Tak jak w tytule - szkoda na każde pytanie zadawać oddzielny wątek a lepiej właśnie uwagi zbierać razem - może niektórzy skorzystają. Prosiłbym przy tym o traktowanie tego wątku tak jak trwa akcja serialu - nie spoilerować przyszłych tomów w tym tego czego nie zekranizowano na teraz z Nawałnicy ewentualnie pisać "dowiesz się na koniec 3 tomu" i td. Aktualnie czytam "Starcie królów" więc jeszcze daleko mi do przegonienia serialu.
1. Dlaczego Boltonowie mają za godło ubiczowanego człowieka? Jakby nie było dosyćmakabryczny i dziwny symbol zarazem, przy którym wymiękają inne godła jak emblemat "cebulowego rycerza" i td.
Z góry dzięki.
To swoją drogą bo Joff jest tchórzem i Olenna to wiedziała, ale wiedziała też że jest nieprzewidywalny. Do wybuchu wojny już doprowadził raz. Babunia oczywiście, też własnymi rodowymi pobudkami się kierowała.
Tu nie chodzi o to, czy był tchórzem, czy nie. Mógłby być mega odważny i nic by to nie zmieniało. A sam Joff był bardzo przewidywalny, dlatego właśnie Marg tak dobrze nim manipulowała i również z tego powodu nic jej za bardzo nie groziło.
Oni po prostu chcieli przejąć faktyczną władzę, a do tego był im potrzebny król dziecko, a nie samodzielny władca. Joff im przeszkadzał z wielu względów.
Był mało inteligentny i naiwny, ale przewidywalny można powiedzieć jedynie jeśli chodzi o okrucieństwo. Nigdy nie było wiadomo, co mu siedzi w tej rozpieszczonej i złej główce.
Dlatego właśnie Marg nic nie groziło, a oni go zabili, żeby móc decydować o czym więcej niż tylko o jej niekrzywdzeniu. I tak jak Sansa była wciąż drżąca i przerażona, tak też Marg miała na to jeden wielki zlew. Skoro nie ja, to może sama Marg Cię przekona.
Jak mogę pozwolić, żeby (...) wyszła za Joffreya? - pomyślała i nagle oczy zaszły jej łzami.
- Margaery, błagam cię - odezwała się. - Nie wolno ci tego robić. - Trudno jej było wydusić z siebie słowa. - Nie wychodź za niego. On cię skrzywdzi.
- Nie sądzę. - Margaery uśmiechnęła się z pewną siebie miną.
- To bardzo odważne z twojej strony, że mnie ostrzegasz, ale nie masz się czego obawiać. Joff jest zepsuty i próżny, nie wątpię też, że rzeczywiście jest tak okrutny, jak mówisz, ale ojciec przed wyrażeniem zgody na to małżeństwo zmusił go, by przyjął Lorasa w poczet swej Gwardii Królewskiej. Najwspanialszy rycerz w Siedmiu Królestwach będzie mnie strzegł we dnie i w nocy, tak jak książę Aemon strzegł Naerys. To znaczy, że nasze lwiątko będzie musiało być grzeczne, nieprawdaż? - Roześmiała się.
Wiadomo, że Joff by jej nie skrzywdził, bo mu imponowała, ale szedłem tokiem rozumowania Olenny by zmniejszyć ryzyko i utorować sobie drogę do władzy. Tylko o to mi chodziło :D
Dokładnie, to miałem namyśli ;D (patrząc na to w tym kontekście, to rzeczywiście mogło się skończyć na odfrunięciu kilku ptaszków)
Planuję zakup sezonów serialu GoT na dvd, i moje pytanie dotyczy płyt dvd sezonów 1 i 2 <właśnie sobie szperałem na allegro, ale nie rozchodzi mi się o ceny tylko o wydania specjalne/przyrównanie do jednego pakietu>, mianowicie:
Z tego co zauważyłem są takie pakiety:
a) jeden zawierający wspólnie zawarte sezony 1 i 2:
http://allegro.pl/24h-gra-o-tron-10dvd-game-of-thrones-sezony-1-2-i3931721457.ht ml
b) dwa osobne wydania specjalne z poszczególnymi sezonami:
http://allegro.pl/gra-o-tron-5-dvd-sezon-1-lektor-pl-digipack-i3930097478.html
http://allegro.pl/gra-o-tron-5-dvd-sezon-2-lektor-pl-digipack-i3919682998.html
I moje pytanie, jak już wcześniej wspomniałem: jak się mają te dwa pakiety 'specjalne' z podpunktu 'b' do jednego wydania z podpunktu 'a'? Dokładniej: czy pakiet 'a' to wydanie dwóch wydań specjalnych z 'b' czy raczej posiadający 2 pakiety które nie były onegdaj 'specjalnym wydaniem'? Możliwe, że coś zagmatwałem, jak tak, to z góry przepraszam : ) A pytam, bo jeśli pakiet z 'a' posiada wszystko to, co pakiety z 'b' to siłą rzeczy po co przepłacać xP <no w sumie rozchodzi się o kase, kurcze xd>
I pytanie dotyczące sezonu 3 na dvd a które premierę będzie mieć już niedługo: czy wydania specjalne pojawiają się wraz z wydaniem normalnym, czy raczej na takie wydanie trzeba poczekać? Mniej więcej wiem, jak się to ma z filmami, ale tutaj pytam dokładnie o serial GoT, może jest inaczej : )
Tu masz (chyba) informacje na temat tego packa.
http://www.filmstore.pl/product-pol-9029-GRA-O-TRON-GAME-OF-THRONES-SEZON-1-2-10 -DVD-PL-.html
Ja pobrałem 3 sezony z torrentów za 0zł a ty kupisz 2 sezony za ponad stówe? WEZZZZ
Wchodzę na wyższy poziom wtajemniczenia w byciu fanem: burżuazja xD I jak to powiedziałby pewien pan na forum <xd>: beka xDXDXDXDXD
No proszę, szlachta się bawi! Kto bogatemu zabroni? ;D
A tak apropo to czy na którymś wydaniu znajdują się usunięte sceny jak te z Tywinem i pstrągiem? ;D
W dodatkach do sezonu 3-iego ma być m.in. ta scena, a ogólnie niewykorzystane sceny znajduja się bodajże na każdym wydaniu poszczególnego sezonu <znaleźć można m.n. na jutubie> xD
btw. eee, daleko mi do tego - moje wydatki są dobrze przemyślane, ale nie ukrywam również, że lubię od czasu do czasu pozwolić sobie na odrobinę przyjemności <w tym przypadku: kupno cholewnie drogich dvd xP>. Moje motto życiowe to: 'życie jest zbyt krótkie' : )
Popieram motto jednak dla mnie (choć jeszcze nie zarabiam - oficjalnie) taki wydatek za pakiet DVD to lekka przesada ;p
Wolałbym kupić jakiś porządny zestaw książek ;D
Ja wychodzę z założenia, że jeśli mogę uniknąć jakiegokolwiek wydatku to robię wszystko żeby tak się stało ;p tak wiem cholernie to nieekonomiczne ale co poradzisz...
Jesteście wspaniałe łyczki! A Funia to Gwiazdeczka !
Gratuluje wnikania w temat, wasza wiedza jest zaskakujące i cenna! Musze to wszystko poczytać przed kolejna częścią Gry! Hej!
Jak miło tu na forum spotkać tak mądrego człowieka! Cóż za odmiana po tych moich własnych osobistych psychoantyfanach :D
A tak poza tym to zapraszam do zajrzenia do quizroomów ;) Tam to dopiero jesteśmy wspaniali :P
A nie było jakoś tak, że mówił, że czytelnicy mogą sobie tworzyć dowolne teorie, a on nie będzie tego komentował? A przy okazji ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył?
Dużo ludzi mówi, że Sansa zabije Littlefingera. Może mi ktoś wytłumaczyć, czemu miałaby to zrobić? Przecież on nic jej nie zrobił xd
Ja akurat wątpię w to, że to ona go zabije, ale jakby się tak nad tym zastanowić to ma nawet sens. Sansa uczy się od LFa dążenia po trupach do celu i być może nasza ptaszyna skorzysta z jego nauk i sama go wyeliminuje snując swoje własne plany i intrygi (a LF stanąłby jej na drodze)
No właśnie o to tu chodzi! Sansa jest pod skrzydłami LF, chłonie jego nauki i przygląda się jak bezwzględnie eliminuje przeciwności, a staropolskie przysłowie rzecze: "z kim przystajesz, takim się stajesz" więc Sansa nabiera "doświadczenia" i odpowiedniej wiedzy o życiu i dążeniu do osiągnięcia własnego celu, logicznym więc jest, że za jakiś czas sama zacznie tworzyć intrygi i spiski, a co za tym idzie jej "przyjaciel" może stać się #1 do wyeliminowania, może nie zrobi tego własnymi rękoma (w końcu LF też unikał brudzenia rączek) ;))
Nic jej nie zrobił? Zabił jej wuja, zabił jej ciotkę, zdradził jej ojca (umożliwiając przez to jego ścięcie), zdradził jej matkę (która przez to wywołała wojnę i w konsekwencji sama zginęła, jak również jej najstarszy syn, a reszta dzieci została skazana na poniewierkę), do tego ma do niej jakiś chory stosunek...
No wiesz, jakby nie patrzeć to z tą ciotką wyświadczył Sansie przysługę ;) z wujem to też bym nie przesadzał, bo ona go w ogóle nie znała i jego śmierć jej wcale nie obeszła. Poza tym, oczywiście się zgadzam! ;)
Rodzina to zawsze rodzina ;) Poza tym wystarczy, że Sansa zacznie w końcu dodawać dwa do dwóch i otworzą jej się oczy na to, że on jest zwykłym manipulatorem wykorzystującym ludzi do swych niecnych celów (w tym jej własną rodzinę, że ona też jest mu potrzebna tylko z racji swego pochodzenia i koneksji, no i nie wiadomo też jak mu odbije jeszcze na jej punkcie ;)
Chociaż ja bym wolała, żeby on ją jakoś zdecydowanie molestował i przyłapał go na tym Ogar i to on go zabił :D
Tak na to patrząc to Petyr sam kopie sobie grób (może za mocne słowa). Trzyma Sansę blisko siebie i pokazuje jej wszystkie swoje sztuczki, więc powinien się jakoś ubezpieczyć na wypadek, gdyby ptaszyna nagle dostała olśnienia :)
Ciekawi mnie jakie Petyr ma wobec niej osobiste zamiary. To, że ją pożąda jest pewne, ale czy to miłość? Nie jestem pewien czy on w ogóle kochał Cat.
Ciekawe teorie snujesz, ale niestety raczej wątpliwe... ;D
Z pewnością szalenie kochał Cat (podobnie jak Viserys kochał Siedem Królestw;), a co do Sansy to ona tak przypomina Cat za młodu (z akcentem na to, że ten pączek róży jest jeszcze bardziej pociągający), że chcąc nie chcąc miesza mu w głowie i on nie bardzo nad tym panuje. Imo, to jego jedyna prawdziwa słabość. Dlatego nie za dobrze mu wróżę, jeżeli chodzi o tę dwójkę :)
Moim zdaniem, nie kochał, bo to nie jest człowiek zdolny do miłości. Motorem jego działań jest raczej urażona duma i ambicja (z powodu tego jak potraktowany został przez Tully`ch/Starków), a "wielkie uczucie" do Cat to albo ściema przez innymi albo (a może przede wszystkim) przed samym sobą. A o tym, że nie jest zdolny ani do miłości ani do empatii, świadczy jego całościowy stosunek do Lysy, która dla odmiany kochała go naprawdę. Tak czy inaczej menda i mam nadzieję, że Sansa szybko prześcignie nauczyciela i zapłaci mu z nawiązką.
Ale co go miała obchodzić Lysa? Naprawdę nie uważasz, że się chłopak zakochał, zanim go lord Tully raz z Cat nie kopnęli w tyłek? I nie zgodzę się, że to urażona duma i ambicja (no bo niby czym poparta?), raczej złamane i zranione serce.... spowodowało, że następnie stwardniał i obiecał sobie, że już nigdy nie da sobą tak pomiatać i że miłość oraz sentymenty są dla frajerów.
Obchodzić go nie musiała, ale bardzo udanie nią manipulował i to przez wiele lat. A na koniec zamordował. Owszem uważam, że był Cat zafascynowany, może nawet po młodzieńczemu zakochany ale to było kiedyś, kiedy był praktycznie dzieckiem. Dla mnie człowiek zdolny do miłości nie postępuje w taki sposób jak LF, i to w stosunku do obydwóch panien Tully. Pal sześć Cat, ale Lysa pomagała mu przez cały czas, zawsze stała po jego stronie, braku uczuć zarzucić jej raczej nie można a co dostała w zamian? Maksymalnie ją wykorzystał a na koniec zabił. Sentymenty to jedno, ale pan Petyr dla mnie to jedna z najbardziej niemoralnych postaci w świecie Martina.
On uważa, że skoro nim się nikt nie przejmował, to on też nie będzie. Dlatego traktuje ludzi instrumentalnie. Ale żyjąc z takim podejściem, paradoksalnie wciąż ma słabość do Cat i następnie Sansy. Jego emocje są skrzywione, ale to nie znaczy, że nie kochał. Kochał tak mocno, że przerodziło się to prawdziwą obsesję i to bardzo destrukcyjną obsesję. Jestem zdania, że on sam nie panuje nad swoimi emocjami do Sansy. I sam do końca nie wie, co to jest.
Jasne, że jest amoralny (i jego postępowanie, na czele z jedną z najbardziej tragicznych martinowskich postaci, jaką jest Lysa, jest godne potępienia), ale nie dlatego, że się taki urodził, ale dlatego, że takim go stworzyli dumni i bezlitośni Tully'owie.
Już tak jest, że gdy ktoś jest zapatrzony w daną osobę i ma na jej punkcie hopla, to nie zauważa (starań) innych, a często właśnie ich wykorzystuje, by dość do tej osoby.
Mogę zrozumieć, że stał się obojętny na innych z powodu złamanego serca. Jest takim jakby prototypem PKS ;)
Co/kto to jest na Rulora PKS?? Bo moje skojarzenia idą w stronę "transportową" że tak powiem.
Oczywiście, że się taki nie urodził, można powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Ale czy Tully`owie byli bezlitośni? Moim zdaniem, nie. Gość wyskoczył ze swoim uczuciem niczym gumka z majtek, a żaden możny westerowski ród nie chciałby go za zięcia. Brandon na prośbę Cat darował mu życie, a stary Tully wyprosił z Riverrun. W sumie mogło być gorzej. A, i nie zapominajmy, że "zhańbił" Lysę i zrobił jej dziecko. Jak na mój gust tanio się wykpił. Ja współczuję Petyrowi z tamtego okresu, to tłumaczy pewne jego zachowania, ale ich nie usprawiedliwia. Obsesja? Być może, ale na pewno nie miłość. A w każdym razie nie tak ją ja rozumiem to uczucie.
:D Kiedyś używałam LKS, co - jak zwrócił mi bodajże uwagę Matiii - było hybrydą polsko-angielską, więc teraz już konsekwentnie jadę polską wersją tej lady.... ale widzę, że z klubowej wpadłam w klimaty transportowe :D
Aaa, Pani Kamienne Serce? No zabij mnie, ale na to to bym nigdy nie wpadła. No, jednak jego sytuacja jest nieporównywalna z Cat (tu wyznaję mam na koniec dla niej odrobinę współczucia). ŁKS czyli Łódzki Klub Sportowy... Hmm PKS bardziej pasuje :)
Zgadzam się z sts! To była młodzieńca fascynacja... już nawet nie miłość. Petyr dorastał razem z nimi i one były dla niego jak siostry, nic dziwnego, że coś do nich czuł (a że Cat była piękna... no cóż), z czasem jego fascynacja piękną kobietą, prawie rówieśniczką przerodziła się w coś innego... coś chorego, co doszczętnie zniszczyło jego moralność i poczucie etyki... imo! ;)
A ja się nie zgadzam z Sts :P A niespełniona miłość w nastoletnim życiu może się potem przez resztę życia odbijać ;)
Lysa też była niczego sobie wtedy (jak zauważył sam Jaime;), ale jego serce poszło za Cat.
A doszczętnie jego moralność zniszczyło postępowanie lorda Tully i samej Cat, a nie uczucie samo w sobie, które wtedy nie było jeszcze chore ;)
Kiedy na coś patrzysz bardzo, bardzooo długo, to w końcu zaczynasz tego pożądać, chcesz to mieć na własność, bo jest ładne i jest dla Ciebie miłe, ale to nie miłość. To właśnie to chore uczucie, Petyr sam sobie wmawiał miłość, żeby usprawiedliwić namiętność do Cat. Lisa (choć ładna - tak jak mówisz) nie miała w tedy znaczenia, traktował ją jak Cat w wersji demo, była substytutem, bo jak to mówią "gdy się nie ma co się lubi...
Tak jak mówi sts, Tully'owie nie byli wobec niego bezlitośni, wręcz przeciwnie, tolerowali go, a po tym co zrobił ich rodowi, to nawet zwykła akceptacja zasługuje na owacje na stojąco ;)