Nie do końca rozumiem. Scenarzystka robi film o sobie - i robi z siebie w tym filmie wariatkę. Na nic tutaj myśli, że ma dystans. Dla mnie, jeżeli ona naprawdę ma choc cień cech-jakie ma bohaterka, to jest mi jej żal a jeszcze bardziej jej współpracowników. Okropna postać. Totalnie nie rozumiem bohaterki granej przez Kożuchowską. NIe lubię jej, nie interesuje mnie.
Film jest nudny - okropny, płaski, totalnie nie śmieszny. Straszne dialogi, fabuła (jej tu nie ma) - skąd pomysł, żeby ktoś nazywał tę Panią KRÓLOWĄ SERIALI. To, że takie filmy powstają to skandal.
Lepkowská mozna lubic albo i nie, nie zmienia to faktu, ze w pewnych, zlotych dla niej, czasach naprawdé byla nazywana królowá seriali.
Na szczęście, że powstają płaskie, totalnie nieśmieszne (ja się uśmiechałam, a nawet śmiałam) filmy. Po faktach, wiadomościach i wydarzeniach, mam potrzebę się rozluźnić przy czymś lekkim, żeby nie wpaść w depresję.