Przeczytałem kilka recenzji i dziwią mnie tytuły typu "mój film roku", "genialne", itp.. obejrzałem ale daję 1. Chyba go nie rozumiem... no nie umiem zrozumieć o co chodzi w tym filmie... ludzie...czytałem wypowiedzi, że zagmatwana historia... matko bosko, zagmatwany to mógł być interstellar lub Nowy początek. Fabuła jest prosta jak but, ale sens tego filmu mi umknął... jest kobieta nieszczęśliwa, bardzo surowa dla siebie, z facetem którego nie kocha były mąż wysyła jej rękopis który czyta. W zasadzie to jest pewnie zła, że go zostawiła dla tego bogatego lalusia który ją zdradza i w pewnym momencie się już zorientowała. Całą historię którą czyta można opisać tak: słaby film akcji, gościu zachowuje się jak pacan, daje sobą poniewierać, zabijają mu żonę i córkę. W końcu on zabija oprawcę i co ? boże hity tygodnia z TVN i polsatu mają lepszą fabułę... Ona jest zachwycona jego rękopisem który jest o gównie i o niczym...w momencie w którym zaczął się pościg na drodze to powiedziałem sobie one zginą on ich dorwie... o matko chyba jestem Sherlockiem... i na końcu ona liczy na spotkanie... ściąga obrączkę to pewnie ma nadzieję, że były wpadnie do jej "gniazdka" w końcu on ją zdradza ona to wie życie się jej sypie... to co ? pupkę wystawi humorek poprawi... a on się nie pojawia... film o niczym. No jest to takie oczywiste, że aż nieprawdopodobne... dla mnie to tak jakby nagrać film o tym, że jak zasadzisz nasionko w ziemi to wyrośnie kwiatek ale jak zaczniesz sikać na ten kwiatek to on uschnie... Jaki jest sens tego filmu? jaka jest jego puenta? i na jakiej zasadzie to jest thriller? na początku myślałem, że może to co ona czyta okaże się prawdą, że on stracił córkę i żonę w taki sposób i coś tam coś tam... jak dla mnie, żeby zachwycać się tą kpiną to trzeba mieć naprawdę bardzo niski poziom oczekiwań jeżeli chodzi o filmy... I żeby uniknąć tutaj niepotrzebnych złośliwych komentarzy od obrońców tytułu... nie czepiam się gry aktorskiej tylko fabuły. Coś co nie ma w sobie niczego zaskakującego lub czegoś co przyciągnie przed ten ekran jest żenujące. Film o niczym, bez polotu, bez pomysłu, bez emocji i co najważniejsze bez zaskakujących zwrotów, w zasadzie to ten film jest bez niczego, nie wiem czy widziałem kiedyś równie słabe dzieło. Nawet scena tego "porwania" była smutnie nudna" W sumie źle piszę, nie mogę powiedzieć, że film nie jest zaskakujący.. Thrillery mają to do siebie, że czasami 3/4 filmu jest nudne i jedna ostatnia scena zmienia punkt widzenia na cały film. A w tym wypadku ostatnia scena jest tak durnie oczywista, i tak oczywiście pospolita, że aż postanowiłem napisać tego czegoś recenzje :) i jest to pierwszy film na którego obejrzenie potrzebowałem 3 wieczorów bo zasypiałem... nie polecam kinomanom i miłośnikom dobrego kina :)