Wczorajsza prezentacja Nintendo Switch 2 podzieliła fanów — o ile sama cena konsoli mieściła się w oczekiwaniach większości (zwłaszcza że została w miarę sensownie uzasadniona nowinkami technologicznymi zaprezentowanymi podczas pokazu), tak nowy pułap cenowy gier na ten sprzęt wywołał konsternację i falę krytyki w sieci. Podczas specjalnego pokazu w Paryżu, jako jedni z pierwszych mieliśmy okazję sprawdzić, jak konsola radzi sobie w akcji, jak prezentują się zarówno tytuły first-party, jak i te od firm trzecich. Po tych pierwszych wrażeniach spróbujemy odpowiedzieć na pytanie:
czy warto czekać na Switcha 2?
Naszą wizytę w paryskim Grand Palais rozpoczęliśmy od szybkiej rundki w "
Mario Kart World", które po raz pierwszy w historii serii zaoferuje rozgrywkę dla 24 graczy oraz możliwość swobodnego zwiedzania świata gry. Na evencie mogliśmy sprawdzić tryb Grand Prix, dobrze znany fanom poprzednich części, oraz nowość – tryb knockout, eliminujący najwolniejszych graczy z dalszego wyścigu i rozgrywający się na przestrzeni kilku tras. Graliśmy zarówno w wersję gry na ekranie TV jak i w trybie przenośnym i na każdym polu widać było wyraźny przeskok względem "
Mario Kart 8 Deluxe". Poza kolorową oprawą graficzną, tytuł prezentuje się znacznie lepiej wizualnie, oferując stabilny framerate bez przycinek czy glitchy. Nowe trasy, power-upy i odświeżony wygląd niektórych postaci (jak oni mogli tak zmasakrować Donkey Konga?!) wprowadzają powiew świeżości do gry, która bez wątpienia stanie się takim samym system sellerem jak poprzedniczka na Switchu. Niestety — po tak krótkiej sesji trudno powiedzieć coś więcej.
Później sprawdziliśmy aktualizację "
Mario Party Jamboree", która wykorzystuje nową funkcjonalność joy-conów: czujnik optyczny przekształcający je w myszkę, a także kamerę i mikrofon. Minigierki wykorzystujące kamerę (niczym PlayStation Eye) są raczej skierowane do młodszych graczy — polegają na przykład na balansowaniu ciałem, by utrzymać jak najwięcej Goombasów na głowie (kamera wykrywa ruchy i usuwa tło), a ostateczny wynik zależy od tego, kto głośniej krzyknie i bardziej się rusza. Z uwagi na to, że testowy Switch 2 był zamknięty za plastikową klatką, musieliśmy wrzeszczeć z całych sił — i szczerze, nie jest to coś dla mnie.
Zupełnie inaczej wygląda sprawa z zestawem minigierek opartych o "myszkową" funkcjonalność — cymbergaj czy segregowanie poczty okazały się ukrytymi perełkami i szybko stały się moimi faworytami z całego Jamboree. Ta aktualizacja to coś, co zdecydowanie kupię w dniu premiery — moim zdaniem warto.
Jedną z milszych niespodzianek była obecność nowego Donkey Konga — gra przenosi nas do półotwartego świata, w którym DK niczym w "Red Faction" przebija się przez teren w niemal dowolnym kierunku, poszukując bananów i złota. Czuć tu klimat "Wario" pod względem pogoni za bogactwem, ale przez ograniczony (15-minutowy) fragment trudno było w pełni poczuć potencjał gry. Choć goryl w krawacie jest mniej awanturujący się niż kiedyś, to potrafi rzucać kamieniami, eksplodującymi fragmentami niszczącymi stalowe ściany i pancerze, oraz wymierzać celne sierpowe i haki. Całość wygląda świetnie, jednak — podobnie jak w przypadku "
Metroid Prime 4: Beyond" — graliśmy tylko na telewizorze.
Jednym z największych (choć niekoniecznie pozytywnych) zaskoczeń był "Drag X Drive", oparty na koszykarskich zawodach z udziałem zawodników poruszających się na wózkach inwalidzkich. Sterowanie odbywa się za pomocą wspomnianej wcześniej "myszkowej" funkcji joy-conów 2. Pomijając moje osobiste odczucia co do samej koncepcji, gameplay w obecnej formie bardziej przypomina tech demo. Odpychanie się joy-conami jest mało wygodne, tempo rozgrywki nie porywa, a surowa oprawa graficzna nie pomaga. Zapytany po pokazie o wrażenia, odpowiedziałem szczerze: nie kupiłbym tej gry.
Zdecydowanym highlightem całego wydarzenia był dla mnie "
Metroid Prime 4: Switch 2 Edition". Trudno było uwierzyć, że Nintendo przygotowało produkcję działającą w 4K i 60 FPS-ach w trybie jakościowym (tak, tryby graficzne wchodzą do świata Nintendo!) albo w 1080p i 120 FPS-ach w trybie wydajności. Najładniejsza gra tego pokazu działała w tym drugim trybie — i prezentowała się fenomenalnie. Moje serce skradło również sterowanie: prawy joy-con 2 można było położyć na stole i używać go jak myszki do celowania — precyzja jak w dobrym FPS-ie na PC! Nie mogę się doczekać kolejnych strzelanek, które wykorzystają ten potencjał.
Na miejscu dostępne było również "Welcome Tour" — i tu w pełni zgadzam się z opinią fanów, że ten interaktywny przewodnik po możliwościach konsoli powinien być darmowy. Po 10 minutach spędzonych z grą stwierdzam, że choć daje frajdę i dobrze uczy, to jednak powinien być dorzucany do konsoli, jak "Astro’s Playroom" do PS5.
Z gier third-party zagraliśmy m.in. w "
Cyberpunka 2077", który działa świetnie zarówno w trybie przenośnym, jak i stacjonarnym. REDzi musieli pójść na pewne ustępstwa, ale i tak to bardzo imponujący port — może nawet przebić "Switchera". Z kolei "Split Fiction" było większym wyzwaniem dla twórców, bo gra oparta na split-screenie generuje dwa obrazy jednocześnie. Efekt? 30 FPS-ów i lekko rozmyte tekstury z minimalnym wygładzaniem krawędzi. Ale wiecie co? Po chwili przestało mi to przeszkadzać i po prostu świetnie się bawiłem.
A co ze sprzętem? Switch 2 faktycznie zachował podobną grubość co poprzednik. Ekran, mimo że według niektórych to krok wstecz względem OLED-a, robi świetne wrażenie — HDR i wyższa gęstość pikseli robią robotę. Kolory są żywe, czernie głębokie, a różnice względem OLED-a w praktyce nie są aż tak dramatyczne. Joy-cony 2 leżą lepiej w dłoniach, mają większe przyciski wewnętrzne na złączach magnetycznych i nie wymagają już żadnych nakładek. Przyciski zwalniające joy-cony działają wygodniej, a "klik" przy ich montażu brzmi znajomo i satysfakcjonująco. Obawiałem się rozmiarów zbliżonych do Steam Decka — na szczęście niesłusznie. To dalej zgrabny kawałek hardware’u, który powalczy ze sprzętem Valve o moją uwagę w czerwcu.
Powracając jednak do pytania z otwierającego akapitu — czy warto będzie kupić Switcha 2?Jeśli jesteście fanami Nintendo, podobnie jak ja, to to pytanie was nie dotyczy — wiem, że już czekacie na otwarcie preorderów w naszym kraju. Co do reszty — poczekałbym przede wszystkim na oficjalne ceny i pełny lineup gier na start, a także na bardziej obszerne materiały niż tylko pierwsze wrażenia. Bo te, niestety, bazują głównie na krótkich i ograniczonych doświadczeniach z nowym sprzętem. A szkoda — bo po tym evencie apetyt jest zdecydowanie większy.