Chciałabym, żebyście się wypowiedzieli, kogo wolicie: Seyię czy Mamoru? Ostatnio się napatoczyło bardzo wiele wielbicielek tego pierwszego, a fanek wspaniałego Mamo-chan już prawie nie ma. Ja jestem chyba jedną z ostatnich jego prawdziwych zwolenniczek. A co wy myślicie? Kto jest wam bliższy i waszym zdaniem bardziej pasuje do Usagi?
Zdecydowanie lepszy i bardziej pasujący do Usagi był Mamoru :) A to dlatego że:
a) Usagi go kochała
b) nie był kobietą ;P
c) bez niego nie byłoby Chibiusy i co za tym idzie nie byłoby możliwe pozytywne rozstrzygnięcie kilku poprzednich serii, do których Różowa Wiedźma się przyczyniła
d) był przystojniejszy od Seyi
Na razie to tyle.
A według mnie Seiya jest o wiele lepszy! Zabawny, opiekuńczy, i napewno przystojniejszy od Mamoru. Wiem że to raczej nie możliwe żeby Usagi z nim była ale mimo wszystko uważam że lepiej do siebie pasowali :)
Zgadzam się z Tobą! Uwielbiam Seiye (szkoda, że okazał się kobietą ale to szczegół:D) Chyba właśnie ze względu na niego to jest moja ulubiona seria :) Taka fajna byłaby z nich para :D Seiya miał osobowość "charakterek" czego nie mogę powiedzieć o Mamoru - "ciepłe kluchy" :D (ojj teraz to się pewnie nieźle naraziłam jego fankom) No ale Usagi chcąc nie chcą musiała być z Mamoru ;/ Już w drugiej serii zostało to przesądzone, gdy przybyła z przyszłości ich córka Chibiusa (rozkapryszony bachor, ajj jak ja jej nie cierpie :D) Zawsze mnie denerwowało, że ona tak pyskuje Usagi, przecież to jej matko! A Mamoru nawet nie raczył nigdy zwrócić jej uwagi :/ No dobrze ale znowu zaczynam się rozpisywać :D W skrócie - jestem za Seiyą ale wiem, że to byłoby niemożliwe...
Pozdrawiam :)
Mamoru na poczatku tez mial charakterek, w pierwszej i drugiej serii... potem jak juz bylo pewne, ze bedzie razem z Usagi faktycznie czasem zaczal przypominac "cieple kluchy", a ze Seiya byl tylko w jednej serii to jeszcze nie zdazyl sie znudzic:D i oczywiscie ta milosc bylaby nierealna... fajnie by bylo, gdyby w jednej serii spotkali sie Seiya i Mamoru i rywalizowali o wzgledy Usagi, wtedy moznaby to bylo obiektywnie porownac... Reasumujac, to lubie jednego i drugiego, ale fakt, ze Mamoru i Usagi to jest przyklad Wielkiej Milosci od poczatku do konca, a ja wierze w Wielka Milosc, wiec wole Mamoru:)
Popieram. W sumie uważam że Seiya za szybko się poddał, widać było że nie jest obojętny Usagi, nie zachowywała się w stosunku do niego jak do kolegi, to było przecież widać. dziwię się że mamoru wyjechał wiedząc że było już kilku wrogów i mogą być następni, a do tej pory to on ratował sailor moon z opresji. Dla przypomnienia Ami została z sailorkami choć bardzo chciała byż lekarzem. Fajnie by było gdyby jednak Usagi i Seiya byli ze sobą. Mamorek by miał niespodziankę widząc że kto inny broni jego Serenity :). Nie lubię go za to że miał gdzieś że może być nowy wróg, stanie się coś złego a on sobie pojechał. Też mi działała na nerwy Chibiusa. Ale nie ma się co nakręcać :). To tylko bajka :). Ja mam 22 lata i nadal za nią przepadam. Szkoda że nie ma w Polsce zbyt wielu gadżetów czy gier
Pozdrawiam
Jasne, że Usa nie zachowywała się w stosunku do niego jak do kolegi - zachowywała się wobec niego jak wobec przyjaciela ;P
A tak na serio - uważam, że Usa czuła do Seyii to samo, co Lotta do Wertera. Na początku przyjmowała jego adorację, bo ją to w pewien sposób dowartościowywało jako kobietę. Później, gdy okazało się, że uczucie chłopaka (hmmm...) to coś poważniejszego, i że on je ogromnie przeżywa, zaczęła mu ogromnie współczuć i go żałować. Była wtedy rozdarta: z jednej strony był jej bardzo bliskim przyjacielem i chciała dla niego jak najlepiej, z drugiej nie mogła obdarzyć go głębszym uczuciem.
W "Cierpieniach..." jest ciekawy fragment na ten temat:
"Lotta popadła tymczasem w dziwny stan. Po ostatniej rozmowie z Werterem uczuła, jak ciężko jej będzie rozłączyć się w nim, jak on cierpieć będzie, że się z nią rozstaje. (...)
Widziała się oto związana na zawsze z mężczyzną, którego miłość i wierność znała, któremu była serdecznie oddana, którego spokój i stanowczość zdawały się zesłane przez niebo, by dzielna kobieta mogła budować na nich szczęście swojego życia; czuła, czym on na zawsze będzie dla niej i dla jej dzieci. Z drugiej strony Werter stał się jej tak drogi, już od pierwszej chwili poznania tak jasno ujawniło się ich podobieństwo duchowe, długotrwała znajomość z nim, niektóre przeżyte chwile wywarły w jej sercu tak niezatarte wrażenie! Dzieliła się z nim każdą ciekawszą myślą czy wrażeniem i czuła, że z chwilą rozłąki powstanie w duszy jej próżnia, której nic nie zdoła wypełnić. O, gdybyż mogła w tej chwili zmienić go w brata! Jakżeby była szczęśliwa!"
No, ale IMHO między Werterem o Lottą była zdecydowanie silniejsza więź niż między Usą a Seiyą.
dokladnie jakby nie bylo jej milo, ze on ją ubostwia i jakby bardzo ją to wzruszalo
Popieram w całości m_a_c_88. Mamoru był dla mnie zdecydowanie nijaki. Usagi robiła z nim co chciała. A odcinki z Chibiusą są najbardziej irytujące w całym serialu. Rozumiem że Usagi jest od niej starsza o kilka lat, ale to wciąż jej matka, a Mamoru to jej ojciec więc mogłaby trochę z szacunkiem się do nich odnosić. ChibiChibi jest o wiele lepsza. A wybrałabym oczywiście Seyia. I ON jest MĘŻCZYZNĄ więc nie wiem po co w ogóle się kłócić. Jako czarodziejka na obcej planecie jest kobietą, na Ziemi jest 100% facetem. I kochał Usagi wystarczy sobie przypomnieć moment kiedy śpiewa piosenke dla Księżniczki i kiedy padają słowa "Kocham CiE" wyobraża sobie Usagi. To chyyba o czymś świadczy. A Mamoru ze swoim atakiem z różyczką... Tak naprawdę to Usagi ryzykowała swoje życie o wiele częściej i poważniej niż on za nią. Sayia był przy niej nawet jeśli nie powinien. Jakbym była reżyserem wątek Mamoru wyciełabym całkowicie.
Bardzo żałuję że nie ma odcinka w stylu "20lat później". Zastanawiam się czy Sayia odwiedzał Usagi :P.
A tak na marginesie myślę, że ten serial teraz by nie wyszedł, bo stwierdzono by że jest tam pełno lesbijek itp itd. Współczuję dziecom które muszą zadowolić się Bobem Budowniczym albo podróbką Kubusia Puchatka. Jak będę miała własne dzieci to będe im puszczać dobranocki z własnego dzieciństwa, są o wiele bardziej edukacyjne ;)
I jeszcze na temat sporo o to czy Seyia kochał Usagi czy wyobrażenie o księżniczce: Jak Czarodziejka z Uranu umiera to sugeruje dla Seyia że on nie walczy o pokój itp tylko o Usagi.
Według mnie zdecydowanie Mamoru. Oglądałam wszystkie odcinki (zna się strony internetowe ^^) i to była najpiękniejsza miłość ze wszystkich anime jakie oglądałam. Na początku się nie lubili, potem się do siebie przekonali. Gdy już byli razem Metalia "ukradła" Usagi Mamoru i nawet sie nie pocałowali w pierwszej serii ;.; Później znowu musieli się ze sobą "oswajać" co było według mnie męczące, ale pod pewnym względem ciekawe. A Seyia nie pasuje do Usagi. To było zauroczenie, które niby miało coś zmienić. Nie zmieniło nic i sama Usagi nie wiedziała,że podoba się Seyii.
Mam drobne zastrzeżenie co do słów, że "nawet się nie pocałowali w pierwszej serii".
Otóż Usa i Mamoru pocałowali się w pierwszej serii, w odcinku 22, podczas balu w ambasadzie :)
Jestem zdecydowanie za MAMORU !!! Chodziaż Seyie też lubię. W sumie to było mi go(jej:)) szkoda, kochał Usagi. Nigdy nie zapomnę sceny gdy rzuca róże i Usagi myśli, że to Mamoru, piękne...... Przeznaczeniem Usagi jednak był Mamoru i on pasuje do niej najbardziej =)
Nawiasem mówiąc to tak jakby się bliżej przyjżeć, Mamoru to ideał: przystojny, inteligentny, opiekuńczy, odważny.............. czego można więcej chcieć =D =D =D
nie mam pojecia w ogole zielonego poczemu ta dyskusja rozgorzała.
Usako ma byc z Mamo-chanem i koniec kropka barania czopka, chocby dlatego ze Mamo-chan wyglada seksownie w swojejzbroi Księcia Endymiona i prosze mi w ogole przestac mowic o jakims hermafrodytowatym Seiyi, bo to szyd i zenada. dziekuje.
A ja sie zgadzam. xD Powiem tyle że na Ziemi nie ma chyba takich facetow ja Mamoru, w tym realnych i nienarysowanuch :(
Seiya i Mamoru to dwie zupełnie inne osoby (pomijając fakt, że nigdy nie istnieli tylko są narysowani :P). Gdybym była Usagi to bym wybrała Seiyę, ale ona kochała Mamoru, a Seiya po przemianie był kobietą... no ale cóż ^^
No cóż, fakt, że Usagi z Mamoru być musiała, boć przecież już w czasach Księżycowego Królestwa byli razem, a miłość, która ich łączyła była wieczna, po prostu. Ale fakt, że Seiya był momentami rozczulający - swoje uczucia na co dzień pokazywał wyraźniej niż Mamoru, może dlatego też zyskał więcej zwolenniczek ;) Natomiast jeżeli chodzi o poświęcenie, to chyba nie trzeba przypominać ile razy Mamoru ratował życie Usagi i vice versa. Owszem, Seiya parę razy też zakrył ją własnym ciałem, ale sprawa najistotniejsza - Usako traktowała go tylko i wyłącznie jako przyjaciela. Co nie zmienia faktu, że było mi Seiyi ogrooomnie szkoda.
A któż był "lepszy" z charakteru? Tego naprawdę się nie da określić, bo obaj byli wspaniałymi facetami, jedyna ich wada - nierealni, jedynie parę kresek i kolorów.
Mała dywagacja - ileż emocji może wzbudzić jedno anime i ile dyskusji się prowadzi, na temat przecież nieistniejących bohaterów ;)
Jak dla mnie to Usagi może sobie Seyie zabrać dla siebie, a mi niech zostawi Mamorka ;)A tak wogóle to urządzamy sobie teraz z przyjaciółkami nocny seans z czarodziejką ;) ciekawe ile odc. uda nam się obejrzeć przez całą noc :D Nie wspominając o tym że mamy 20 lat ale i tak czarodziejka to najlepsza bajka jaką kiedykolwiek oglądałam.
o cholera to co ja mam powiedziec mam 21 lat i przez kilka dni non stop ogladal SM obejrzalam wszystkie 200 odcinkow a ostatnia serie to nawet pare razy... moi znajomi stwierdzili ze jestem rabnieta;/
Szmergel :D spoko nie jesteś sama ;D coprawda ja dopiero mam 19 na karku :D ale w te wakacje oddałam się oglądaniu SM:D wszystkich odcinków i moi znajomi stwierdzili że jestem nienormalna :D ale uwielbiam to i mam to gdzieś :P a sailor moon star :D to ja ubóstwiam ;) mogłabym oglądać w kółko w kółko i tak ciągle :)
A ja mam niecałe 13, a i tak uważają, że jestem rąbnięta! Ech... Chociaż, jedną mi się udało przekonac :D
hmm widzę że jest nas więcej... :D ja na początku wakacji jak siadłam w jedną noc tak ciągnęłam przez ok tydzień co noc aż obejrzałam wszystkie serie xD
Acha i jeśli chodzi o pytanie Syeia/Mamoru to zdecydowanie Mamoru!!!!!! Był przystojniejszy fajniejszy i w ogóle super pasował do Usagi. A Seyia przecież tak naprawdę był dziewczyną więc jak dla mnie jest w ogóle poza konkursem :P
Ja mam 16 lat i tez w kolko ogladam SM. Wszyscy mnie tez uwazaja za rabnieta, ale co mi tam :D
Seiya to moja ulubiona postać, więc chyba nie ma wątpliwości. Mamoru nigdy nic nie robił :/ On był beznadziejny ! Jak macie jakies wątpliwosci do policzcie sobie ile razy Seiya uratował Usagi zycie!
no niby Mamoru ciągle "ratował" jej życie- o ile rzucenie różą można tak nazwać:PP
ja bardzo lubię Seiye :) uważam że bardzo by pasował do usagi :) ale Mamoru też nie mam nic do zarzucenia :) chociaż w 1 serii chyba był najfajniejszy :D:D bo później zrobili z niego taką poważniejszą i dojrzalszą postać =\\
ps. dobrze że nie tylko mnie uważają za rąbniętą przez SM :P
Była scena w której Seiya jako mężczyzna zasłonił ciałem Sailor Moon, po tym jak oberwał miał zranioną głowę i w trakcie koncertu zemdlał. Nie piszę o gwiazdkach bo jako czarodziejka i tak musiał walczyć tak żeby pokonać wroga. Kupiłam sobie wreszcie wszystkie części oprócz metrażówek ale nie mogę ich znalezć i oglądam w kółko,szczególnie Sailor Stars :)
No to raptem uratował ją raz ;)
A Mamoru-Endymion-Tuxedo ile razy ja ratował? Wywiezienie autobusem z "czarnej dziury", w samotnej walce z tenisową Youmą, w windzie po przegranej walce z Nephrite, w pierwszym odcinku z Sailor Venus chciał jej pomóc, ale wpadł w pułapkę, zasłonięcie własnym ciałem Sailor Moon przed atakiem Zoisite, w walce z Beryl, zerwanie, gdy był przekonany, że tylko w ten sposób może ją ochronić, przebudzenie ze snu, uratowanie przed Diamandem, poświęcenie w kinówce R, pomoc w drugim odcinku serii S, pojawienie się znikąd na trapezie ;P w odcinku z "mechaniczką"... No i to rzucanie róży, którym wytrącał ważne przedmioty z rąk przeciwników, albo odwracał ich uwagę, dzięki czemu Sailor Moon & Co. zyskiwały czas na wydostanie się z tarapatów i zabicie wroga ;>
Raptem raz bo nie "występował" od pierwszego odcinka tak jak Tuxedo po drugie nie mówie że Mamoru jej nie ratował, tylko pomyślałam sobie( i zapytałam swojego partnera, zdziwił się skąd takie głupie pytanie :) ) czy gdybym ja była narażona na walkę z jakimiś obleśniakami ( przecież nie mieli jednego wroga i możnabyło się spodziewać kolejnego ) to czy zostawiłby mnie samą z koleżankami ( którym defakto także nie raz ratował tyłek ) i wyjechałby gdzieś daleko- i tak studia Mamoru ominęły bo został dopadnięty w samolocie. Zgadnij co mi odpowiedział.. że wolałby mnie żywą i zostać. Tak apropo, Usa przez całą serię martfiła się czemu Mamoru się nie odzywa , a Ami jakoś szybko się dowiedziała że nawet nie doleciał na miejsce. Niestety to tylko bajka stworzona przez Naoko, ale gdyby tak się zdarzyło w prawdziwym życiu to uznałabym dziewczynę za kretynkę która umie tylko zadzwonić do domu i słuchać sekretarki, zamartwiać się co się dzieje, niż skontaktować sie po pierwsze z uczelnią
Co do tego ratowania, nie chodzi mi o to, że Seiya jest gorszy, bo uratował Usę tylko raz. Chciałam tylko odnieść się do tekstu asiuni91: "Mamoru nigdy nic nie robił :/ On był beznadziejny ! Jak macie jakies wątpliwosci do policzcie sobie ile razy Seiya uratował Usagi zycie!". No i właśnie ja miałam wątpliwości i policzyłam, że Mamoru uratował Usę wielokrotnie więcej razy niż Seyia ;P Okej, ale w końcu nie o to tu chodzi.
Co do tego, że Mamoru wyjechał, w przeciwieństwie do Ami, która została. Otóż były to dwie różne sytuacje - Mamoru wyjeżdżał w czasie pokoju (w każdym razie tak się wydawało), Ami w czasie wojny.
Gdy Ami miała wyjechać, dopiero co rozpoczęła się wojna z Bractwem Czarnego Księżyca. Nie wiadomo było, kim jest dokładnie nowy przeciwnik, jaki jest jego konkretny cel i czego można się po nim spodziewać. W dodatku znikąd pojawiła się nagle Chibiusa, która podstępem wdarła się do rodziny Usy i za wszelką cenę chce zdobyć Srebrny Kryształ. Wprawdzie i ona zdaje się być przeciwko nowym wrogom, ale dlaczego i czy nie jest i przeciwko Senshi, też nie wiadomo. Poza tym, gdy Ami wyjeżdżała, przeciwko wrogom do obrony Tokio zostały tylko cztery wojowniczki + Tuxedo. Przy niezbadanej ilości i sile przeciwników każdy żołnierz jest na wagę złota. W dodatku ataki Ami często się przydawały w czasie walki.
Natomiast Mamoru wyjechał, gdy nie było jeszcze żadnej wojny. Całkiem możliwe, że i on, i Senshi, mogli myśleć, że po takiej ilości przeciwników nieprędko pojawi się ktoś nowy. W dodatku ostatnia wojna była toczona przeciwko Nehelenii i Cyrkowi Martwego Księżyca, którzy przynajmniej w porównaniu z Bractwem Śmierci i Pharaohem wydawali się stosunkowo łatwym przeciwnikiem (z pokonaniem Bractwa męczyło się przecież 9 wojowniczek, a i tak wygrały cudem, zaś Cyrk został pokonany tylko przez 6, w tym Chibiusę ;P , no i z pomocą Pegaza). Później co prawda znowu męczyli się z Nehelenią, ale i tak została pokonana stosunkowo szybko i łatwo (tym bardziej, że do walki dołączyły Outer Senshi). Przy "tendencji zniżkowej" przeciwników mogło się wydawać, że 9 wojowniczek wystarczy do ewentualnej wojny. Poza tym powiedzmy sobie szczerze: w dwóch ostatnich wojnach Mamoru nie przydawał się tak bardzo, jak w poprzednich. Funkcję nagłego ratowania z opresji zaczęły przejmować Outer Senshi lub Pegaz, w ostatnich dwóch finałowych bitwach Tuxedo w ogóle nie brał udziału. Mamoru mógł uznać, że nie jest specjalnie potrzebny, i w związku z tym zdecydować się na wyjazd.
A propo tego, że Usa nie skontaktowała się w ogóle z uczelnią - mnie też to zastanawiało ;>
Fakt że asiunia91 przegieła ze stwierdzeniem że Mamoru nic nie robił. Dopiero teraz dokładnie przeczytałam jej post. Ja bym jednak spodziewała się że po tylu przeciwnikach może pojawić się ktoś nowy.
Jak już pisałam, mógł się spodziewać pojawienia się nowego przeciwnika, ale mógł uznać, że występuje tendencja zniżkowa (vide Cyrk), a poza tym na arenę wróciły Outer Senshi, w tym niezwykle potężna Sailor Saturn. Poza tym Mamoru mógł uważać, że nie będzie niezbędny podczas ewentualnej wojny. Jego dokonania w ostatnich wojnach (pomijając te wszystkie pojawienia się znikąd, by ocalić skórę Senshi) prezentowały się następująco:
- dzięki miłości jego i Usy Sailor Moon zyskuje Cosmic Power;
- gdy samotnie walczy z Kaolinite i dejmonem (nie jestem pewna, jak się to pisze ;P ), zostaje szybko pokonany, po czym porwany w celu zwabienia Usy w pułapkę;
- wytrąca pojemnik z czystymi sercami Tellu, w wyniku czego zostaje zabita przez kwiat-mutant;
- podtrzymuje Chibiusę przy życiu, gdy Senshi idą walczyć z Mistress 9;
- rażony chorobą zostaje w domu, gdy Senshi idą walczyć z Nehelenią;
- zostaje zniewolony i porwany przez Nehelenię, przez co udaje jej się zwabić Usę i resztę Senshi w pułapkę;
- energia jego i Senshi sprawia, że Nehelenia staje się znowu dobra.
Wkład w pokonanie wrogów miał więc niewielki - jeden znaczący wkład w pokonanie groźnego przeciwnika, trzykrotny support (w tym jeden moralny), jedna przegrana, dwa porwania (rezultat - Usa w pułapce) i jedno leżenie odłogiem. Mogło to być rezultatem tego, że przeciwnicy byli silniejsi niż przedtem, a także to, że w przeciwieństwie do Senshi nie przybywały mu żadne nowe moce czy zdolności. Chłopak mógł w takiej sytuacji czuć się niepotrzebny, a nawet będący zawadą (w razie jego porwania wrogom bardzo łatwo jest zwabić Sailor Moon w pułapkę, a bez niej wojowniczkom może być naprawdę ciężko).
Poza tym Usa wtedy nie była już tak mocno roztrzepana i gapowata jak na początku - była silną, zdecydowaną kobietą, i to ona uratowała w walce z Nehelenią Mamoru i pozostałe wojowniczki. Gdy stała się Eternal Sailor Moon, ona bardziej nadawała się do bronienia Mamoru niż on do obrony niej ;) . Mamoru przydawałby się raczej jako moralny support, ale to samo mógłby jej zapewnić na odległość nawet przez listy.
I ostatnia rzecz - trochę kontrowersyjna - momentami chorobliwa zazdrość Usagi ;) . Dziewuchę doprowadzały do płaczu nawet niewinne żarty Ami, że mogłaby jej odbić Mamoru, była zazdrosna o własną córkę (co było głupotą z logicznego punktu widzenia), irytowało ją stwierdzenie Mamoru o jakiejkolwiek kobiecie, że jest piękna, a gdy chłopak spędzał parę dni w świątyni Rei, dostawała niemal szewskiej pasji. Kto wie, czy chłopak nie chciał trochę od tego odpocząć i mieć możliwość spokojnej, koleżeńskiej z jakąś dziewczyną nie narażając się na zazdrosne ataki Usy? No, ale to już moje dywagacje. ;>
Ostatnio trafiłam na stronę, która jednoznacznie opowiada się za Mamoru i daje konkretne i jasne argumenty: http://www.usagiandmamoru.com/ .
Polecam do przeczytania zwłaszcza dwa artykuły: http://www.usagiandmamoru.com/never.html i http://www.usagiandmamoru.com/pointless.html .
Jakby komuś nie chciało się czytać (albo nie znał angielskiego), podaję argumenty w skrócie (dorzucając trochę od siebie):
- Seiya kocha Usę ze względu na jej podobieństwo do Kakyuu - kocha nie samą Usagi, ale jej wyobrażenie o niej (w mandze jest to o wiele bardziej widoczne niż w anime)
- Usagi kocha Mamoru miłością tak wielką i bezinteresowną, że niemożliwe jest, by została ona przerwana ze względu na miłość do niej innej osoby
- Usagi uważa Seiyę tylko za przyjaciółkę, nic ponad to - była przez nią ratowana, została przez nią pocałowana i znała jej uczucia, ale nigdy ich nie odwzajemniła
- Usagi ciężko jest się pogodzić z wyjazdem Mamoru do Ameryki - z tej perspektywy znacznie gorzej by zniosła powrót Seiyi na jej rodzinną planetę
- Usagi i Seiya nie mogą być razem ze względu na wierność swoim obowiązkom: Usa jest związana z Księżycem, Seiya ze swoją planetą i Kakyuu
- dla Seiyi najważniejszą osobą jest Kakyuu, Usa jest dopiero na drugim miejscu; dla Mamoru Usa jest najważniejszą osobą
- z powyższego argumentu wynika, że Mamoru byłby wobec Usy o wiele bardziej lojalny niż Seiya
- ze względu na potężną moc Usy (Srebrny Kryształ) osoba, z którą by się związała i na której by polegała, musiałaby być jej równa pod tym względem - o wiele bardziej pasuje jej Mamoru ze swym gwiezdnym ziarnem kontrolującym Ziemię/Złotym Kryształem niż Seiya ze swoim gwiezdnym ziarnem/sailorkowym kryształem
- Seiya nie czuje nienawiści do Mamoru i nie zamierza odbierać mu Usy za wszelką cenę, podobnie Mamoru docenia uczynki Seiyi względem Usy - ponieważ oboje nie zamierzają ze sobą rywalizować, wybór należy do Usagi, a ona wybiera Mamoru
To tyle.
Nie zgodziłabym się że księżniczka była ponad Usagi dla Seiyi. Wystarczy obejrzeć epizod 194, ( księżniczka Kakuyu już była wśród Gwiezdnych Czarodziejek ), Seiya mówi do Usagi "czy nie jestem wystarczająco dobry dla Ciebie? Czy ja Ci nie wystarczam?". Co by było gdyby Usagi stwierdziła że jednak wystarcza i przyjełaby Seiyę? Zapewne zostałby z Usagi ( no chyba że byłby tak bezczelny i pomachał jej na pożegnanie ). Co z obrazeczkiem na ławce ( to było gdy Seiya w tym samym epizodzie pakował swoje rzeczy w szkole, przeszedł do ławki do p5rzodu a tam na rogu rysunek przedstawiający Seiyę i Usagi a naokoło serduszka- to była raczej ławka Usagi bo pakował się przy tej z tyłu. Ciekawe które to narysowało, jak Usagi to ma dziewczyna tupet).
Może i nie nienawidził Mamoru ale nie darzył go sympatią- zakrycie zdjecia Usagi i mamoru ( więc jednak był troszkę zazdrosny )
A czy ktoś zna tłumaczenie Todokanu Omoi?
http://www.mangashrine.friko.pl/sailormoonteksty.htm
Cyt: "w moich snach wiele razy dajemy sobie pocałunek. Kiedy patrzę w Twoje okrągłe oczy one przyciągają mnie (...) ponieważ moje serce bije tak szybko, znam siebie to jest prawda (...)do zakątków gdzie światło księżyca nie dociera, chcę zabraż Ciebie tam (...) powiedziałaś że jestem przyjacielem ja właśnie nie rozumiem. Wczoraj byłaś taka słodka dla mnie, ale teraz powstrzymują Cię jego ramiona"
To po kolei:
1. "Nie zgodziłabym się że księżniczka była ponad Usagi dla Seiyi. Wystarczy obejrzeć epizod 194, ( księżniczka Kakuyu już była wśród Gwiezdnych Czarodziejek ), Seiya mówi do Usagi "czy nie jestem wystarczająco dobry dla Ciebie? Czy ja Ci nie wystarczam?". Co by było gdyby Usagi stwierdziła że jednak wystarcza i przyjełaby Seiyę? Zapewne zostałby z Usagi ( no chyba że byłby tak bezczelny i pomachał jej na pożegnanie )."
Kiedy Seiya mówi do Usy te słowa, mówi je w szerszym kontekście. Usagi wtedy rozpaczała, że nie wie, co się dzieje z Mamoru, a ona chce go z powrotem, widać po niej, że jej ukochany jest dla niej sensem życia i bez niego nie ma już po co żyć. Seiyę wtedy uderza, że Usa tak bardzo kocha Mamo-chana i w ogóle nie zauważa jej/niego, jest zdziwiona/y, że po tym, co dla niej zrobił(a), kompletnie nie bierze jej/go pod uwagę, by zastąpić nią/nim Mamoru - nie może uwierzyć w to, że Usagi nie czuje nic silniejszego względem jej/jego osoby. Zresztą przedtem chciał(a) się z nią pożegnać (czyli z niej zrezygnować w związku z pojawieniem się Kakyuu) i dlatego miał(a) różę. Poza tym fakt, iż Seiya stawia Kakyuu ponad Usę widać chociażby w jej reakcji na śmierć tej pierwszej i detransformacji tej drugiej. W obu przypadkach rozpacza, ale przy Kakyuu o wiele silniej. I w końcu słynna scena, gdy w wyobraźni Seiyi Kakyuu zmienia się w Usę - jest potem zszokowana/y tym, że może choćby próbować równać Usę do Kakyuu. A, i ostatecznie: Seiya nie może zostać na Ziemi, bo jej los nie jest związany z tą planetą, tylko jej własną, i to dla niej ma poświęcić swoje życie.
2. "Co z obrazeczkiem na ławce ( to było gdy Seiya w tym samym epizodzie pakował swoje rzeczy w szkole, przeszedł do ławki do p5rzodu a tam na rogu rysunek przedstawiający Seiyę i Usagi a naokoło serduszka- to była raczej ławka Usagi bo pakował się przy tej z tyłu. Ciekawe które to narysowało, jak Usagi to ma dziewczyna tupet)."
Na tym obrazku Usa nie była z Seiyą, tylko z Mamoru. Zresztą byłoby to niemożliwe, gdyż nie była w niej/nim zakochana - przed poznaniem tożsamości Sailor Stars traktowało ją/go jak kolegę, a kiedy okazywał jej jakoś uczucia, to się wkurzała lub zawstydzała, a irytacja lub wstyd raczej kolidują z rysowaniem serduszek. Kiedy zaś najbardziej się nią/nim przejmowała, na pewno nie była w nastroju do rysowania głupkowatych rysunków.
3. "Może i nie nienawidził Mamoru ale nie darzył go sympatią- zakrycie zdjecia Usagi i mamoru ( więc jednak był troszkę zazdrosny )"
Tyle, że wtedy uważał(a), że Mamoru nie kontaktuje się z Usą, bo ją olał, w związku z czym nie zasługuje na nią i Usagi nie powinna o nim myśleć ani go idealizować.
4. "Wczoraj byłaś taka słodka dla mnie, ale teraz powstrzymują Cię jego ramiona"
Cóż, ta piosenka opisuje punkt widzenia Seiyi, a on(a) na pewno starał(a) się przypisywać znaczenie zachowaniom Usy, które nie oznaczały jej zdaniem wyrazów zainteresowania Seiyą.
A kim była Usagi? Jak nie znasz anime to najpierw obejrzyj potem się udzielaj. Wątek dotyczy Seiyi i Mamoru czyli serii Stars
Ale mister Y może nie wiedzieć, kim była Kakyuu, jeśli oglądał tylko polską wersję - chyba w niej nie pojawiało się jej imię (mówili o niej tylko księżniczka), a jeśli tak, to bardzo rzadko. Sama się dowiedziałam, że tak miała na imię dopiero wtedy, gdy parę lat temu zaczęłam szukać w necie informacji o Sailor Moon.
zgadzam sie-w mandze rzeczywiscie seyia kocha jego wyobrazenie, ale stopniowo i bunny- zreszta tu mowimy akurat o anim w ktorym seiya pokochal ja jako ziemska dzieqczyne(gdy jest juz kakyuu on nadal mysli o bunny)
a podsumowujac, kogo wybieram? mamoru rzecz jasna:D oni kochali sie zawsze, bez wzgledu na to czy znali swa przeszlosc czy nie
W sumei to nei wiem który lepszy..ale Seyia był fajjnyyy i było mi go strasznei szkoda i ta seria dla mnei byla jedna z najlepszych:)szkoda ze nei ma filmu do tej serii;/;/ tylko do beznadziejnej Super S ..Chibiusa byla denerwująca i glupia..ehh..hehe a tak wogole myslalam ze tez przesadzam z ta bajka ale wiedze ze nie ja sama a mam prawie 18:P Usagi Mamoru i Seiya sa najlepsi hehe:)
Najbardziej lubiłam Mamo-chana, kiedy nazywał Usagi 'Pyzowatą głową' i jej dokuczał ;) :D:D:D:D To było świetne. I w tej serii (R bodajże), gdy stracił pamięć i Usagi próbowała go zdobyć i była tak strrrrrasznie zazdrosna :D:D:D:D Ale Mamoru nie był nigdy zazdrosny, nawet w ostatnim odcinku, kiedy Seyia dał otwarcie do zrozumienia, że kocha Usagi...
Seyia,poza tym, nie pasował do Usagi, ona nigdy nie traktowała go poważnie! A co do Księżniczki,to musiał ją kochać... A z Usagi zrezygnować, bo wiedział, że nie miał u niej szans ;)
tak, w mandze, gdzie pojawia sie tez watek zazylosci miedzy usagi i haruka mamoru jest swiadkiem ich prawie-pocalunku (do pocaluku dochodzi kiedy indziej) jest zly(bardzo fajna scena nawiasem) ale zapewnia ją o swoim zaufaniu itd
hym, ja ich obu kocham xD Hehe:P Al tak na prawdę to myślę że wole Mamoru chociaż z Seyi`ra było też dużo akcji:P Nidy nie zapomnę jak wyskoczył w samym ręczniku w domu Usagi gdy weszły pozostałe czarodziejki:D
Mamoru to nie całkowicie takie ciepłe kluchy, ale prawda jest tym że niesamowicie wkurzał mnie gdy Chibiusa pyskowała do Usagi! Jak ja jej nienawidziłam:P:P Wolę Chibi-Chibi:P Ale sytuacja kiedy nic nie pamiętał a wróg wysysał z Sailor Moon energie życia i Luna po niego przybiegła a on mimo to że była dla niego obca przytulił ją:D Hehe, zawsze chciałam być Młoda serenity :P:P
...widzę że prawie wszystkim Chibiusa na nerwy działała xD ale Chibi-Chibi za to sama słodycz xD
Oczywiście że Seiyę, bo jest kobietą (która tylko dla celów misji szukania księżniczki przekształciła swe ciało czasowo w męskie, pooglądajcie może z uwagą tą serię, było to wprost powiedziane :P ).
No ale Usagi zapewne bi ani homo nie jest, więc jedynym wyjściem dla niej pozostaje Mamoru. Może jest mierny, bierny, ale wierny ;P
Oczywiście, że Seiya jest lepszy! Bardziej odpowiedni dla Usagi, nie ma między niemi różnicy wieku , która tak przeszkadzała w jej związku z Mamoru (prawie 8 lat!), nie strofuje jej kiedy nie pójdzie jej klasówka, nie wstydzi się jej niepoważnego zachowania, nie krytykuje. Seiya kocha ją bezwarunkowo, taką jaka ona jest. Mam uczucie, że gdyby nie manga, której twórcy anime musieli się trzymać chociaż w minimalnym stopniu (bo przecież seria TV i tak mocno od niej odbiega), to wybór Usagi byłby inny. Bardziej dla mnie zrozumiały :)
Bravo! Popieram ;). Eeeh, gdyby ktoś mógł zmienić scenariusz :(. No i ta wredna Chibiusa by się ulotniła...
Chibiusa to wogule-postać-niewypał. A czy ktoś jeszcze pamięta, że zanim Mamoru dowiedział się, że Usagi to Serenity, chodził z Rei?