Moze zle to ujalem :D
Nie musze sie przekonywac, bo go w miare lubie, ale z racji tego, ze bardzo duza grupa osob jara sie nim, postanowilem sie dowiedziec dlaczego.
Jak na razie widzialem: Podwojna gre, Jaja w tropikach i Wilka z Wall Street.
W niedalekim czasie mam zamiar obejrzec: Uciekiniera, Detektywa, Witaj w klubie i Interstellar (jak wyjdzie oczywiscie)
Filmy na ''pozniej'': Amistad, Czas zabijania
W Wilku z Wall Street nie był jakiś specjalnie genialny.
Polecam najpierw obejrzeć jego dawne filmy, Czas zabijania i Kontakt, potem Killer Joe (świetna rola) i potem jego najlepszą, czyli Dallas Buyers Club. I obowiązkowo True Detective jeśli masz czas
no błagam! scena z nim jest najlepsza w całym filmie... i dzięki niej można porównać grę obu aktorów
DiCaprio choć jest świetny, miał pecha... jego rola w Wilku nie była tak znakomita jak rola Matthew w DBC
Zecydowanie jako pierwsze: "True Detective" (wg mnie najlepsza jego gra aktorska),
jako drugie: "Witaj w klubie" i "Prawnik z Lincolna"
Jedyna jego komedia, która mnie naprawdę bawiła: "How to lose a guy in 10 days" :)
Ja jeszcze do niedawna nie lubiłam tego aktora, wręcz unikałam filmów, w których występował Matthew. Kojarzył mi się jedynie ze średnio utalentowanym lalusiem z filmu "Jak stracić chłopaka w 10 dni"...
Jak widzę, nie będę oryginalna.
Przyznam szczerze, że przymierzając się do oglądania "Detektywa", miałam bardzo dużo obaw, nie wiedziałam czy McConaughey udźwignie tę rolę w serialu, który zapowiadał się naprawdę obiecująco.
Jak widać, od czasu wyżej wspomnianej komedii romantycznej, wiele się zmieniło. Czy na lepsze? Cóż, to zdecydowanie mało powiedziane...
Rola Rustina Cohle'a to zdecydowanie jedna z jego najlepszych. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jest wprost napisana dla niego i pokazuje w pełni jego warsztat i umiejętności.
Być może masz rację, że panuje teraz powszechne "jaranie się McConaughey'em" (cóż, wygląda na to, że sama znalazłam się w tej grupie ;) ), a to zapewne wynika z aktualnego przełomu w jego karierze (rola w "Wilku z Wallstreet", w "Witaj w klubie" i Oscar, czy w końcu we wspomnianym "Detektywie"), ale na szczęście te zachwyty nie są bezpodstawne, bo ten aktor nareszcie dostaje role na miarę swoich możliwości.
Wyjęłaś mi to z ust miałam podobnie.. Gość strasznie mnie irytował. Jak wiedziałam, że będzie grał w jakimś filmie to od razu " o matko tylko nie on" . Po " Detektywie" wszystko się zmieniło. Matthew pokazuje na co go stać. Oscar jak najbardziej zasłużony ;)
Nie lubiłam go wcześniej, ale po True Detective moja ocena zmieniła się całkowicie. Dlatego obejrzałam Witaj w klubie, gdzie również się popisał.