Czytając informacje o Pani Schol zastanowił mnie fakt,że do pierwszej roli została wybrana przez
chodzenie reżysera po przedszkolach.Tak się spodobała,że dostała swoją pierwszą rolę /nota
bene nie wymienioną w Filwebie/.Potem przyszły kolejne role.Magdalena Schol była jedną z
najbardziej uroczych dziecięcych aktorów w historii polskiego kina.Po prostu miała w sobie coś.
Tu nasuwa się moja refleksja,że w dzisiejszych czasach nikt nie chodziłby po przedszkolach czy
szkołach szukając młodych talentów.Dziś w filmach czy serialach grają dzieci znajomych,znajomi
znajomych,dzieci producentów,recenzentów,ogólnie ludzi związanych z branżą .Nie ma przypadku.
Może dlatego nie ma już świetnych dziecięcych talentów,mamy znudzone dzieciaki celebrytów
brylujących po tasiemcach typu Klan,Na wspólnej,Pierwsza miłość,etc
Nie tylko w dzisiejszych czasach, ale już nawet wtedy wyszukiwanie i angażowanie przypadkowych dzieciaków, było ewenementem.
Z pewnością, spora cześć forumowiczów pamięta programy typu "5-10-15", czy też "Tęczowy music box", które służyły promocji dzieci, prominentnych osób z TV, czy branży rozrywkowej. Oczywiście za państwowe pieniążki. Do dzisiaj mnie mdli, gdy widzę teledysk "Puszek, okruszek" "dziedzicznie uzdolnionej", ba "skazanej" na sukces N. Kukulskiej.
Kukulska na pewno ma talent, głos wyjątkowy, ale... gdyby była równa konkurencja, to może ona byłaby mniej znana, bo inna, o większym talencie, zastąpiłaby Kukulską?
Dziś już wiadomo, że "promocja dzieci" w Tęczowym Music Boxie miała także inny, dużo bardziej ponury wymiar...
Poza tym bez przesady z tą spiskową teorią współczesności - dzisiaj też dzieciaki dostają się do filmów/programów dzięki castingom.