Tego nie spodziewał się chyba nikt. Jak donosi portal World of Reel, Zack Snyder planuje nakręcić kameralny film bez efektów specjalnych. Tak, to nie żarty. Po nieudanej przygodzie z "
Rebel Moon"
Zack Snyder zapowiada przełom. Jego nadchodzący projekt ma być całkowitym przeciwieństwem wyśmiewanego przez wielu reżyserskiego stylu: zero efektów specjalnych, zero green-screena, zero wybuchów. Czy to w ogóle możliwe?
Getty Images © Gareth Cattermole Odświeżenie pomysłu na własną twórczość zapowiedział w niedawnym wywiadzie sam reżyser.
Próbuję teraz zrobić mały film. Nie powiem, co to jest, ale pomyślałem sobie: czy mogę po prostu zrobić film bez żadnych efektów specjalnych bombardujących ekran co pięć minut? Potem wrócę do swojego szaleństwa. Ale teraz powinienem napisać ten mały film i to właśnie zamierzam zrobić - powiedział
Snyder.
Jeszcze kilka miesięcy temu reżyser odgrażał się, że "
Rebel Moon" doczeka się kontynuacji, ale fala negatywnych reakcji na pierwsze dwie części musiała zdusić ten pomysł w zarodku. Przy obecnym odbiorze, trzecia część "
Rebel Moon" jest niemal z pewnością wykluczona.
Zapowiedziany projekt będzie bez wątpienia sporym reżyserkim wyzwaniem dla samego
Snydera, ale i dowodem, że ten dalej ma w sobie werwę do eksperymentów. Zapowiedziany film odsyła do wspomnień z debiutanckiego "
Świtu żywych trupów" - filmu, który otworzył mu drogę do eksperymentowania z technikami komputerowymi. Pytanie, jak
Snyder poradzi sobie z pracą scenarzysty. Jak dotąd parał się scenopisarstwem niezwykle rzadko - na łamach całej kariery jedynie "
Sucker Punch" oraz niedawne "
Rebel Moon" opierały się o tekst jego autorstwa, choć zawsze miał za sobą także kogoś, kto w tej pracy go wspierał. Jak na razie nie jest jasne, czy tak samo będzie w przypadku nadchodzącego projektu.
Zobaczcie program "Dwa oblicza", w którym przyglądamy się twórczości Zacka Snydera