To jak to jest z tym Dexterem? Jest dobry czy zły? Ma uczucia czy ich nie ma? Kocha tę
Debrę czy nie?
Właśnie za to ją lubię. :) Mimo wszystko, chociaż po ostatnim sezonie moja sympatia zmalazła - ale mam wrażenie, że na siłę była przedstawiona trochę gorzej niż zwykle. A Lily faktycznie - kompletnie bez klasy. LaGuerta to jest sucz pierwszej klasy. :)
A mnie uderza to całkowite zapomnienie o Brianie, bo Dexterem ktoś się zaopiekował w pewnym sensie miał rodzinę a Brian nie miał nikogo jego dzieciństwo od tragicznej śmierci matki polegało na przekazywaniu go pomiędzy domami dziecka a psychiatrykami. Smutne
To że nie przygarnął Briana i w ogóle się nim nie zainteresował, wpłynęło bardzo na moją ocenę postaci Harry'ego.Pamiętam, że mnie to trrochę zszokowało. Ponieważ temat dotyczy głównego bohatera, nie wspominałam o tym wcześniej, ale właśnie to, oraz fakt, że zanidbywał córkę i zdradzał żonę... To wszsytko składa się na obraz człowieka o bardzo miernej moralnści. Niestety.
No Debra też łatwo nie miała, a z resztą czy czasem nie było tak że matka Dextera i Briana przyszła do Harry'ego mówiła że się boi, a on powiedział że jest z nią i wszystko będzie dobrze, i później on przygarnął Dextera z powodu wyrzutów sumienia?
Mogło tak być. Ale marne miał te wyrzuty sumienia, skoro starsze dziecko Laury Moser zupełnie go nie obeszło.
Może pomyślał, że co za durzo to niezdrowo i nie chciał się biedak przemęczać? Trudno powiedzieć.
Mnie też to uderzyło i Sylwiaczek666 dobrze napisała, że było to moralnie naganne. Nie olewa się starszego dziecka tylko dlatego, że może się wydawać, że skoro był starszy to nie można mu już pomóc. Mógł chociaż spróbować. Ten argument kompletnie mnie nie przekonał i od tamtego czasu nie lubię Henry'ego. Wydawało mu się, że sprawa sama się rozwiąże. W ogóle się nie zastanawiał co będzie, kiedy obaj dorosną? I znowu najbardziej oberwało się Debrze. :)
Gadki wymyślonego ducha Harry'ego i jego ciągłe pojawianie się w głowie Dexa nie dość, że irytują, co są zupełnie zbędne. To, co sprawdzało się w 1 sezonie, w kolejnych stopniowo staje się nie do zniesienia. Dno żenady zostało osiągnięte, kiedy w 6 sezonie <SPOJLER>Dex i Mroczny Chłopczyk z Chóru Hanks zaczęli gadać każdy ze swoim duchem. Szkoda, że potem jeszcze oba duchy se nie pogadały ze sobą.</SPOJLER>
"Serial stopniowo dąży do tego, by D. stał się właśnie bohaterem pozytywnym, wzbudzającym sympatię bez cienia kontrowersji" Nie wiem jak ty, ale u mnie Dexter od początku wzbudzał sympatię. I nie wiem dlaczego piszesz, że Dexter staje się bohaterem pozytywnym, skoro jak na razie, do końca szóstego sezonu, dalej zabija on ludzi, a naprawde nie wiem w jaki sposób jest to pozytywne (dla normalnych ludzi). To że kogoś nie zabił (a miał) wynika raczej z twego, że było to wbrew jego "kodeksowi". Moim zdaniem, można stwierdzić wbrew przeciwnie. Dexter coraz częściej zabija osoby, które mu po prostu przeszkadzają a nie te które faktycznie są mordercami.
Nie jest pozytywne to, że zabija ludzi, pozytywne jest to, że zabija morderców, a niewinnym ludziom pozwala żyć w spokoju. Jeżeli ktoś nie wypełnia warunków kodeksu, któy dał mu ojczym, to taką osobą puszcza wolno - np. syn Trójkowego. Piszesz, że Dexter coraz częściej zabija osoby, które mu przeszkadzają, a nie te, które faktycznie są mordercami. Nie bardzo to rozumiem, moze uzasadni tą wypowiedź. Travis to seryjny morderca i swir, a że zabił gościa, który zastrzelił barata Sama - cóż, to chyba jasne, ze tu wzięły górę emocje, ale nie zabija przecież osoby niewinnej, tylko perfidnego sukinsyna i mordercę.
Chodzi mi na przykład o gościa, który ukradł Dexterowi jego noże, albo o jednego z 'pasażerów' statku, którym płynął Dexter, po tym jak Travis próbował go wysadzić w powietrze. Gdy w bodajże 4? sezonie, po tym jak umarła Rita, Dexter zabił przypadkowego człowieka w jakimś barze (jeśli tak to można nazwać) w obskurnej toalecie, miał jakieś wyrzuty sumienia (jeżeli Dexter takowe posiada). Miotał się z myślami, że przecież nie było to zgodne z kodeksem itp. Nie chodzi mi oczywiście o Travisa, bo to oczywiście że to świr i morderca, ale chodzi mi o te mniej istotne postacie, które jednak pokazują, że Dexter właśnie przestaje mieć problemy z zabijaniem nie-morderców. (... mam nadzieje że zrozumiesz jakie sceny mam na myśli i o co mi chodzi : p)
W sumie jest to odstępstwo od Kodeksu, ale jednak można wytłumaczyć ten zabójstwa:
zabił tego człowieka w toalecie bo chciał się wyładować a tamten go jeszcze sprowokował (nie należy prowokować seryjnego mordercy)
jeżeli chodzi o gościa który ukradł noże - pierwsza zasada kodeksu nie daj się złapać
pasażer statku również nie był niewinny gdyż groził tym ludziom śmiercią i całkiem możliwe że by ich zastrzelił (Chociaż było to trochę nierozsądne tyle świadków)
Scena na statku - gdyby Dexter lub ktokolwiek inny nie zabił tego goscia, on z pewnością zabiłby co najmniej jedną osobę, węc to była tak zwana obrona konieczna. Nie uważam, żeby jakoś Morganowi przeszkadzał, niiby jak?
Dexterowi wydaje się, że nie ma żadnych uczuć, ale tak naprawdę (imho) one w nim są, tylko głęboko uśpione, czasami jednak wyrywają się na wolność i dają o sobie znać. Tak jak w przypadku sceny w barze, o której piszesz. Dexter nawet nie zdawał sobie sprawy, że był w szoku po śmierci Rity (a był i to w ogromnym), a obraźliwe słowa prostaka z baru wyzwoliły jego gniew i żal, co cała scena doskonale pokazuje; Dexter Morgan nie płakał na pogrzebie, ale pobił na śmierć człowieka, który ubliżył jego zmarłej żonie. W ten specyficzny i kontorowersyjny sposób przezył żałobę.
Facet z baru na swoje nieszczęście powiedział za dużo, ale w niczym Dexterowi przecież nie przeszkadzał.
Właściwie jedynym przypadkiem "przeszkadzania" głównemu bohaterowi wśród tych, których wymieniłaś był koleś od noży i faktycznie Dextera rozgrzeszyć się tu nie da. Mógł go przecież ogłuszyć. Chociaż z drugiej strony kolo widział, jak Morgan wygląda, więc...
chyba pisałyśmy w tym samym czasie : )
i zgadzam się z Twoja tezą co do faceta od noży - a poza tym, po cholerę je kradł? kradzież to grzech przecież :P
Zgadzam się do Ciebie co do Dextera i jego uczuć - dokładnie tak samo to przeżyłam i tak samo oceniam jego postawę. Zresztą widać po nim, że mu naprawdę, NAPRAWDĘ zależy mu na młodszej siostrze. Trochę spoilerując - zakończenie tego sezonu mnie powaliło, jak ja mam teraz czekać te ileś miesięcy na następny sezon? Takich rzeczy się nie robi! :)
Co do człowieka, który obraził jego żonę - ta scena była akurat dobra. Nawet nasz ulubiony bohater, Harry powiedział, że Dex w końcu okazał uczucia - przestał być tylko zimnym mordercą. Moim zdaniem to była jedna z przełomowych scen, która po raz pierwszy dobitnie pokazał, że główny bohater nie jest tylko maszynką do zabijania. Ja osobiście uwielbiam tę scenę. Natomiast nie do końca zgadzam się z morderstwem faceta, który groził tym pasażerom statku. Można było go ogłuszyć, związać i obezwładnić - Dexter pokazał kilku przypadkowym osobom, że potrafi zabijać i nie zawaha się przed niczym. Pokazał tym samym, że jest mordercą, bo tak się nie zachowuje czlowiek, który po raz pierwszy zabił innego człowieka. Widać było, że ma to we krwi. Zresztą widać było po tych ludziach, że byli przerażeni. Chyba wtedy emocje go trochę poniosły i nie jestem pewna czy nie będzie dalszego ciągu w kolejnym sezonie z tym związanym. Ale wtedy to on będzie miał większe zmartwienia.
Ja też byłam dumna z Dextera w tym momencie, więc to żadna zasługa ;P, ale idzie na plus dla Harry'ego.
Wow, pierwszy plus? ;)
A co do tych uczuć u Dextera to myślę, że zaczęły się ona ujawniać, kiedy na świat przyszedł jego syn. Dexter zrozumiał, co to znaczy naprawdę kochać i chyba odkrywa, że to wcale nie jest uczucie zupełnie mu obce. Pamiętacie, kiedy w pierwszym sezonie Debra została porwana. Powiedział wtedy: "Ja ją bardzo... lubię" - ale powiedział to takim tonem, jakby nie był do końca pewny swoich uczuć do nich, zrozumiał jaka jest dla niego ważna. Teraz, kiedy ma syna, potrafi ujawniać swoje uczucia wobec Deb - w końcu pierwszy raz jej powiedział, że ją kocha, zapewni, że nigdy nie pozwoli jej skrzywdzić. Debrę aż pozamiatało! :)
Kolejnym plusem jest to, ze nauczył Dextera, jak nie dać się złapać ;)
Przeczytałam uważnie to co napisałaś i uważam, że masz 100% racji. Wcześniej nasz bohater nie potrafił określić tego, co czuje. Po drodze była co prawda Astor, ale...
Po całej akcji z ojczymem Olivii (bo chyba tak na imię miała przyjaciółka Astor), kiedy Dexter odwiózł Astor do dziadków, powiedział jej, że ją kocha. Ale nie powiedział to po chwili milczenia, jakby zastanwiał się, jakie słowa oddadzą to, co czuje i co chce Astor powiedzieć. Poza tym wygląda tak, jakby sam zaskoczony był trochę tym, co mówi (coś jak "rany... czy ja naprawdę ją kocham i się o nią troszczę, czy tylko mi się tak wydaje?... bo przecież nie potrafię odczuwać jak normalny człowiek... prawda?) Myślę, że uświadomił sobie, jak by się czuł, gdyby Astor została skrzywdzona (tak jak pasierbica Barry'ego), i że mu na jej zależy; stąd wyznanie .
Natomiast w szóstym sezonie, kiedy rzekł siostrze swojej "ja też cię kocham", to już było co innego. Myślę, że był w pełni świadomy, co i dlaczego mówi, nie wahał się, nie zastanawiałs ie nad tym, co odpowiedzieć. Zrozumiał, że kocha siostrę i się o nią troszczy, i - co najważniejsze - zaakceptował to. Stąd jego wyznanie było naturalne, instynktownie, a wszystko to dzięki miłości do synka.
Harrison odmroził dexterowe serce (ależ to słodkie ; )) - no i mamy telenowelę ;P
BTW - wprost kocham sceny Dexter/Harrison. Dex zachowuje się tak, jak przystało na opiekuńczego kochającego rodzica, a dzieciak w nigo jest wpatrzony jak w obraz jaki święty; coś pięknego.
Dexter okazujący czułość synowi - roztapiam się, jak na to patrzę :) *westchnienie*
Z Astor to już coś czuł, ale nie wiedział chyba, co się dzieje i nie rozumiał tego. Ale kiedy ten pedofil robił jej zdjęcia i ewidentnie ją śledził, Dex ewidentnie się wkurzył. Sprawdził dokładnie czy dobrze podejrzewa faceta o jego zamiary i usunął. Był tam jednak motyw, że trochę się wahał, bo nie pasował do jego kodeksu (nie zabijał). Moim zdaniem niesłusznie, wg mnie spokojnie mógłby traktować morderców i gwałcicieli tak samo. ;) Powiedział tam wtedy coś takiego, że nikomu nie pozwoli skrzywdzić swojej rodziny - no co to jest, jeśli nie uczucia i emocje?:)
A co do jej słów do Astor. W pierwszym sezonie Dex kompletnie nie wiedział czasami, jak się zachować. W kolejnych nabierał coraz więcej umiejętności socjologicznych - i chyba bardziej stąd brały się w tamtym momencie jego słowa do Astor. Wiedział, jak się zachować.
Zgadzam się w pełni, ale też wydaje mi się, że uświadomił sobie, iż Astor jest dla niego ważna, pomimo, że nie jest już małym dzieckiem (a wiadomo jaki stosunek do dzieci ma Dex - i między innymi za to kocham tak bardzo tą postać - twardy facet, zaimnokrwisty killer, a lubi dzieci - po prostu słodkie :) )
Poza tym mamy trzy etapy socjalizacji - najbardziej pożądanym jest internalizacja i Dexter - chociaż nadal oddaje się swojemu mrocznemu hobby - powolutku zmierza właśnie do internalizacji norm społecznych. Ależ wielkich słó po nocy używam : )
Były tak wielkie, że dopiero teraz zebrałam się, żeby odpisać. ;) Ale zgadzam się z powyższym, Dexter jakby coraz bardziej "ludzki" jest. :)
"No i Harry był równiez dumny kiedy Dexter pobił ojczyma przyjaciółki Astor ;)"
To Dexter zrobił to za życia Harrego? Ech... nie chcę popsuć waszej wizji Dexterowego świata, ale niestety ów Harry z wizji Dextera jest jedynie wytworem jego wyobraźni, a raczej głosem podświadomości, to jak aniołek i diabełek w każdym z nas, Dexter ma ich po prostu spersonalizowanych... (aniołek - Harry diabełek - Brian) Nie chcę tutaj przechodzić do porównań Jekyll Hyde, bo choć Jekyll również "widział" i rozmawiał ze swoim alter ego to był to po prostu efekt schizofrenii (a Dexter przecież nie myśli, że jest Harrym, aczkolwiek słyszenie nieistniejących głosów, to także zalążek choroby psychicznej ). Tak czy inaczej, to co mówi Harry do Dextera w tych wizjach to po prostu to, co Dexter myśli, że Harry by powiedział w takiej sytuacji, ale czy naprawdę takie byłyby jego słowa? Tego nie wiadomo.
Doskonale o tym wiemy o tym i nie musisz nam uświadamiać tego, że Harry nie żyje, a Dexter słyszy jego głos w wyobraźni.
O rany boskie, naprwdę?
A kiedy umrał i jak.
Przegapiłam!
A tak na poważni; otóż czytajac Twój wpis mam wrażenie, że uważasz nas za osoby, kytóre nie zdaja sobie sprawy z pewnych, oczywistych faktów i czuje się co najmniej dziwnie.
Istnieje cos takiego jak "przymróżenie oka" ;)
czasami warto wyluzować z mądrościami, ale widze, że niektórzy muszą, po prostu muszą zabłysnąć :)
PS: nie masz pojęcia o moim (psychologicznym) spojrzeniu na postać Dextera Morgana, zwałszcza, że postać ewoluuje i spojrzenie oglądących serial też ulega małym zmianom :)
Istnieje coś takiego jak "czytanie ze zrozumieniem", czego niestety chyba nie opanowałaś (bez urazy, no ale inaczej już się nie da powiedzieć), bo w mojej wypowiedzi nie sugerowałam wcale, iż nie wiecie, że Harry nie żyje, a jedynie chciałam was naprowadzić na to, że Harry z wizji Dexa to nie Duch, a głos wewnętrzny Dextera, no ale skoro tego nie zauważyłaś, to nawet już się nie silę na dalsze wywody^^. A już tym bardziej, jeśli zauważyłaś w mojej wypowiedzi coś na temat TWOJEGO spojrzenia na POSTAĆ Dextera.
Na koniec tylko dodam, iż dowiodłaś, że jesteś jeszcze osobą niedojrzałą, albowiem doszukujesz się "ataków" tam gdzie ich nie ma. Moja wypowiedź była nastawiona w pełni pokojowo i bez wywyższeń, a ty szukasz dziury w całym. Każdy ma prawo do własnej opinii
Ojoj, rośnie zatem grono osób z brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem :( Czytając Twojego posta odniosłam dokładnie to samo wrażenie co Sylwiaczek666 i w gruncie rzeczy popieram to, co napisała powyżej. Założę się, że Amary użyła skrótu myślowego, bo tak wygodniej i zazwyczaj nikt się tak oczywistych rzeczy nie czepia. Do chyba 5. sezonu wszystkie sceny z Harrym miały inne oświetlenie i oprawę (z tego co kojarzę to chyba dopiero w 6. to zmieniono), więc Ameryki nie odkryłaś.
Podobnie jak Sylwia można użyć jedynie ironii: dziękuję Ci stokrotnie, że naprowadziłaś mnie na to, że Harry to głos wewnętrzny Dexia. Dodatkowo na przyszłość chciałabym zwrócić uwagę, nawet jeśli ktoś napisze duch, to jest to uogólnienie!
Mogę jeszcze na koniec dodać, że bardzo cieszy mnie obecność dojrzałej osoby na tym forum, nareszcie jakiś promyk nadziei dla nas wszystkich :*
Polecam przeczytanie posta by flying_robert, jak widać sprawy oczywiste nie są oczywistymi dla wszystkich.
"Ojoj, rośnie zatem grono osób z brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem :(" Och a może masz inne zdanie na ten temat? Wystarczy spojrzeć na rezultaty egzaminów gimnazjalnych, matur, lub wszelkich innych testów przeprowadzanych w szkołach.
I Niestety widać, że Ty nie przeczytałaś ze zrozumieniem żadnego z moich postów co możesz uznać za niesamowity wyczyn ze swojej strony. No ale nie zniżę się do Twojego poziomu i nie mam zamiaru kontynuować tej bezsensownej kłótni dając wam tym samym pole do dalszych dywagacji...
PS. Bardzo mi przykro, ale nie odróżniasz ironii od sarkazmu, zanim użyjesz jakiegoś słowa upewnij się, że znasz jego znaczenie.
Boże jedyny, sorry za ostre stwierdzenie ale czy jesteś na tyle zapatrzona w siebie i swoją wyjątkowość, że umknął Ci fakt, że flying_robert żartuje? Zresztą, nawet nie mam siły komentować wstawki o maturach itp.. Chcesz się kreować na intelektualistkę - Twoja sprawa, jednak zrozum, nie wszystko co piszemy jest w 100% na poważnie! I jeszcze dajesz mi dobre rady o poznawaniu znaczeń słów... Jak na razie kompromitujesz się jedynie Ty, głównie przez nieumiejętność wyczuwania żartu czy skrótów myślowych.
No wiesz, czytanie Twoich postów to nie jest jakiś wyczyn - chciałaś nas oświecić, że Harry to nie duch, nie żyjąca osoba, a jedynie głos wewnętrzny Dexia. KAŻDY zdaje sobie z tego sprawę, gwarantuję Ci to. Jeśli mogłabyś wskazać w którym dokładnie momencie czegoś nie zrozumiałam to byłabym wdzięczna. Myślę, że akurat to było clou Twoich wypowiedzi, bo chyba nie wymagasz analizy personalnych wycieczek w stronę Sylwii.
Wiesz, w sumie już ze mną dyskutujesz więc w pewien sposób zniżyłaś się do mojego poziomu. Jak się czujesz na intelektualnym dnie który prezentuję, Ty moja Krynico Mądrości? Skoro jesteś tak oświecona i w sumie każdy jest trochę gorszy od Ciebie (do innych wniosków dojść nie można po przeczytaniu powyższego posta) to powinnaś rozmowę ze mną traktować jak miłe połechtanie swojego ego i łatwą zabawę, a takich rzeczy nigdy dość, czyż nie?
Odpisałam to również Malcarii, ale dopiszę również tutaj, że chyba możemy bezpiecznie przyjąć, że ten głos wewnętrzny Dexa prawdopodobnie mówi to, co powiedziałby Dexterowi sam Harry. Może to błędne rozumowanie, ale Dex spędził z Harrym tyle czasu na "szkoleniach przystosowawczych", że najlepiej wie, co Harry powiedziałby w danej chwili. I właśnie to mu się przypomina w chwilach niepewności, zwątpienia czy też zagrożenia - co zrobiłby, a czego nie zrobił jego ojciec. Ja zakładam, że żyjący Harry prawdopodobnie udzielałby Dexterowi takich samych rad (albo bardzo podobnych), co wytwór jego wyobraźni, głos wewnętrzny, sumienie czy też jakkolwiek to "widmo" Harry'ego nazwać.
Oczywiście masz rację. Od siebie mogę też dorzucić jedno: w Dexie ścierają się dwie strony, dobra i zła. Z jednej strony czuje przyjemność i satysfakcję zabijając, z drugiej - pragnie być normalnym człowiekiem. W takim wypadku Harry może być tą dobrą, rozsądną stroną Dexa która jest w nim samym. Jeszcze inna opcja - skoro Dexter jako mały chłopiec będąc na teście psychologicznym zaznaczał za radą Harry'ego odwrotnie niż czuł wszystkie odpowiedzi, to może zasadę tę przeniósł do życia. Najprościej to ujmując: właściwy Dex robi źle, jednak Harry jest odpowiednikiem tych odwrotnych odpowiedzi. Przecież praktycznie w każdym "wejściu" mówi coś zupełnie przeciwnego do tego, co planuje Dex. Może to głupie, jednak wykluczyć tego nie możemy. Twoje spostrzeżenie nie jest złe, bo w gruncie rzeczy Harry nie mówi niczego innego niż to, co mówił w retrospekcjach, jak np. "przestrzegaj kodeksu", "to zbyt duże ryzyko" itp.
Doskonale zdaję sobie sprawę z roli Harry'ego - problemem pozostaje jedynie kwestia nazewnictwa i widzę, że sama też nie mogłaś zdecydować się na jedną opcję :) Tak jak pisałam powyżej - nawet nazwanie go duchem to nazwa umowna, a samo to określenie nie kojarzy mi się tylko i wyłącznie z medium itp., a częściej z przywidzeniami czy tymi wewnętrznymi głosami.
Napisałam tyle opcji, żeby nie było niedomówień, że to nie był duch, a wewnętrzny głos albo, że to nie był wewnętrzny głos, a sumienie... itede. :) Takie trochę czepialstwo tutaj miało w pewnym momencie miejsce. :) Ale rację masz - nie potrafię do końca sprecyzować czy Harry jest dla Dextera zjawą, sumieniem czy czymkolwiek innym - i tu już nie chodzi tylko o nazewnictwo, ale przede wszystkim o rolę, jaką pełni w poczynaniach Dextera.
Bardzo mądrze zwróciłaś uwagę na ten test - też zauważyłam, że Harry za każdym razem (prawie) krytykuje Dextera, radzi mu co innego, zauważa diametralnie inne rozwiązanie (Harry, czyli wewnętrzny głos Dexa, czy jak go nazwać, a nie postać z krwi i kości, żeby nie było niedomówień), ale zupełnie zapomniałam o teście, który Dexter musiał w młodości rozwiązać ("bo trzeba go przebadać" - jak zauważyła jego przybrana matka) - dopiero kiedy o tym napisałaś, pojawiła mi się ta scena przed oczami. :) To bardzo ciekawe i prawdopodobne spostrzeżenie. :)
Jeżeli owo "Postać z krwi i kości" odnosi się do moich wypowiedzi, to mi nie chodziło o to, że niektórzy myślą, że Harry żyje, ale o to, że niektórzy myślą, że to DUCH Harry'ego ;)
Nie nie, ja absolutnie nie miałam zamiaru czegoś insynuować ani się czepiać, a jedynie podkreślić, że generalnie nazwanie Harry'ego w tym serialu jest dosyć trudne :) Jeśli tak to odebrałaś - przepraszam.
Ja już sama nie wiem. Także dobrze zauważyłaś, że to może nie tyle kwestia nazewnictwa co czynów, tu Cię popieram.
Trochę nad tym myślałam i przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł. Otóż chyba ani razu nie powiedziano jak to naprawdę jest z Dexem i Harrym. Nie wiemy, czy jest to jedynie głos w głowie, który dla wygody widza został uosobiony w postaci Harry'ego, czy może faktycznie Dex widzi ducha, z czego nie zdaje sobie sprawy? Można moim zdaniem przyjąć, że jeśli jest on socjopatą to raczej nie ma co oczekiwać, że jest w 100% sprawny psychicznie. Popraw mnie jeśli jest to błędne, jednak z tego co kojarzę nie można całkowicie wykluczyć obecności czegoś w rodzaju ducha.
Nie czepiałaś się. :)
Trudno powiedzieć czym tak naprawdę jest zjawa Harry'ego, bo my do końca nie wiemy (a raczej w ogóle nie wiemy) co siedzi w głowie Dextera. Zauważcie, że Dexter doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Harry nie żyje, a jednak wyobraża sobie, że prowadzi z nim dialogi i co Harry na każde jego zdanie odpowie. Czy to głos sumienia? Ciężko o tym mówić w przypadku seryjnego mordercy. Sumienia jako takiego u Dextera nie zauważyłam. On traktuje to widmo Harry'ego bardzo personalnie. Na początku serii często i ciepło wspominał ojca, kiedy jednak wyszło na jaw ile przed nim ukrywał (przede wszystkim sprawa z bratem), Dexter zaczął się do owej zjawy odnosić nieufnie, często się z nim nie zgadza, w ogóle jest poirytowany, że Harry tak często się wtrąca. Czasem mi się wydaje, że on traktuje Harry'ego jako niechcianego partnera, jak człowieka, mimo że wie iż ten nie żyje. Ale czasem naprawdę "widać" te relacje pomiędzy Dexterem, a zjawą Harry'ego.
Czy Harry jest duchem? Jeśli przyjąć, że duch potrafi mówić, doradzać i ukazywać się konkretnej tylko osobie - to można się z tym zgodzić. Według mnie Dexter jest tak bardzo zależny od ojca, mimo że nie zdaje sobie z tego sprawy, że nawet wiele lat po jego śmierci zastanawia się, co Harry by na to powiedział, jak by zareagował, co by mu doradził.
Haha, ja już sama nie wiem :P Twojej odpowiedzi szukałam dobrą chwilę - w takiej sytuacji wypada jedynie pogratulować tematu, który chwycił :)
Myślę, że bardzo dobrze podsumowałaś całe to zjawisko. Widziałaś Six Feet Under - zapewne także zauważyłaś pewne podobieństwo obu seriali pod tym względem. Może zbytnio drążymy i zastanawiamy się, zamiast przyjąć coś oczywistego - może Harry, jako jedyna naprawdę bliska Dexowi osoba, znająca wszystkie jego tajemnice ukazuje się mu właśnie dzięki tej wyjątkowej więzi? Albo rozwiązanie na poziomie małego Kazia po dużym piwie - smutno mu samemu, nie ma przyjaciół to przynajmniej z Harrym sobie pogada...
Nie można przecież zapominać, że Harry był mentorem Dexa, pierwszym nauczycielem. Cokolwiek by się nie zdarzyło - myślę, że jest to jego "anioł stróż" i będzie z nim do końca.
To chyba pierwszy mój temat, który tak chwycił (może dlatego, że na
ogół staram się nie zakładać nowych) i ostatnio znalazłam wypowiedź
sprzed tygidnia. ;) Normalnie jestem z siebie dumna i szczęśliwa jak
świnia w błocie! :)
Myślę, że jest dokładnie tak, jak piszesz. Dexter przed nikim tak
naprawdę nie mógł się otworzyć, poza Harrym. Były wspólne momenty z
Miquelem, ale tak naprawdę Dexter nigdy nie zaufał mu do końca -
zresztą wiadomo jak to się skończyło. Zobaczymy, jak to mu pójdzie z
Debrą, bo ten temat akurat najbardziej mnie trapi. Powiem Ci/ Wam, że w
tej chwili mam gdzieś te ich rzekome romanse, kłótnie, zdrady,
rozstania i powroty - ja chcę wiedzieć jak Debra się zachowa.
To jest jedna z takich sytuacji, w których kompletnie nie
wiedziałabym, jak się zachować, dlatego mnie to tak trapi. Można
założyć, że Debra nie pobiegnie z tym od razu na policję (inaczej po
serialu, chyba że zrobią jakąś partyzantkę dexterowską), ale na pewno
będzie się biła z myślami. Właśnie mnie o to bicie chodzi. Zakończyli
serial w taki sposób, że naprawdę nie wiem jak ja doczekam do
września. Tym bardziej, że średnio mi pójdzie nawet przypomnienie
sobie dotychczasowych sezonów, bo mega video zamknęli, a ja seriale
oglądam wszystkie na ii tv, zresztą filmy też staram się wyszukać
online. Efekt jest taki, że po tej ich walce z
piractwem więcej ludzi zaczęło zasysać seriale/ filmy, bo nie mogą ich
obejrzeć online, ale tak to jest, kiedy się nie pomysli. Ale zaczynam
tu wylewać swoje frustracje, sorry. ;)
Przez tą świnię w błocie zakrztusiłam się serniczkiem ;D
Ja tam Miguela lubiłam, fajnie mi się oglądało zmianę w ich relacjach i tą świetną scenę na dachu. O ile w przypadku np. Lili byłam poirytowana, że Dex tak łatwo daje się zwodzić, tak w kontaktach z Prado bardzo ceniłam to, że trzymał go na dystans. Zresztą, sama także doskonale wiesz ile w ich kontaktach było szczerej przyjaźni, a ile uporu Miguela. Trochę denerwują mnie zarzuty co do Prado - Dex w 3. sezonie było nieco pod ścianą, musiał wręcz zaprzyjaźnić się z nim mimo że nie czuł takiej potrzeby. Chodzi mi o to, że niekoniecznie to Dex na siłę szukał "wspólników", a raczej to oni na niego naciskali (pomijając Lumen ofc).
Bardzo cieszę się, że wreszcie znalazłam kogoś o podobnych poglądach na temat ich rzekomego romansu - który przecież może w ogóle nie dojść do skutku. Wszyscy tylko piszą jakie to chore i poryte, grożą że przestaną oglądać itp., a dla mnie jest to świetne skomplikowanie uczuć Debry i zrobienie z trudnej sytuacji jeszcze trudniejszej. Myślę, że Debra po prostu ucieknie z kościoła. Potem przez cały sezon (który ma przecież nie mieć big bada) będzie próbowała ogarnąć sytuację, jednocześnie szukać początków swojej nietypowej miłości. Na dodatek nie mam pojęcia jaka będzie rola Dexa wobec Debry. Usunie się w cień? Sam wszystko jej wyzna? Nie wyobrażam sobie, żeby ich relacje były normalne.
Ja także oglądam większość rzeczy online. Skoro już przy gorzkich żalach jesteśmy to bardzo denerwuje mnie fakt, że seriale osiągają zazwyczaj horrendalne ceny (bo kto może lekką ręką wydać 150 zł na jeden tylko sezon?), serie są wydawane w jakimś porytym porządku, a kiedy już wkurzę się i ściągnę, bo w gruncie rzeczy nie mam wyjścia (no, 6. sezon Dexa to i na n-ce można znaleźć, tylko kto chce oglądać z dennym lektorem?) to jestem wrogiem publicznym nr 1... Mam tylko nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy.
Ja właśnie Miquela nie lubiłam z powodów, które napisałaś - naciskał
na Dextera, który ewidentnie woli "pracować" sam. Zdaję sobie sprawę,
że to nie Dexter szukał w Prado wspólnika - ale postawiony w takiej
sytuacji musiał go do siebie przybliżyć. Masz rację, że bardzo fajnie
był ukazany stosunek Dextera do Prado. Ale mimo to, Prado jako takiego
nie lubiłam. Tylko czekałam az go już zabije. ;)
Spodziewasz się, że ucieknie? Haha, a może zareaguje zupełnie
odwrotnie. "O, zabijasz ludzi. Fajnie. Słuchaj, kocham Cię, chodźmy
do sypialni" ;) Właśnie mam nadzieję, że w 7. sezonie poznamy Debrę
nieco bliżej. Chyba, że siódmy sezon będzie dokładniej pokazywał
sceny, które wyobrażał sobie Dex, kiedy myślał nad tym, żeby przyznać
się Deb, że to on jest rzeźnikiem z zatoki. Bardzo jestem ciekawa jak
to się rozwinie.
Wszyscy się śmieją z mojej świnki w błocie. :( ;)
ACTA chyba już działa, bo blokują dalszy ciąg mojego wpisu o ściąganiu filmów z internetu...
Oglądanie w internecie jest wygodne, zwyczajnie. W ogóle na tej stronie teraz
zamieścili linki, dzięki którym można nie tylko oglądać seriale, ale też je pobierać. To sobie zawalczyli z piratami...
Ogólnie teraz może być w ogóle duży problem z tym, bo Polska jednak
podpisuje ACTA. Musi to jednak jeszcze przejść przez Sejm i Europarlament. Mam nadzieję, że protest ludzi i akcje A.
przyniosą skutek (przyznam się, że ogólnie nie popieram takich akcji, ale ich poczynania śledzę z dużym zainteresowaniem). Mam nadzieję, że politycy się z tego wycofają... Zresztą tego rodzaju przestępstwa istniały od zawsze - tylko teraz nagle ludzie się
denerwują, bo my mamy łatwiej niż oni kiedyś. Sami pewnie nagrywali
piosenki z radia na szpulowce, a później na kasety magnetofonowe - ja
sama to robiłam, dziecięciem będąc. Zgodnie z definicją to też jest kradzieżą praw autorskich. Jeśli naprawdę chcą walczyć z piratami to niech wezmą się za tych, którzy filmy ściągają, zeby potem sprzedawać na bazarze - oni z tego
wyciągają materialne korzyści, a my?
Bo świnka w błocie jest przeurocza :D
Oczywiście, z tych powodów Miguel mógł także irytować. Dobrze jednak potem wytłumaczono jego zachowanie - osiąga zawsze to co chce, pochodzi z dość impulsywnej rodziny, nikt nigdy nie wchodził mu w drogę. Pod tym względem sezon 3. jest fajny - bardzo dobrze motywuje poczynania Prado i jak dla mnie był ciekawą postacią. Jasne, momentami mnie wkurzał, jego wąs kojarzył mi się z tym obciachowym Guntherem od "You touch my tralala", ale generalnie wolę oglądać Miguela niż np. Lilę / Lumen.
No a co biedna Debra ma zrobić? No, zostają jej jeszcze te genialne reakcje z 2. sezonu (wiesz, kiedy Dex chce się jej przyznać) :) Na serio - ucieczka wydaje mi się najbardziej prawdopodobna, jednak w gruncie rzeczy bardzo słabo znamy Debrę. Mam nadzieję, że jej reakcja i ogólnie ten sezon wniosą jakąś nową jakość i będziemy zaskoczeni :)
Wyobraziłam sobie scenę z Twoją hipotetyczną reakcją Debry. To nie było dobre wyobrażenie... Choć byłabym ciekawa jak tam klata MCH po wakacjach ;P
Ojej, mówiąc o Europarlamencie przypomniałaś mi moją niezbyt przyjemną przygodę kiedy tam byłam, ale boję się że jak napiszę to obśmieją mnie gorzej niż Twoją świnię :P Co do ACTA - także pilnie śledzę wydarzenia. Mam też ogromną nadzieję, że Ryży wreszcie ogarnie nasz kraj, bo to co się dzieje obecnie w każdej płaszczyźnie życia społecznego to jakaś komedia (mój absolutny hit: oficer, który nie potrafi strzelić sobie w głowę :D).
Obecne przepisy były o tyle dobre, że pozwalały ściągać na własny użytek. Teraz mam dość duże obawy związane zarówno z wolnością w necie, jak i dostępem do czegokolwiek. Myślę jednak, że dobry wykonawca (jak i film czy książka) w gruncie rzeczy obronią się same. Przykład to choćby Mozil - wydał w pewnym sensie oryginalną płytę, ma osobowość i tyle wystarczy, aby mieć kasę i nieźle żyć (mówię o czasach przed x-factor). Zapewne multum osób ściągnęło jego płytę, ale czy Czesław ma z tego powodu gorzej? Nie sądzę. Sama byłam na jego koncercie i patrząc po tłumach na takowym, a także kolejkach do sklepiku z gadżetami to w gruncie rzeczy wyżyłby z samych występów. No ale najlepiej zrobić 12 takich samych, idiotycznych pioseneczek, dać 3 koncerty w roku i narzekać jak to ciężko artyście w Polsce...
Refleksja na koniec: cieszmy się z wolności i korzystajmy póki jeszcze możemy :)
Lily kompletnie nie znosiłam. Pod tym względem wolałam Miquela. Co do Lumen - nie podobała mi się aktorka. Bardzo. Moim zdaniem przeciętna rola, to mi trochę obrzydzało tę postać.
Ja dzisiaj byłam na manifestacji przeciwko ACTA. W Gdańsku nam odwołali, więc stawiłyśmy się z koleżanką w Gdyni. Potem 10 tys. tłumu ruszyło w stronę domu premiera. Było to już nielegalne, bo tam też demonstracja została odwołana, ale tak spontanicznie wyszło. Niestety, nie pofatygował się, żeby do nas wyjść. Zamiast niego co chwilę wychylała się jego mama w piżamie. ;P Dowiedziałam się też, że są planowane protesty, kiedy ACTA wejdzie w życie. Trochę to jeszcze potrwa, ale kiedy już decyzja zapadnie (wciąż liczę, że jednak nie) to szykują się inne sposoby internautów, żeby rządowi tę ustawę obrzydzić. Zobaczymy, jak będzie. Jutro jest jeszcze manifestacja w Gdańsku, ale juz nie idę - po dzisiejszym marszu nogi mi odpadały, a kiedy koło północy dowlokłyśmy się do domu, okazało się, że kolega tam na nas czeka i zostałam zmuszona do oglądania Donniego Darko. :P A teraz za pół godziny mam do obejrzenia mecz Australian Open, wstaję o wpół do ósmej... Aj, nie przeżyję. ;)
Żeby było zabawnie - artyści tworzący muzykę z reguły są przeciwni ACTA. Głośno zrobiło się po wypowiedzi Grabaża, że on może zarobić trochę mniej przez piractwo, ale woli mieć wolność w internecie. Podobnie Kukiz. W sumie tylko Hołdys jest za tą ustawą. Jego wypowiedzi w programie Lisa graniczyły ze śmiesznością. Gdyby nie piraci sprzedałby tyle płyt, co Eric Clapton - głupie, bo Clapton ofiarą piractwa też pada. Ale czego się spodziewać po tym facecie, on prawo autorskie pewnie wnikliwie studiował, kiedy uczył się do matury. :/ I co zabawne: sam przyznał, że jest chyba jedyną osobą, która popiera ten pomysl - co jest zatem ważniejsze? Głos ludu czy głos Hołdysa?
Jego mama? Ona zmarła w 2009! Trochę niesmaczny żarcik, ale już wyobrażam sobie całą demonstrację uciekającą przed zombie :P
Cóż, ACTA już podpisana, teraz cała nadzieja w sejmie. Oglądałam dziś chyba na Polsat News bardzo ciekawą rozmowę między posłami PO, PiS-u i Ruchu Palikota. W pewnym momencie pani prowadząca rozmowę zapytała gościa z PO czemu partia mająca w nazwie "obywatelska" tak olewa ludzi i nazywa ich idiotami (to określenie użyte przez Niesiołowskiego), co mi się bardzo spodobało :) Pan z PO (dość młody, mało znany więc nazwiska nie pomnę) odpowiedział, że ACTA jest zła, ale Tusk musiał ją podpisać aby nie ugiąć się szantażowi hakerów. Po takiej wypowiedzi zastanawiam się gdzie wyjechać z tego kraju...
Co do AO - jakie typy na finał mężczyzn? Ja dzisiaj kibicowałam Federerowi, ale znów nie udało się z Nadalem :( No ale skoro Roger popełnił ~60 niewymuszonych to w gruncie rzeczy podarował Rafie finał. Teraz mam problem bo lubię i Djoko i Murraya. Szczerze mówiąc mimo sympatii do Nole to wolałabym finał Nadal vs Murray, bo szkoda mi Andy'ego że jest wiecznie 4., a w tym roku ma potencjał :)
Haha, Hołdys to żałosny człowieczek. Już zapomniał do kogo wparowała kilka lat temu policja i wykryła nielegalne oprogramowanie... Chyba źle znosi krytykę, bo fejsbunia zamknął. Naprawdę tak ciężko zrozumieć, że to dzięki ludziom (pomijając czy piracą czy nie) jest znany i wypadałoby ich trochę szanować? Przypomina mi to trochę szopkę w wykonaniu Kazika (za którym nie przepadam), który podał do sądu fana, który zrobił o nim i Kulcie mega rozbudowaną stronę, która z kolei dla fanów była jak oficjalna. (moje najbardziej koślawe zdanie ever :P) Poszło o to, że fan umieścił na stronie reklamy mające dawać pieniądze na serwer, a Kazik myślał że gościu wzbogaca się jego kosztem :/
Niech tak robią dalej, ciekawe kiedy się zorientują dlaczego nikt nie kupuje płyt i nie chodzi na koncerty :) A tak jeszcze odnośnie ostatniego pytania: myślę, że głos Hołdysa jest duuuużo ważniejszy, w końcu to artysta a nie złodziej taki jak my :D
Co do mamy Tuska to nie żartowałam. Nie mam pojęcia czy zmarła i kiedy, a na manifestacji ludzie mówili, że to ona, bo to jego mieszkanie było, a kobiecina zacnego wieku. Także daleko mi było od niesmacznego żartu. Nie wiem w takim razie kto wyglądał tam przez to okno. Babcia, siostra, teściowa, kuzynka. Nieważne.
Co do PO to załamała mnie Twoja wypowiedź. Musiał podpisać, żeby nie ugiąć się pod atakiem szantażystów. Jakich szantażystów? Myślałam, że manifestacje to legalny sposób demokracji bezpośredniej, jak najbardziej akceptowalny społecznie. Co prawda, my pod dom Donalda zeszliśmy nielegalnie, bo nie było pozwolenia, ale z drugiej strony problemów nie sprawialiśmy, więc policja się na to zgodziła. Jeszcze bardziej niż PO wkurza mnie PiS w tym momencie. W europarlamencie podpisali się pod tym dokumentem, a teraz kiedy widzą nagonkę na PO to wielce oburzeni tą umową. Każdy jeden PiS-uar z europarlamentu zagłosował za tą ustawą, a teraz referendum będą robić (pomijając fakt, że na referendum jest już za późno - ja o tym wiem, tylko studiując politologię, a oni po iluś tam latach pracy w Sejmie ciągle się nie nauczyli?).
Co do Hołdysa to ujęłaś samo sedno. Hipokryta. Szkoda, że nie odniósł się do tych swoich zarzutów, tym bardziej, że jego miały większe "znamiona" przestępstwa - w końcu nielegalne oprogramowanie wykryto w jego firmie, z której czerpał dochód. My ściągamy tylko po to, żeby tego dochodu nie tracić - i mówi to osoba, która stosunkowo rzadko z tego korzysta, bo ja naprawdę rzadko kiedy coś ściągam. No, ale oglądałam na mega video, więc przestępcą jestem.
A co jest najśmieszniejsze to Hołdys jest chyba jedynym artystą, który jest za ACTA - jak wspominałam pozostali raczej są przeciwni, bo wiedzą, że w internecie również promuje się ich płyty. Nowy teledysk zamieszczony na youtube to nic innego jak promocja albumu danego artysty, a nie piractwo.
A co do AO to ja jestem za Nadalem, Federer mi się przejadł. ;) Tego meczu niestety nie widziałam, bo szłam do pracy, ale zarwałam noc, oglądając Kim Clijsters... Szkoda, ze odpadła, bo teraz naprawdę nie wiem komu kibicować w finale pań. Szkoda, że większość moich ulubionych tenisistek zakończyła już kariery...
Wiesz, ja informacje czerpałam z wiki, a skojarzyło mi się to bo po prostu zapamiętałam kiedy gazety o tym pisały. Za niesmaczny żarcik odpowiadam ja ;) Też zastanawiam się kto to może być. Może po prostu teściowa albo jakaś pomoc domowa? Fakt, nieważne :) No i czy Donek ma fajną chałupę?
Hakerzy są szantażystami! Toż to nasienie szatana, centrum wszelkiego zła! Żeby jeszcze Anonymous zmieniało treści stron - rozumiem że to trochę za ostro, że niezbyt fajnie. Ale to był zwykły atak DDoS, który w gruncie rzeczy każdy bardziej ogarnięty od małpy wąskonosej jest w stanie przeprowadzić. Zresztą, demonstracje są duże i, oprócz Kielc, całkiem pokojowe. Poza tym, to chyba pierwszy raz od dłuższego czasu kiedy ludzie tak tłumnie ruszają na ulicę. Naprawdę, zamiast jątrzyć i strzelać fochy, Tusk powinien zauważyć, że gdyby nie ci "młodzi, wykształceni, z dużych miast", zapewne nie dopchałby się do koryta w 2007. A teraz co? Krytykuje właśnie tych młodych...
Haha, Migalski nawet nie wiedział o czym ACTA jest, a i tak zagłosował :) Kaczyński już nie wie jak zachęcić do siebie ludzi (po jego wyczynach to jeszcze możliwe?), więc ucieka się nawet do populizmu. Ciekawe ilu się na to nabierze, bo ja jakoś nie wyobrażam sobie Jarka jako obrońcy Internetu :D
Hołdys chyba wyznaje moralność Kalego, coś w stylu "ja kraść mogę, ale oni nie". Żeby było fajniej to cała kara tego pana polegała bodaj na kupieniu dwóch czy iluś tam komputerów dla domu dziecka. Widać mamy równych i równiejszych. Szkoda tylko, że zamiast skupić się na realnych problemach w necie rząd woli kontrolować czy ktoś ogląda film na stronie X czy Y.
Właśnie, nie wspominając już o tych wszystkich kwejkach, demotach czy innych serwisach. Musi jeszcze minąć dużo czasu zanim artyści nauczą się współpracować z ludźmi, którzy w gruncie rzeczy robią im najlepszą reklamę. Ja mam taką zasadę, że nawet jeśli coś ściągnę i polubię daną rzecz to udaję się do (najczęściej) empiku by to kupić. To w sumie też jakaś forma promocji, a często już będąc w sklepie kupuję kolejne albumy/części. Można też zrobić tak, jak uczynili kilka lat temu Pythoni. Filmiki z ich skeczami były na yt, ludzie ściągali ich serial czy filmy. Zamiast jednak obrażać się i iść do sądu, założyli specjalny kanał, w którym sukcesywnie zamieszczają skecze czy inne pierdółki w dobrzej jakości. Można? Można.
Ja tam Nadala średnio lubię, wkurza mnie to poprawianie majtek przed każdym serwisem :/ Oczywiście to dobry zawodnik ale jakoś nie wzbudza mojej sympatii i już. No, tyłek ma boski, ale to inna sprawa :P Kim jest świetna, to chyba ostatnia "prawdziwa" tenisistka w czołówce. Nie lubię kobiecego tenisa, bo albo niemiłosiernie jęczą (Azarenka, Szarapowa), albo są irytujące (dla mnie Woźniacka). Fajnie byłoby gdyby Kim już nie łapała kontuzji i pograła jeszcze parę sezonów :)
Chałupa jak chałupa. Zwykła kamienica. Wiesz, to miejsce gdzie on się wychowywał i nie zarabiał wtedy tyle, co teraz, więc jakoś się specjalnie nie wyróżniało.Ani in plus ani in minus. W sumie pierwszy raz widziałam jego kamienicę, wcześniej mnie na herbatkę nie zapraszał. ;)
Właśnie to mnie najbardziej wkurza. Uznali hakerów za przestępców i szantażystów - OK. Ale powinni szanować wyborców, którzy tak tłumnie wyszli na ulicę. Po raz pierwszy Polska się naprawdę solidaryzuje. A Tusk teraz mówi, że przeczyta dokładnie ustawę i jeśli będzie cokolwiek, co będzie sugerowało, że ACTA ograniczy wolność słowa to nie podda jej do Sejmu do głosowaniu. To on wcześniej tego nie czytał???
Współpraca, współpracą albo niech się nie oburzają i obrażają, że mniej zarabiają. Ja też mniej zarabiam, bo podatek płacę. ;) Ale tak jak mówię: większość artystów jest przeciwna ACTA - Grabaż powiedział, że on ten procent mniej który zarabia przez piractwo internetowe traktuje jako cenę za wolny internet. :D
Ja Nadala uwielbiam.:) A co do Kim to zgadzam sie z Tobą - zwłaszcza, ze Amelie Mouresmo czy Justine Henin. A Woźniackiej i jej tenisa wręcz nie trawię. Najbardziej mnie wkurzyła, kiedy wparadowała na kort z torbą na której miała być flaga POlski. Ale wyszła flaga Monaco. Po pierwsze, wkurzyła mnie, bo nie lubię takiego patriotyzmu na siłę - chyba powinna wiedzieć jak polska flaga wygląda? Po drugie - wszyscy znajomi się teraz śmieją, że to był nagły przypływ sympatii i uczuć w moją stronę (Monaco to nie tylko mój nick na filmwebie, tak na mnie wołają live). No, takich rzeczy się nie robi! A Woźniackiej ogólnie nie lubię za jej tenis - zwykła klepanka. Było widać, co z nią Kim robiła w meczu. Woźniacka kompletnie nie wiedziała, w którą stronę biec, gdzie Kim pośle piłkę. Szkoda, że z Azarenką odpadła, bo finał szykuje sie teraz wybitnie krzykliwy. Pewnie nawet nie obejrzę. Ale męski jak najbardziej. :)