PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=114862}

Babilon 5

Babylon 5
7,4 3 223
oceny
7,4 10 1 3223
Babilon 5
powrót do forum serialu Babilon 5

B5, jakiego nie było...

ocenił(a) serial na 10

Uniwersum Babylon 5 zamknęło dla wielu z Was swą historię ponad 12 lat temu. Ja mam to szczęście, że dla mnie ta wielka przygoda rozpoczęła się dopiero miesiąc temu... Naprawdę nie wiem, jakim cudem przez tyle lat uchowałem się w niewiedzy o istnieniu tego fenomenu, ale dzięki temu, mając 12 lat więcej na karku, i wiele przygód sci-fi za sobą z wszystkimi Stargate, Battlestarami i Star Trekami na czele, odkryłem uniwersum które zdecydowanie przebija wszystko to, co do tej pory widziałem. JMS /J. Michael Straczynski – twórca serialu/ stworzył piękną zamkniętą historię, zupełnie inną niż wszystkie te które do tej pory miałem okazję śledzić. Dzisiejsze seriale to przede wszystkim scenariusze pisane na kolanie, bez wyobraźni i prawie zawsze bez żadnej wizji ich zakończenia. Tak skończył mój dotychczasowy faworyt czyli X-Files, tak skończył Battlestar, Stargate czy Lost, Prison Break itd. Twórcy tych seriali wychodzili z założenia by ciągnąć i ciągnąć, rozmieniali fabułę na drobne, rozpoczynali wątki dla których potem nie umieli znaleźć zakończeń a ostatecznie pogrążali swoje twory odbierając im status kultowych historii, którymi niekiedy w swoim czasie były. JMS stworzył historię, która miała swój prolog /sezon 1/, główną fabułę /sezony 2,3,4/ i epilog /sezon 5/. Dzięki temu Babylon 5, nawet pomimo swojego skromnego budżetu i bardzo słabych efektów specjalnych jest serialem kultowym. Dlaczego ? Powodów jest wiele... Dla mnie osobiście najważniejszym argumentem ku temu jest sposób budowania postaci, ich przemiana w obliczu decyzji które podejmowali i wydarzeń, które toczyły się wokół nich. Londo, G'Kar... Takiego kunsztu aktorskiego nigdy wcześniej jeszcze nie widziałem i zapewne jeszcze długo nie zobaczę, o ile w ogóle.
Ale powodem rozpoczęcia tego tematu nie jest zachwalanie tego serialu, bo Babylon 5 broni się sam i żadna reklama nie jest mu potrzebna. Podjąłem ten temat, bo w ciągu ostatniego miesiąca dosłownie przekopałem internet w poszukiwaniu archiwalnych informacji na temat tego serialu. Miałem możliwość zapoznania się z archiwalnymi danymi z fanowskich forów, z grup dyskusyjnych, wywiadów, profesjonalnych recenzji szanowanych dziennikarzy zajmujących się tematyką sci-fi i wielu, wielu innych. Dzięki temu miałem okazję ujrzeć Babylon 5 w zupełnie innym świetle... ponieważ prawdziwego Babylonu 5 , który JMS zaczął opowiadać w 1993 r., nigdy nie zobaczyliśmy... Oryginalny scenariusz serialu został zmieniony niemal całkowicie, a powodów ku temu było bardzo wiele...
Głównym powodem tego było "odejście" Michael'a O'Hare, który wcielał się w postać Jeffrey'ego Sinclaira, komendanta Babylon 5. Tak naprawdę Michael nie odszedł z serialu, a jego decyzja o rezygnacji była jedynie ukłonem dla JMS, by serial mógł być kontynuowany. Dlaczego ? Po internecie biegają tysiące plotek na ten temat. PTEN /stacja zajmująca się produkcją serialu/ zażądała po 1-szym sezonie od JMS zmiany głównej postaci. Uważali że O'Hare nie nadaje się do tej roli, że jego gra aktorska jest mierna i że potrzebny jest ktoś bardziej znany, ktoś, kto przyciągnie więcej widzów. Wybór był prosty: albo zmiana aktora albo kończymy serial. Był to ogromny cios dla JMS, który wokół O'Hare/Sinclaira budował praktycznie całą główną linię fabularną. Należy pamiętać, że JMS nie wybrał O'Hare z przypadku. O'Hare przez kilka lat grał na Broadway'u i JMS był pod wielkim wrażeniem jego umiejętności /co do Jurasika/Londo i Katsulasa/G'Kara jakoś się nie pomylił – obaj zagrali fenomenalnie/.
Oprócz żądań PTEN pewniakiem jest jeszcze, że doszło do ogromnego konfliktu na linii O'Hare/Sinclair – Doyle/Garibaldi. Jerry Doyle mniej więcej do 2001 roku na temat O'Hare wypowiadał się bardzo ostro – zarzucał mu brak profesjonalizmu, brak poczucia humoru, problem z zapamiętywaniem kwestii, podrywanie kobiet z ekipy tworzącej serial itd, branie narkotyków itd. Prawdziwym powodem ponoć miało być podrywanie przez O'Hare aktorki Andrei Thompson, /grającej w serialu telepatkę Talię Winters/, która rok po odejściu z serialu O'Hare została żoną... Doyle'a. Jaka była prawda? Nie wiadomo. W jednym z wywiadów z bodajże 2005r. Jerry Doyle wypowiadał się na temat O'Hare raczej obojętnie, życząc mu wszystkiego dobrego. O'Hare zaś nigdy nie wypowiadał się na ten temat, a pytany o Doyle'a zawsze mówił że to "fajny facet". I tyle. Jakby nie było, po 1-szym sezonie Doyle ponoć postawił sprawę jasno – albo odchodzi O'Hare albo ja. Wiele osób, które miało okazję poznać O'Hare podczas konwentów fanowskich i podczas kręcenia serialu twierdziło, że to niesamowicie fajny facet – spokojny, opanowany, miły i zawsze skory do rozmowy, choć ponad w tematyce sci-fi był dość "zielony". Trudno wymagać od aktora teatralnego, dla którego było to pierwsze poważniejsze doświadczenie telewizyjne by nie był "zielony". Ostatecznie oficjalna informacja brzmiała, że JMS i O'Hare wspólnie doszli do wniosku, że lepiej będzie się rozejść... JMS był załamany, bo cała jego wątek fabularny budowany wokół O'Hare/Sinclaira poszedł w odstawkę; O'Hare zaś ponoć nigdy się z tego nie otrząsnął – było mu ponoć bardzo przykro że tak go potraktowano – i pomimo tych wszystkich zakulisowych chamskich zagrań wobec niego zachował się niesamowicie, bo na prośbę JMS uczestniczył w wielu konwentach fanów serialu, udzielając serialowi pełnego poparcia. Klasa sama w sobie. W dzisiejszych czasach co drugi aktor wyrzucony z serialu jechałby po swoich byłych pracodawcach na całego.
Jak wiemy, 1-szy sezon był budowany wokół Sinclaira. Jego historia z 24-godzinnym uprowadzeniem przez Minbari, cała ta otoczka budowana wokół jego postaci "There is a hole in your mind", ""You talk like a Minbari, Commander " itp. A potem genialny odcinek "Babylon Squared", gdzie pod koniec widzimy scenę z przyszłości, podczas której Sinclair mówi "I tried to warn them. But it all happened…just the way I remember it,”
JMS to nie był facet, u którego takie dialogi miały po prostu fajnie brzmieć. U JMS miały one konkretne znaczenie. Znaczenie, które mieliśmy poznać w przyszłości...
Rozwiązanie tej zagadki znajdujemy w genialnym podwójnym odcinku "War Without End" w sezonie 3. Ten podwójny odcinek to hołd JMS dla O'Hare, w podziękowaniu za wszystko co zrobił dla serialu, zarówno na planie jak i za kulisami, na konwentach itd. W tym odcinku nie ma żadnej wspólnej sceny O'Hare i Doyle'a. Dlaczego ? Bo Doyle stwierdził, że prędzej odejdzie z serialu niż zagra choć jedną scenę z O'Hare. Niebywałe. Pełen profesjonalizm. JMS wykazał się jednak niesamowitym kunsztem. Umiejętnie pozbył się Doyle'a z tego odcinka, umiejętnie dopisał do niego Sheridana. Zmienił też sens pokazanych w "Babylon Squared" scen. Tutaj nie obyło się jednak bez niedociągnięć. Ta niesamowita scena z "I tried to warn them. But it all happened…just the way I remember it,” została przekwalifikowana do ostrzeżenia "Michael, watch your back!". I jaki w tym sens ? Nawet gdyby Garibaldi odebrał tą wiadomość, nie miałby pojęcia o co chodzi, kiedy ma uważać, gdzie, na kogo itd. Zmieniono też motyw tej sceny. Oryginalnie z "Babylon Squared" podczas tej sceny Deleen w pewien określony sposób, sugerujący motyw uczuciowy dotyka Sinclaira. W "War Without End" scena tego dotyku została wycięta. Dlaczego ?
No i tu musimy znowu wrócić do początku. W ostatnim odcinku 1-ego sezonu Sinclair oświadcza się Catherine Sakai. Czym zajmowała się Catherine Sakai ? Wyszukiwała planety z potencjalnymi minerałami. To chyba logiczne, że postać Anny Sheridan zastąpiła Catherine Sakai. To Catherine, będąc już żoną Sinclaire'a, miała odnaleźć Za'ha'dum i tam miała zginąć, a Sinclair miał polecieć za nią na Za'ha'dum i tam zginąć, tak jak stało się to z Sheridanem. Tak więc motyw uczuciowy zlikwidowano, a w nowej wersji scenariusza Deleen jest potomkiem Sinclaira /przemienionego w Valena/.
W scenie tej widać, że Sinclair ma kilka poważnych blizn na twarzy. W "War Without End" ich brak. Prawdopodobnie chodziło o to, że te rany powstały podczas śmierci Sinclaira na Za'ha'dum. Tak samo wątek romantyczny pomiędzy Deleen a Sinclairem rozwinął się prawdopodobnie jakiś czas po śmierci Catherine.
Tak jak pisałem wcześniej, u JMS takie szczegóły miały ogromne znaczenie. Jedna scena z "Babylon Squared" nie została nigdy wyjaśniona. Podczas przeniesienia w czasie na Babylon 4 Sinclair walczył z Garibaldim w obronie Babylon 5 podczas jakiejś inwazji. Nie wiadomo o co tu chodziło, czy to była inwazja Cieni czy ludzi Clarka – bynajmniej ten wątek pozostał zagadką.
Pomimo tych wszytkich problemów JMS wyszedł z tego obronną ręką – nie pamiętając szczegółów z "Babylon Squared" można uznać ten podwójny odcinek za genialny. A nawet więdząc o tych niedociągnięciach za genialny uważać się powinno. "The one who was, the one who is, the one who will be" – a wszystko podpięte idealnie w ideologię Minbari. Klasa sama w sobie. Jak pisał jeden z poczytnych recenzentów sci-fi w tamtym czasie, JMS pomimo tego jak potraktowano O'Hare pokazał, jak ważnym był aktorem tego widowiska, i jak ważną pozycję w nim zajmował. Ten podwójny odcinek kończy wątek Sinclaira w Babylon 5. O'Hare miał pojawić się 2-krotnie w drugim sezonie, aby wycięcie jego roli nie było aż tak "drastyczne" – niestety, nie można było za każdym razem gdy na stację przybywa Sinclair wysyłać gdzieś Garibaldiego – bo byłoby to po prostu nieprzekonywujące. Wycięcie postaci Sinclaira pociągnęło za sobą zmiany a te pociągnęły kolejne i kolejne. Chociażby "Wielka Maszyna" Draala. W pierwszym sezonie wyglądało na to że będzie miała ona wielkie znaczenie dla całej fabuły chociażby w kontekście jakiejś wojny obronnej – przypuszczalnie było to związane z Sinclairem i wraz z jego odejściem wątek ten zredukowano do minimum. Krąży też wiele pogłosek, że przemiana Sinclaira w Valena miała odbyć się pod koniec serialu – i wcale nie miał on wracać do przeszłości – tylko przemienić się ponownie by po raz kolejny pokonać Cienie tak jak zrobił to 1000 lat wcześniej. Ale to tylko spekulacje...
JMS nigdy nie wypowiedział się oficjalnie jak bardzo zmieniono całą historię przez "odejście" O'Hare. Nieoficjalnie wiadomo, że wmniej więcej po połowy 3-ego sezonu prawie wszystko potoczyło się innym torem niż było przewidziane wcześniej. Dlaczego ? Bo gdyby człowieka zastąpił człowiek, można by to było jakoś jeszcze naprostować. Ale tutaj Sheridan zastąpił Sinclaira/Valena, pół człowieka – pół Minbari. Sinclair miał swoją historię do opowiedzenia, Sheridan opowiedział swoją. W oryginale ponoć nie było żadnej prezydentury, wojen telepatów. Serial był przewidziany na dokładnie 4 sezony. Po zmianie scenariusza wyszło ich 5.
Czyli zupełnie inna historia...
Bardzo ważnym wątkiem we wszytkich dyskusjach była kwestia aktorstwa O'Hare. Wiele osób zarzucało mu, że był mierny, nieprzekonywujący, dupowaty itd. Równie wiele osób broniło go, szczególnie po odkryciu że Sinclair to Valen. Dlaczego ? Popatrzmy na Sheridana. Typowy amerykański kowboj, taki fajny człowieczek, twardy przywódca. Zagrany przyzwoicie. No ale w końcu taki właśnie jest człowiek... I tu powstaje pytanie: czy O'Hare był aż tak złym aktorem czy aż tak dobrze grał ? Musimy założyć, że skoro scenariusz był rozpisany na 4 sezony, to każdy główny aktor jak Jurasik, Katsulas czy O'Hare musieli wiedzieć jak będzie wyglądać rozwój ich postaci. Biorąc pod uwagę ich chociażby teatralne doświadczenie, zakładam że umiejętnie rozłożyli sposób budowania swoich postaci. Jurasik i Katsulas to mistrzostwo świata,jeśli chodzi o to jak przeprowadzili swoje postacie przez cały serial. Moim zdaniem O'Hare miał trudniej, bo jego postać była budowana w oparciu o to że jest Valenem – pół człowiekiem, pół Minbari – tyle że my jako widzowie o tym nie wiedzieliśmy! Nie mógł zagrać kowboja ala Sheridan bo jego przemiana była dziwna i kompletnie nierealna... "You talk like a Minbari, Commander " - i tak właśnie Sinclair się zachowywał, tak mówił, tak dowodził. Od początku Minbari wydawali się silni technologicznie, ale jako jednostki dość dupowaci, że tak powiem. Tacy trochę śmieszni, wyważeni, prawie nie okazujący emocji. I Sinclair też taki był. Jak było trzeba to czasem podniósł głos, czasem zmarszczył brwi – i to wszystko. I to jest właśnie wielka zagadka – co JMS widział w O'Hare gdy oglądał go na Broadway'u ? Dupowatego aktora czy człowieka który przez 2-3 sezony zagra kogoś innego tak umiejętnie, że nawet nie weźmiemy tego pod uwagę ? Było wiele dyskusji o tym, że O'Hare idealnie nadawał by się na Minbari. Wiele osób po jego ostatnim występie domagało się nawet jego powrotu... Absolutnie nie bronię tu p. O'Hare – bo nie znam jego dokonań i nigdy nie widziałem go w żadnej głównej roli poza epizodami w kilku serialach. Ale biorę pod uwagę, że JMS bardzo umiejętnie dobrał sobie obsadę i aż mi się wierzyć nie chce, że aż tak się pomylił przy doborze głównego aktora.
Były też inne niezamierzone zmiany w serialu, jak odejście aktorki Andrei Thompson grającej telepatkę Talię Winters, która nie mogła pogodzić się z niewielką rolą w całej tej historii czy aktora grającego generała Hague, który przeniósł się do DS9 :)
Nic jednak nie zmieni faktu, że B5 który znamy to zupełnie inny B5 niż ten początkowo zamierzony. Biorąc pod uwagę zaangażowanie JMS i jego dbałość o szczegóły wydaje się, że pierwowzór mógł ocierać się o geniusz z dziedziny sci-fi. Ostatnio pojawiły się jednak informacje, że Warner Bros negocjuje z JMS w sprawie praw do serialu. JMS udzielił krótkiego wywiadu w tej sprawie, dająć do zrozumienia że jedynie wysoki budżet dla serialu i pewność braku ingerencji z zewnątrz pozwoli mu zastanowić się nad tą propozycją. Kto wie, może jeszcze kiedyś doczekamy się ekraniazacji oryginalnego scenariuszaB5.
Tak naprawdę jednak żaden budżet i żadne inne warunki nie są chyba w stanie zmienić postrzegania "starego" B5 – bowiem emocje dostarczane przez samą historię, jak też geniusz ukazania nam postaci przez Jurasika czy ś.p. Katsulasa a także innych aktorów, w tym O'Hare, są nie do zastąpienia...

Siwucha07

Dziękuję ślicznie ;)

obejrzałem póki co odcinek pilotażowy. Pupy nie urywa. ;) Przewidywalny jak diabli. Poza tym, nei wiem czy miałaś może styczność z grą Mass Effect? Zauważyłem bardzo dużo podobieństw z tym serialem.

ocenił(a) serial na 10
r4dzik

Hah, przeszedłem każdą część ME chyba z 5 razy :)
Oficjalnie nie korzystano, ale nieoficjalnie ?
ME dużo zapożyczyło z Babylon 5 - Minbari = Asari, Cienie = Żniwiarze; wiele innych nawiązań również się znajdzie.
Naprawdę polecam odkrywać Babylon 5 od samego początku; jak pisałem, jest wiele smaczków które nabiorą sensu w późniejszych sezonach.
@Siwucha
Coś niby się da, ale jakby nie było są przynajmniej 3 odcinki w 1-szym sezonie, które są absolutnie kluczowe dla późniejszych wydarzeń - pominięcie ich byłoby WIELKIM BŁĘDEM.
Poza tym tylko w tym sezonie zobaczysz postać Sinclaire'a jako głównego bohatera /później jedynie gościnnie/ a uwierz mi, jego wątek kończy się naprawdę wielkim O JA.

ste

Minbari = Turianie moim zdaniem, wojna z nimi = wojna pierwszego kontaktu. Babylon 5 to Cytadela, Sinclair jak słyszałem ginie, Shepard też, aby cudownie zostać wskrzeszonym ;)

ocenił(a) serial na 9
r4dzik

Każdy kiedyś umiera. Tak to zostawmy.

Szkoda, że zamiast oglądać najpierw czytałeś opisy fabuły i zdradzałeś sobie fabułę. Dla mnie pierwszy sezon jest jak najbardziej warty obejrzenia. Ze względu na Jeffreya, odcinek o ratowaniu życia mimo rodziców którzy się na to nie zgadzają, i żart przy śniadaniu.

_Garret_Reza_

ależ nie czytałem opisu fabuły. Tylko czytałem nawiązania Mass Effecta do innych dzieł: gier, filmów, książek. I tam to było napisane. Stąd dowiedziałem się o B5 i daltego mam chęć go obejrzeć ;)

ocenił(a) serial na 10
r4dzik

A ja dziś zaczałem drugą jazdę po prawie 3 latach przerwy z B5 i musze powiedzieć że już po 4 odcinkach znalazłem wiele smaczków których wcześniej nie byłem w stanie zrozumieć / zobaczyć.
1 sezon nudny ?
No ja naprawdę nie wiem z której strony.

ocenił(a) serial na 9
ste

Wpiszę się w tym temacie, bo tu chyba jest najwięcej fanów B5 ;-)

Jeśli po skończeniu oglądania mieliście ochotę na podobną fabułę, zachęcam do cyklu "Schronienie" Davida Webera. W poniższym linku moja opinia/notka nt pierwszej części.

http://garretreza.blogspot.com/2013/09/ksiazka-rafa-armagedonu.html

_Garret_Reza_

Witam ! Przeczytałem Wasze posty i skłoniły mnie one do napisania kilku słów ode mnie . Jeśli chodzi o zmianę aktora grającego główną rolę w serialu ( ze względu na chorobę jak się później okazało ) to spotkało to nie tylko Babilon 5 . Całkiem podobna sytuacja wydarzyła się niedawno w obsadzie serialu Spartakus . Tam również aktor grający głównego bohatera serialu poważnie zachorował i zmarł już w kilka miesięcy po nakręceniu 1 sezonu . Z konieczności ( bo nie dało się zastąpić postaci samego Spartakusa inną postacią ) w późniejszych sezonach zagrał go inny aktor . I w przypadku Babilonu jak i Spartakusa można się spierać , który aktor spisał się lepiej . To rzecz gustu . Natomiast pamiętam moje zaskoczenie i zdumienie , kiedy z początkiem 2 sezonu nagle zniknął Sinclair . Byłem wtedy wiernym widzem serialu w telewizji TVN i pojawienie się Sheridana przyjąłem z nieufnością i nawet trochę ..... wrogością , bo zdążyłem polubić Sinclaira i nie bardzo podobało mi się jego zniknięcie z serialu . Ale z czasem Sheridan zdobył moje uznanie , a wątki w późniejszych odcinkach jakoś tak fajnie poskładały się w efektowną całość , przynajmniej większość , bo pewne drobne niedomówienia zostały . Wiele wyjaśnień dopiero tu znalazłem - tu głęboki ukłon w stronę STE ) . Zresztą i w innym serialu sf który wówczas oglądałem ( Ziemia - Ostatnie starcie ) główny bohater również zniknął ( w tym przypadku - został ..... zdematerializowany ) z serialu z końcem 1 sezonu . Pomyślałem sobie wtedy , że widać teraz taka moda w serialach sf , że główni bohaterowie są wymieniani , może po to , żeby bardziej podkręcić napięcie i nadać nowe kierunki akcji serialu . Rzeczywistość seriali , ich bohaterowie , światy w nich pokazane , klimaty i wątki które się w nich przewijają , efekty specjalne - wszystko to tworzy całość składającą się na dany serial , coś co jest przypisane tylko danemu serialowi i składa się na jego niepowtarzalną aurę i otoczkę , na coś co decyduje że jego akcja nas wciąga lub szybko przełączamy kanał . Kilka osób z tego szacownego grona ma nadzieję , że doczekamy kontynuacji lub czegoś nowego ze świata Babilonu . Ja też na to liczę . Ale mam nadzieję , że nie przeżyję wówczas takiego rozczarowania jak po obejrzeniu dwóch "nowych" filmów Star Treka , ze zmienioną rzeczywistością , nowymi starymi bohaterami ( nie przypadkiem użyłem tu tego sformułowania ) i nowym spojrzeniem na charakteryzację ( np. : Klingonów ) i nowym spojrzeniem na efekty specjalne i świat przedstawiany do tej pory w Star Trekach . Nie jestem jakimś zapalonym fanem seriali spod znaku Star Trek , chociaż muszę przyznać , że obejrzałem wszystkie seriale i filmy związane z ST . Ale ja po obejrzeniu tych "nowych Star Treków" jestem ...... zniesmaczony . Chociaż w tych filmach nie brakuje efektów specjalnych i momentami może niezłej akcji , to jednak sam pomysł "podszycia" się pod starych bohaterów ST dla mnie jest totalnym niewypałem i rozczarowaniem . I teraz boję się , żeby coś podobnego nie spotkało Babilonu . Ten serial ma swój klimat , swoich niepowtarzalnych bohaterów , wątek i cel i gdyby teraz spotkał go los podobny do Star Treka , gdyby ktoś próbował przerobić go na swoją modłe - no cóż , może lepiej , żeby nie powstało już nic więcej ? Żeby pozostał tym czym jest - perełką i arcydziełem wśród seriali sf ?

ocenił(a) serial na 10
zapis

Nic więcej już nie powstanie.
Lost Tales był domknięciem całego uniwersum B5.
Książki zamknęły wszystkie niedokończone w serialu /serialach/ wątki, a Straczyński wydając w bardzo limitowanej edycji skrypt do oryginalnego scenariusza ostatecznie /bo aż po 12 latach od zakończenia serialu/ odpuścił ten temat.
Jakiś czas temu negocjował z Warner Bros ale nic z tego nie wyszło - teraz scenariusz trzeba pisać pod wytwórnię i rozwydrzone amerykańskie bachory bo coś oryginalnego i dającego do myślenia mogłoby być dla nich zbyt wysoko zawieszoną poprzeczką.
Najlepiej dać im nowego Star Treka - bum bum, efektowane wybuchy, Kirka który napier... pięściami i widownia zadowolona.

Zresztą na spotkaniu z okazji 20 lecia serialu JMS wielokrotnie podkreślał że B5 bez Katsulasa, Briggsa, O'Hare i innych to już nie to samo - tych aktorów, tej pasji nie da się w żaden sposób powtórzyć.

Żebyś wiedział co miał na myśli - pooglądaj sobie te gagi z wszystkich 5 sezonów serialu - POLECAM.

http://www.youtube.com/watch?v=_Dh5nbwmLko
http://www.youtube.com/watch?v=mRRI1WHlUcc
http://www.youtube.com/watch?v=mfwb4KnW1S4
http://www.youtube.com/watch?v=ftzgcfG7uHE
http://www.youtube.com/watch?v=OQdKuVt-HYw
http://www.youtube.com/watch?v=qi5klVAlnQE
http://www.youtube.com/watch?v=mW-EfjR9p1E
http://www.youtube.com/watch?v=4AMitbbgFS0
http://www.youtube.com/watch?v=x4h_IFytlho

W kolejności sezonów.

ocenił(a) serial na 10
zapis

A co się tyczy chorób obu aktorów - nie porównuj raka do choroby umysłowej - to jasne że aktor grający Spartakusa cierpiał ale do końca zachował jasność umysłu - jak długo zachował siły tak długo mógł grać - natomiast O'Hare miał wszelkiego rodzaju przewidzenia, wpadał w stany paranoiczne, dostawał napady lęku i inne takie - JMS coś wspominał że chwilami po prostu znikał /ala stał i patrzył się przed siebie/ - to cud że udało im się dokończyć 1-szy sezon.

ocenił(a) serial na 7
ste

Piątego sezonu już nie obejrzałem. Uznałem, że mogę sobie darować. Dziś serial Defiance jest wyraźnie zainspirowany sposobem portretowania obcych w Babylon 5. Obcych, którzy nie są obcymi. Są pewnymi wariantami ludzi.
O ile 20 lat temu można to było przełknąć, o tyle dziś taki opis obcych jest śmieszny i anachroniczny. Choć w Babylon 5 stworzono ciekawe postacie, to jednak cała historia nie przetrwała próby czasu, zbyt szybko się zestarzała. Oceniam rzecz wysoko na 7/10 uwzględniając tamte uwarunkowania telewizyjne. Ale obecnie oczekuję dojrzalszego i inteligentniejszego opisu hipotetycznych obcych, takiego opisu, w którym w żaden sposób nie przypominaliby ludzi.

ocenił(a) serial na 9
per333

Serio nie chcesz poznać zakończenie, najlepszego elementu całości?

ocenił(a) serial na 7
_Garret_Reza_

W zasadzie 4 sezon miał zakończenie. Wiele osób to potwierdza. Piąta część podobno jest jakby epilogiem epilogu.

ocenił(a) serial na 9
per333

Nie, sezon czwarty miał mieć zakończenie ale zamówiono sezon piąty i dlatego przeniesiono je tam, dlatego finał czwartego wygląda jak wygląda. Jak ciekawostka lub dodatek na dvd, niż właściwe zakończenie.

ocenił(a) serial na 7
_Garret_Reza_

Przyznam, że już nie mam ochoty tego oglądać. Babylon 5 "zaliczyłem" kilka lat temu i już wtedy lekko trącił myszką. Na swój sposób cenię ten serial, ale obiektywnie zauważam, że z biegiem czasu tracił swoją narracyjną spójność. Do piątego sezonu nie chciało mi się już podchodzić. Takie miałem wtedy odczucia, a teraz po latach ta historia to dla mnie rozdział zamknięty.

ocenił(a) serial na 10
per333

No jeśli tak do tego podchodzisz to nie ma sensu Cię do oglądania namawiać.
Osobiście uważam 5 sezon za najsłabszy z całego serialu; ciężko było utrzymać poziom po zamknięciu jak by nie było najważniejszych wątków serialu; z drugiej zaś strony warto obejrzeć ten sezon dla kilku momentów - dość ciekawego momentami wątku telepatów, Bestera, nocy z tymi którzy odeszli, pożegnania z najważniejszymi postaciami serialu i mega epilogu całej historii, odcinka który zasłużył na 11/10, czyli Sleeping In Light.
No ale przekonywać nie będę; kto widział, wie o czym mówię.

ocenił(a) serial na 9
ste

Oraz Londo i jego schiz wywołanych poczuciem winy.

I tej krótkiej scenki: https://www.youtube.com/watch?v=whlCrlU0Z_0

ste

Bardzo dogłębna analiza - dzięki za pracę, jaką włożyłeś w napisanie tego. U mnie jest o tyle ciekawe, że po raz pierwszy oglądałem ten serial z niemieckim voiceover, a mimo to czekałem na kolejny odcinek NIC z dialogów nie rozumiejąc. Sama gra aktorska, mimika wystarczyła by mnie wciągnąć. Wspaniali aktorzy..... Nie zgodzę się co do FX - moim zdaniem są rewelacyjne, nawet, jeśli na początku robili je na Amidze i patrzę na nie teraz z perspektywy czasów, w których transformersom jaja latają. Są absolutnie cudowne. Obadaj na YT keyword "babylon 5 epic space battle montage" i prócz roździelczości co tym scenom możesz zarzucić, bo j nic?

ocenił(a) serial na 9
Cathulhu

No.. w kultowym "Sleeping In Light" można by się było postarać o mniejszą "bryłowatość" rozpadającego się Babylon 5 bo trochę mnie to razi..

ocenił(a) serial na 10
ste

Widać po Twoim zaangażowaniu w napisaniu tak ciekawego i obszernego postu, że faktycznie pokochałeś ten nietuzinkowy i kultowy serial. Zawsze każdy z nas może znaleźć "coś" wyjątkowego dla siebie co pozwoli oderwać się od tej czasem przygnębiającej rzeczywistiści i spędzić tak jak w Twoim przypadku niezapomniane chwile z bohaterami ze stacji Babylon V czując niemal namacalnie jakbyś sam był członkiem tej wspaniałej załogi. I to jest piękne i tak to powinno działać. Kino to jednak magia. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones