Recenzja filmu

Evita (1996)
Alan Parker
Madonna
Antonio Banderas

You must love me

Trzy Złote Globy (w tym dla Madonny za rolę tytułową), Oscar za piosenkę "You must love me", osiem nominacji do nagrody BAFTA i dwie nominacje do nagrody MTV (dla Madonny) to tylko część nagród,
Trzy Złote Globy (w tym dla Madonny za rolę tytułową), Oscar za piosenkę "You must love me", osiem nominacji do nagrody BAFTA i dwie nominacje do nagrody MTV (dla Madonny) to tylko część nagród, jakie otrzymał musical "Evita", ekranizacja słynnego spektaklu Andrew Lloyda Webbera z 1977 roku. Alan Parker już wtedy myślał o przeniesieniu go na ekran. Jednak jego twórcy (Webber i Tim Rice) początkowo nie zgadzali się na to. Chcieli, aby ich dzieło nacieszyło się oryginalną popularnością. Kiedy trzy lata później wyrazili zgodę, reżyser stracił zainteresowanie tym projektem. W między czasie o przeniesienie tego musicalu ze sceny na ekran myśleli najwięksi reżyserzy Hollywood (m. in. Steven Spielberg). W końcu w połowie lat dziewięćdziesiątych projekt znowu trafił w ręce Alana Parkera... I tak w 1996 powstał filmowy musical opisujący życie i działalność Evy Duarte Peron, zwanej przez ukochany lud - Evitą. Na początku realizacji wszyscy twórcy mieli nadzieję, że film okaże się hitem. W tej jednej kwestii się nie pomylili. Począwszy od lipca 1952 rok, kiedy właściciel kina przerywa seans filmowy z młodziutką Evą Duarte, przyszłą panią Peron, aby przekazać zebranym, że "duchowa przewodniczka naszego życia odeszła na zawsze...", śledzimy losy bohaterów. Obserwujemy, jak wykorzystując mężczyzn, Eva Duarte wspina się na sam szczyt swoich marzeń. Poznaje wojskowego i polityka - Juana Perona, czyniąc z niego rok później prezydenta i swojego męża. Dowiadujemy się, że aby coś osiągnąć nie wystarczą tylko szczere chęci, ale w głównej mierze determinacja i silna wola. Ludzie pokochają ją od razu. To ona pierwsza przemówiła do robotników. To ona jako pierwsza wyciągnęła w ich kierunku pomocną dłoń. Zaczęła organizować również różne akcje charytatywne. Oglądając ten film nie sposób jest nie uronić ani jednej łzy. Zwłaszcza przy ostatniej, oscarowej piosence, kiedy bohaterka wyznaje mężowi, że jej życie mogła zmienić tylko ona i to nie jeden raz. "Mój los był tylko w moich rękach, Mogłam go zmienić nie jeden raz, Mogłam płonąć jak gwiazda, dając żywy blask Albo żyć, gdzieś w cieniu długi czas. Lecz przecież byłam taka młoda dla mnie miesiąc po prostu wiecznie trwał. (...) To był piękny czas. To był mój czas." Nie ma rzeczy idealnych, dlatego ten film zapewne też nie jest doskonały. Jednak przy tylu plusach próżno byłoby doszukiwać się jakichkolwiek minusów. Wspaniała muzyka Webbera, doskonałe zdjęcia Dariusa Khondji, rewelacyjne kostiumy Penny Rose i doskonały montaż Gerry'ego Hamblinga tworzą jednolitą całość. No i nie bez znaczenia są tu kreacje Madonny w roli Evity, Antonio Banderasa jako wszystko komentujący krytyk i jednocześnie wielbiciel Evy - Che, Jonathana Pryce'a jako Juana Perona czy Jimmy'ego Naila jako Agustin Magaldi, pierwszy mężczyzna wykorzystywany przez Evitę. Światowa premiera odbyła się 20 grudnia 1996 roku, przyciągnęła do kin miliony widzów na całym świecie. Głównie były to osoby w krajach latynoamerykańskich. Lecz gdzie by to nie było, wszyscy chcieli obejrzeć filmową biografię kobiety, która zapisała się w historii świata jako ktoś naprawdę wyjątkowy. To w końcu ona dała nadzieję zwykłym robotnikom na lepsze życie. I to w końcu ją w 1952 roku opłakiwano, gdy przegrywała walkę z długą i ciężką chorobą...
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?