Czyli nie tylko mi z całego serialu pasował najbardziej. Cholernie dobrze napisana postać - mamy tu postać kulejącą, masterminda, mającego zawsze kilka planów w zanadrzu. Do tego umie jakoś walczyć, jest totalnie neutralny, ani huraoptymistyczny, ani depresyjny. Nie zabija dla frajdy ani z jakichś idiotycznych powodów, pojawia się tam, gdzie trzeba i równie szybko znika.

Dokładnie to samo czułem co opisałeś. Nic dodać nic ująć.

Książka jest rewelacyjna! A Freddie to idealny Kaz. Dokładnie tak go sobie wyobrażałam.

I teraz nie wiem czy zacząć od poprzednich książek z tej serii czy lecieć od razu do tej. Bo nie ukrywam ze te historie gdzie nie ma Kaza jakoś mnie nie porwały..

To już zależy od Ciebie. Ja zaczęłam od Wron i gdyby nie serial to trylogii nawet bym nie przeczytała.