Recenzja filmu

Panie Dulskie (2015)
Filip Bajon
Krystyna Janda
Katarzyna Figura

Oczami dziecka

"Panie Dulskie" to zdecydowanie film kobiecy. Panie, nawet te, które pojawiają się tylko na krótko, są tu najlepiej eksponowane. Każda z nich to osobowość na odrębny rozdział.
DramatGabrieli Zapolskiej "Moralność Pani Dulskiej" niejednokrotnie ekranizowano i przenoszono na deski teatrów. Autorka w zasadzie stworzyła w nim tzw. dulszczyznę - czyli życie w zakłamaniu i obłudzie. Stwierdzenie to bardzo szybko przyjęło się w języku polskim i utrzymuje się do dzisiaj. Bo też i przesłanie tej tragikomedii nie straciło na znaczeniu. W 2013 r. Telewizja Polska przedstawiła nam ciekawą wersję sztuki. Na początku akcja rozgrywa się ewidentnie na początku XX w., a kończy już w XXI, o czym mają świadczyć ubiory i sprzęt w domu Dulskich. Zabieg ten miał podkreślić, że pomimo upływu lat, sztuka ta nie straciła na znaczeniu i aktualności. A jak wypadły "Panie Dulskie"Filipa Bajona?



Melania Dulska (Maja Ostaszewska) poznaje szwajcarskiego psychologa Rainera Dulsky'ego, którego zaprasza do siebie i przedstawia swojej matce Meli (Katarzyna Figura). Obie panie opowiadają przybyszowi historię rodziny na przestrzeni ostatnich stu lat, której główną bohaterką jest Aniela Dulska (Krystyna Janda). Melanię jednak najbardziej interesuje sprawa ze służącą Hanką (Diana Zamojska), jednak z jakiegoś powodu matka nie ma ochoty o niej mówić. Co się naprawdę stało i jaką rolę ma do odegrania cichy i tajemniczy Rainer?



Filip Bajonjuż raz zaserwował nam przerysowaną ekranizację dramatu. Jednak jego "Śluby panieńskie" były z mojego punktu widzenia dziełem raczej nieudanym i nieprzemyślanym. Film był dobry tylko wtedy, kiedy reżyser trzymał się oryginalnego teksu, a tracił, gdy wplatał wersje uwspółcześnione. O dziwo inaczej to wygląda w "Paniach Dulskich". Poznajemy historie trzech przedstawicielek jednej rodziny, żyjących w różnych czasach i o różnych charakterach. Aniela, to kobieta energiczna, trzymająca całą rodzinę w garści, rozstawiająca wszystkich po kątach. Mela w dzieciństwie była niewinnym i naiwnym dzieckiem, ale jako kobieta dorosła jest surowa i wymagająca, choć nie tak jak matka. Melania to z kolei reżyserka, pragnąca nakręcić film o swojej rodzinie, usilnie poszukująca jakiegoś skandalu.



Bajonperfekcyjnie prowadzi swoje bohaterki przez całą opowieść aż do zakończenia, starając się dać coś od siebie, jednocześnie zachowując ducha oryginału.Gabriela Zapolskaw swoim dramacie ukazywała upadek moralny społeczeństwa. Aniela Dulska była tworem swojej epoki: kobietą zakłamaną, liczyło się dla niej tylko to, co pomyślą inni, starającą się nie wychylać i trzymającą się od wszystkiego jak najdalej. W swoim domu wszystko i wszystkich trzymała twardą ręką: mężowi wyliczała pieniądze na kawiarnię i z czystym sumieniem uwikłała syna w romans ze służącą, aby trzymać go w domu. Często mówiła o moralności, chociaż sama nie miała o niej najmniejszego pojęcia, co w końcu doprowadziło do kłopotliwej dla niej sytuacji. Janda, jak zwykle perfekcyjna w swoim występie, wspaniale ukazała swoją bohaterkę, kobietę zakłamaną i ograniczoną, ale która nawet po śmierci nadal stanowiła znaczący element dla rodziny.



Figurajest dla niej wspaniałą partnerką, choć skrajnie się od niej różni. Jeśli pamiętamy, to Mela z dramatu była niewinnym dzieckiem zupełnie nieznającym świata. Jednak zgodnie z przewidywaniami brata Zbyszka (Sebastian Fabijański), jako dorosła kobieta, stała się prawdziwą Dulską. Jest mniej surowa od matki, nie trzyma bliskich przy sobie, daje im żyć, ale podobnie jak Aniela, jest pełna zakłamań. Tylko ona wie, co się naprawdę stało z Hanką i nie waha się szantażować matki. Jak przyzna na zakończenie, tylko w ten sposób mogła się w końcu od niej uwolnić i jednocześnie mieć ją w garści.



Nieco gorzej wypada tutajOstaszewska, której Melania jest nijaka. Ma żal do matki, że ta nie chce jej powiedzieć prawdy. Chciałaby nakręcić film o swojej rodzinie, ale żeby ten odniósł sukces, musi być autentyczny i najlepiej krwawy. Podziwia babcię, która jako pierwsza zabrała ją do kina i zaszczepiła jej miłość do wielkiego ekranu, ale też budziła postrach. Zresztą jest też do niej bardzo podobna z charakteru. W ostatnich scenach widzimy, jak mija żebrzącą kobietę, tak jak przed laty Aniela, na wszystkich patrzy z góry, nawet na starszego brata Zbynia (Mateusz Kościukiewicz) i jego żonę Gabrysię (Marianna Zydek) - pochodzącą z "ludu" byłą służącą, o siostrze emigrantce nawet nie wspomina.


Ciekawym pomysłem jest to, że historie te widzimy oczami dzieci: najpierw młodej Meli, a później Melanii. Dorośli często nie zauważają ich obecności i wygłaszają opinie, które później mają odbicie w ich dorosłym życiu. I tak Mela nieustannie wypomina matce jej grzechy, a Melania będzie miała skrzywiony obraz rzeczywistości.



"Panie Dulskie" to zdecydowanie film kobiecy. Panie, nawet te, które pojawiają się tylko na krótko, są tu najlepiej eksponowane. Każda z nich to osobowość na odrębny rozdział.Katarzyna Herman, wcielająca się w Jasiewiczową, to kobieta inteligentna. W odróżnieniu do swojej ciotki, jest niezwykle wyzwolona, korzysta z życia, zna wiele osób i okaże się niezwykle przewidująca. Hanka to zahukana dziewczyna ze wsi, w której powoli rodzi się bunt. W odróżnieniu do literackiego pierwowzoru faktycznie zaczyna wywierać wpływ na Zbyszka i nie da się zastraszyć. I w końcuSonia Bohosiewicz, odgrywająca epizodyczną rolę żonę Ubeka. Pięćdziesiąt lat wcześniej, mieszkająca w jej mieszkaniu kobieta, próbowała się zabić po odkryciu romansu męża, ona jednak woli zabić niewiernego i nie żałuje swego czynu.


Nieco gorzej wypadają tu panowie. Obaj Zbyszkowie, mąż Melii Wojtek (Sławomir Orzechowski) i Felicjan (Olgierd Łukaszewicz) to przeważnie stłamszeni ludzie. Pierwszy Dulski był typowym pantoflarzem bez własnego zdania, całkowicie uzależnionym od despotycznej żony. Wojtek również woli, aby żona decydowała za niego. Zbyszko i Zbynio z kolei tylko przemykają na ekranie, odgrywając jedynie przystojnych, choć niewątpliwie inteligentnych młodzieńców.



Ponoć każda rodzina ma w szafie trupa. Nie mogło go też zabraknąć u Dulskich. Mela niejednokrotnie wypomni matce, że ma ona na rękach krew Hanki i pozostałych członków ich rodziny. Niestety, para reżysera idzie w przysłowiowy gwizdek, a tak pieczołowicie budowana intryga ostatecznie okaże się stratą czasu. "Panie Dulskie" są filmem bardzo przewidywalnym, co nie znaczy, że nie ciekawym. Ogląda się to miło i nie można się tym znudzić. Sam pomysł, aby napisać kontynuację losów Dulskich, był naprawdę dobry i z mojego punktu widzenia się udał.




1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Obiegowy sąd na temat "Moralności pani Dulskiej" głosi, że sztuka Gabrieli Zapolskiej jest wiecznie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones