Najlepsze gry policyjne. Top 10 gier, w które warto zagrać

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Najlepsze+gry+policyjne.+Top+10+gier%2C+w+kt%C3%B3re+warto+zagra%C4%87-147389
Najlepsze gry policyjne. Top 10 gier, w które warto zagrać
Służba nie drużba. Zwłaszcza w wirtualnym świecie, gdzie policja, inaczej niż w naszej smutnej i skomplikowanej rzeczywistości, niemal zawsze jest siłą dobra, sprawiedliwości i porządku. A gry wideo przez całe dekady pozwalały nam spełnić większość dziecięcych marzeń o podobnym, społecznym posłannictwie. Oto 10 najlepszych tytułów, w których po pierwsze - chronimy, a po drugie - służymy.

TOP 10: Najlepsze gry o policji


Dokonując wyboru, trzymaliśmy się oczywiście wątku "policyjnego" w centrum fabuły lub rozgrywki. Nie braliśmy pod uwagę gier o samotnych detektywach na ścieżce zemsty (sorry, Max Payne), odrzuciliśmy też wszelkie gry, w których policjanci są bohaterami trzecioplanowymi (vide seria "GTAV"). Nieistotny były dla nas konkretny gatunek, skala produkcji, dedykowana platforma, nie patrzyliśmy też grom w metrykę. Oto nasz wybór najlepszych gier, w których pokierujemy albo uciekniemy przed policjantem.


W spin-offowej odsłonie shooterów z serii "Battlefield" nie wybieramy się na front żadnej współczesnej, bądź przeszłej wojny, tylko, dla odmiany, wstępujemy w szeregi policji. A jako policjant robimy z grubsza to samo, co na froncie, czyli strzelamy. Oczywiście można podejść do sprawy pacyfistycznie, co często prowadzi do komicznych efektów (mechanika "aresztowań" zamienia całość w samograj). Tak czy owak, twórcy "Battlefield Hardline" nie ukrywają swoich blockbusterowych ambicji, a w swojej policyjną historii inspirują się głównie klasykami kina akcji. Zabawa w policjantów i złodziei rzadko kiedy bywa tak emocjonująca.

Czas na nieco skromniejszą budżetowo i ambitniejszą w założeniach pozycję. W "This Is Police" wcielamy się w postać odchodzącego na emeryturę szefa policji. I jak to w grach strategicznych bywa, mamy tylko sto osiemdziesiąt dni na to, by zebrać pieniądze na fundusz emerytalny dla naszych podwładnych. Naszym zadaniem będzie zarządzanie posterunkami, opracowywanie strategii całej służby, delegowanie ludzi do odpowiednich zadań, a także lawirowanie pomiędzy opozycyjnymi, politycznymi siłami. Sama frajda. Produkcja jest odrobinę niedoceniona i stylistycznie surowa, ale gwarantujemy, że wszyscy miłośnicy podobnych klimatów będą bawić się doskonale

"Dyskretne, rozpisane na kilkanaście godzin odkrywanie specyfiki azjatyckiego kina akcji to clou rozgrywki w "Sleeping Dogs". Autorzy wprowadzają na scenę korowód barwnych postaci i choć rozgrywają z ich pomocą partię, w której kilkukrotnie już uczestniczyliśmy (choćby w kinie, vide "Infernal Affairs. Piekielna gra" Wai Kueng Laua oraz jej remake – "Infiltracja" Martina Scorsesego), trudno mieć do nich pretensje – korzystająca z filmowej estetyki gra musi przecież być tejże estetyki destylatem" - czytamy wa filmwebowej recenzji "Sleeping Dogs". Dodam tylko, że w trakcie zabawy w pracującego pod przykrywką policjanta usłyszymy również echa klasycznych pozycji z gatunku chodzonych bijatyk. Od czasu leciwego "Jackie Chan Stuntmaster" hurtowe tłuczenie zbirów nie sprawiało w grach wideo takiej frajdy

Żelazna klasyka. Kontynuacja kultowej przygodówki typu point n click autorstwa Sierry może nie zestarzał się jak wino, ale dla fanów policyjnych klimatów to wciąż pozycja obowiązkowa. Tym co odróżnia grę od wielu produkcji o podobnej tematyce jest precyzyjny scenariusz, uwzględniający konieczność przestrzegania policyjnych procedur - życie rozpikselowanego policjanta nie jest usłane różami, a kultowe studio zadbało o to, byśmy nie zapominali o żmudnej robocie tym na każdym etapie rozgrywki. Jasne, interfejs trąci myszką, całość wygląda nieszczególnie (chyba że kochacie pixel art miłością wiekuistą), ale całość wciąż ma sporo uroku

Jak sama nazwa wskazuje, "Door Kickers" to gra o jednostce SWAT, która - w izometrycznym rzucie kamery i w ramach gatunku RTS - pacyfikuje terrorystów, handlarzy narkotyków oraz innych, rozmaitej maści przestępców. Dziesięcioosobowy oddział można do woli modyfikować, kombinować z jego uzbrojeniem, taktyką i priorytetami w akcji (nie każda broń i wyposażenie sprawdzą się w każdej sytuacji, i tak dalej). A wyzwania, przed którymi staniemy, wahają się od zabezpieczania terenu, przez odbijanie zakładników, po rozbrajanie ładunków wybuchowych. Nawet najlepsze gry o policji często są pozbawione taktycznego komponentu. Tutaj jest go pod dostatkiem.

Jak czytamy w recenzji: "Gdy w jednej z pierwszych misji "L.A. Noire" przeszukujemy dom wpływowego producenta filmowego, trafiamy na interesujące znalezisko. To model najsłynniejszego elementu scenograficznego "Nietolerancji" Davida Warka Griffitha – babilońskiego dziedzińca. Makieta makiety, podwójna pętla, fikcja kina sprowadzona do mikroskali. Podobnie jest z całą grą Rockstar Games – przepięknym refleksem wielkiego kina, odbijającego wielką literaturę. To zerojedynkowy hołd złożony czarnemu kryminałowi: cynicznym twardzielom i naiwnym umarlakom, światu bez Boga i sytuacjom bez wyjścia, upadłym anielicom i profetom w filcowych kapeluszach. Wszystkim, których racje nic nie zmieniły, i tym, którzy pomylili się tylko raz". I z grubsza tak to wygląda - "L.A. Noire", kultowej produkcji nieodżałowanego studia Team Bondi, nie trzeba nikomu przedstawiać. Podobnie jak detektywa Cole'a Phelpsa, w butach którego będziemy zwiedzać powojenne Los Angeles. Morderstwa, narkotyki, wyłudzenia, handel ludźmi, podpalenia - to dla niego kolejny dzień w biurze

W naszym zestawieniu nie mogło oczywiście zabraknąć zmotoryzowanych gliniarzy. A skoro o nich mowa, nikt nie wzbudzał większej grozy wśród entuzjastów nielegalnych cyfrowych wyścigów niż policja z kultowego "Need for Speed: Hot Pursuit". Oryginał z 1998 roku był niezły, ale dopiero reboot z 2010 zamienił ucieczki przed radiowozami w pompujące adrenalinę mini-fabuły, z własną dramaturgią i punktami zwrotnymi. Policja bywa tu bezlitosna, zwłaszcza, gdy jesteśmy nią... my - w grze możesz stanąć po stronie stróżów prawa i samodzielnie wyłapać wszystkich przestępców naruszających bezpieczeństwo na szosach. Ocen wersji zremasterowanej lepiej nie sprawdzajcie, tylko od razu sięgnijcie po oryginał

Szczypta japońskiego szaleństwa wśród dość konserwatywnych gier o służbach mundurowych. Główny bohater (lub bohaterka) "Astral Chain" należy do elitarnej jednostki policji, dbającej o porządek na ulicach jednego z megamiast przyszłości. Do boju rusza ramię w ramię z potężnymi istotami z tajemniczego, astralnego wymiaru. Całość zaś to rozpędzona karuzela akcji, z krótkimi przerwami na oddech. Jest tu trochę mrówczej, detektywistycznej roboty, sporo eksploracji i jeszcze więcej epickich bitew ze świetnie zaprojektowanymi potworami. Do tego cała wywrotka kapitalnych mechanik i zaskakujących pomysłów - formalnych oraz gameplayowych. Taki miks nie może jednak dziwić, skoro to produkcja twórców "Bayonetty" ze studia Platinum Games.

Legendarna seria (będąca miękką kontynuacją cyklu "Police Quest") oraz jej najlepsza odsłona. Do dziś, pod wieloma względami, nie do pobicia. W "SWAT 4" wcielamy się w lidera tytułowej jednostki i prowadzimy swoją drużynę przez kilkanaście fabularnych misji. Musimy przestrzegać restrykcyjnych zasad: działać według planu, nie otwierać ognia do przestępców nie stanowiących zagrożenia, metodycznie czyścić kolejne pomieszczenia i zabezpieczać dowody. Tu nie ma miejsca na chaos, chodzi natomiast o pełną kontrolę nad sytuacją. Nie wszyscy "podejrzani" (jak określa ich gra w przeciwieństwie do zwyczajowych "porywaczy" bądź "terrorystów") są dobrze zorganizowani, nie wszyscy działają z premedytacją, więc do każdego wyzwania trzeba podejść z otwartą głową, zimną krwią i zręcznymi palcami. Tytuł zestarzał się fantastycznie i do dziś pozostaje jedną z najlepszych pozycji z gatunku taktycznych gier akcji.

Nieco kontrowersyjny wybór, ale - co tu dużo gadać - "Disco Elysium" jest o policji. A przy okazji - jest skończonym arcydziełem. Główny bohater, najbardziej skacowany gliniarz świata, może nie działa według planu i w idealnym świecie nadawałby się co najwyżej do zawiadowania ruchem drogowym. Ale, po pierwsze - ma znacznie bardziej ogarniętego partnera. A po drugie, do świata najgęstszego czarnego kryminału pasuje jak ulał. Fenomenalny koncept (tradycyjne cechy i umiejętności z gier rpg zastępują tu zakorzenione w podświadomości personifikacje konkretnych emocji, wrażeń i stanów emocjonalnych), scenariusz będący wzorem dla całej branży, obłędna polifoniczna narracja (w której każda polityczno-filozoficzna myśl w historii ludzkości staje się fundamentem rewelacyjnego wątku), nieskrępowana swoboda w kształtowaniu swojego bohatera oraz klimat, który można zbierać do szklanki. Do tego efektowna koncepcja estetyczna i voice acting godny wszelkich nagród. Nie da się wystarczająco nachwalić "Disco Elysium". Po prostu trzeba w to zagrać!