Recenzja filmu

Predators (2010)
Nimród Antal
Adrien Brody
Topher Grace

Powrót w dobrym stylu

Był rok 1987. Nikt nie przypuszczał, że powołany wówczas do życia kosmita na stałe zapisze się w historii kina i w umysłach widzów. Mowa tu oczywiście o Predatorze, najsłynniejszym obok Aliena
Był rok 1987. Nikt nie przypuszczał, że powołany wówczas do życia kosmita na stałe zapisze się w historii kina i w umysłach widzów. Mowa tu oczywiście o Predatorze, najsłynniejszym obok Aliena potworze z kosmosu. Film pt. "Predator" wyreżyserował John McTiernan, który ma na swoim koncie takie hity, jak "Szklana Pułapka" czy "Polowanie na Czerwony Październik". W głównej roli wystąpił gwiazdor kina akcji, Arnold Schwarzenegger i trzeba przyznać, że była to jedna z jego najlepszych ról.
Co było takiego dobrego w tym filmie, że wszyscy się nim zachwycali? Otóż genialny klimat, niesamowita muzyka i bardzo dobre efekty specjalne.

Predator - kosmita, łowca, myśliwy, zbierający trofea z czaszek, mający swój honor. Nie zabija osób bezbronnych. Nie wiadomo skąd pochodzi. Nie znamy jego planety. W kinie pojawiał się jeszcze kilka razy. Były to produkcje bardziej udane jak "Predator 2", średnie czyli "Alien vs Predator" i takie, które najlepiej omijać z daleka: "Alien vs Predator 2".

W roku 2010 niejaki pan Robert Rodriguez, twórca "Desperado" i "Od zmierzchu do świtu" , postanowił odświeżyć i przypomnieć widzom tego bohatera. Sam zajął się produkcją, a film wyreżyserował Nimród Antal, dopiero zaczynający swą karierę w Hollywood. Rodzi się pytanie. Czy było warto? Odpowiedź może być tylko twierdząca.

Tak samo jak w pierwszej części fabuła filmu nie jest skomplikowana. Znowu mamy grupę uzbrojonych  ludzi, którzy muszą się zmierzyć, tym razem nie z jednym myśliwym, a z kilkoma. Ci ludzie to mordercy, najemnicy, gangsterzy. Porwani przez Predatorów i zrzuceni na obcą planetę.

Głównym plusem tego filmu jest podobny do oryginału klimat. Bardzo dobra muzyka i kilka nawiązań do filmu z Arniem to kolejne plusy. Jest to produkcja zrealizowana w starym dobrym stylu. Kino akcji na wysokim poziomie. Nie ma już takiego zaskoczenia jak dawniej. Znamy już Predatora, wiemy, jak wygląda, jak poluje. Mimo to film ogląda się bardzo dobrze. W porównaniu do takiej produkcji, jak "Alien vs Predator 2" ten obraz wypada wyśmienicie. Aktorstwo również jest na przyzwoitym poziomie. Bardzo ciekawą postać zagrał tu Laurence Fishburne. Nie będę zdradzał dokładnie, żeby nie psuć zabawy z oglądania.

Minusem są niedopracowane w kilku scenach efekty oraz zakończenie, które mogło być lepsze. Największy spór toczył się jednak o aktora, który zagrał główną rolę. Adrien "Pianista" Brody kojarzony dotąd z bardziej ambitnym kinem, wcielił się tu w postać najemnika. Wielu uważa, że zagrał średnio, że nie nadaję się do takiej roli. Moim zdaniem wypadł dobrze. Mimo to nie do końca pasuje do kina akcji.

Podsumowując, "Predators" to film dobry. Większość fanów oryginalnego filmu z roku 1987, powinna być usatysfakcjonowana.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Predator to jeden z tych bohaterów (jeśli mogę w tym przypadku posłużyć się takim określeniem), którzy na... czytaj więcej
"Nareszcie"! Pewnie takie słowo wypowiedziała większość fanów kultowego "Predatora" z 1987 roku i jego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones