Dla tych co nie czytali pewnie strata.
Dla tych co nie oglądali pierwszego mini serialu czyli "Diuny" to strata na bank.
Ciężko chyba było by pojąć cokolwiek z fabuły.

Na pewno. Sam to oglądałem już dość dawno temu. Wyświetlał to o ile pamiętam kanał HBO.
Natomiast Dzieci Diuny Hallmark.

Trzeba było obejrzeć najpierw Lynchowską ekranizację. Ten miniserial Diuna nie dorasta do Lyncha, mimo że ta jego ekranizacja przepadła komercyjnie w kinach - filmem jest kultowym. Szczerze to uważam, ze obecnie wyłącznie Wachowscy mają wystarczająco dużo szaleństwa w sobie, żeby się porwać na porządną ekranizację całego sześcioksiągu z imponującymi efektami. Bo te u Lyncha są już archaiczne, a te w tych miniserialach pokazują, że pomimo użycia cyfry i komputerów budzet produkcji był typu "za krótka kołderka"
Z góry uprzedzam pytania - czytałam cały sześcioksiąg. Diunę mogę wręcz cytować.

Cóż miała ekranizacja Lyncha takiego powalającego dla miłośnika sagi Herberta ?
Sorry ale jak dla mnie nic lub prawie nic .
Kultowe ? Mocno nadużywane słowo w dzisiejszych czasach.
Z góry uprzedzam , że też czytałem całość Diuny z czego pierwszą część w tłumaczeniu Marszała jeszcze w początku lat dziewięćdziesiątych wieku ubiegłego.

Masz rację.
Mogę wyliczyć wiele zalet tej adaptacji, ale i tak bilans wypada na minus.
No i bardzo szybko się starzeje...:(:(:(

Ja nie czytałem - grubość książek mnie przeraża xD ale serialik mnie zaciekawił, wiec nie uwazam go za strate czasu

Dostrzegam w wypowiedzi autora dziwną implikację "kto nie czytał diuny ten niech se pogra w grę", oraz pogardę dla osób które grają w gry komputerowe, co wywołało u mnie lekkie rozbawienie, ponieważ właśnie dzięki grze komputerowej odkryłem tą serię :)

Dawno temu jako dzieciak grałem właśnie w grę "diuna" i przy okazji dorwania filmu Lyncha przypomniała mi się ta gra. Skończyło się na zakupie całej sagi, właśnie kończę pierwszy tom.

BTW. Akurat gry komputerowe (nie wszystkie oczywiście) są bardziej inteligentną formą rozrywki od wlepiania gałek ocznych w telewizor, ponieważ taka forma rozrywki (gry komputerowe, oczywiście te bardziej ambitne, a nie prostackie) wymagają od gracza wysiłku umysłowego, co nie jest wymagane przy oglądaniu telewizora (poza ambitniejszymi filmami, które na kanałach telewizyjnych raczej się nie pojawiają i trzeba samemu na takie polować).

Jeżeli wspaniały rozmówca nie zrozumiał mojej ironii to już nie moja wina. Wyrażnie napisałem o sadze Diuna wydrukowanej a nie nagranej. Chodziło o dostępne Książki a nie filmy czy tym bardziej gry. To właśnie książki wyrabiały we mnie wyobraźnię. Jeżeli chodzi o inteligencję gier komputerowych czy innych to jednak mam pewne wątpliwości. Do tej pory o inteligencji mówiło się raczej w kontekście człowieka a nie rzeczy.

Proszę wskazać gdzie pisałem o "inteligencji gry komputerowej" ? (btw - jest też takie coś jak sztuczna inteligencja która w obecnych czasach często przerasta zdolności umysłowe co poniektórych ludzi) Wspomniałem o inteligentnej formie rozrywki, czyli takiej która wyrabia umysł.

Co do ironii, wręcz przeciwnie, doskonale zrozumiałem i jako że została ona zbudowana na błędnym przekonaniu postanowiłem wskazać lukę, przykro mi że mimo iż wytłumaczyłem to łopatologicznie, nie zrozumiał pan.

Odnośnie kwestii "Chodziło o dostępne Książki a nie filmy czy tym bardziej gry" - nie bardzo rozumiem co chce pan przez to powiedzieć. Może nie zrozumiał pan że drugi akapit mojej wypowiedzi przedstawiał w jaki sposób ja doszedłem do sagi diuny.

Pozdrawiam (uwaga, to nie ironia !) i polecam na przyszłość podchodzić do rozmówców z mniejszym przekąsem i bagażem emocji. Może lepiej przed wypowiedzią ochłonąć i się zastanowić ?

nie znam systemu, który miałby inteligencję 10-letniego dziecka. Liczenie nie jest tożsame z inteligencją.powinieneś wiedzieć, że sztuczna inteligencja jak np. boty czy systemy ekspertowe mają bazę wiedzy jak encyklopedia, ale inteligencję 5-letniego dziecka. Rozmowa więc z takim botem może przypominać rozmowę z upośledzonym profesorem historii, który zna odpowiedź na każde pytanie, ale nie potrafi zbudować składnie zdania lub zrozumieć większości pytań.

O filmy czy tym bardziej gry
O przepraszam bardzo, akurat gry Dune i Dune II to chyba najlepsza gra przygodowa i pierwszy RTS

jak amen w pacierzu masz rację. Dune i latanie po pustyni ornitopterem czy przesuwanie fremenów - genialna gra którą pamiętam do tej pory. Zresztą ta gra spowodowała chęć przeczytania sagi Duna oraz oglądanie wszelkich filmów z tematyki.

Slabiutka adaptacja swietnej powiesci. Jesli ktos czytal - niech lepiej daruje sobie ogladanie tej telewizyjnej miernoty...

Lepiej przeczytac ksiazki. Lepiej po raz kolejny obejrzec klimatyczna adaptacje Lyncha. Lepiej zagrac w ktoras z gier o Diunie. Produkcje tv to zwykle strata czasu. I tak jest niestety i w tym przypadku - choc fani seriali i tak nie dostrzega roznicy ;P

Ja tam się zgadzam. Ksiązki wymiatają, Lynch mimo ze upłyneło już ponad 30 lat od produkcji - nadal zrobił najlepszą ekranizację, a produkcje telewizyjne sci-fi sa po prostu słabe

Ja niestety przeczytałem tylko Diunę, którą uważam za jedną z najlepszych książek jakie czytałem. Kolejny tom mnie już tak nie wciągnął, ale w sumie nie wiem czemu przestałem to czytać. Jak za 30 lat zapomnę o co tak chodziła przeczytam cały cykl, ale koniecznie od Diuny jeszcze raz.

Dziwna logika wypowiedzi.
Jak ktoś ma być zainteresowany czytaniem książek po obejrzeniu filmu, skoro odradzasz oglądania tym co nie czytali książki?
W efekcie, odradzaniem oglądania zniechęcasz do książki.
I pewnie jak każdy kto kiedyś czytał jakąś książkę, która później została przeniesiona na ekran, uważasz że adaptacja była słaba, więc czytający też nie mają co oglądać.
W efekcie niech nikt nie ogląda ani nie czyta:P
Gry rządzą! Idę pograć w sapera;)