Odcinek słabiutki, przewidywalny od początku do końca, toć to tak nudne było jak flaki z olejem. W
następnym odcinku zapewne Saxon powybija kogoś, mam nadzieję że Elway da radę bo tylko
jemu aktualnie kibicuję i że Clayton przeżyje bo jedynymi dobrymi postaciami są w tym sezonie.
Mam nadzieję że w następnym odcinku Hannah umrze z rąk Saxona i Dex będzie chciał go zabić i
akurat złapie obu Miami Metro :X
Trochę namąciłam, bo najpierw pisałam, ze powrót Hannah jest niepotrzebny, potem, że potrzebny, żeby Dexter mógł snuć marzenia i w brutalny sposób zostać ich pozbawionym, ale mam nadzieję, że wiesz co miałam na myśli. Ogólnie chodzilo mi o to, że wg mnie Hannah jest tutaj postacią zupełnie niepotrzebną, ale wydaje mi się, że odgadłam zamysł scenarzystów i stad jej powrót.
Tak, tak, skumałam o co ci chodzi. Ja bym to rozwiązała tak, że miłość Dexa i Hanki powinna była w pełni zakwitnąć w 7 sezonie, natomiast 8 powinni zostawić całkowicie Dexterowi. Może dać mu godnego przeciwnika? Może podstawić kogoś, kto deptałby mu po piętach? Żeby widzowie poczuli ten mrok, to narastanie napięcia, ten strach, że zaraz wszystko może posypać się jak domek z kart? Póki co właśnie to kuleje, jak na ostatni sezon. Z drugiej strony tak jak piszesz - postrzelenie Debry to dobre rozwiązanie, mnie ono naprawdę wzruszyło (nie czytam spoilerów), więc to było dobre posunięcie.
A co do Hannah, to ja mam teorię, że Yvonne Strahovski nie podobałaby się scenarzystom jako brunetka i dlatego lata po Miami jako blondynka ;D;D;D
Zgadzam się z Tobą.
Moim zdaniem sam wątek relacji między rodzeństwem jest pokazany świetnie. To załamanie Debry, picie, chęć wyjawienia wszystkiego, a potem próba zabicia siebie i brata, bo to wydawało jej się wtedy najlepsze... I ze strony samego Dextera, który bez Debry był wyraźnie zagubiony - dogadał Batiście, że to wina Marii, że zginęła; scena, w której prawie pobił faceta, bo ten zajechał mu drogę; złość na Harrisona, kiedy ten stłukł wazon, na którym Dexterowi przecież nie zależało - to wszystko moim zdaniem wskazywało na to, że Dexter potrzebuje Debry, jest ona najbardziej, a może nawet jedynym stałym punktem w jego życiu i to na jej bezpieczeństwie zależy mu najbardziej - kiedy Debra pogodziła się z tym, co się stało i uspokoiła wyrzuty sumienia na tyle, że znów mogła normalnie rozmawiać z bratem, Dexter bardzo się uspokoił; zwróciłam też uwagę na to, że Dex znacznie cieplej traktuje Debrę, po tym jak uświadomił sobie, że może ją stracić - dlatego niepotrzebnie wg mnie teraz rani ją swoim powrotem do Hannah. Te całe relacje moim zdaniem prowadziły do smutnego zakończenia, w którym Debra ginie. Po takim poprowadzeniu losów rodzeństwa nie wyobrażam sobie wręcz, żeby było inaczej. To byłoby najsmutniejsze i najbardziej poruszające zakończenie, a Dexter - ZNOWU - dopiero po śmierci Debry uświadomi sobie, że to ona, nie Hannah, była dla niego najważniejsza. Takie zakończenie według mnie byłoby idealne, wstrząsające, raniące Dextera i zawalające jego świat - tak naprawdę nie wiadomo by było, czy by się po tym pozbierał. Ale tak jak mówię, wiele zależy od tego, jak to zostanie przedstawione.
Powiem więcej - gdyby po takim poprowadzeniu całego sezonu, w którym najpierw uświadamiają widzowi jak bardzo Debra ważna jest dla Dextera, a potem doprowadzają do jej postrzelenia - Debra jednak przeżyła, a zginęłaby albo Hannah, albo Dexter - byłabym zawiedziona. Konsekwentne byłoby jednak zabicie Debry - stwierdzam to z ciężkim sercem, bo Debra jest moją ulubioną postacią (kocham jej niezrównoważenie i te soczyste f**ki!), ale takie zakończenie według mnie byłoby najlepsze dla w ten sposób poprowadzonego serialu. Gdyby w ostatniej chwili od tego odeszli, finał uznałabym za skopany (i nie do końca rozumiałabym, czemu miałoby slużyć postrzelenie Debry, żeby potem załatwić np. Hannah ;) ).
A co do ostatniej puenty - według mnie ona w ogóle mogłaby nie latać po tym Miami. ;)
No właśnie. Bo tak naprawdę to to, że Dexter to serial o seryjnym mordercy to jedno przedstawienie sprawy. Inaczej można by powiedzieć, że Dexter to serial o rodzeństwu. Bo tak na oko, w całym serialu Debra miała niewiele mniej czasu antenowego niż Dexter i ich relacja została w serialu naprawdę dobrze pokazana.
Zgadzam się, że taki finał byłby dobry. Dużo jednak zależy od tego, jak w tej sytuacji zachowa się Dexter. Czy rzeczywiście na wieść o śmierci siostry jego świat runie? Czy może trochę porozpacza, a na końcu mimo wszystko zbuduje sobie nowe życie z Hannah w Argentynie? Ta druga opcja, mimo wszystko, wydaje mi się zbyt sielankowa ;/
ja byłam wielką fanką Hannah w 7 sezonie, niestety wszystko prysnęło w 8 - zepsuli ten wątek
Spoilery co do kilku ostatnich odcinków były już na filmwebie miesiąc temu,jak nie wcześniej.Z dokładnością zostały opisane 4 ostatnie odcinki.Ciągle się łudziłam,że jednak jest to jakaś pomyłka,ale niestety się myliłam.Szykuje się najbardziej beznadziejny finał jaki tylko można sobie wyobrazić.Dla mnie ostatni sezon nie jest przewidywalny,jest zwyczajnie wtórny.Cały sezon powinien się toczyć wokół tego,że Dexowi wszyscy depczą po piętach,a on próbuje ukryć swoje prawdziwe oblicze.A co mamy? Sielanka.Wszyscy o wszystkim wiedzą,Debra wspaniałomyślnie postanawia pomagać Dexterowi,jeszcze tylko brakuje,żeby wszyscy siedzieli przy herbatce i zastanawiali się kogo następnego unicestwić.Wątek z Hannah jest tak beznadziejny i nudny,że straciłam przez to całą sympatię do Dextera.
Zgadzam się z tym, że w tym sezonie zdecydowanie ktoś powinien Dexowi deptać po piętach. Na miłości z Hanką powinni byli się skupić w poprzednim sezonie, a w tym blondyneczce już podziękować. Ostatni odcinek moim zdaniem nie był taki najgorszy między innymi dlatego - mało Hanki było ;P
A co do przewidywalności to piszą o niej najczęściej osoby, które znają spoilery... Jeżeli ktoś ich nie zna, a mimo to uważa serial za przewidywalny, to miło by było uzasadnić swoją opinię.
Hej, skoro natrafiłaś na spoilery, które dokładnie zgadzają się z ostatnimi trzema odcinkami to moze mogłabyś zdradzić czy te zapowiedzi o śmierci Debry są prawdziwe? Wiem, niecierpliwa jestem. :D Ale skoro już poznało się jakiś spoiler to chciałoby się wiedzieć, czy jest on prawdziwy. Nie zdradzaj, proszę, dokładnie co się wydarzy, zastanawiam się po prostu czy plotki o śmierci Debry są prawdziwe, bo mnie się tam parę rzeczy nie zgadza. :) Łącznie ze zdjęciami, na których widać, że Dexter topi jakieś ciało - wg mnie to bardziej wyglądało na ciało Hannah, po po jaką anielicę Dexter miałby topić Debrę?
Uwaga, jeśli Avosette będzie uprzejma, to mi tutaj zaspoileruje, więc nie czytajcie jej odpowiedzi. ;)
P.S: Mnie też wątek z Hannah niesamowicie denerwuje, również przez to wkurza mnie Dexter, a cały ten wątek psuje niestety całkiem niezły sezon. Wszystkie pozostałe wątki mnie tak nie drażnią, uważam nawet, ze są niezłe, ale ta Hannah? Zupełnie niepotrzebnie wróciła! Na dodatek doszczętnie zdurniała i zciamciała, ech.
Spojlery te z filmwebu chyba zostały skasowane,a niestety nie mam ich zapisanych nigdzie,ale kilkakrotnie je czytałam,bo były przetłumaczone na język polski i niestety wynikało z nich,że Debra ginie.Ponadto spojlery te pojawiły się jeszcze przed tym,nim w ogóle wiedziałam,że Saxon to ten gość,który spotykał się z sąsiadką Dextera.Wszystko ze szczegółami było opisane,o planach wyjazdu do Argentyny,o ukrywaniu się Hannah u Debry,o odejściu Dexa z pracy,o próbie sprzedaży łodzi,o tym,że Debra i Quinn się całują,że Quinn zrywa z Jamie,o szpitalu psychiatrycznym,gdzie Dex przywiązuje Saxona do krzesła oraz że Saxon strzela do Deb i niestety Deb umiera.W tym linku jest sporo informacji Te spojlery były jeszcze przed 8mym odcinkiem.
http://www.uproxx.com/tv/2013/09/if-this-is-how-dexter-ends-we-riot/
Z drugiej strony skoro wszyscy liczymy,że finał potoczy się tak jak w spojlerze,gdyż póki co wszystko się sprawdza,to jakie będzie nasze zaskoczenie,kiedy jednak się okaże,że Debra nie zginie? ;) Spojlery dotyczyły odcinków 9-12 i niestety wszystko na razie się sprawdziło w najdrobniejszych szczegółach.Sama końcówka chyba jest nie do końca jasna,ale z tego co pamiętam,to Dexter płynie na swojej łodzi podczas sztormu w siną dal czy coś w tym stylu albo ma jakiś sen...Tego właśnie nie jestem do końca pewna,a przekopałam wszystkie strony aż do lipca i temat ze spojlerem zniknął,a był tekst angielski od razu przetłumaczony na polski.
Poczytałam trochę dokładniej ten tekst z linku i faktycznie: o ile sam pomysł wg mnie niezły, o tyle parę rzeczy zrujnuje chyba doszczętnie ten finał. Quinn nieczuły na to, że Deb umarła? Dexter jednak ucieknie do Argentyny? Nie tak to sobie wyobrażałam. Szkoda wielka, gdyby tak to się zakończyło. Oby jednak nie.
Beznadziejny odcinek.Jak można robić takie błędy?Kto to pisze,dziesięciolatek? Rzeczy,które mnie najbardziej zdenerwowały.
- Hannah,która podała w szpitalu nazwisko i adres Debry.Zaczęłam się zastanawiać,jak ona mogła przetrwać tyle lat na wolności,skoro sprytem to ona nie grzeszy?
- Saxon trzymający swój komputer w skrytce w ścianie(?).Jakbym miała takie pliki na komputerze,to bym się z nim nie rozstawała.Zresztą,nagrywanie swoich zbrodni to głupota.
- Saxon,którego naprawdę polubiłam bo przypomina mi Briana i jest podobno nieprzeciętnie inteligentny popełnia takie błędy.Jak?! Jak to w ogóle możliwe,że koleś,który wywołał pożar,upozorował własną śmierć i ukrywał się tyle lat,nagle wpada na genialny pomysł włamania się do domu wroga,gdy ten śpi?.Genialny pomysł/..chyba nawet Harrison wymyśliłby lepszy.No jasne..Dex sprowokował Saxona i na bank zamiast czatować na niego obejrzy bajkę i pójdzie spać.Brawo.
- Nie rozumiem dlaczego Saxon,po uświadomieniu sobie, na stacji benzynowej,że jego twarz jest w telewizji,nie pomyślał logicznie i nie wziął sobie na cel głupiutkiej Hanki?Trzeba ją było zamordować tak jak Trinity zamordował biedną Ritę.Wtedy Dexter dostałby szału,przestałby myśleć logicznie ( co i tak nie zdarzało mu się dużo razy w tym sezonie,bo przecież najważniejsza jest Hanka i jej włosy).Potem Saxon mógłby zostawić jakąś wskazówkę Dexterowi,zwabić go gdzieś i zaatakować.
- Dexter,który nie zabija Saxona wtf?!!! Po 1,nie podobało mi się,że neurochirurg wylądował na stole tak szybko ale skoro już tam był to trzeba było go zabić! Co scenarzyści biorą tego nie wiem,ale wiem,że nie można nagle przestać był zabójcą,bo Hannah itd itd.
- Dexter zabił swojego starszego brata,aby chronić Debrę,po czym nie miał problemu z uwolnieniem jakiegoś obcego faceta i zostawieniem swojej siostrzyczki samej.
- Debra,która weszła do pomieszczenia bez obstawy.
Na koniec,wisienka na torcie:
- Marshall,który nie rozpoznał seryjnego zabójcy,którego twarz jest pokazywana w wiadomościach na okrągło BUAHAHAHAHAHAAHAAHAHA.
Jeżeli te spoilery dotyczące finału są prawdziwe albo szczęśliwy Dex,Hannah i Harrison wylecą do Argentyny to zacznę żałować,że nie skończyłam oglądać Dexa po 5 sezonie.
http://www.uproxx.com/tv/2013/09/if-this-is-how-dexter-ends-we-riot/ - proszę bardzo.;) Jak tak się skończy serial,to poturlam się ze śmiechu pod biurko i nie wyjdę.
Niestety spojlery,które krążą w sieci od kilku tygodni,sprawdzają się krok po kroku.Kiedy czytałam,co wydarzy się w ostatnich odcinkach,to aż się wierzyć nie chciało,że to może być prawda,jednak ogrom szczegółów nie pozostawiał złudzeń.Bo niby skąd już w 8 odcinku byłoby wiadomo,że w 11 Dexter przywiąże Saxona do krzesła? Szkoda słów.Liczyłam najpierw na mocny sezon,potem na dobry finał,teraz już nie mam wątpliwości,że 12sty odcinek będzie bylejaki jak cała reszta.
Czyli spoilery, które są pod linkiem wrzuconym przez "juliaxd" są prawdziwe, tak? A przynajmniej na to się zanosi? Nie no, ogólnie śmierć Debry byłaby niezła, ale to całe slow motion i wtajemniczanie Quinna mi się nie podoba. Strasznie to naciągane. Ale sama śmierć Debry moim zdaniem jak najbardziej w porządku. No nic, trzeba czekać jak to pokażą.
i jeszcze taka mała gafa, Deb wchodzi do opuszczonego szpitala jak jest noc, po krótkiej rozmowie z Dexem, wychodzą na zewnątrz i już świta ;D
Co do drugiego punktu to nagrania Saxona należy traktować jak szkiełka z krwią Dextera... Jak trofea. Dla ciebie to "głupota", a dla psychopatów niezbędna część ich "profesji".
Co do zabicia Briana to to było 8 lat temu... Dexter był wtedy innym Dexterem. Podoba ci się to czy nie, tak właśnie było. Więc teraz się nie dziw, że puszcza wolno Saxona i naraża Debrę. Głupie? No głupie. Ale chyba każdy widz zauważył, że Dexter ostatnimi czasy zgłupiał, więc pytam się co w tej scenie było dziwnego? Przynajmniej scenarzyści trzymają się tego, że Dexter głupio postępuje :P Ja tam jakąś logikę tu widzę ;)
Właśnie wiem,że Dexter był innym Dexterem i takiego go lubiłam.Masz rację z trofeami.Po prostu pomyślałam,czy nie mógłby zbierać np włosów ofiar?Takie nagrania są naprawdę obciążające w sądzie.
A włosy nie? A krople krwi ofiar nie? Wszystko jest równie obciążające. Tak przynajmniej mi się wydaje. Ja też lubiłam bardziej starego Dextera, no ale cóż zrobić. Taką ewolucję tej postaci scenarzyści sobie wymyślili. Ja ta kupowałam do jakiegoś czasu. Teraz mam wrażenie, jakby na siłę nam wciskali tego głupiego Dextera. Ten odcinek moim zdaniem nie był taki zły... Kilka razy się zaśmiałam, momentami było nawet mroczno, ciekawie, a postrzelenie Debry wręcz mnie wzruszyło. Ale te banalne rozwiązania chyba denerwują najbardziej. Chciałam się trochę z tobą powykłócać i bronić serialu, ale... brak mi argumentów, niestety ;)
Niektóre momenty były zabawne ale generalnie odcinek na minusie.Po tej akcji jak Saxon nabiera się na to,że Dex jak gdyby nigdy nic sobie śpi ( i zacnie chrapie) opadła mi szczęka. Po drugie,racja racja ale wideo jest gorsze to tak jakby zabójca mówił: ,, Heeeej,to nic takiego to tylko ja przy rozcinaniu ludzkiej czaszki,taki tam zwykły dzień z mojego życia xoxo".;D
No ta akcja ze śpiącym Dexterem słaba.
Mnie najbardziej rozśmieszyła scena, kiedy Dexter wypomina Saxonowi zabicie swojej matki w tak brutalny sposób, a Saxon na to: "no, trochę przesadziłem" :D Chyba najlepsza scena w odcinku ;) Ogólnie rozmowa Saxona z Dexem w jego mieszkaniu była całkiem całkiem.
Czy wideo gorsze? Może. Ale z drugiej strony Saxon wydaje się być mocno pokopany. Więc pewnie i jak najbardziej ekstremalne trofeum chce mieć ;)
"A włosy nie? A krople krwi ofiar nie? Wszystko jest równie obciążające. Tak przynajmniej mi się wydaje."
Policjantom z Miami Metro też :) Dexterowe szkiełka z krwią były koronnym dowodem przeciwko Doakesowi, a kosmyki włosów występowały w piątym sezonie (zbierał je ten od martwych zwierząt) i również stanowiły dowód - to materiał genetyczny ofiary i na kilometr śmierdzi byciem trofeum.
Jasne, nagranie to... cóż, widać scenę zbrodni. Ale materiał genetyczny ofiar i tylko ofiar... Już biżuteria ofiary jako trofeum byłaby dowodem, co przewijało się wielokrotnie w serialu.
1.Prawder
2.Dexter tez nie trzyma szkielek ze szklem w jakims super tajnym miejscu + trzyma u siebie dowody zbrodni.
3.No niby tak. Saxon mogl to lepiej rozegrac.
4.Prawda
5.TO ze akurat go nie zabil to nie jest nic strasznego. Saxon byl przypiety do fotela. Debra mogla by w spokoju poczekac na posilki i udac ze sama go tak zalatwila. Z lapanie seryjnego mordercy pomogloby jej w karierze i obecnej zlej sytuacji przez hanke.
6. A po co miala tam wchodzic z obstawa. Lepiej zeby miala go na oku zanim reszta nie przyjedzie.
7.Nie rozpoznal po kilka godzin wczesniej saxon stal sie poszukiwanym.
Postaram się trochę odpowiedzieć:
- - Hannah,która podała w szpitalu nazwisko i adres Debry.Zaczęłam się zastanawiać,jak ona mogła przetrwać tyle lat na wolności,skoro sprytem to ona nie grzeszy?
Zostało to dobrze spuentowane przez Debrę na komisariacie, a Marshall mógł rzeczywiście nie dać wiary słowom pielęgniarki, która widzi tysiące twarzy.
- - Saxon trzymający swój komputer w skrytce w ścianie(?).Jakbym miała takie pliki na komputerze,to bym się z nim nie rozstawała.Zresztą,nagrywanie swoich zbrodni to głupota.
A gdzie miał trzymać komputer? W spodniach? Czemu głupota? W końcu jest psychopatą...
- - Nie rozumiem dlaczego Saxon,po uświadomieniu sobie, na stacji benzynowej,że jego twarz jest w telewizji,nie pomyślał logicznie i nie wziął sobie na cel głupiutkiej Hanki?Trzeba ją było zamordować tak jak Trinity zamordował biedną Ritę.Wtedy Dexter dostałby szału,przestałby myśleć logicznie ( co i tak nie zdarzało mu się dużo razy w tym sezonie,bo przecież najważniejsza jest Hanka i jej włosy).Potem Saxon mógłby zostawić jakąś wskazówkę Dexterowi,zwabić go gdzieś i zaatakować.
Bo wtedy byłby lament, że to już było w ostatnim odcinku 4 sezonu (ale przecież każdemu się nie da dogodzić)
- - Dexter zabił swojego starszego brata,aby chronić Debrę,po czym nie miał problemu z uwolnieniem jakiegoś obcego faceta i zostawieniem swojej siostrzyczki samej.
Chyba oglądaliśmy różne odcinki, bo ja widziałem jak uwalniał go irytujący Marshall, natomiast Dex zostawił go spętanego w fotelu.
- - Dexter,który nie zabija Saxona wtf?!!! Po 1,nie podobało mi się,że neurochirurg wylądował na stole tak szybko ale skoro już tam był to trzeba było go zabić! Co scenarzyści biorą tego nie wiem,ale wiem,że nie można nagle przestać był zabójcą,bo Hannah itd itd.
Tu już w ogóle chyba oglądamy różny serial i czytamy różne książki, bo dla mnie jasnym było to, że Dex chce być "normalny" i pozbyć się Mrocznego Pasażera (było to wielokrotnie powtarzane w serialu)
- - Saxon,którego naprawdę polubiłam bo przypomina mi Briana i jest podobno nieprzeciętnie inteligentny popełnia takie błędy.Jak?! Jak to w ogóle możliwe,że koleś,który wywołał pożar,upozorował własną śmierć i ukrywał się tyle lat,nagle wpada na genialny pomysł włamania się do domu wroga,gdy ten śpi?.Genialny pomysł/..chyba nawet Harrison wymyśliłby lepszy.No jasne..Dex sprowokował Saxona i na bank zamiast czatować na niego obejrzy bajkę i pójdzie spać.Brawo.
Nie rozumiem tego zarzutu? A co miał zrobić? Wjechać mu autem do domu? Uciekać?
- - Debra,która weszła do pomieszczenia bez obstawy.
Tu raczej powinno być - jak mogli nie zauważyć tego Marshalla? Poza tym, chyba Deb zakładała, że koleś przypięty do krzesła raczej z niego nie ucieknie
- - Marshall,który nie rozpoznał seryjnego zabójcy,którego twarz jest pokazywana w wiadomościach na okrągło
Tu się zgadzam :) ale z drugiej strony był zajęty śledzeniem Morganów - mógł nie widzieć wiadomości - zwłaszcza że pokazały się tej samej nocy.
Ja bym natomiast się przyczepił innego detalu (jeśli bym musiał, choć wiem, że nie oglądam serialu dokumentalnego ;) ) - gdzie się podziało auto Saxona? Bo wg. mnie logiczne jest, że zostało w okolicach chaty Dexa
mnie zirytowała jedna rzecz, mianowicie to, że Saxon nie ustawił sobie hasła dostępu do tego laptopa ;)
A moim zdaniem czepianie się, że Saxon nie miał hasła jest kompletnie nieuzasadnione. Nie zapominaj, że Saxon to psychopata. Czy Dexter swoje pudełeczko ze szkiełkami z krwią miał na kluczyk, który nosił na sznurku na szyi? NIE. Czy Yates trzymał buty swoich ofiar w pancernym sejfie? NIE. Mogłabym jeszcze kilka takich przykładów przytoczyć, ale chyba nie ma sensu? My mówimy tu o psychopatach, a nie zwykłych ludziach.
psychopaci są wbrew pozorom wcale nie głupi, a w XXI wieku nie zabezpieczanie nawet głupiego domowego komputera hasłem, gdzie logujesz się np. na konto bankowe jest skrajnym debilizmem, a wiem co mówię, bo pracuję w tym temacie.
Dexter od biedy móglby powiedziec, że to farba bądź wywinąć się w jakikolwiek inny sposób, a trzymanie komputera z czarno na białym dowodem na to, że skazuje się siebie samego na krzesło elektryczne to już sorry, ale - kolejny dowód na olanie wszystkiego ze strony rezyserów. W ogóle a propos hasła do kompa to, albo jest to ignorancja idiotów-amerykanów, albo na prawdę nie wiem co, bo jak pamiętam nie trafiłam na hasło do kompa u nikogo u kogo szperał Dexter. Żenada i tyle.
To w takim razie żenadą jest również to, że Dexter w żaden sposób nie miał zabezpieczonego pudełeczka ze swoimi trofeami, a Yates szafy ze swoimi. I źle mnie zrozumiałaś. Nie chodziło mi o to, że psychopaci są głupi, tylko o to że oni dość specyficznie traktują swoje trofea. A ja laptop Saxona traktuję wyłącznie jako miejsce przetrzymywania trofeów, zakładam że w domu do logowania na bankowe konto miał inny komputer, więc kompletnie się nie dziwię dlaczego tamten w kill room był niezabezpieczony. Tak jakby hasło do laptopa, który otoczony jest podejrzanym krzesłem na środku pomieszczenia i innymi dziwnymi przedmiotami cokolwiek by pomogło... A to wszystko jeszcze w opuszczonym starym szpitalu. Tak, rzeczywiście, hasło zmieniłoby tu wszystko! :) Saxon wiedział, że gdyby ktokolwiek znalazł to pomieszczenie, to i tak jest po nim, żadne hasło by niczego nie zmieniło.
Mnie hasło w Dexterze kojarzy się już tylko z tym, kiedy Dex szukał czegoś w komputerze Debry.
"Password? No? Hmmm... F**king password?" :)
Ale jak mógł powiedzieć, że to farba??? Jego próbki krwi to niby farba? Komu miałby to wmówić? Ja wiem, ze policjanci w Miami często mają klapki na oczach i dzięki temu Dexter może działać, ale aż takimi idiotami chyba nie są, żeby mylić krew z farbą. Kompletnie nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.
- Cześć, Dexter. Znalazłem u Ciebie w mieszkaniu próbki krwi. Co masz na ten temat do powiedzenia?
- To jest farba.
- Aaa, spoko. To nara.
To równie dobrze dialog między Dexterem a Debrą, kiedy nakryła go w kościele mógł brzmieć:
- Cześć, Dexter. Czemu stoisz z nożem nad jakimś owiniętym w folię ciałem?
- To jest lalka.
- Aaa, spoko. Już myślałam!
Zwróć uwagę, że próbki krwi w drugim sezonie stanowiły wystarczająco mocny dowód. Kiedy Dex zblizał się do Lundy'ego i widział stojące na biurku pudełeczko ze swoimi trofeami, czuł, że wpadł i że się z tego nie wykaraska. Potem wykorzystał sytuację, aby wrobić Doakesa, a próbki krwi stanowiły na tyle mocny dowód, że po wielu latach, kiedy LaGuerta próbowała ratować dobre imię Jamesa nikt jej już nie słuchał. Dexter umiejętnie zbudował wokół tych szkiełek całą winę Doakesa, dokładając do tego inne poszlaki, ale bez tych próbek krwi wiele by nie ugrał.
Dokładnie. Dobrze, że wyjaśniłaś tę kwestię, mnie już nie chciało się jej poruszać. Niestety ludzie często mają mylne pojęcie co do dowodów. Nagrania z zabijaniem ofiar to oczywiście koronny dowód w sprawie, ale krew, włosy, zęby czy paznokcie ofiar to już nie? Bzdura. Tak na upartego to i z nagrania dałoby się wytłumaczyć. Przecież ktoś bawi się programem do robienia efektów specjalnych, nic więcej :D Na pewno jest to lepsze wytłumaczenie niż tłumaczenie, że krople krwi zamknięte w kilkudziesięciu szkiełkach to próbki czerwonej farby.... No już z policjantów w Miami Metro nie róbmy aż takich idiotów :)
Ja jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że ktoś uważa nagrania za bardziej przekonujący dowód niż ślady krwi czy włosów, ogólnie DNA, tudzież odciski palców, chociaż przekonanie takie jest oczywistą nieprawdą, no ale, żeby zbadać DNA czy odciski palców trzeba poświęcić trochę czasu w laboratorium (trochę kłania się oglądanie serialu - Dexter i Masuka często to robią dla policji, no ale nic), a tutaj jest czarno na białym, nie trzeba się wysilać, bo już wiadomo (a tak naprawdę przecież nie wiadomo, bo Saxon mógł zostać do tego zmuszony, tak jak wcześniej zmuszał jedną ze swoich ofiar - policjanci MUSZĄ taką ewentualność rozpatrzeć również, więc to myślenie także jest błędne), ale żeby twierdzić, ze Dexter mógł się ze szkiełek wyłgać, twierdząc, że to jest farba? Już pomijam oczywistą kwestię co trzeba mieć pod kopułą, żeby kolekcjonować szkiełka z czerwoną farbą, to który policjant dałby się na to nabrać. Dexter zostałby zatrzymany do czasu aż laboranci zbadaja ŻE to krew i CZYJA to krew, a potem to już nic by mu nie pomogło. Więcej szans by miał, gdyby usiłował ich przekonać, że pojęcia nie ma skąd to pudełko wzięło się w jego mieszkaniu, ale też wiele mu nie pomogło, bo byłyby tam jego odciski palców. No ale policjantom pewnie nie chciałoby się tego sprawdzać. ;)
Pomijając fakt, że kłania się tutaj trochę logistyczna kwestia - w serialach czy filmach często komputery są już włączone, aby oszczędzić widzowi czas na włączanie i ładowanie komputera. To nie jest realistyczne kino, pełne długich i wolnych ujęć w stylu Heneke, gdzie kiedy koleś jedzie windą to musi tą winda dojechać, a kiedy rodzina je obiad to musi ten obiad zjeść do końca - to jest serial kryminalny, serial akcji, kino rozrywkowe. Scenarzyści mają 50 minut na wplątanie tam kilku akcji i nie będą go tracili na kilkuminutowe włączanie komputera, a potem jeszcze próby odgadnięcia hasła. Dexter jednak nie zna Saxona tak dobrze jak Deb i "f**kingpassword" by chyba nie przeszło, więc czekalibyśmy kilka minut, aż Dexter po wielu próbach ("Hmm? Saxon? Nie. Miami? Też nie. Nazwa tej piosenki, którą tak namiętnie puszczał? Nie. Artystka, która ją wykonywała? Nie. Hmm... To może Vogel? Uff, udało się, co za ulga, bo już się bałem, ze go nie dorwę!") odgadnie hasło i zobaczy nagrania. Dopiero by się ludzie wkurzali, ze serial senny i nic się nie dzieje, bo Dex usiłował odgadnąć hasło. Tak źle i tak niedobrze. Jeśli mamy się czepiać tego to równie dobrze, ja bym się mogla czepiać, że tak często eksploatowany laptop traci energię dużo szybciej niż nówka sztuka nieśmigana i Dexter powinien znaleźć ładowarkę, żeby zdążyć zapisać wszystko, co tam było. A pewnie jeszcze Saxon lubił to sobie często oglądać to już w ogóle, na pewno zostawił laptop w połowie rozładowany. A w ogóle na tyle morderstw to zabrakłoby pamięci, o! Poza ładowarką Dexter powinien znaleźć też dysk zewnętrzny.
:D:D:D Ja się boję, że niedługo niektórzy widzowie zaczną zakładać, że Dexter nie dba o higienę, bo nie widzimy go codziennie pod prysznicem :D:D:D
Masz oczywiście rację. W serialach wiele rzeczy jest CELOWO uproszczonych. To tak jakby się czepiać, że bohaterowie w domu chodzą po butach, a obiad mają gotowy zawsze w niecałą minutę.
A tak nawiązując do tematu i tego co ostatnio dzieje się tu na forum, to ja jak stwierdzam, że serial to nie mój poziom, a twórcy wręcz obrażają mnie tymi wszystkimi banalnymi rozwiązaniami, to najzwyczajniej w świecie serial czy film wyłączam. Proste. Jak ktoś uważa, że twórcy nie mają do niego szacunku, to do jasnej ciasnej, niech ten ktoś ma szacunek sam do siebie i nie pozwala się tak dłużej obrażać. Ale nieeee. Pełno ludzi na serial patrzy dalej po to, żeby potem sobie trochę pojęczeć na forum. To dopiero brak szacunku do samego siebie. I w takim przypadku często słyszę tłumaczenia "sentyment". No i super. Tylko co jest ważniejsze: sentyment do serialu czy szacunek do siebie, do swojego wolnego czasu itd itp. Dla mnie zdecydowanie to drugie. I dlatego osoby, które pozytywnego słowa o serialu nie potrafią napisać, a mimo to serial nadal oglądają, to niestety, zwykli frajerzy. Albo narzekacze, albo hejterzy, albo krytykanci, albo wręcz hipokryci. Niech sobie każdy sam wybierze co mu najbardziej pasuje :D
No pewnie. Skłamałabym, gdybym napisała, że mi wszystko w serialu pasuje. Skłamałabym, gdybym napisała, że każdy sezon mi się niesamowicie czy też każdy odcinek tego ostatniego sezonu. Pewnie, że nie. Ale nie mam poczucia straty czasu, bo serial dalej oglądam z przyjemnością. Wciąż uważam, że ten sezon jest naprawdę niezły, poza kilkoma słabszymi scenami (pułapka na śpiocha w wykonaniu Dextera z ostatniego odcinka) i wątkiem Hannah, której na dodatek spłycili charakter. Podoba mi się to w jaki sposób twórcy rozwiązali problem Debry po zabiciu LaGuerty - nie przeszła nad tym do porządku dziennego i jednak wyrzuty sumienia doprowadziły ją dosłownie na skraj. Podobało mi się wprowadzenie młodego psychopaty, który chciał pójść w ślady Dextera. Postać Vogel jako "chrzestnej matki" Dextera też ciekawy - no i wiele się wówczas wyjaśniło, że to nie sam Harry odpowiada za przypadłość Dexa, a chore ambicje Vogel. I podoba mi się małe oszustwo widza, kiedy wmówili nam, że Neurochirurgiem jest ktoś inny niż Saxon. Twist z synem - zabójcą też niezły, a końcówki dwóch ostatnich odcinków naprawdę dobre. Ja nie mam powodów do narzekań poza tą nieszczęsną Hannah, bo niestety znowu się zrobiło trochę mdło.
Ponadto śmieszą mnie argumenty, że serial jest przewidywalny? Dlaczego mnie śmieszą? Bo wg mnie motyw postrzelenia Debry i w końcu - prawdopodobnie - jej śmierci jest zwykłą konsekwencją tego, w jaki sposób twórcy poprowadzili watek relacji między rodzeństwem. Pisałam już gdzieś, że widać, że Dexter jest bez Debry zagubiony i w końcu to zostało też wprost powiedziane, że Dexter bardziej potrzebuje Debry niż ona jego (zaraz w pierwszym odcinku, kiedy Dex zabił tego jej absztyfikanta od biżuterii). Logiczną konsekwencją było zatem ukazanie tego, jak Dex sobie poradzi, kiedy Deb zabraknie już na zawsze - i dlatego nie kupię zakończenia, w którym Dexter po śmierci Deb wyleci sobie do Argentyny. Myślę, że on próbuje sobie wmówić, że Deb nie jest dla niego tak ważna, jak jest w rzeczywistości i trochę boi się tego swojego uzależnienia od niej.
Ale przede wszystkim śmieszy mnie, kiedy czytam o przewidywalności, kiedy tak naprawdę niewiele osób brało pod uwagę takie zakończenie jeszcze przed sezonem. Na co liczono - ano na to, że Dex usmaży się na krześle elektrycznym albo zginie z rąk policji czy też z rąk swojego zabójcy - rywala, bo obstawiano, że taka postać się pojawi. Cóż, gdyby zakończenie faktycznie było takie - wtedy można by było mówić, że jest przewidywalne, skoro wszyscy zakładali je jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Potem - w trakcie trwania sezonu ósmego - parę osób stwierdziło, że Neurochirurgiem jest Elway albo - uwaga, uwaga - Debra, która doszczętnie zbzikowała i z nie wiadomych powodów wysyłała kawałki mózgu Vogel (zapewne dowiedziała się, ze to ona jest odpowiedzialna za stworzenie Dextera i chciała się zemścić :P ). Litości, Debra się zmieniła, ale nie aż tak, jest zbyt chaotyczna i emocjonalna, żeby ciąć mózgi tak dokładnie i schludnie. A potem wyciekły spoilery i nagle każdy - KAŻDY - przewidywał, że Debra zginie. No, łapy opadają. :D
Przed sezonem chyba tylko ja byłam oryginalna i przeczuwałam śmierć Debry, a początek sezonu tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu, chociaż miałam też alternatywną wizję zakończenia. Nie mogę jednak powiedzieć, że mnie postrzelenie Debry nie zaskoczyło, bo jednak własne prognozy to własne prognozy, a to, co potem dzieje się w serialu to już zupełnie co innego. Ja tego zakończenia nie przewidywałam, ja po prostu wyobrażałam sobie, że takie byłoby dobre. No ale spoilery wyciekły, więc serial jest przewidywalny. Ech.
Postrzelenie i ewentualna śmierć Debry jest jedynie konsekwencją drogi, którą poszli scenarzyści - moim zdaniem słusznie, bo relacja rodzeństwa była rzeczą niezmiernie ważną praktycznie przez wszystkie sezony serialu. Ale w żadnym wypadku nie można mówić o przewidywalności wg mnie.
Ze śmiercia Vogel twórcy też zrobili niezły twist. Niby większość przewidywała, że Vogel zginie, ale mało kto prorokował tę śmierć, kiedy Vogel próbowała otworzyć się przed synem. A przynajmniej ci wszechwiedzący znawcy, którzy wszystko dokładnie przewidzieli, siedzieli cicho, kiedy ludzie bawili się w prognozy dotyczące ósmego sezonu. Trochę to śmieszne według mnie.
Dokładnie - jest tak jak piszesz. Jakimś dziwnym trafem każdy jest mądry po przecieku spoilerów, kilka miesięcy temu jakoś nie widziałam, aby aż tyle osób przypuszczało, że Debra zginie.
Widzisz, dla nas śmierć Debry to byłaby dla Dextera największa możliwa kara, a przed chwilą w innym wątku czytałam opinię, że jest to kara ZDECYDOWANIE ZA MAŁA. Może jakby autor tych słów prześledził sobie nasze rozważania na temat relacji Debra-Dexter, to trochę inaczej podszedłby do sprawy? Mnie już nie chce się dyskutować na ten temat, więc tam się nie wypowiadam :P
Ten sezon nie jest przewidywalny. Większość osób oczekiwała śledztwa w sprawie LaGuerty, groźnego przeciwnika dla Dexa, kogoś kto bacznie się mu przygląda, a w finale pewnie chcieli zobaczyć Dexa na krześle. I co, i to niby nie byłoby przewidywalne? Moim zdaniem twórcy zaryzykowali, dali nam coś, czego przewidzieć nie mogliśmy. Nie do końca im się to udało, zbyt dużo wątków z poprzednich sezonów olali, zbyt dużo banalnych rozwiązań nam zaprezentowali, ale o przewidywalności nie ma mowy. Jak ja to niedawno w innym wątku napisałam: niektórzy i z marnej gliny ulepią świetne przedmioty, a niektórzy nawet do zadania nie przystąpią.
Chyba widziałam ten wątek. Ktoś nawet stwierdził, że śmierć Debry, a nie Dextera byłaby happy - endem. Zostało wtedy zadane bardzo mądre pytanie - dla kogo to by było takie szczęśliwe zakończenie? Dla widzów, z których jednak zdecydowana większośc Debrę lubiła i przywiązała się do niej? Dla Dextera? Dla Quinna? Dla Batisty? Debra nawet nie miała tak zaciekłych wrogów, którzy mogliby życzyć jej śmierci i cieszyć się z takiego obrotu spraw, bo z Hannah topór wojenny zakopały (ha, konia z rzędem temu, kto przewidział przed sezonem, ze Debra i Hannah zamieszkają razem! :D ). Za mała kara? Moim zdaniem najdotkliwsza. Dexter przez cały serial był przygotowany na to, że może zostać złapanym, wręcz był przekonany, że prędzej czy później to nastąpi. Po prostu za każdym razem robił wszystko, aby ten moment odłożyć na później i przedłużyć życie. W drugim sezonie zdawał się być jednak pogodzony z losem, podobnie w sezonie czwartym, kiedy nie mógł znaleźć ciała jednej ze swoich ofiar. Natomiast Debra zawsze była dla niego priorytetem, bo często nie patrzył na własne bezpieczeństwo, żeby jej pomóc (scena, kiedy Debra wpadła w sidła Minotaura z siódmego sezonu), a niejednokrotnie poświęcał dla niej inne osoby (wydał Hannah policji, kiedy wydało się, że będzie jej zagrażać; zostawił małego synka bez opieki w miejscu, które uznał za niebezpieczne, aby wyciągnąć Deb z tarapatów; no i przede wszystkim - dla jej bezpieczeństwa zabił własnego brata, mimo że stał się on dla niego bardzo ważny - ale nigdy, NIGDY, ważniejszy od Deb). Ja naprawdę poważnie zastanawiam się, co byłoby dla niego bardziej surowa karą i nie zgadzam się, że byłoby to krzesło elektryczne czy śmierć kogokolwiek innego. W tym sezonie zostało to dobitnie wyjaśnione. Ja nie wiem jak ci ludzie oglądali...
Że co? Śmierć Debry happy endem? Niby z której strony? :D
Mnie tego nie tłumacz, ja podzielam twoje zdanie w tej kwestii, wytłumacz to w tym wątku, jak ci się chce :) http://www.filmweb.pl/serial/Dexter-2006-331618/discussion/Ostatnia+godzina+z+De xterem,2288182
Pewnie autor tego komentarza tak się wczuł w perspektywę seryjnego mordercy, że patrzył z punktu widzenia Saxona. :) Ale stwierdzam, że jego w końcu też Dex dopadnie, więc jakby nie patrzeć - happy endu nie ma. :D
A w tamtym wątku już zabrałam głos, ale wątpię, żebym decydowała się na dłuższe dyskusje, tak jak z Tobą - chyba, że mnie zdenerwują. Szkoda czasu i nerwów. Widocznie ta osoba nie śledziła losów Dextera i Debry tak dokładnie - a przy tym kompletnie bezmyślnie - bo zapomniała o połowie wątków, które potwierdzały jak silna była więź Dextera z Debrą.
Jak dyskusja jest spokojna, na poziomie, pełna argumentów bez żadnych niepotrzebnych "wstawek", jak do dyskusji podchodzą osoby o otwartym umyśle, to zawsze warto brać w niej udział, bo może jednak nieco zmieni twoje postrzeganie sprawy. Na przykład po naszej wczorajszej rozmowie na temat miłości Dexa do Hannah, zdania nadal nie zmieniam, ale już dopuszczam do siebie myśl, że to wcale może nie być miłość :)
Ja to wiem. :) Ale wciąż wydaje mi się, że tam na jakąś merytoryczną dyskusję nie ma niestety szans. Nie każdy musi się zgadzać, może i dla niektórych śmierć Dexa byłaby lepszym zakończeniem, ale pisanie, że jakieś inne, alternatywne zakończenie to kpina i żenada, jest trochę dziecinne. Nie jest tak jak ja chcę, więc się obrażam, bo twórcy nie mają do mnie szacunku, o!
Cóż, gdybym chciała oglądać tylko te produkcje, które kończą się dokładnie tak, jak ja chcę to pewnie nie miałabym nic do oglądania, bo zawsze coś pójdzie nie po mojej myśli. Musiałabym się chyba sama zabrać za tworzenie seriali i filmów.
No nie widziałaś w tamtym wątku??? Przecież już chcą się zabierać za tworzenie swojej wersji 8-mego sezonu. Krzyżyk na drogę, chętnie sobie ich scenariusz przeczytam :)
Tak, te fochy są najlepsze :) Obraziłem się, bo serial przestał spełniać moje oczekiwania. No ja nie wiem, moim całym życiem nie są seriale, jest to tylko jedno z moich hobby, ale może jak ktoś rzeczywiście tysiące godzin serialowi poświęcił, to może i ma prawo być obrażony? Tak czy siak, dla trzeciej osoby te fochy wyglądają niezwykle śmiesznie.
Ależ scenariusz byłby bardzo dobry. Zaczynałby się od tego, że ktoś wpada na trop Dextera po śmierci LaGuerty (co jeszcze byłoby logiczne, bo LaGuerta nie kryła się ze swoimi oskarżeniami), a potem robiliby serię niefortunnych zdarzeń, po których Dex ląduje na krześle elektrycznym. Nie mam pojęcia, jak zapełniliby te dwanaście odcinków, bo jakiekolwiek wątki poboczne w ich mniemaniu nie mogą mieć miejsca. Nie wiem też co zrobiliby z Debrą. Znając ich zapędy to pewnie ukatrupiliby Dextera od razu, bo przecież nie mieliby pomysłu jak pociągnać tego na dwanaście odcinków bez wątków pobocznych, więc reszta sezonu mijałaby na niańczeniu Harrisona przez Debrę.