Ta wiadomość ucieszy wiele osób. Jak donosi portal Puck, Kathleen Kennedy rozważa przejście w tym roku na emeryturę. A to oznacza, że na czele Lucasfilm stanie nowa osoba.
Wzloty i upadki Lucasfilm pod rządami Kathleen Kennedy
Kathleen Kennedy została szefową Lucasfilm w 2012 roku. Wówczas studio nie miało do zaoferowania fanom zbyt wiele. W kinach debiutował film wojenny oparty na pomyśle
George'a Lucasa (który był też reżyserem dokrętek)
"Eskadra "Czerwone ogony". Od ostatniego widowiska ze świata
Star Wars minęło już siedem lat, a od "
Indiany Jonesa i królestwa kryształowej czaszki" – cztery.
Kathleen Kennedy dała wytwórni nowy zastrzyk energii. Za jej sprawą ruszyła nowa trylogia, której kolejne części miały się pojawiać co dwa lata – na przemian z filmami stanowiącymi niezależne opowieści ze świata
Star Wars.
Początek nowej wizji Kennedy okazał się niezwykle udany.
"Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" w reżyserii
J.J. Abramsa stało się
najbardziej kasowym filmem w historii Lucasfilm. Wpływy z dystrybucji kinowej przekroczyły dwa miliardy dolarów.
"Łotr 1" rok później zarobił jednak już tylko miliard dolarów. Na szczęście film wielu fanom bardzo się spodobał, więc nikt się wynikami box office'u za bardzo nie przejął. Choć informacje o tym, co działo się na planie, okazały się znakami ostrzegawczymi, że pogoń za szybkim sukcesem wcale nie przynosi tak satysfakcjonujących wyników, jak wskazywały na to oficjalne komunikaty.
Prawdziwy zimny prysznic dla decydentów nastąpił w 2018 roku, kiedy
"Han Solo: Gwiezdne wojny – historie" okazał się katastrofą finansową. Kinowe wpływy filmu nie osiągnęły nawet granicy 400 milionów dolarów. Wtedy to
Kathleen Kennedy zdecydowała o porzuceniu pomysłu realizacji widowisk niezwiązanych z głównym cyklem.
Rok później
"Skywalker – Odrodzenie" zakończył nową trylogię. Film uzyskał w box offisie najgorszy wynik trylogii, a jego odbiór wśród fanów był – delikatnie mówiąc – mieszany.
Nikt jednak wtedy nie sądził, że będzie to do dziś ostatni film kinowy ze świata
Star Wars i przedostatni film kinowy Lucasfilm w ogóle (w 2023 roku klapą finansową okazał się
"Indiana Jones i artefakt przeznaczenia").
Ostatnie lata fani
Star Wars spędzili na spekulacjach, co dalej z kinowym uniwersum
Star Wars.
Kathleen Kennedy przyciągała kolejnych filmowców, oferując im możliwość tworzenia własnych filmów, a nawet całych trylogii w świecie Gwiezdnych Wojen. I równie często decydowała o kasacji planowanych produkcji.
Jednak sam świat
Star Wars nie umarł. Niespodziewanie uzyskał drugie życie na platformie Disney+, gdzie powstało już kilka seriali; niektóre z nich są nawet przez fanów cenione.
W efekcie pierwszym filmem kinowym po przerwie będzie kontynuacja serialu
"The Mandalorian" pod tytułem
"The Mandalorian & Grogu". Projekt jest już w postprodukcji – do kin trafi w przyszłym roku. Za film (jak i większość serialowej części uniwersum
Star Wars) odpowiada
Dave Filoni, który w 2023 roku został zastępcą
Kathleen Kennedy w Lucasfilm i piastuje stanowisko
chief creative oficer.
Największe zaskoczenia w "Gwiezdnych Wojnach"