PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 405 tys. ocen
8,7 10 1 405484
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Kiedyś na tym forum przeczytałem, że Litllefinger nie ma szans w zdobyciu korony. Raczej się z
tym zgadzam. Ale w takim razie jak myślicie - jakie są jego zamiary?
Chłop zdobył Harrenhal, Orle Gniazdo i już walczy Sansą o Winterfell (czyli w zasadzie północ).
Do tego jest przyjacielem korony i nikt z KP nie wie, że chłop gardzi Lannisterami, oraz że wcale
dobrze im nie życzy.

Myślę że to co zdobył to nie jest szczyt jego ambicji. Ale właśnie. Koleś może ma ambicje do
zostania królem, ale my "wiemy" że nie ma szans. Może LF jest zaślepiony swoimi wizjami i
myśli że zdobędzie tron?

Powiem szczerze, że Petyr jest dla mnnie największą zagadką w sadze. Kiedyś był nią Varys, ale
teraz już w miarę wiadomo czego chce.

niedobitek_1

O jego zamiarach też już było na forum nie raz. W każdym razie on nie gardzi Lannisterami jako takimi, tylko po prostu gardzi wszystkimi wysoko urodzonymi i źle im wszystkim życzy, tak dla zasady (wyjątek - Sansa, ale kto wie, może potwierdzi regułę).
A czego chce to wyjaśnił w serialu w odcinku finałowym pierwszego sezonu podczas swojej rozmowy z Varysem:
- Kiedy sobie wyobrażasz siebie siedzącego tam, jak to wygląda? Korona pasuje? Czy wszyscy lordowie i damy śmieją się nerwowo i kłaniają się temu z którego drwili przez lata?
- Trudno im uśmiechać się i kłaniać bez głów.
- Człowiek z ogromnymi ambicjami wyzuty z moralności... Nie obstawiałbym przeciwko tobie.

ocenił(a) serial na 4
fune

Hm... A czy ta rozmowa miedzy Lf i Varysem była tez w książce? Bo jeśli nie to nie wiem czy można ją uznać do końca za "rzetelną" i wiążącą. Chociaż pasuje do Lf'a... Ned, Lysa, Jon Arryn, Joffrey. No i pewnie niedługo Arryn junior :)

niedobitek_1

Nie było jej w książce, ale była w sezonie, który szedł jeszcze zgodnie z charakterami poszczególnych postaci. I akurat ten fragment pasuje do postaci wykreowanych przez Martina (bo w tej samej scenie Varys mówi o sobie, że mu nie zależy na siedzeniu na tronie i to też jest prawda). W książkach, jeżeli chodzi o postać LF jest to bardziej rozwinięte, to co podsumowuje w/w zdanie, jego poczucie niesprawiedliwości w przypadku własnej osoby i niezmienna gorycz z tego powodu i pragnienie pokazania możnym oraz rozpieprzenia królestwa w diabły, by być usatysfakcjonowanym królem popiołów i chaosu.
Dlatego wywołał wojnę pięciu królów. Nie przewidział, jak to się konkretnie potoczy, ale wiedział, że będzie się działo. I dlatego też nie czuje się spełniony będąc protektorem Dorzecza i rządząc de facto Doliną. Może gdyby jeszcze przejąłby Północ pod swą kontrolę... Ale moim zdaniem to również jeszcze byłoby za mało.

ocenił(a) serial na 8
niedobitek_1

Chce wszystkiego. ;)

ocenił(a) serial na 10
niedobitek_1

Chce władzy, w jak największym jej zakresie. Królem pewnie nie zostanie, bo żaden wielki lord nie zgodzi się być jego wasalem a on sam nie ma armii i odpowiedniego zaplecza. Ale knuje do spółki z Tyrellami, no bo skąd by wiedział kiedy i kto otruje Joffreya? Już jego podróż do Reach i negocjowanie z Tyrellami w imieniu Lanninsterów było podejrzane. Może wtedy Baelish ułożył się z Tyrellami i obiecał im zniszczyć Lanninsterów i pomóc przejąć władzę w zamian np. za funkcję królewskiego namiestnika?

ocenił(a) serial na 10
niedobitek_1

SPOILERY KSIĄŻKOWE

Dlaczego nie ma szans na Żelazny Tron? Sam napisałeś, że ma Harrenhal i Orle Gniazdo, to już sporo. Do tego ma Tyrellów po swojej stronie. Pretendentów do Żelaznego Tronu jest obecnie mnóstwo: Lannisterowie (ale oni są już najsłabsi), Stannis, Greyjoyowie (Euron, Victarion), Daenerys, Aegon i Martellowie. Oni wszyscy tłuką się nawzajem a LF nadal czeka i knuje. A wszystko rozpoczęło się od śmierci Jona Arryna, którą zaplanował właśnie LF. To, że inni mają w tej chwili większe siły to nic jeszcze nie znaczy. Myślę, że Petyr celowo nie włącza się do walki tylko czeka aż oni wszyscy się wytłuką, ich wojska z każdą kolejna bitwą maleją, a LF rośnie w siłę. Pewnie włączy się w odpowiednim momencie.

Lordowie nie muszą akceptować Littlefingera jako króla, mogą zaakceptować Sansę, co jest bardzo możliwe, a Petyr rządziłby w ukryciu i myślę, że właśnie do tego dąży.

dirt16

Rządzenie w ukryciu to nie to samo co siedzenie na Żelaznym Tronie. Poza tym nie ma Tyrellów po swojej stronie. A ci, którzy są na tronie (a nie są to Lannisterowie a Baratheonowie) bądź ci, którzy pretendują do niego, są powiązani z poprzednią (targaryeńską) władzą, dlatego w przypadku zwycięstwa zostaną zaakceptowani, czego nie można powiedzieć o nuworyszu, którym jest Petyr. On dąży do destrukcji w imię swych upokorzeń z przeszłości (dlatego całą reszta się tłucze, bo z jego głównie inicjatywy), a rządzić to on sobie może jedynie za kulisami.

ocenił(a) serial na 10
fune

On chyba na nic więcej nie ma nadziei i właśnie do tego dąży. Przecież teoretycznie Doliną rządzi Robert Arryn, ale w praktyce wiadomo kto w ukryciu pociąga za sznurki i kto rzeczywiście rządzi - Petyr. Tak samo może być w sprawie Żelaznego Tronu, Littlefinger posadzi na nim Sansę (ją lordowie zaakceptują bo jest szlachetnie urodzona), a sam może rządzić w ukryciu.
Tak poza tym, w 8 odcinku 4 sezonu, w scenie gdy LF rozmawiał z Robertem a potem Sansa zaczęła schodzić po schodach, i jak się na siebie patrzyli, to stwierdziłem, że stanowią świetny zespół, niezła para by z nich była, Król Petyr i jego pani żona Królowa Sansa. :)

dirt16

Więc de facto nie ma szans na Żelazny Tron, a jedynie na kontrolę i manipulowanie rządzącymi (jak to zresztą robił do tej pory) ;)
Urodzenie Sansy powoduje nie to, że lordowie zaakceptują ją jako siedzącą na tronie, ale że jest odpowiednią partią dla siedzącego na nim króla i tu właśnie zaczynają się schody dla Petyra, bo on nim nie zostanie, no chyba że faktycznie będzie to królestwo popiołów i bezgłowych. Co do ostatniego to i owszem, nie wyglądają razem źle (zwłaszcza te maślane oczka Petyra:D), ale ja jestem zdecydowanie kibicem SanSanu (czy jak to się tam odmienia) i mam nadzieję, że to oni ostatecznie wylądują razem, a sama Sansa - jako ta pięta achillesowa Petyra - będzie jego zgubą. Kto wie, może nawet osobiście go zabije.

ocenił(a) serial na 10
fune

Petyr jest przebiegły, może sam wybrać sobie osobę która zostanie królem i mężem Sansy lecz będzie jego marionetką. Tym samym LF będzie władcą który rządzi władcą Westeros, ponadto będzie chodził potajemnie z Sansą do łóżka. Myślę, że to nawet lepsze niż rzeczywiste siedzenie na Żelaznym Tronie. :)
SanSan, powiadasz? Mi się to bardzo nie podoba, ale skoro Tobie tak, to pewnie to polubisz:
http://i.imgur.com/5LvcVZm.jpg?1
:)

dirt16

Zdecydowanie lepsze niż siedzenie na tym zajebiście niewygodnym i kłującym siedzisku :D Zwłaszcza jeżeli do tego dodamy Sansę w łóżku :D Obrazek fajny (klimatyczny i świetnie wyglądają w tej stylizacji) aczkolwiek ja ich chyba jednak wolę w "średniowiecznych" wersjach :)

ocenił(a) serial na 9
dirt16

Za Sansanem może nie szaleję, o stokroć wolę Sansę z Petyrem, ale obrazek przedni:))

ocenił(a) serial na 9
fune

"Kto wie, może nawet osobiście go zabije."

Gdzie takie rzeczy;P

WhiteDemon

Haha, a miałam nadzieję, że może na ten post nie trafisz :P

ocenił(a) serial na 9
fune

No gdzieżbym miała opuścić^^

ocenił(a) serial na 9
fune

A to Sandor żyje?? To ja już nic nie kumam...

WhiteDemon

Może powiem tak - nigdzie nie zostało pokazane, że nie żyje ;) A Ty myślałaś, że ja tym SanSanem to żyję bez nadziei, że się kiedyś ziści? :P A Sansa to może i całuje się z Petyrem w Orlim Gnieździe, ale w samotności to przytula się do białego płaszcza Ogara :P (czego niestety nie pokazano nam w serialu, jak i też kilku innych sansanowych momentów:()

ocenił(a) serial na 9
fune

Nie no wiadomo, nadzieja zawsze umiera ostatnia;)

ocenił(a) serial na 10
niedobitek_1

Powiem tak, wydaje mi sie, że jakoś niespecjalnie mu zależy na tronie. Na pewno chciałby objąć władzę, owszem. Ale jest jedną z tych postaci, dla których w sumie średnio się to liczy. Ma po prostu jakieś swoje dziwne poglądy, w których się gubi. Bo niby jest przebiegły, ale często zniechęca, często kogoś zawodzi. Jeśli ktoś mu zalezie za skórę, będzie go potajemnie gnębił. Jeśli coś do kogoś poczuje, również będzie go gnębił, ale starając się zbliżyć (chodzi o natarczywość, narzucanie się). Lubi uczestniczyć w życiu tych "wyższych" sfer, lubi namieszać i lubi, gdy ma na coś wpływ.

ocenił(a) serial na 10
Ahajeczka

P.s. jestem na początku 3 sezonu, więc nie wiem o nim jeszcze wszystkiego. :)

ocenił(a) serial na 10
Ahajeczka

Nie 3, tylko 4. :)

niedobitek_1

Nie wiem czy to wyznanie Baelisha było gdzieś w książce zawarte czy to tylko wymysł reżysera, ale powiedział bodaj Sansie, że "kiedyś pragnął mieć statek, a kiedy już go zdobył to chciał takich tuzin".
Tak więc bazując na tym nie ma co się zastanawiać czego aktualnie chce bo i tak będzie chciał więcej.

ocenił(a) serial na 8
niedobitek_1

Przepraszam za odgrzebanie starego tematu, ale po zakończeniu 5 sezonu jest okazja, żeby do niego wrócić, zwłaszcza że ten pan może być, ba, BĘDZIE jedną z kluczowych postaci w 6. sezonie.

Tak naprawdę to Baelish stoi za tym wszystkim. Dobry Wujek Piotrek, "przyjaciel wszystkich, zawsze gotów udzielić dobrej rady". A to od niego się wszystko zaczęło, to jego intrygi doprowadziły do wojny. Zaszczuł na siebie 2 wielkie rody, chyba sam się nawet nie spodziewał, że wojna wybuchnie tak szybko i że będzie w niej brało aż 5 królów. Polecam ten filmik, który powstał po zakończeniu 4. sezonu (w razie gdyby link nie działał, tytuł: "Littlefinger: what's Petyr Baelish up to?"). Autor dobrze rozpracował pana Piotra i (obrazowo, niczym Jacek Gmoch) przedstawia, jak jego działania układają się w całość.

https://www.youtube.com/watch?v=8v-H7iGLCIw

Jakie są jego ambicje? Otwarcie przyznał, że chce zdobyć "wszystko". Czy miał na myśli Żelazny Tron? To wcale nie jest cel poza jego zasięgiem, ale... po co mu on?

Władza przecież nie jest jest celem, a środkiem do celu. Danka wyzwala sobie tych swoich niewolników, Stachu nawraca ludzi na "jedyną słuszną" religię i stara się przygotować kraj na nowe zagrożenie, a nasz Piotruś? Czy on ma jakąś wizję państwa, planuje jakieś reformy? Jak do tej pory widzieliśmy, co stworzył w King's Landing - układ korupcyjny złożony z mętów pokroju Slynta, obsadzanie stanowisk nie osobami kompetentnymi, a takimi ludźmi, na których można znaleźć jakieś haki. Z zewnątrz pięknie, w środku syf. Gdyby nawet LF zdobył władzę absolutną - jak by ją wykorzystał? Chyba jedynym motywem mogłaby być władza dla samej władzy, chęć udowodnienia, że człowiek tak nisko urodzony też może wejść na szczyt, nie trzeba mieć żadnej "królewskiej krwi", na punkcie której tyle osób ma obsesję, żadnych smoków, a nawet żelaza, po co broń, skoro można walczyć cudzymi rękami. "Brałem udział w walce. Wskazującym palcem" - nie pamiętam kto to napisał, czy Ludwik J. Kern czy Stanisław J. Lec, poprawcie mnie proszę, w każdym razie bardzo tu pasuje.

Ja jednak myślę, że on po prostu DOBRZE SIĘ BAWI. Inni czerpią przyjemność z zabaw, alkoholu, seksu, przemocy, obdzierając ludzi ze skóry, paląc żywcem, a on? To jest dopiero coś! Mącąc w kraju, kreuje rzeczywistość. Mówi, że chaos jest dla niego drabiną, dzięki której można się wspiąć na szczyt. Tylko on wspina się po niej powoli, z bezczelnym uśmieszkiem patrząc w dół i obserwując, jak wszyscy dookoła się niszczą. Może ich przesuwać jak pionki, układać jak klocki, to zbudować, tamto zburzyć.

Jestem przekonany, że osiągnie więcej, niż wiele osób się po nim spodziewało, ale... zazwyczaj takie historie kończą się bolesnym, spektakularnym upadkiem. Mieliśmy już w serialu kilka postaci BARDZO pewnych siebie, podam choćby te 3 przykłady: Jaimie zmiękł już wtedy gdy został upokorzony i stracił rękę, a w 5. sezonie mamy Wielką Panią Cersei poniżoną, obrzuconą gównem, ze łzami w oczach i wreszcie "Lady" Melisandrę - tak bardzo była pewna tych swoich wizji, tak bardzo przekonana co do swoich możliwości jako kapłanki, a co widzimy - najpierw rozdziawiona paszcza, gdy podpalają obóz, a później ta mina po powrocie z kampanii, w której poprowadziła całą armię do katastrofy.

Moja prognoza: Belisz zajdzie bardzo wysoko, ale przyjdzie czas, gdy go zobaczymy go na kolanach, a ten głupi uśmieszek zniknie mu z twarzy. Na pewno nie zginie w najbliższym czasie i nie padnie ofiarą spisku - coraz silniejszy będzie szedł naprzód, zajdzie o jeden most za daleko i padnie ofiarą samego siebie.

ocenił(a) serial na 9
Kinokio

"Moja prognoza: Belisz zajdzie bardzo wysoko, ale przyjdzie czas, gdy go zobaczymy go na kolanach, a ten głupi uśmieszek zniknie mu z twarzy."

Tylko wiesz, prawie zawsze kończy się tak samo, ci "źli" dostają za swoje. A mnie się wydaje że Martin będzie oryginalny a ten uśmieszek wcale nie zniknie^^. To by było coś. Ktoś kto wszystko zaczyna - przetrwa również wszystko.

ocenił(a) serial na 8
WhiteDemon

O, zdecydowanie masz rację, ale złego może pokonać jeszcze gorszy.

Poza tym nadchodzą Białe Ludziki, a nimi nie będzie już tak łatwo manipulować. A może się jakoś z nimi dogada, cholera wie?

ocenił(a) serial na 9
Kinokio

Białe Ludziki nie wydają się wcale takie tępe. Ale nawet taki Craster jakoś się z nimi dogadał ;)

ocenił(a) serial na 10
niedobitek_1

On chce tylko wprowadzać taki chaos i tyle i tak se życ i śmiać sie za plecami

ocenił(a) serial na 8
niedobitek_1

Obejrzałem ponownie 1. sezon i teraz naprawdę zabawnie wygląda scenka z 7. odcinka, w której Ned oznajmia Beliszowi, że popiera Staszka i do tego jeszcze prosi go o pomoc. Wyobraźcie sobie, jakie byłyby decyzje S.B. po zajęciu stolicy - nie byłoby miejsca na wdzięczność, nadawanie tytułów lordów Harrenhall itp. - skorumpowana straż miejska w nagrodę dostaje wycieczkę na Mur, a L.F. (w najlepszym razie) - pozwolenie na zwinięcie interesu i bezpieczne opuszczenie miasta.