Ostatnio rzadko kiedy czuję się mile zaskoczony oglądanym filmem ale w tym przypadku mogę powiedzieć, że spodziewałem się dużo gorszej produkcji. I na tym polega problem Zombieland. Sięgają po niego ludzie, którzy albo spodziewają się "Strasznego filmu" albo kilku ton flaków i cystern krwi. I tacy głównie wylewają tu swoje żale. Tymczasem jest to- o dziwo- pogodny film, który nie przedstawia apokalipsy z udziałem nieumarłych w jakiś specjalnie przygnębiający sposób. Z drugiej strony to nie parodia horrorów. Czarny humor idealnie tutaj pasuje.
Każda z głównych postaci jest w jakiś sposób charakterystyczna i nie robi za smętny dodatek do reszty. Trzeba tylko dziękować Bogu, że Megan Fox odrzuciła rolę w filmie. No i wielkim plusem jest epizodyczny występ pewnego znanego Pogromcy duchów:)
Jeżeli szukasz pogodnego "odstresowywacza", ew. filmu przygodowego z elementami lekkiego horroru i komedii - to Zombieland jest świetnym wyborem.
Zgadzam się, każda z czterech postaci bardzo charakterystyczna, włącznie z Little Rock. Po "brutalnym" początku pierwsza scena z Tallahassee wymachującym nożem na rozgrzewkę mówi nam, że mamy do czynienia z lekką komedią.
Ja właśnie byłem pod dużym wrażeniem Little Rock. Zazwyczaj dziewczynki w filmach są przesłodzone i irytujące. Tymczasem tutaj mamy bardzo dojrzałe dziecko, świetnie zagrane przez A. Breslin.