Ciekawą informacją podzielił się dziś portal Deadline. Zdaniem dziennikarzy "Marty Supreme", nadchodzący film z Timothéem Chalametem w roli głównej, ma być najdroższą produkcją studia A24 w historii. Jest też projektem z największym deklarowanym budżetem, prezentowanym na trwającym właśnie American Film Market w Las Vegas - to rzecz o tyle niespotykana, że dotychczas niezależne produkcje nie znajdowały się nawet na podium najbardziej łakomych kąsków corocznych targów filmowych. Estymacje budżetu nowej produkcji studia A24 wahają się między 70 a 90 milionami dolarów. Znaczy to więc, że nawet w przypadku najmniej optymistycznych przewidywań, "
Marty Supreme" wyprzedzi plasujące się do teraz na pierwszym miejscu "
Civil War"
Alexa Garlanda. Dotychczasowy lider rankingu najdroższych produkcji studia A24 kosztował bowiem 50 milionów - było to wówczas komentowane jako sensacyjna inwestycja firmy specjalizującej się w niezależnych, w pełni autorskich produkcjach.
Getty Images © Theo Wargo Co ciekawe, "
Marty Supreme" może tę niematerialną jeszcze palmę pierwszeństwa stracić naprawdę szybko. Podobnie wysoki budżet ma bowiem posiadać film "
The Smashing Machine", do którego A24 zaangażowało
Dwayne'a Johnsona. Dla byłego wrestlera to pierwszy bardziej artystycznie spełniony projekt od filmu "
Koniec świata"
Richarda Kelly'ego. Co ciekawe, idące łeb w łeb pod kątem spekulowanych budżetów produkcje wychodzą spod rąk dwójki braci -
Josha ("
Marty Supreme") i
Benny'ego ("
The Smashing Machine")
Safdiech. Duet współpracujący ze sobą przez ostatnie lata nad takimi filmami jak "
Nieoszlifowane diamenty" czy "
Good time" postanowił się rozstać, by każdy z braci miał okazję sprawdzić się w samodzielnie zrealizowanej produkcji.
Stojącemu za sterami projektu
Joshowi Safdiemu udało się zebrać interesującą obsadę. Poza
Timothéem Chalametem w filmie wystąpią
Gwyneth Paltrow i znana z rebootu "
Hellraisera"
Odessa A'zion, a także iluzjonista Penn Gillette, przedsiębiorca Kevin O'Leary, reżyser
Abel Ferrara oraz raper i producent muzyczny
Tyler, the Creator.
Josh Safdie napisał scenariusz wspólnie z
Ronaldem Bronsteinem, z którym współpracował już przy wcześniejszych projektach – m.in. realizowanych z bratem
Bennym "
Good Time" i "
Nieoszlifowanych diamentach". Film zapowiadany jest jako nie biografia ani klasyczny dramat sportowy, a raczej pędzący komediodramat na podwyższonym ciśnieniu, trochę tropem "
Wilka z Wall Street", "
Złap mnie, jeśli potrafisz", czy właśnie "
Nieoszlifowanych diamentów". Konkretna data premiery nie jest jeszcze znana, wiadomo jednak, że film trafi na ekrany w przyszłym roku.