Może ktoś mnie zabrać? Muszę jechać ale kiepsko u mnie z jełopem. Kapitalnie by było, gdyby wiersz o Irun napisał ktoś inny, ale niestety. Musimy czekać. Mam nadzieję, że dobrze się bawicie i zobaczymy się niedługo. Nie lubię soli ale kiepsko. Wczoraj chciałam zobaczyć elementy, tylko że mi się nie udało, bo moja noga akurat wyszła na spacer.
Szukam transportu z Warszawy do Irun/San Sebastian/Saint-Jean-Pied-de-Port.
//Helou from the bratek pidek
moja noga już nie ma zębów
bo jej wysokość go zjadła
gdy pod grzybem padał deszcz
a kałuża w słońcu lśniła srebrnym blaskiem wiatrunku
Na trzynastym posterunku
siedział we wtorek worek
bo się mu wysypał korek
a łinona zjadła słonia
trombalskiego z czekoladą i pianką marszmelołs
on nie mógł na nią patrzeć bo była
żelazna jak młot ze stali i ołowiu
żołnierzyk kocioł pełen eliksiru miłości
zaproś gości
niechaj przyjdą na podsłuchy
dzie muzyka
fika fika
to jest dzika jak afryka
i oranżada jak papryka
pachnie solą w morskiej chatce
nie ma pieprzu w oku
ale ma z boku obiboku
w kopcu termitów mietek się skrył
rododendron w ziemi zżerał pył
kwiatków biedronki nie kupisz za niską cenę
ale możesz poznać Helenę
i Celinę która obrała ogórka
ze skóry i piórka
i niezapominaj kapturka
życie jest dziwne kiedy kapusta
kapie na kurzej łapie
w garze nie ma zupy
wyparowała przy filarze
zimność pachnie cała kornwalią
chochlik pije zupę chochlą
ze Krakowa przyszedł Spych, acz koniec
umarł wkrótce potem i nie żyje
a kto umarł ten nie żyje
i wyje w lisiej pomyje

(to był wierz o jełopie)