To dla mnie szok. Keith Richards, alkoholik, narkoman, miał parę razy przetaczaną krew i żyje.
Nigdy tego nie zrozumiem.
Czyli the Doors już nie ma i nigdy nie będzie. Morrison sam zapracował na szybką śmierć. Jednak
Manzarek prowadził się dobrze. Pewnie miał w głowie rozmaite pomysły i mógł je spokojnie
jeszcze realizować.