Na początek taki suchar: co wyjdzie nam, jak skrzyżujemy "28 Dni Później", "Mad Maxa" i "Szybkich i Wściekłych" downolną część od czwórki wzwyż?
...Właśnie ten film.
O ile pierwsze "Train to Busan" pomimo że podejmował tak wyklepany temat, jak kino o zombie i nawet nie ukrywał, że inspirował się choćby "World War Z", o tyle stanowił wbrew pozorom nieduży powiew świeżości w gatunku z racji na umiejscowienie swej akcji. Ponadto był dobrze nakręcony i pomimo tak przebrzmiałego motywu oglądało się go ciekawie, zaś historia umiejętnie przeplatała dramat z horrorem, do tego CGI nie rzucało się praktycznie w oczy.
W sequelu zaś dostajemy fabułę, która wydaje się trochę niezbyt skrojona pod kino o żywych trupach. Pierwsze początkowe kilkanaście minut daje nadzieję, że będzie dobrze. Niestety z rasowego horroru filmidło szybko przekształca się w heist-movie z zombiakami w tle, do tego z efektami tak cyfrowo bijącymi po oczach ("Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" się kłania) że to głowa mała. Jakościowo nie wyglądają źle, ale pod warunkiem, że "Peninsula" byłby filmem takim jak kino Zemeckisa spod znaku "Ekspresu polarnego" albo "Beowulfa", a nie filmem fabularnym. Do tego dorzućmy pościgi i strzelaniny rodem właśnie z późniejszych odsłon "Szybkich i Wściekłych" oraz "Mad Maxa" i tak prezentuje się nam sequel...
Ale nie to jest najgorsze tutaj: najgorszym jest tutaj zmarnowany potencjał historii. Przedwcześnie został wyeliminowany jeden z głównych złodupców, sierżant Hwang oraz Kapitan Seo. Ponadto kontynuacja potknęła się jeszcze na jednym elemencie: finale. Naprawdę, zakończenie w hollywoodzkim stylu musiało być dobre k*rwa aż do przesady (major Jane :) ). I nie chodzi mi tutaj o to, że ktoś z protagonistów musiałby zginąć w ostatnich minutach filmu. Chodzi mi o to, że bohaterzy mogliby zostać na spokojnie uratowani bez konieczności przeciągania tego na 10 minut i ubarwiania tego na siłę. Nie trzeba cukierkować i przejaskrawiać happy endu, a tutaj to zostało niestety zrobione.
Daję 4/10. Zagorzali fani na pewno to obejrzą, ale pozostałym radziłbym raczej wybrać coś innego do oglądnięcia z kina grozy o żywych trupach.