Szkoda, że żaden polski reżyser się nie zabierze do roboty i nie nakręci serialu na kanwie historii jakiegoś naszego króla. Np. taki Zygmunt August- świetny materiał lub serial. Jego żona- Barbara Radziwiłłówna była niesamowitą kobietą i budziła wiele kontrowersji swego czasu. Piękna młoda wdowa, nie stroniąca od romansów z reputacją ladacznicy zakochuje się z wzajemnością w potężnym władcy Polski i księciu litewskim. Potajemny ślub, szykany społeczeństwa, walka o potomka i tajemnicza śmierć ukochanej króla...dodać jeszcze obopólną niechęć do siebie Barbary i jej teściówki- Bony i mamy super materiał na serial na miarę Tudorów. Z tym, że nasza Basienka była bez wątpienia piękniejszą i bardziej intrygującą kobietą niż Anna Boleyn. Mam tylko wątpliwości związane z obsadą aktorską tego potencjalnego serialu ;-)
Dziewczyny zachowajcie dobre tematy na forum o Annie, bo jest dodane i czeka na posty :D Dopracowuję ostatnie szczegóły :)
Ja też :)
Dziewczyny, powiedzcie proszę czy dobrze tłumaczę na polski:
Privy Chamber : Prywatna Komnata
Privy Council : Tajna Rada
Wszystko co czytam o Tudorach pochodzi z angielskiej literatury, i czasem ciężko jest to przetłumaczyć :)
Ja też :)
Dziewczyny, możecie mi powiedzieć czy wlaściwie tłumaczę, oraz jak przetlumaczyć na polski:
Privy Council - Tajna Rada
Privy Chamber - Prywatna Komnata
Groom of the Stool - wiem kim był i co robił ale jak ten tytuł brzmi po polsku?
Groom of the Chamber - jak wyżej :)
Wiecie, ja wszystko co czytam o Tudorach, czytam po angielsku i czasem jest problem przetłumaczyć na poolski :)
Privy Council i Privy Chamber zdecydowanie dobrze :) Natomiast Groom of the Chamber to Prywatny Szambelan jak przypuszczam czyli funkcja jaką pełnił Culpeper kiedyś a Groom of the Stool... wiem czym się zajmował i że był nim m.in. William Compton natomiast wydaje mi się, że niewiele się to różniło od Szambelana bo Szambelan się chyba właśnie również królewskim wychodkiem zajmował...
O, dzięki Czixxxa! No tak, Prywatny Szambelan :D Te angielskie nazwy są lepsze moim zdaniem ;) A Groom of the Stool znalazłam : Fraser nazywa go skarbnikiem Szkatuły Królewskiej :D
No, haha xD Przecież nie mogła nazwać 'królewski wychodek'. A swoją drogą - wyobrażasz sobie ten 'zaszczyt'? Haha, dzisiaj to byłoby poniżenie wycierać komuś tyłek, ale w tamtym czasie Skarbnik Szkatuły Królewskiej (LOL) był szanowany i poważany bo miał najbliższy dostęp do Króla, który przecież był Bozym pomazańcem...
No i podcierając mu tyłek dotykał te namaszczone cztery litery hahaha :D ale oczywiście, wtedy to był zaszczyt, tylko że ja sobie nie wyobrażam tego widoku... :P
co do wychodków, to wiecie, ze nasz krol, najjjaśnieszy pan Henryk Walezjusz doznał tego zaszczytu, by umrzeć na klopie ;p ?
Okropność!Czemu królowie sami nie mogli sobie tego robić?Nie chcieli mieć chociaż odrobiny prywatności?Nie czuli wstydu?
Będąc tak wysoko urodzonym czy też po prostu czasem postawionym (bo nie każdy król był królem z urodzenia) miało sie po prostu od tego ludzi. Na pewno było to krępujące, przede wszystkim na początku, ale król z pewnością nie powinien za przeproszeniem - babrać się w gównie :P
Jak spojrzymy na to z innego punktu widzenia - król praktycznie nigdy nie był sam. Szedł 'za potrzebą' - miał sługę, jadł - miał sługę, ubierał się - miał slugę, rozbierał się - miał sługę, kładł się spać - miał sługę! To było straszne, nie wyobrażam sobie mieć kogoś ciągle u boku, 24 godziny na dobę.
Ostatnio czytałam,że 'Skarbnik Szkatuły Królewskiej' (którym nota bene był Sir Henryk Norris przez 10 lat, aż do śmierci za 'cudzołóstwo' z Anną), nie tylko podcierał króla, ale też i czyścił królewski zadek 'po fizjologicznej czynności'. Bleee. Ja nie wiem, czy ci ludzie naprawdę uważali to zaszczyt? Bo ja nie potrafię sobie wyobraźić takiej sytuacji.
W 'Tudorach' był scenka w pierwszym sezonie, jak Henryk się masturbował, a ręczniczek mu trzymał służący ... Nie wiem na ile ta scena była prawdziwa, ale to było odrażające...
A pierwszym Skarbnikiem Szkatuły Królewskiej (hahaha masakrycznie mnie to śmieszy) był Wiliam Compton :) wielki przyjaciel króla, który pomagał mu przy wypróżnianiu ponoć nawet (jak napisał Starkey) dokładnie opisywał zawartość wychodka oraz konsystencję odchodów Henia. Feeeeee!
Ta scena z masturbacją była dziiiiiwna, aczkolwiek obstawiam, że tak mogło być naprawdę. W tamtych czasach gdy ludzie byli bardzo religijni (a przede wszystkim Henryk) słuchali się Biblii, a w tej znajduje się przypowieść o Onanie, który został ukarany przez Boga za marnowanie nasienia poprzez upuszczanie go na ziemię ;) Dlatego tez domyślam się, że służący z ręczniczkiem miał nie dopuścić do tego grzechu :)
hahahahahahah fuj ;|
mieli naprawde dziwne pomysły, poród w obecności dworu (takie reality szoł:p),podcieranie króla itd.
A niby tam to nawet król chodzi piechotą ;p
Nom, to było masakryczne. Ale wydaje mi się, ze ludzie po prostu byli 'inni' w tamtych czasach. Dzisiaj mamy swoich idoli, a wtedy idolem był Król i już sam fakt że widzisz go jest przeżyciem :P A co dopiero służyć Królowi - zaszczyt! I nie ważne czy to było dolewanie wina czy wycieranie tyłka - służba Krolowi to był najwiekszy przywilej.
No tak, pewnie gdybyśmy żyły w tamtych czasach i mąż którejś z nas podcierałby królowi przedziałek, byłybyśmy z tego dumne!! :P
To Carey też powinien być dumny,że jego żona była królewską kochanką i że może wychowywać królewskie dzieci.
No pewnie.Tylko skoro wszyscy byli dumni ze wszystkiego co było związane z królem to Carey...
Carey widział w tym profity - to pewne. Więc oprócz faktu, ze jego żona sypia z innym, to pewnie mu to nie przeszkadzało.
Maria dała mu pozycję ale przyprawiła rogi.A to tak chyba nie honorowo było wychowywać cudze dzieci.
Wychowywać dzieci króla? Fakt, że nie uznane ale za to utrzymywane przez niego, myślę, że nie było to najgorsze. Z resztą dzieci nie wychowywały się wtedy z rodzicami a Careyowi to pewnie zwisało ;)
Właśnie. Był pasowany na rycerza, pracował blisko króla, miał nowe ziemie i tytuły. Gdyby nie Maria to mógłby o tym pomarzyć ;)
Nie on jeden pewnie próbował, tylko że on akurat miał szczęście bo Henryk się długo interesował Marią.
Zdarzało się, ale w sytuacjach kiedy małżeństwa były układane, to bardzo często z miłością nie miało to wiele wspólnego.
Tak, ale wtedy gdy rodzinie dziewczyny nie zalezało na tytułach, albo gdy zakochała się w wystarczająco wysoko postawionym mężczyźnie. No i jeżeli była wdową.
Po co zabraniać szczęścia zakochanym skoro sam był nieszczęśliwy z Katarzyną.
A Kajka, jsli chodzi o prawdziwą miłość, hmmm, myślę że Maria Boleyn i William Stafford to idealny przykład.
Ona już 'zużyta' - 35 lat,kochanka dwóch królów, urodziła 2 dzieci, siostra niezbyt lubianej królowej a on 'niższego' urodzenia, ale fakt, że ją poślubił i zaakcpetował, zwłASZCZA, że w tamtych czasach poślubić dziewicę to był niemalże obowiązek, jest dla mnie dowodem na miłość nawet w tamtych latach.
Nie miał z tego nic, bo Marii odebrano majątke i wygnano z dworu.
Myślę, że Anna jednak zazdrociła siostrze po przejściach spokojnej 'starości' z kochającym, normalnym mężem u boku.
Ale później Anna wybaczyła Marii, a Stafford przynajmniej na chwilę wkręcił się do królewskiej rodziny :) Chociaż rzeczywiście, jest to przykład wielkiej miłości ;)