Gwiazdor
"Szybkich i wściekłych 8" Dwayne Johnson, odnosząc się między słowami do nerwowej atmosfery na planie filmu, postanowił załagodzić konflikt z kolegami z planu. Przypomnijmy, że w
poniedziałek Johnson skrytykował na Facebooku część obsady za brak profesjonalizmu - chociaż fani podejrzewali, że chodzi głównie o Scotta Eastwooda, okazało się, że celem krytyki jest Vin Diesel. Wczoraj jednak Skała wypowiedział się w pojednawczym tonie.
Komentując - ponoć jedną z najbardziej spektakularnych w dziejach kina – scenę ucieczki z więzienia, aktor mówił: "Drogę do wielkości zawsze pokonuje się z czyjąś pomocą, to zawsze wspólny wysiłek (...) Wierzę w ideę pracy zespołowej. A to oznacza, że szanuję każdą osobę, z którą pracowałem na planie filmu. I jak w każdej ekipie i każdej rodzinie będą zdarzać się konflikty: różnice w poglądach i sposobach na życie. To normalne. Zaś przezwyciężenie ich może uczynić nas tylko silniejszymi". Cóż, wygląda na to, że kurz powoli opada. Co jednak interesujące, Vin Diesel umieścił na swoim Instagramie film, w którym podsumowuje pracę na planie filmu, dziękuje za cenne doświadczenia na planie i opowiada o swojej córce, która nauczyła się nowego słowa. Na koniec dodaje, że gdy tylko odpocznie, "wszystko nam opowie". Oczywiście, wzbudziło to domysły: czy tym "wszystkim" jest geneza i przebieg konfliktu na planie filmu?
A o co panom poszło? Tego do końca nie wiadomo. Obaj są współproducentami filmu i wychodzi na to, że przyczyną mogły być decyzje realizacyjne, które Diesel podjął bez konsultacji z kolegą – przypomnijmy, że już w trakcie realizacji poprzedniego filmu narzekano na aktora. Miał być opieszały, rozciągać niepotrzebnie grafik i zaburzać tempo pracy. Biorąc pod uwagę kalendarz Johnsona, liczbę jego innych zobowiązań, prawdopodobne właśnie to było kością niezgody.
"Szybkich i wśćiekłych 8" reżyseruje F. Gary Gray, autor "Straight Outta Compton". Film ma się pojawić w kinach w kwietniu 2017 roku.