Szczegóły fabuły najnowszej produkcji Christophera Nolana owiane były tajemnicą. Opisy dystrybutora były lakoniczne i zwięzłe. Oczywiście z czasem pojawiały się clipy i kilkuminutowe fragmenty
Szczegóły fabuły najnowszej produkcji Christophera Nolana owiane były tajemnicą. Opisy dystrybutora były lakoniczne i zwięzłe. Oczywiście z czasem pojawiały się clipy i kilkuminutowe fragmenty filmu, ale kto by coś takiego oglądał przed premierą. Nolan takimi filmami jak "Memento" i "Bezsenność", czy chociażbyMroczny Rycerz (2008)"Mroczny Rycerz", pokazał, że doskonale potrafi budować napięcie i napędzać film akcją, a do tego nieźle namieszać w umyśle widza!
Tak jest również w przypadku "Incepcji". Film jest czymś nowym i niezwykle ciekawym, biorąc pod uwagę masowe produkcje ostatnich lat. Przede wszystkim Nolan zadbał o to, co jest chyba najważniejsze, tzn. oglądając film z wielkim zainteresowaniem czekasz, co zdarzy się za chwilę i jak skończy się cała ta historia. Niestety wiele hollywoodzkich produkcji nie posiada tej kluczowej zalety i doprowadza do znudzenia widza.
Nolanowska wizja zaskakuje nowatorstwem i świeżością. Kto by pomyślał, że biorąc "na tapetę" temat snu można pokusić o tak oryginalny scenariusz filmowy. Do całej tej filozofii dopisać można mocną oś akcji, która w zasadzie ciągnie się przez cały film. I tu właśnie należy nadmienić, że jesteśmy świadkami nietuzinkowego zabiegu, gdyż w końcowej fazie filmu akcja toczy się jednocześnie na 4 poziomach snu, czyli w tym samym czasie toczą się cztery świetnie zaaranżowane sceny. To wszystko niebywale napędza film, daje mu kopa i po prostu, najzwyczajniej - nie nudzi! Jeśli już jestem przy akcji w tym filmie, od razu opowiem o wizualnej stronie zdarzeń śledzonych okiem widza.
Chris Nolan z filmu na film rozwija się jeśli chodzi o kreowanie akcji. Jego ekipa "uczy się" razem z nim. Sceny strzelanin, pościgów i walk w tym filmie są o wile lepsze niż te, które oglądaliśmy w "Batmanie - Początku".
Wszystko świetnie zaaranżowane, nakręcone, zmontowane i te fantastyczne zwolnione klatki robię piorunujące wrażanie. Wiele ujęć, z różnego punktu widzenia (nawet first person miejscami w szybkim montażu). Sceny w hotelowym holu (bez grawitacji) przejdą do historii kina (podobnie jak obroty kamer z zatrzymaniem w "Matriksie"). Z resztą film przypomina miejscami i stylistyką "Matriksa", zarówno fabularnie, jak i wizualnie. Kreowanie sennych lokacji to też świetny pomysł, który dodaje tej produkcji rozmachu i nietuzinkowego spojrzenia na rzeczywistość.
Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o muzyce, a ta jest wyśmienita, jak na Zimmera przystało. Mocna, dynamiczna, uderza po uszach i wbija w fotel, gdy świetnie zgrywa się z tym co widzimy na ekranie. Ogólnie udźwiękowienie (wszystkie crashe, trzaski, uderzenia, strzały, pluski itd.) totalnie powala (od dawna nie byłem na filmie z tak dobrze "podkręconą" fonią).
Co do aktorstwa, to te nazwiska mówią same za siebie. Di Caprio jak zwykle zagrał na wysokim poziomie, bez najmniejszych zastrzeżeń. Watanabe po swojemu, z charyzmą i bardzo dostojnie - stworzył dobrą kreację. Kobiety w tym filmie, może nie każdemu się spodobają, ale mają charakter i są to postacie z krwi i kości, naturalne, a jednocześnie dobrze nakreślone, bez plastiku (aktorką nie brak talentu po prostu).
Film jest świetną rozrywką i doskonałym widowiskiem. Jest jednak parę niejasności i małych niespójności, do których zapewne przyczepią się antagoniści Nolana. Ale ja nie zamierzam czepiać się drobiazgów. Ogólnie film przemawia do mnie bardziej niż "Batmany" Nolana (może dlatego, że nie jestem batfanem), mimo wszystko jednak brak w "Incepcji" tak mocnej przykuwającej uwagę postaci jak Joker Ledgera, czy chociażby świetnego Harveya Denta. Brak mi też w "Incepcji" takiego "szatkowania" fabuły jak w Memento, no i brak tak zaskakującej, rozwalającej widza końcówki. Wiadomo: takie filmy zaskakują najbardziej za pierwszym razem (patrz: "Podziemny krąg"), ale jednak.
"Incepcja" zaskakuje świeżością i nowym spojrzeniem na element akcji w tego typu produkcjach. Naprawdę, niektóre sceny są niesamowite i aż chce się ten film oglądać wiele razy. Autorski pomysł Christophera Nolana porywa widza i daje mu inteligentną rozrywkę w kinie. Ten film odnosi się mocno do podświadomości, wspomnień, lęków i ludzkich uczuć. Jednak gdy już kucasz z zachwytu, nie ma ostatecznego "ZRYWU" (o którym mowa także w filmie), który sprawiłby, że uklękniesz! Na klęczki rzucił mnie film "Memento". Jednak pod wieloma względami technicznymi "Incepcja" przerasta filmową historią człeka z utratą pamięci krótkotrwałej.
Warto zobaczyć coś nowego , bo ileż można oglądać remake-ów i adaptacji wszelkiego rodzaju. Precz z wtórnością i powtarzalnością. idzie nowe. Idzie lepsze!