Czy rozmiar ekranu i doświadczenie kinowe ma znaczenie dla widza? Ted Sarandos, dyrektor zarządzający serwisu Netflix, twierdzi, że "Barbie" i "Oppenheimer" odniosłyby równie duży sukces, gdyby pokazano je nie w kinach, tylko na platformie streamingowej. Czy "Barbenheimer" odniósłby sukces na platformie Netflix?
Getty Images © Mike Coppola Ted Sarandos udzielił wywiadu dla "New York Timesa", w którym spytano go,
jaki rodzaj treści nie jest właściwy dla Netfliksa.
Nie uważam, żeby dało się na to jasno odpowiedzieć. Bo najlepsza wersja jakiejś rzeczy mogłaby sprawdzić się na Netfliksie, nawet jeśli na razie się to nie udało. Są jednak oczywiste przykłady: nie zajmujemy się najświeższymi wiadomościami, newsami, bo ich miejsce jest gdzie indziej. Ludzie nie szukają tego u nas, powiedział
Sarandos.
Dziennikarz "New York Timesa" wskazał na kasowy sukces
"Barbie" oraz
"Oppenheimera" i spytał, czy to projekty poza zasięgiem platformy.
Oba te filmy sprawdziłyby się na Netfliksie, odparł
Sarandos.
Bez dwóch zdań zgromadziłyby równie dużą widownię. Dlatego uważam, że nie ma powodu, by twierdzić, że niektóre filmy się nadają, a inne nie, dodał
Sarandos.
Nie ma powodu, by twierdzić, że film jest lepszy dla wszystkich w jakimś konkretnym rozmiarze ekranu. Mój syn jest montażystą. Ma 28 lat i obejrzał "Lawrence'a z Arabii" na telefonie. "Barbie" – zwiastun
MAM PARĘ UWAG: Rozmawiamy o filmie "Oppenheimer"