Od razu było widać że zdjęcia były kręcone w jakimś kraju Europy Wschodniej - klimat komuny chyba jeszcze długo nie wywietrzeje. A Budapeszt słabo udaje Brukselę. Poza tym jak na razie (w połowie) całkiem spoko, choć Doron trochę szarżuje - normalnie takiego typka wywalono by i zapomniano o nim na amen, choćby nie wiem jak dobry by był.