Koleś w każdym filmie gra siebie, czyli ciapowatego, nieśmiałego nerda. Talentu aktorskiego to on raczej nie ma.
Może tam jakiegoś talenta ma... ale zdaje się, że tylko na "cipowate i nieśmiałe" filmy :). Trochę męczy jego rola, ale zobaczymy później. Jestem po Adventureland i Zombieland (same landy? :D, czyżby filmy pisane pod niego?). Tak ogólnie, to zgadzam się z tobą, na razie kicha!
Ku...rcze, tego osła się słuchać nie da, ww. filmy oceniłbym 2 oceny wyżej, gdyby nie ten cieć! Co 5 minut, jego historie (może faktyczne?), stają się nudne, a potem nie do słuchania! Spalić go na stosie!
"Koleś w każdym filmie gra siebie, czyli ciapowatego, nieśmiałego nerda."
Napisał sam cipowaty, nieśmiały nerd <lol>
W sumie pozdro dal cipowatych nerdów :P
człowieku ten koleś to ten sam przypał co Michael Cera, nie potrafi grać, przedszkolak by z kartki lepiej grał
Zgadzam się,ledwo zmęczyłem "Adventureland" i strasznie mnie irytował ten koleś,w "Zombieland" też mnie strasznie drażnił i właściwie podobała mi się tylko 1 scena jak strzelił do Billa Muraya,a tak żadnego polotu w jego grze nie widać,jednym słowem TRAGEDIA.
Lubię gościa. Ma potencjał i widzę dla niego świetlaną przyszłość w kinie.
Nie mam dobrych argumentów przemawiających za nim i pewnie zaraz zostanę zgaszona i w ogóle, ale mnie on przekonuje i sądzę, że ma talent
smutne, że niektórzy aktorzy zdani są na jeden typ ról. szczęście, że koleś otrzymał rolę w Social Network, bo inaczej do końca życia skazany byłby na granie 'klasowych przygłupów'
początek mnie tak zniechęcił, wypluwa z siebie słowa jak karabin maszynowy, ani to miłe do słuchania ani do oglądania, jestem w połowie ale chyba isę przemęczę do konca skoro już zaczęłam.
Popieram- jak AK47. Gościa się nie da słuchać. Zawsze sprawia wrażenie niekompatybilnego do reszty społeczeństwa, intelektualisty, któremu do końca nie wiadomo o co chodzi. Co do Social Network, to przeszedł samego siebie. Mam wrażenie że mówił dwa razy szybciej, dwa razy mniej zrozumiale i wkurzał cztery razy bardziej.
". Zawsze sprawia wrażenie niekompatybilnego do reszty społeczeństwa, intelektualisty, któremu do końca nie wiadomo o co chodzi." - wiesz, że opisałeś samego Zuckerberga?
ale na niego naparzacie. Jak dla mnie jego role są wiarygodne, np w zombielandzie jego gra aktorska mi się bardzo podobała, a zarzucanie mu braku talentu to już szczyt. Z jego fizjonomią raczej trudno byłoby mu zagrać np twardziela.
Okazuje się, ze zna on bardzo dobrze polski, gdyz ma pochodzenie polskie :)
Mi on jest bardzo podobny do polskiego aktora Wojciecha Solarza (meza dominiki baar)
Trudno cokolwiek powiedzieć o jego grze - widziałam go tylko w 2 filmach - czego i tak żałuję. Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie irytował, jak ten cały Eisenberg. On po prostu emanuje czymś takim, że ma się ochotę go udusić, żeby się choć na chwilę zamknął. Okropny sposób mówienia, jakby chciał pobić rekord w ilości słów na minutę - w dodatku mamrocze niezrozumiale i ma paskudną barwę głosu. Zdecydowanie powinni go dubbingować;) Jest odpychający i nieprzyjemny. Ma nieciekawe rysy twarzy, dość toporne (brzmi to niezbyt miło, ale nie mam lepszego określenia), i jeszcze to podkreśla, w ogóle tą twarzą nie grając! Ciągle ma takie drewniane, nieruchome spojrzenie, a jego facjata nie wyraża niczego. Kto u licha mu powiedział, że nadaje się na aktora?? Nawet ten swój okropny barani fryz ma taki sam w każdym filmie.. już niczego nie rozumiem. Ogólnie, to taki chyba Steven Seagal, aktor jednego typu roli. Z tym, że kamienna twarz Stevena bardziej mnie śmieszy niż denerwuje;)
Eisenberg nie ma ani jednej zalety - brzydki, zero emocji na twarzy, paskudny głos, i nawet Seagal ma nad nim przewagę - potrafi przykopać:)))