W wielu watkach jako interpretacje przepowiedni dla Dany bylo mowione ze smok komediantow to
Mlody Gryf aka Aegon (czy jak mu tam). Dlaczego myslicie ze jest falszywym smokiem?
<Kopiuje to z innego forum, by nie było, moja wypowiedź> Uważam, że Aegon to syn Illyria i żeńskiej potomkini rody Blackfyerów (Blackfyerowie wyginęli w męskiej linii, kobiety udały się do Wolnych Miast). Za:
- Targaryeński wygląd żony(?) Illyria - charakterystyczne dla Blackfyerów, którzy od Targaryenów pochodzili, tak samo targaryeńskie wygląd młodego.
- Dziecięce ubranka w domu Illyria
- Knucie Illyria i Varysa od samego początku książki (Varys swoją drogą też na 90% jest z Blackfyerów, bo obcięli mu wiadomo co i wrzucili w ogień - czary do których potrzebna królewska krew - Blackfyerowie pochodzą od Targaryenów. Dodatkowo zdecydowanie jest przeciwny Targaryenom i pochodzi z okolicy gdzie żyła resztka Blackfyerów, więc Targaryenem nie jest zostaje Blackfyre, no i jego ścięte włosy, by ukryć ich kolor). Wracając do ich spisków wygląda na to, że oboje nie są za Targaryenami, a pomoc Daenerys i Viserysowi był tylko częścią plany, by jako "trzecią głowę"' smoka wplątać fałszywego Aegona - Blackfyera.
- Aegonowi pomaga Złota Kompania - a to ludzie, którzy po przegranej Blackfyerów z Targaryenami poprzysięgli, że ich jedynym celem będzie wprowadzenie Blackfyera na tron. Nie ma ABSOLUTNIE szans by pomogli Targaryenowi, za żadną ilość złota...
- Wizja marionetkowego smoka Daenerys też świadczy o kimś, kto podszywa się za Targaryena.
- Opowieść z rozdziału Brienne, co jest akurat przez większość fanów uznawane za główny argument za. Wstyd, za cho**rę znaleźć nie mogę... Streszczę... Chodziło o to, że było jakieś "logo", czy coś takiego na jakiejś karczmie (? tak,trzeba powtórzyć książki...) które przedstawiało czarnego smoka, zostało ono wrzucone do wody, a po kilku latach wypłynęło na brzeg czerwone od rdzy. Interpretacja: czarny smok - herb Blackfyre - wrzucony do wody - wygnanie resztki żeńskich potomków rodu za wąskie morze - wypływa po wielu latach - powrót Blackfyerów do Westeros - ale jest już czerwony - herb Targaryenów, czyli jako fałszywy Targaryen.
To chyba wszystkie argumenty za, chyba, że o czymś jeszcze zapomniałam, książek na pamięć nie znam, :)
Dzięki za wyczerpującą odpowiedz, przyznam szczerze ze mi nigdy to na mysl nie przyszło. Chyba ciągle jestem pod wrażeniem tego ze "OMG to Aegon! Uratowali go a on sobie rybki łowił na odludziu!!! OMG Targaryen!!!" więc nigdy nie spjrzałam na to z tej strony:)
Co do Złotej Kompanii, to oni chcieli wrócić do domu. Może po tylu latach było im wszystko jedno czy to Blackfyre czy Targaryen.
Ale tu dochodzi fakt,że gdy nie byli związani z nikim kontraktem kapitanowie Złotej Kompanii wyśmiali Viserysa,gdy jeszcze nie wiedzieli o "Aegonie"
Nie zapominaj, że Viserys był żałosny i nic sobą nie reprezentował. W ich oczach był jedynie rozkapryszonym dzieckiem, wołającym, że należy mu się tron, bo tatuś na nim siedział. Za Aegonem stoi Jon Connington. Też sytuacja sprzyja- stolicę wystarczy najechać by ją zdobyć. Obie królowe są zamknięte, król jest dzieckiem, Tywin nie żyje, wszyscy są do Lannisterów uprzedzeni, część wierzy, że Tommen jest bękartem. I to bękartem brata królowej. Zresztą Aegon im się spodobał i uwierzyli w jego sprawę.
To jest bardzo prawdopodobne, a przede wszystkim wyjaśnia dziwne odczucia jakie miałam, jak czytałam rozdział, gdy Illyrio przedstawiał Tyrionowi młodego Gryfa. Wtedy coś mi nie grało, coś zgrzytało. zdecydowanie zbyt ciepły charakter miała relacja Illyrio- Aegon. Nawet Tyrion przyznaje, że to niemożliwe, by Illyrio nie miał jakiejś motywacji. Ale ciężko taką motywację znaleźć. Teraz widzę, że jest to oczywiste, Illyrio chce posadzić na tronie własnego syna. Aegon w ogóle mi nie pasuje na kogoś niezwykłego, to wg mnie nie materiał na bohatera. Takie same odczucia miałam w przypadku Quentyna. Niby też postać, która mogłaby zmienić bieg wydarzeń, ściągnąć matkę smoków do Westeros i je podbić wraz z Dornijczykami, ale jakoś tak miałam wrażenie, że się to tak nie skończy i miałam rację.
Pytanie czy prawdziwy Aegon żyje, czy też nie? Jeżeli faktycznie żyje, to czy jest to inna postać z książki? Byłby gdzieś w wieku Jona Snow?
Jeśli ten Aegon nie jest prawdziwy,to prawdziwy na pierdyliard procent nie żyje.Ale tak,byłby w wieku Jona/Robba/Daenerys
Ja odniosłam wrażenie że jest znacznie od nich młodszy. Na pewno jest mniej dojrzały emocjonalnie. Mam przeczucie, że jego wątek skończy się równie szybko jak wątek Quentyna. Co do tego, czy żyje, czy nie, to u Martina nic nie jest na sto procent, a już na pewno nie na pierdyliard procent (to co martwe...;)).
Haha,może trochę przesadziłem,ale po co miałby go naprawdę przywracać?W sensie prawdziwego Aegona?Trochę to bez sensu.A ja z kolei liczę na starcie Stannis vs Aegon.Stawiam na to,że Tyrellowie po śmierci Tommena odwrócą się od Lannisterów,a jak wiemy Dornijczycy zapewne poprą "Targaryena".Więc jak napisałem-starcie Stannis vs Aegon byłoby wręcz wskazane.
Stannis co najwyżej zetrze się już tylko z cmentarnymi robakami. Ja bym raczej liczyła na starcie Aegon - Bolton.
Ha,niekoniecznie,jestem przekonany że w ksiązce wygra co nieraz udowadniałem.Poza tym jego przegrana nic nie wniesie do fabuły,a wygrana bardzo dużo.I Aegon-Bolton?Byłoby wyjątkowo mizerne i niezbyt epickie,bo Boltona nikt nie lubi i nie kocha,a ludzie idą z nim bardziej z przymusu niż chęci walki za jego sprawę(która,jeśli walczyłby z Aegonem,byłaby marna).Zaś jeśli Stannis z wojskami z Północy,Dorzecza(duet Stannis i Blackfish-jestem spełniony),i jego ludźmi zza Wąskiego Morza+potencjalnie Dolina po usunięciu LFa przez Sansę(bo to też do przewidzenia,że to ona go rypnie,a jak się dowie,że Rickona Stannis zrobił lordem WF to go raczej poprze)vs Aegon ze Złotą Kompanią,siłami Dorne i Reach.I napierdzielanka w śniegu,gdzie Stannis ma doświadczenie,a Targ nie.Byłoby arcyciekawe.
Byłabym niezmiernie zdziwiona gdyby zrobili taką różnicę pomiędzy książką a serialem, no ale zobaczymy. Nie czytałam tych wątków, w których omawiany był taki scenariusz. Natomiast byłaby to chyba dość nietypowa sytuacja jak na Martina, w której spotkałyby się dwie raczej "pozytywne" strony.
U Martina już nic mnie nie zdziwi ani nic nie będzie nietypowe po uśmierceniu połowy znaczących postaci i kolejnych zapowiadanych śmierci.Natomiast takie starcie Stannis vs Aegon jest prawdopodobne,jeszcze okaże się,że Młody Gryf to Blackfyre i będzie lekko przerąbane.
-zbieg okoliczności, w żaden sposób nie podważa to wiarygodności Aegona- można tak się dopatrywać braku autentyczności Dany i Viserysa, dosłownie każdego. Białe włosy i fioletowe oczy nagle przestają być domeną Targów i przeczą ich pochodzeniu. To jest najbardziej żałosny z argumentów. Jon w ogóle nie przypomina Targów, a wszyscy są pewni jego pochodzenia. Aegon jest jak podręcznikowy czerwony smok i to już wzbudza wątpliwości.
-wow! dziecięce ubranka? co to ma niby być za dowód? To się chyba nazywa szukanie dziury w całym. Illyrio przyjmował w swoim domu z milion gości.
-Varys jest łysy- też mi nowość. Naprawdę, nawet w łysinie można doszukać się spisku. To, że Connington zastosował taki trik, że dzięki niebieskim włosom, oczy zmieniają kolor nie świadczy o tym, że Varys postąpił tak samo. Tym bardziej, że łysina tylko uwypukla kolor oczu, a nie na niego wpływa i go zmienia. Oboje nie są za Targami? Mogę wiedzieć skąd taki wniosek? Bo Varys szeptał na ucho Aerysowi? No, cóż to był szalony król. A Ilyrio? Chcę jakiegoś dowodu, że ta dwójka nie jest za restauracją Targaryenów. Oczywiście, że Dany i Viserys byli przykrywką, by prawdziwy książę i dziedzic chował się zdrowo i bezpiecznie. Moim zdaniem, to przemawia raczej za autentycznością Aegona
-hahahaha. ZK to najemnicy! NAJEMNICY! Nie pomogli Viserysowi, bo był żałosny. Bo jego słowa to był tylko wiatr. Za Aegonem stoi Jon Connington. Za Aegonem stoją solidnie budowane plany. Aegon > Viserys.
-ludzie, czy nie znacie pojęcia marionetki? To lalka na sznurkach, którą kierują inni. Marionetka nie jest podróbką albo fejkiem. To nie są synonimy! Aegon jako marionetkowy smok Illyria i Varysa. Za Aegonem stoi Pająk i Magister i to oni mają rzeczywistą władzę.
-A czy ci zacni ludzie nie pomyśleli, że autor specjalnie wprowadził to by zbić każdego z pantałyku? Czarny smok wrzucony do wody, zardzewiał i stał się czerwonym. To naprawdę wzbudza wątpliwości. Przecież to nie może być zwyczajna opowieść czy historia, to na pewno nawiązanie do Aegona, który jest marionetkowym smokiem i smokiem komediantów i NIE MOŻE BYĆ PRAWDZIWY. Chyba pisałam to już wcześniej- szukanie na siłę dziury w całym
Dziecko miało roztrzaskaną główkę, a jego siostra została zaledwie oskalpowana. Tywin rzucił się do Lorcha, że jak mógł być taki bestialski w stosunku do małej dziewczynki, a Górze upiekło się roztrzaskanie główki niemowlęcia. Tywin chciał zapewnić Rhaenys szybką, bezbolesną śmierć. Nie tolerował bestialstwa i okrucieństwa wobec dzieci. Chciał oszczędzić Ellię, ale dziedziców trzeba się było pozbyć.
Kevan powiedział, że pokazano im ciała. Pokazano im. Rhaenys i Ellię łatwo było zidentyfikować mimo ran, a główka Aegona była roztrzaskana. Tywin był zbulwersowany tym jak potraktowano małą dziewczynkę, a nie powiedział nic o sposobie w jaki potraktowano niemowlę. Niemowlę, niewinne niemowlę. Dlaczego? Bo wiedział, że komuś udało się dzieciaka wykraść. Nie mógł powiedzieć o tym Robertowi, bo by stracił pozycję i zaufanie (może nawet Cersei nie zostałaby królową), dlatego uczynił wszystko by to zamaskować. Robert nie wiedząc o Aegonie skupiał całą swą uwagę na Dany i Viserysie- ostatnich w jego mniemaniu Targaryenach. Aegon chował się bezpiecznie, bo jasne było, że Tywin nigdy nie zdradzi się z tym, że pozwolił wykraść dziecko i tym samym narazi swój ród na wstyd.