Właśnie obejrzałam 16sty odcinek, nie mogę uwierzyć w to co się stało :( Miałam nadzieję, że pozbędą się tej głupiej "dziewczyny" Toma... a taki numer! Dlaczego ten serial zrobił się taki dołujący??? Wszystko się wali! :(
SPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPO JLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLE RSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLERSPOJLER Super niech od razu jeszcze zabiją Toma i Carlosa - a co tam!
Jakby Jane się wtedy udusiła na oczach Lynette to dopiero byłoby żałosne. Na miarę sławetnych kartonów Hanki. O tyle są lepsi od polkich scenarzystów, że przynajmniej wykorzystujhą tragizm sytuacji (lichwiarz vel Mike).
Nie powiem, że nienawidzę tego sezonu, ale zaczyna mi być coraz bardziej obojętny :/
a dla mnie ten sezon jest okropny... Z serialu, który mnie śmieszył, bawił zrobili dramat. Wszystko idzie nie tak i dąży do stanowczo nieszczęśliwego zakończenia (nie mówię że pragnę bajkowego happy endu ale liczyłem chociaż na jakieś neutralne, umożliwiające przynajmniej dalsze szczęśliwe losy - nie zadowala mnie perspektywa wszystkich w więzieniu -,-). Już nawet śmieszne momenty, których i tak jest mniej niż w poprzednich sezonach, nie śmieszą mnie ponieważ cały czas mam wizję całości fabularnej tego sezonu, która dla mnie jest po prostu smutna. Po tym odcinku tylko utwierdziłem się w tej opinii i jest mi po prostu przykro, że zaserwowali nam tak przygnębiającą finałową serie ...
dokładnie! Od samego początku ten sezon był niesamowicie dołujący, a ja wciąż naiwnie wierzyłam, że od następnego odcinka wszystko się zacznie układać :/ tymczasem jest tylko gorzej... :(
ten odcinek był zabawniejszy niż poprzednie. osobiście uważam go za świetny, taki, który utwierdza mnei w przekonaniu że Desperatki wciąż zasługują na 10/10. scena śmierci była mistrzostwem.
Pewnie się jej jeszcze pozbędą, ale w ostatnim odcinku oczywiście :/
Za to ciekawa jestem bardzo, czy go nie reanimują w kolejnym odcinku :)
W tym sezonie wszystko jest na opak... "Puszczalska" Bree, chłodny Tom, cierpiąca i nic z tym nie robiąca Lynette, słaby psychicznie i ze skłonnościami do nałogów Carlos.... i oczywiście śmierć Mika, para która przeżyła najwięcej i została najbardziej doświadczona przez los, została tak na sam koniec potraktowana... ten sezon to zaprzeczenie tego co lubiłam w GNW... mam nadzieję, że gdzieś kręcą alternatywny 8 sezon, a to jest jakiś żart.. (może trochę przesadzam, ale jestem naprawdę rozczarowana i zła..)
Zgadzam się z Tobą w 100 % !!!! Serial Gotowe na Wszystko kiedyś: był zabawny, miał wątek miłosny, były intrygi, śmieszne wątki również. Przed chwilą obejrzałam 16 odcinek Gotowych na Wszystko i jestem w głębokim szoku że, uśmiercili Mike'a na końcu aż łezka w oku się zakręciła. Po przeczytaniu nie których komentarzy tliła się we mnie nadzieja, że jednak może będą go reanimować ale, chyba jednak jest to bardzo mało prawdopodobne. Na początku filmu jest powiedziane że, "za kilka dni jeden z nich będzie martwy". I jeszcze ta końcowa retrospekcja jego wspólnego życia z Susan. Bree zawsze była porządna, ułożona, przykładna wszystko miała dopracowane w jak najmniejszym szczególe a zrobili z niej puszczalską to do niej nie pasowało. Tom tyle lat był z Lynette żeby w czasie separacji ją zostawić myślała, że ich wątek jakoś pogodzą niestety. To mnie też bardzo zdziwiło. Wątek z Carlosem nie był dla mnie jakimś zaskoczeniem. Natomiast to że, uśmiercili Mike'a jest nie dorzeczne. Jego uśmiercili a pewnie z Susan teraz zrobią nie radząca sobie po śmierci męża alkoholiczkę albo to własnie ona zabije się po jego stracie i będzie kolejną ofiarą.
Bardzo dobrze wyraziłaś to, co sama czuję :( To może trochę żenujące, że w taki sposób przywiązałam się do bohaterów tego serialu ale nic na to nie poradzę. Śmierć Mike'a to najgłupszy i najokrutniejszy pomysł ze wszystkich sezonów. Reżyser wszedzie opowiada, że zakończenie będzie "słodkie" - ciekawe jak on to widzi po takiej tragedii dla Suzan :(
Jasne, to możliwe... Ale chodzi o to, że mogą przesunąć czas nawet o 20 lat a to i tak nie zmieni faktu, że Susan straciła swoja wielką miłość, swojego męża i ojca swojego dziecka. A jeśli wymyślą, że ona w międzyczasie poznała innego i zapomniała o Mike'u to już naprawdę będę czuła jakiś niesmak na zakończenie tego sezonu.
U mnie narodziła się iskierka nadziei, że może to, że "ich przyjaciel umrze" miało znaczyć, że np. rzeczywiście umrze i jednak reanimacja przywróci go do życia. Ale potem ta krew... Ostatni raz Susan tak płakała, jak stała w sukni ślubnej na środku ulicy a Mike odjechał w poszukiwaniu Zach'a :(( Potem zastanawiałam się, że może ew. Ian mógłby być z Susan. Ale tak jak mówisz, to nie zmieni faktu, że to Mike był miłością jej życia. Zaczynam naprawdę wierzyć, że w ostatnim odcinku Bree się zastrzeli, bo ten sezon już sam siebie przechodzi (jak to zrobienie z Orsona psychopaty roku). Gdzieś mi się obiło o uszy, że ma zginąć ktoś jeszcze. Przyszła mi na myśl Kathrine - podobno ma wrócić?
Podobno ma wrócić, ale w sumie to nie wiadomo - może wróci tylko po to, żeby zginąć. Nic mnie już nie zdziwi. Nie pojmuję dlaczego zrobili taki makabryczny ten sezon. Nie mogę przetrawić tego, że Mike zginął głównie z jednego powodu - uwielbiałam ten serial i często oglądałam swoje ulubione odcinki z poprzednich sezonów, żeby się pośmiać i powspominać, a teraz nie będę mogła bo co zobaczę Mike'a to przypomni mi się jego śmierć i to, że szczęśliwego zakończenia dla mojej ulubionej pary jednak nie będzie.
Ja tam lubiłem Gotowe z tego powodu, że łączyły wszystkie gatunki: kryminał, romans, komedię, dramat itp. Te ostanie 2,3 sezony tracą już z tych dawnych gotowych na wszytko. Nie ma dobrego scenariusza, nawet mnie już tak nie śmieszy. Na scenę śmierci ledwo co zareagowałem, a a była to jedna z moich ulubionych postaci. Także dramat im z tego też nie wyszedł zbytnio. Słaby sezon.
co to ma byc ze usmiercili mike 'a moj ulubiony bohater zginal nie mam po co juz tego ogladac dobrze ze sie konczy
Smutne to było. Widzę tu jednal pozytyw - może nie będzie mi tak bardzo brakować desperatek kiedy za siedem godzin skończy się ich historia... Oglądam regularnie od 1 sezonu. Ciężko mi uwierzyć, że jestem z tym serialem od ośmiu lat - wiele zmian w moim życiu nastapiło a one towarzyszyły mi cały ten czas. Normalnie byłoby szkoda mi się rozstać - jeśli jednak tak spaprali już ósmy sezon to nie będę rozpaczał że nie będzie 9-tego. Chociaż, gdzieś tam w środku jakiś żal pozostanie.
Rozumiem, co czujesz. Przez osiem lat zmieniałam szkoły, chłopaków a wieczorami mogłam oglądnąć desperatki. Ten serial był zabawny i smutny za razem, ale teraz jest tylko smutny... Śmierć Mick'a to cios poniżej pasa; ta para tyle przeszła i powinna mieć dobry koniec. Zaskoczenie zaskoczeniem, ale liczyłam, że inaczej to rozegrają. Gdy Carlos wlazł na dach, myślałam, że spadnie i skręci kark, albo ta mała, chociaż wiem, że w tym serialu nie zabija się małych dziewczynek. Po za tym one wszystkie przeszły tak wiele, nie jestem za dobrymi zakończeniami, ale neutralne by mi pasowało, albo takie dające nadzieję (wiem, że to dziwnie brzmi, ale nie wiem jak inaczej to napisać).
Mike i tak już niewiele miał sobą do zaoferowania (pod względem tajemnic, oczywiście). Abstrahując jednak od jego śmierci- zauważył ktoś, że nigdzie nie przewija się syn Mike'a i Susan. Mogłam coś przeoczyć, ale nie wysyłali go przecież nigdzie do żadnej babci/szkoły czy nie wiem, wojska dla 8latków;) Co z tym małym?
A, no i uważam, że Orson bardzo chce żeby Bree poszła przez niego do więzienia, tak jak on kiedyś musiał sie tam udać ze względu na nią.
Będzie mi przykro, że desperatki się kończą, ale z drugiej strony- 50 letnie kobiety już powoli nie są gotowe na wszystko;)
Chyba nigdzie go nie odesłali, przewinął się w 8 sezonie. Np w odcinku, w którym Susan opiekowała się synem swojego nauczyciela malarstwa. I ma się pojawić w następnych, Julie nie spodoba się sposób wychowywania MJ'a przez Susan, bo ta pozwala mu na wszystko. Będzie też coś o tym, że dzieci dziwnie będą traktować MJ'a jak dowiedzą się, że zmarł jego tata. Myślę, że nie jest to jakiś wielki spoiler i nikomu nie zepsułam oglądania.
Dzięki. W dalszym ciągu jak dla mnie pojawia się podejrzanie rzadko. Juanita ciągle się gdzieś kręci przecież;) Z drugiej strony ta lekko jakby upośledzona druga córka Gaby też nie jest zbyt obecna;) Tak, czy tak- przypomniałam sobie o MJ'u dopiero kiedy w trakcie tego odcinka Susan powiedziała do policjanta, że potrzebują ochrony między innymi ze względu na dziecko.
Celia nie jest upośledzona, tylko Daniella Baltodano nie ma tekstu do odegrania w serialu. To tak samo JAK BY powiedzieć o kimkolwiek lub o Tobie/Mnie, że jest(eś) upośledzony bo się za mało lub wcale udziela(sz) gdzieś tam (np. forum, wolontariat, praca itd.)
Celia rzadko sie odzywa, podczas gdy Juanicie buzia się nie zamyka ;) Nie rozumiem, swoją drogą, po co zrobili taki kontrast między rodzeństwem, ale pewnie Michu ma rację. Ale byłaby to ciekawa odmiana - jakiekolwiek wątek dla Celii ( w którym mówi więcej).
Celia to się chyba wyglądem w rodzinę Carlosa wdała,bo ta starsza(chodzi mi o tą,co ją podmienili,nie pamiętam imienia) to cała Gaby :) ale i tak wolę Celię niż Juanitę :)
A przy okazji, skoro już przypomniałaś o podmienieniu dzieci, to zastanawiam się, czy ten wątek jeszcze będzie wznowiony. Moim zdaniem scenarzysci dziwnie to rozegrali. Carlos i Gaby nie wiedzą co się dzieje z ich biologiczną córką a zdaje się, że nie zamienili na ten temat ostatnio ani jednego słowa. Może przesadzam, ale myslę że każda matka wariowałaby z niepokoju na miejscu Gaby.
nie, to nie to samo. Dla mnie ta dziewuszka dziwnie się zachowuje i tyle. Sceny z przyklejaniem sobie lizaków do włosów etc. Nieważne. Meritum wypowiedzi było, że tych dzieci prawie nie ma lub jest ich bardzo mało.
ja też nie wiem czemu tak się wszystko pieprzy ;/ zawsze kochałam gotowe za to że rozbawiały mnie do łez a teraz jak to oglądam to jestem coraz bardziej przygnębiona ;(
a może własnie koniec serialu ma nam pokazac jak życie jest kruche
i jaki róźne losy lubi pleśc i tyle,że nie jest sielanką(być może wszystkie skończą w więzieniu,bo nie widze powodu dla jakiego miały by zostac uniewinnione)
Taki przekaz
a śmierć Mikea no duży tragizm sytuacji
Ktoś może pamięta jeszcze,który to odcinek pokazny jest we wspomieniach ,tzn .chodzi mi o pierwsze spotkanie Mike i Susan..??
Gotowe na pewno nie skończą się dobrze. To by było wbrew ogólnemu zamysłowi serialu. Ja przewiduję zbiorową tragedię - Bree aresztowana, Lynette samotna, Gaby na skraju ubóstwa, a Susan pogrążona w rozpaczy po stracie męża ;p
Twoja idea nt tego, ze serial nie skonczy się dobrze jest świetna. Myślę, że odcinek finałowy po wszystkich perturbacjach byłby naprawdę interesujący.
Myślę ,że możesz mieć racje
ale cóż
a ile ma być odcinków?
dzięki za podanie odc:)
swoją drogą piękne te wspomienia...
18 marca 2012: odcinek 8x17
25 marca 2012: odcinek 8x18
1 kwietnia 2012: odcinek 8x19
29 kwietnia 2012: odcinek 8x20
6 maja 2012: odcinek 8x21
13 maja 2012: odcinek 8x22
13 maja 2012: odcinek 8x23
Też mi się spodobał ten pomysł z flashback'iem :) Nadal nie mogę uwierzyć, że go zabili :(
"a może własnie koniec serialu ma nam pokazac jak życie jest kruche i jaki róźne losy lubi pleśc i tyle,że nie jest sielanką". Możliwe - ale uparłabym się, że to tylko film i scenarzyści powinni raczej poddać się publiczności i ich chęci zobaczenia happy endu :]
No niby tak powinno być,ale jeśli Cherry zabija jedną z głównych postaci,praktycznie tak sobie bez powodu
nie zważając na widzów, to diabli go wiedzą co taki specyficzny człowiek może mieć przyszykowane na finał
a tak wgl,że spytam Czy kogoś z Was wzruszyła scena odejścia Mike'a ? ?bo mnie bardzo:(
Ja byłam bardziej zniesmaczona, niż gotowa do łez :( I do końca lotu tej głupiej kuli i wspomnień Mike'a, jak już wspominałam, miałam nadzieję "Tak umrze! A potem go reanimują! Przecież nie mogą go zabić...". A potem tylko szok. I dotarło do mnie, że te ciepłe słowa do Susan miały być jakimś rodzajem pożegnania postaci. Powiedział jej wszystko, co powinna widzieć, więc mógł odejść... :/ Jestem zdegustowana.
Ja również jestem świeżo po i ciągle nie mogę się otrząsnąć! Każdy poprzedni sezon był wspaniały- były elemantu dramatu ale przeplatały się też optymistyczne wątki, które dawały takiej lekkości serialowi, a teraz? Scenarzyści robią wszystko żeby zdołować widzów jak najbardziej. Nie podoba mi się jak to kończą.
Również miałem nadzieję, że pozbędą się dziewczyny Toma, bo już mam jej dość. Myślałem, że oni się nigdy nie rozstaną, a to się ciągnie i końca nie widać, a wręcz przeciwnie:/ W jaki sposób do siebie wrócą to nie wiem. Natomiast śmierć Mike'a, którego lubiłem chyba najbardziej z męskiej ekipy to dla mnie szok. Już miałem pauzować ostatnią scenę, bo wiedziałem, że za chwilę zginie. Szczerze to powiem, że mniej bym się przejął przypadkową śmiercią Susan:p Może przemawia przeze mnie męska solidarność:p (TAK, FACECI OGLĄDA TEN SERIAL).
jestem dziewczyną i też liczyłam ze to susan umrze. teraz to juz nie wiem jak to sie skonczy. jeszcze jak pomysle o lynette i tomie to mnie szlag jasny trafia!
Ja w przeciwienstwie do wiekszosci z Was,nie za bardzo lubilam Mikea.Uwazam ,ze byl on najmniej barwna postacia... ale do cholery zeby go odrazu zabijac co to, to nie!Wszystko w ogole zmierza ku jakiejs zapasci w 8 sezonie,co sie stalo z tym serialem?:(
niedługo może wszystkich uśmiercą, a na koniec zbiorowy pogrzeb... mariaxik też wolałabym żeby to Susan zginęła...
Ja to widzę tak (i mam nadzieję, że moje obawy się nie sprawdzą):
Tom i Lynette nie zejdą się, dziewczyna Toma zajdzie w ciążę.
Gaby i Carlos rozwiodą się a wcześniej zdążą zbiednieć.
Bree albo Susan - jedna z nich w odc. finałowym strzeli sobie w łeb ;) Ale raczej Susan, bo pewnie Bree pójdzie siedzieć.
Też wolałabym, żeby to Susan zginęła zamiast Mike'a :]
Ja tam mówię, że:
* Renee i Ben się pobiorą
* Gabi i Carlos w nagrodę za zaprzestanie pościgu po bogactwo otrzymają od Boga/losu dziecko i tym razem chłopczyka
* Tom i Lynette się zejdą a Jane zginie a dla dramatu zdąży im grozić bronią ale Parker ją zastrzeli
* Susan strzeli sobie w głowę a przedtem zgodzi się zrzucić odpowiedzialność za śmierć Alejandra na Mike'a by chronić rudowłosą sąsiadkę
* Bree zejdzie się z tą nową postacią, adwokatem którego ma zagrać Scott Bakula albo z Orsonem ale pod warunkiem, że przejdzie lobotomię [zabieg neurochirurgiczny polegający na przecięciu włókien nerwowych łączących czołowe płaty mózgowe ze strukturami międzymózgowia (najczęściej podwzgórzem lub wzgórzem), obecnie bardzo rzadko stosowany. Dawniej jedna z metod leczenia chorych na schizofrenię lub inne poważne zaburzenia psychiczne.]