Rola Jacka Ryana - swoistego "hero":) amerykańskiego - to trudna rola, a John poradził sobie świetnie, na luzie, a i zabijaką też był niezłym! i przystojnym, i wysokim, i w ogóle czarującym:).
Bedę kibicować aktorowi - bo należy mu się uznanie, a dotychczas kojarzyłam go tylko z ról komediowych.