Z tego świata, odchodzi wielu ludzi kina (i nie tylko) ze starej gwardii. Najpierw Kirk Douglas, potem Max Von Sydow, wczoraj Vera Lynn, a dziś Android Ash i Biblo Baggins. Niech spoczywa w pokoju, wraz z innymi, którzy wciąż bedą żyć, dzieki temu co po sobie zostawili. Żegnaj... i odródź sie na nowo!
Nie postrzegałem żadnego z tych ludzi, a nie żadnego innego jako bogów. Po prostu za ludzi zasłużonych, sentymentalnie dla mnie ważnych.