Sergio Leone znany jest przede wszystkim z tzw. spaghetti westernów, filmów charakteryzujących się bardzo dobrym klimatem, świetną muzyką
Ennio Morricone oraz realizmem, wynikającym z ukazania akcji (zwłaszcza pojedynków) w czasie niemal rzeczywistym. Mimo iż filmy te są klasykami, to jednak przez wielu współczesnych widzów niedocenionymi - jedni narzekają na "przestarzałą" muzykę, inni na to, że filmy "niemiłosiernie się wleką". Ja na przykład zawsze bardzo lubiłem westerny
Leone - nie miały tak stereotypowej fabuły jak większość amerykańskich produkcji. Natomiast co do debiutu
Sergio Leone w gatunku filmów gangsterskich (niestety - pierwsza i ostatnia produkcja), to na obejrzenie "
Dawno temu w Ameryce" czekałem już od ostatnich wakacji - czyli odkąd widziałem urywki z filmu oraz odkąd usłyszałem wspaniały soundtrack. Okazja obejrzenia tego dzieła nareszcie się nadarzyła. Nie byłem jedynie pewien, czy aby na pewno jestem przygotowany do zmierzenia się z tym niedocenionym, niestety, dziełem. Jednakże film przez całe 4 godziny oglądałem z zapartym tchem i po seansie jestem autentycznie zachwycony. "
Dawno temu w Ameryce" opowiada o żydowskim gangu funkcjonującym w czasach prohibicji. Jego członkowie w czasach dzieciństwa zajmowali się drobnymi robótkami dla miejscowego przywódcy gangu młodzieżowego, Bugsy'ego. Kiedy zaczynają być samodzielną grupą, Bugsy zabija najmłodszego członka gangu, w efekcie czego Noodles rzuca się z nożem na zabójcę, jak również i jednego z policjantów interweniujących w zdarzenie, w związku z czym trafia do więzienia. Po odsiadce dołącza do dawnej grupy. Wchodzi w konflikty z Maxem, przywódcą i przyjacielem z czasów dzieciństwa. Po upadku prohibicji Max decyduje się na szalony i samobójczy pomysł napadu, więc Noodles, w celu ratowania przyjaciela, postanawia wykapować policji... Film został dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Wspaniale ukazane zostało dzieciństwo bohaterów, zawierające sporo zabawnych scen z ich życia. Wszystko zostało opatrzone pyszną muzyką
Ennio Morricone, co momentami wręcz wzrusza. Również rewelacyjna jest gra aktorów -
Roberta de Niro,
Jamesa Woodsa, debiutującej
Jennifer Connelly... Młodociani odpowiednich głównych aktorów dobrani zostali z niesamowitą wręcz precyzją - wszystkich od razu rozpoznajemy. Film zawiera również niesamowity klimat, tworzony głównie przez muzykę, oraz epicki rozmach. Akcję oglądamy z trzech różnych epok - 1922, lat trzydziestych i sześćdziesiątych. "
Dawno temu w Ameryce" posiada wspaniałe zdjęcia, muzykę oraz dynamiczną akcję. Film tak wciąga, że zapominamy o biegu czasu oraz "rozwlekłym" stylu
Sergio Leone, który - w mistrzowski sposób - nie był w stanie znudzić widza. Film, mimo iż w czasie gdy wyszedł, został - nie z winy reżysera - uznany za najgorszy film roku, teraz uważany jest za arcydzieło i jeden z najlepszych filmów gangsterskich, obok "
Ojca chrzestnego", "
Chłopców z ferajny" i "
Człowieka z blizną".