Młode małżeństwo. On – głowa rodziny. Ona – pisarka w ciąży. Pewnego dnia zostają uwięzieni pod zaspami śniegu i lodu. Zamknięci w klaustrofobicznym pomieszczeniu będą musieli skonfrontować własne lęki i wzajemne oczekiwania względem siebie. Gdy zapasy zaczną się kurczyć, a temperatura spadać, zrobi się naprawdę gorąco. Czy ich związek wytrzyma tę próbę? Czy uda im się przetrwać i wyjść cało z tej opresji?
Niby podobny do Arktyki z Mikkelsenem, ale moim zdaniem o wiele gorszy. Głównie przez męczące, (chyba najgorsze w ich sytuacji) decyzje podejmowane przez bohaterów. Bardzo nieprzyjemny seans.
Szkoda czasu, naprawdę... Mężczyzna, który nie podejmuje ŻADNEJ próby uratowania ciężarnej żony, prawie miesiąc w minusowej temperaturze z noworodkiem bez jedzenia... Mogli użyć klaksonu, mogli zwyczajnie wyjść przez szybę - w końcu byli przy drodze. Szkoda nawet słów.