mu wybór, nawet jeśli wiedział jaki będzie wynik. Miałem nadzieje, że w sezonie 8 postać Jona wreszcie nauczy się, że bycie Jezusem z Westeros to nie jest zbyt dobry pomysł. No, ale niestety. Też jestem zawiedziony wątkiem Nocnego Króla, kiepsko rozplanowaną z punktu widzenia taktycznego bitwą i zatrważającym happy endem. Ale były też wątki komediowe jak śmierć Theona i usieczenie Night Kinga ciosem Bohuna z pojedynku z Panem Wołodyjowskim w Ogniem i Mieczem. ;D Poza tym monarchia elekcyjna = Tak trochę to pachnie RP Obojga Narodów. ;D

ocenił(a) serial na 6
Arkus81

Hahaha i nikt nie zasiadł na źelaznym tronie bo smok go spalił,twórcy pokazali fanom środkowy palec. Araya powinna zabić Dankę, John na tron tyle.

ocenił(a) serial na 8
basiula9

takie zakończenie to były jeszcze większe flaki

ocenił(a) serial na 10
basiula9

Tak tak, nieśmiertelna Arya Stark of house Nobody znowu w centrum uwagi. Tym razem mogli jej dać jeszcze możliwość zatrzymywania czasu bez żadnego usprawiedliwienia i zmienić nazwę serialu na Avengers.

ocenił(a) serial na 10
basiula9

Jonowi tron się należał jak psu micha tzn należał się najbardziej i to nie ze względu na pochodzenie ale na cechy charakteru. Zaorali tą postać, lepiej już było go nie ożywiać.

ocenił(a) serial na 6
Arkus81

John był najlepszy z nich wszystkich,umarł i zmartwychwstał by uratować innych a co za to dostał wygnanie. Popieprzony bahor został królem.

ocenił(a) serial na 7
Arkus81

Stannis na tronie.

Arkus81

A co do zakończenia to optowałbym za jak najbardziej otwartą jego formą dającą możliwość powrotu do historii, gdyby np. HBO uznało po wielu latach, że może warto jednak powrócić do tematu, albo odsprzedać prawa innemu podmiotowi, tak by ta druga strona wiedziała, iż da się jeszcze na tym wszystkim nieźle zarobić.

Oczywiście biorąc pod uwagę wydarzenia sezonu 8 w takiej formie jakiej zostały stworzone oprócz ostatniego odcinka Daenerys powinna rozpocząć rządy (trudno, niech już będzie szalona) cechujące się karaniem za najmniejsze oznaki nieposłuszeństwa. Jon powinien uwolnić Tyriona, który uciekłby na Północ do Sansy, a następnie zostać zamordowanym lub spalonym za zdradę z rozkazu królowej, gdy próbował przemówić jej do rozsądku (pisałem - naiwna postać) Jednocześnie okazałoby się, że Daenerys jednak zaszła w ciąże po nocy z Jonem, ale ten nigdy nie zobaczy potomka. Armie Północy w Królewskiej Przystani powinny zostać zmuszone siłą do posłuszeństwa, lub częściowo zdezerterować na Północ (pod Davosem). Sansa powinna ogłosić niepodległość Północy i jednocześnie jako, że nie mają szans w walce ze smokiem to czasowo przenieść się z ludźmi za mur, gdzie udzielą im schronienia Dzicy do czasu, aż odzyskają siły i znajdą pomysł na pokonanie królowej (ale kiedy to będzie nie wiadomo). Arya powinna spróbować zabić królową, ale ta po ostatnich zdradach otoczona żołnierzami i po ochroną smoka powinna przeżyć atak oszpecona jakąś pokaźną raną na twarzy. Szary Robak powinien zginąć w walce z Aryą. Tym samym Daenerys zostałaby kompletnie sama i mogła popadać dalej w odmęty szaleństwa, pozbawiona całkowicie ludzi, którzy ją kochali. Arya ranna (i być może okaleczona), zniechęcona porażką zrezygnowałaby z dalszego uczestnictwa w walce i wsiadła na statek płynący daleko, daleko na wschód (byle dalej). Wszyscy pozostali lordowie w obawie o anihilacje ich ziem, znając los Królewskiej Przystani uznaliby Daenerys za jedynego władcę. Daenerys w zemście zrównałaby z ziemią opuszczone Winterfell i nie mogąc znaleźć Sansy i reszty wrogów rozpoczęłaby kampanie wojenne z kolejnymi miastami niewolniczymi (trochę by realizować dalej swoją politykę, trochę by znaleźć wroga zastępczego i opanować panoszących się wszędzie samowolnie dothraków). Serial skończyłby się np. ukazaniem Brana w kryjówce Sansy, który ma właśnie wizję najpewniej dotyczącą przyszłości i po raz pierwszy od dawna uśmiecha się (miałoby to zwiastować, iż w końcu Daenerys przegra i to być może przez własną krew, czyli jeszcze nienarodzonego syna, bądź córkę). Taki fan-fiction. :)

Arkus81

To nie tylko zakończenie, ale pomysł na cały sezon jest dla niego istotny:

1. Bitwa pod Winterfell była zmyłką NK. Spowodował skupienie wszystkich sił oponentów w jednym miejscu, a sam mógł podzielić armię i pomaszerować na południe. Równocześnie po przekroczeniu Fosy Cailin rozbudować siły o miejscowych umrzyków i wieloma kolumnami zmierzać do celu, który długo byłby nieznany. Tymczasem oblegane Winterfell walczyłoby nie przez jedną noc, ale wiele dni, dopóki nie zniszczono by wszystkich ożywieńców. Ale NK zyskał czas i jest już poza granicą Północy.
2. Królewska Przystań - Cersei w odwecie za wyjazd Jamiego wyładowuje gniew na Bronnie (np publiczna chłosta i wygnanie z miasta). Aby się zemścić wykorzystuje znajomość podziemi Czerwonej twierdzy i uwalnia Ellarię, z którą ucieka do Dorne i przejmuje dowodzenie ich armią. A czas jest najwyższy, bo Cersei wysyła tam Złotą Kompanię, aby oczyścić tyły przed rozprawą z Daenerys i oczywiście obłowić się na łupach. Po nieudanej kampanii ZK ewakuuje się do Essos.
3. A tu nagle na KP spada NK na smoku, wskrzesza setki tysięcy zmarłych z okolicy i atakują miasto, oraz twierdzę. Osaczona Cersei wydaje rozkaz wysadzenia całego miasta dzikim ogniem, sama uciekając morzem z resztą skarbów. Nocny Król odlatuje na smoku za Mur i znika.
4. Daenerys dostaje popioły i zaczyna borykać się z problemami finansowymi -odbudowa stolicy i utrzymanie bezczynnej armii powoduje uciskanie poddanych podatkami. Smok lata swobodnie i pali co popadnie, w końcu odlatuje do Valyrii. Wybucha bunt prostaczków, który królowa pacyfikuje Dothrakami, w efekcie wymykającymi się spod kontroli i pustoszącymi kraj. Toczą się walki pomiędzy Nieskalanymi a Dothrakami, pozbawiające Daenerys armii. Ona sama fiksuje i w odwrocie finalnie ginie z ręki zwykłych zbójów, którzy nawet nie wiedzą kogo zabili. Zostaje pochowana bezimiennie przez prostaczków, których gnębiła.
5. Władza w Westeros nie budzi już emocji. Mieszkańcy z trudem dźwigają kraj z ruin. Jon Snow ukrywając swoja prawdziwą tożsamość jedzie odbudować Nocną Straż, którą tym razem tworzą głównie Dzicy. NK zaszył się gdzieś na dalekiej Północy, a Cersei rodzi dziecko, któremu wmawia"że tron mu się należy". Kraj poniósł olbrzymie straty, a wszystko wróciło niemal do stanu wyjściowego. Tylko kto inny marzy o inwazji na Westeros.

Upadek Daenerys (utrata władzy bogactwa, potęgi militarnej, a w końcu własnego imienia), oraz Cersei (konieczność emigracji, życie w ukryciu i lęku przed siepaczami, z czasem zapewne i niedostatku, ale długie, aby bez końca przezywać swą klęskę) pokazywałoby, że od wewnątrz istniejącego systemu władzy się nie zmieni i finalnie owo koło zgniata tego, kto przez chwilę był na samej górze.
Natura NK powinna być tajemnicą, podobnie jak jego niezrealizowany cel, bo może właśnie żadnego celu nie ma, a on jest jak zaraza, gdzieś tam patogeny drzemią.
Pozostaje kwestia ingerencji R'hllora w wydarzenia w Westeros. Czy miał on jakieś zamiary (typu oddalenie zagrożenia przez NK), czy też po prostu są mu miłe ofiary całopalne. Wojna z pewnością wielu uzmysłowiła bezsilność Siedmiu, można mówić jedynie o niewielkim wpływie Starych Bogów (magia Muru, moce Dzieci Lasu i samego NK mają z nimi związek).

bazant57

Wbrew pozorom zawarte w finałowym odcinku rozwiązanie z ustanowieniem każdorazowego wyboru króla jest bardzo złe. Brana wybrano, bo miał przewagę poparcia - siostry, wuj, kuzyn i osoby z nimi związane - Gendry, Sam, Brienne, Davos. Nie było kontrkandydata, a po wyniszczającej wojnie władza królewska nie dawała profitów. Każda następna elekcja będzie miała miejsce w innych warunkach politycznych. Co się stanie, gdy jeden z kandydatów skrycie obsadzi swoją armią KP i wymusi na pojmanych lordach swój wybór? Czy też każdy będzie musiał przybywać ze swoim wojskiem, aby zapewniło mu bezpieczeństwo? I wtedy kilkaset tysięcy zbrojnych pod bramami stolicy może znaleźć pretekst do wzajemnych walk. Jak pisałem w innym temacie, jeden król dla wszystkich królestw nie jest wcale potrzebny. Ustanowiono go przemocą (wszyscy, którzy stanęli do walki z Aegonem), przez zastraszenie (Północ), lub małżeństwa dynastyczne (Dorne). Jakie korzyści czerpały poszczególne królestwa z istnienia władzy centralnej?

bazant57

Obawiam się, że główne punkty serialowe będą też punktami książkowymi, więc dostaniemy za kilka lat mniej więcej to samo. Takie artystyczne zabójstwo dzieła kultury masowej w imię historycznego symbolizmu Martina. :) Szkoda.

PanHightower

Nawet w obrębie przyjętych przez scenarzystów rozwiązań dałoby się to i owo uleczyć. Moim zdaniem udany atak Eurona z zestrzeleniem Rhegala był niepotrzebny i powodował powątpiewanie w nieskuteczność tej samej broni przy oblężeniu KP. Abordaż floty Daeneris należało przeprowadzić w nocy, bo co by się stało, gdyby smoki obleciały wyspę, zza której wypłynęła w zwartym szyku flota Eurona? Nie mogli by ani strzelać z powodu zasłaniających żagli, ani zmienić kursu w cieśninie i okręty zostałyby spalone. Później, po kapitulacji KP smoki mogły wylądować na ruinach, a jakiś narwaniec z jedynym ocalałym skorpionem ustrzeliłby Rherala, co przy celowaniu do nieruchomego celu jest prawdopodobne. Wtedy Daenerys w szale nienawiści rzuca się do palenia miasta, no bo kapitulacja była podstępem. Na zbliżeniach pokazują, jak wyraz jej twarzy zmienia się z gniewu na satysfakcję i w końcu radość. Zrozumiała, że lubi zabijać i już tego nie zaprzestanie. Przy okazji mogłaby spalić część wojsk Północy, bo tylko tak osłabi Jona i uzależni od siebie. A potem wydaje rozkaz pojmania wszystkich lordów, który jadą wykonać oddziały Dothraków. Tymczasem Nieskalani biorą do niewoli resztki wojsk dawnych sojuszników. W tym momencie Jon nie zbliży się do Daenerys z bronią, przyprowadzają go jedynie dla zaspokojenia potrzeb seksualnych królowej i pilnują. Pozostaje Arya, która zmieniła twarz i udaje służkę. Przy ubieraniu Daenerys skręca jej kark, zdejmuje twarz i wydaje zmienione rozkazy jako ona.

bazant57

Ja to się czasami dziwię niektórym taktykom militarnym w obrębie GoT. Czy oni znają czegoś takiego jak działania rozpoznawcze. Zasadniczo zawsze występują awangardy i ariergardy osłaniające przód i tył posuwających się głównych sił. Współcześnie dodaje się jeszcze zwykle boczne oddziały osłaniające główny oddział (choćby w taktyce zielonej). Zawsze dziwiła mnie w GoT ta beztroska wojsk. Czy oni myślą, że każdy lord za obowiązującą taktykę przyjmuję doktrynę bitwy rozstrzygającej i w związku z tym wojska zawsze bezproblemowo docierają na miejsce? A co z działaniami podjazdowymi?

Akurat zestrzelenie smoka było logicznym następstwem. Brak rozpoznania i ostrożności, brak awangardy, beztroskie przemieszczanie się wojsk, praktyczne zlekceważenie wroga i wszechobecna pycha. W dodatku bardzo kiepska decyzja o miejscu rozpoczęcia desantu i inwazji (wyrzucenie wojsk zbyt blisko murów, wręcz w zasięgu łuków i balist). Zastanawia też, że wojska te przebyły niemałą odległość z Winterfell w bardzo krótkim czasie (taka teleportacja).

Właśnie nie rozumiem dlaczego Daenerys nie postanowiła spalić floty Eurona w nocy. Ryzyko trafienia jej smoka byłoby wtedy minimalne. Ale widocznie emocje przesłoniły zdrowy osąd.

Nie rozumiem też jakim cudem Missandei znalazła się w niewoli? Ją złapali, a nie byli w stanie złapać reszty świty, skoro byli bardzo blisko od miejsca zatonięcia flagowca?

PanHightower

Zamontowane na okrętach Eurona skorpiony były wyrobem rzemieślniczym. Zatem każdy mógł mieć niepowtarzalne właściwości, tak samo bełty bełty, a naciąg ręczny nie dawał pewności jednakowej siły wyrzutu. Zresztą w miarę strzelania cięciwy wyciągają się, bo są ze skręconych lin, lub ścięgien. Żadna obsługa, nawet przeszkolona, nie powtórzy parametrów strzału. Do tego dochodzi lot strzały po krzywej balistycznej - im większa odległość, tym kąt podniesienia musi być większy, zatem i wierzchołkowa lotu. Przy złej ocenie odległości pocisk przeleci nad, lub pod celem. A cel w dodatku jest ruchomy i wieje wiatr (żagle były wydęte). W realnym świecie wygląda to tak, jak przy ataku Drogona na KP. Trafienie jest pochodna natężenia ognia, a nie celowania. Kolejne kilkukrotne trafienie Rhegala z poruszających się okrętów nie jest możliwe. Nawet Bronn strzelający do smoka pod Wysogrodem trafił dopiero za kolejnym razem i to w sytuacji zupełnego braku przeciwdziałania, bo nie spodziewano się takiej broni, że nie wspomnę o mniejszej odległości.

bazant57

Czyli wychodzi na to, że to bardziej salwa powinna trafić smoka, niż pojedynczy strzał, nawet biorąc pod uwagę szczęście.

PanHightower

No chyba, ze strzelałby, jak w "Robin Hoodzie", kucharz...

ocenił(a) serial na 9
Arkus81

Pewnie jestem z w mniejszości, ale dla mnie zakończenie było całkiem w porządku. Daenerys, choć na początku miała dobre intencje, z czasem popadła w ten sam obłęd co jej przodek. Cersei dostała to na co zasłużyła. Jedynie Jon Snow wyszedł na tych wszystkich wojnach jak zabłocki na mydle... wydawałoby się, że w ostatecznym rozrachunku to on powinien zasiąść na żelaznym tronie.

Arkus81

tak naprawde najlepiej zeby nie bylo zakonczenie tylko kontynuacja, juz aktor Coster-Waldau powiedzial aby fani upominali sie o sequel/kontynuacje.

Alamar

zakonczenia