Rusza "druga faza" ruchu #metoo - zapowiada oskarżona o seks z nieletnim
Asia Argento i atakuje swojego oskarżyciela. Jak pytają informujący o sprawie dziennikarze portalu Deadline: Druga faza? To jeszcze poważny ruch społeczny czy kinowe uniwersum Marvela?
Getty Images © Gareth Cattermole Z oświadczenia prawnika aktorki, Marka Jaya Hellera, wynika, że to
Argento została zmuszona przez
Bennetta do seksu, a nie na odwrót. Aktorka, która najpierw zaprzeczała, jakoby doszło do stosunku, a po wycieku zdjęć, na których uśmiechnięci leżeli w łóżku, nie skomentowała sprawy publicznie, teraz ruszyła do kontrofensywy:
Ten napalony dzieciak po prostu na mnie naskoczył. Zmroziło mnie. Byłam w szoku. Uprawiałam z nim seks, ale było to bardzo dziwne. Twierdzi również, że postanowiła nie oskarżać go wcześniej o napaść na tle seksualnym, jednak nie podała przyczyn tej decyzji.
Heller poinformował, że ugoda, którą
Argento zawarła wcześniej z Bennettem, miała na celu powstrzymanie go przed szantażem. Aktorka twierdzi, że
Bennett próbował podobnej praktyki w czasie jej związku ze zmarłym
Anthonym Bourdainem, zaś ten ostatni, obawiając się o reputację kobiety, postanowił zapłacić chłopakowi. Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w 2013 roku, w dniu 17. urodzin piosenkarza.
Argento miała wtedy 37 lat. Bennett zamierzał pozwać
Argento za swoje cierpienie emocjonalne, które miało wpłynąć na jego życie zawodowe i skutkować utratą części dochodów, wycenianych na 3,5 mln dolarów. Według "New York Timesa" otrzymał jednak od aktorki tylko 380 tysięcy dolarów. W zamian zgodził się przekazać jej zdjęcie ich dwojga w łóżku z dnia, kiedy doszło do molestowania, a które miało być dowodem w sprawie.
A na czym ma polegać druga faza ruchu #metoo?
Argento zaapelowała, by kobiety podążyły jej śladem i opowiedziały o swoich przeżyciach, nie ukrywając żadnych szczegółów ze swojej przeszłości - nawet, jeśli są one dla nich wyjątkowo bolesne i staną się przedmiotem najróżniejszych teorii.