Nie chcę tym co napiszę nikogo urazić ani tym bardziej obrazić, ale według mnie Sarah jest karykaturą własnej matki. Romy Schneider była prześliczna, nawet po czterdziestce. A Sarah ma ogromnie szeroką twarz, jakąś dysproporcjonalną. Dziś oglądałam ją w tym nowym filmie z Delągiem i normalnie jej szpetota aż kłuła w oczy. Gra nawet dobrze, ale ten wygląd. Wiem, że nie jest najważniejszy. Ale w tej profesji bardzo istotny. Nie mogę tylko uwierzyć, jak tak piękna matka mogła urodzić tak brzydką córkę....?
Musze się z tym zgodzic. Kiedy oglądałam zdjęcia Sarah z dziecistwa nie mogłam się nadziwić, że z pięknej dziewczynki [i nastolatki] stała sie...hmm...nienajladniejszą [żeby to ladnie określić]kobietą...