W gimnazjum miałam okres silnego zauroczenia Fredem (słuchałam wtedy głównie Limb Bizkit, no i jeszcze zespoły takei jak Deftones, Korn, Linkin Park i Marilyn Manson) -zresztą, wciąż facet ma w sobie to "coś" :)
Uwielbiałem twórczość Limp Bizkit. Nie można jednak oddzielać dzieła od artysty. Fred to zadeklarowany rusofil, putinofil i oficjalnie obywatel Rosji. Podsumowując jednym słowem - szkoda.