Popieram, o ile nie jestem zwolenikie najnowszego filmu Spilberga, to mam nadzieję że Daniel zgranie złotego golasa ;)
dla mnie rewelacyjny był zarówno film jak i po raz kolejny Daniel, jakże różna rola od tej z "Aż poleje się krew", a mimo to niesamowicie wiarygodna i charyzmatyczna. W ogóle "Lincoln" stał aktorstwem. Jak dla mnie DDL przerósł Roberta.
On jest kimś więcej, niż tylko aktorem. Czytałeś, co wyczyniał, gdy przygotowywał się do roli Plainview?
Napiszę tyle, co pamiętam. Jego żona wkurzała się ostro na niego, że nawet w domu nie był sobą, tylko odgrywaną przez siebie postacią. Nawet mówił głosem Daniela Plainview.
podobnie było ponoć z Javier'em Bardem'em, tak się wczuł w rolę ponurego psychopaty w "To nie jest kraj dla starych ludzi", że osoby z ekipy filmowej bały się do niego podchodzić i omijały go szerokim łukiem
Inne możliwości są,ale Lincoln to film,który prawdopodobnie najbardziej spasuje żydom z Hollywood.Tak od lat było ze Spielbergiem więc pewnie Lincoln zdobędzie kilka statuetek.