PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=12025}
5,4 331  ocen
5,4 10 1 331
Znikąd donikąd
powrót do forum filmu Znikąd donikąd

Kutz po raz kolejny polemizuje z romantyczną tradycją polskiego kina, w której szlachetni chłopcy z partyzantki walczą z okupantem, a następnie komunistyczną władzą. Mamy pokazaną degrengoladę oddziału partyzanckiego AK, jego żołnierzy i dowódców.

Niestety sama fabuła pozostawia sporo do życzenia, a w szczególności scenariusz. Postaci są płaskie i nijakie, jedynie o Groźnym wiemy coś więcej, reszta bohaterów, to bezimienna masa - nawet Olgierd Łukaszewicz (który jak nikt inny potrafi najpiękniej umierać w polskim kinie).
Konflikt między Groźnym, a Fabianem jest jedynie zasugerowany i musimy wierzyć Kutzowi na słowo, że taki w filmie istnieje. W ostatecznym rachunku, losy bohaterów mało tak naprawdę widza obchodzą.

Należy wspomnieć o najważniejszym zarzucie, jaki pada w kierunku Znikąd donikąd tj. jego wymowy i przedstawienia w negatywnym świetle żołnierzy AK. Ciężko z nim polemizować, choć rozumiem Kutza, który chciał pokazać ciemniejszą stronę partyzantki i wpływu jaki wywiera wojna i wieczne osaczenie na psychikę żołnierzy.

Niestety data powstania filmu sugeruje, że Kutz niebezpiecznie balansował na granicy romansu z ówczesną władzą i artystycznej naiwności. Do dziś mu się ten film wypomina, choć jak podaje alekinoplus: "(...)Realizacja Kutza nie przypadła jednak do gustu cenzurze - obraz został dotkliwie przemontowany, a intencje reżysera wypaczone (twórcę oskarżano później o nieprawdziwe przedstawienie AK-owskiego podziemia).(...)".

Tak więc skoro cenzura ingerowała w fabułę i go przemontowała pod swoje dyktando, to ile w tym winy samego Kutza, że film ma taki, a nie inny wydźwięk?

Jeśli kogoś interesuje temat odbrązawiania mitu podziemia niepodległościowego powinien lepiej obejrzeć znakomite "Na melinę" Stanisława Różewicza, lub przeczytać "Do piachu" jego brata Tadeusza.

użytkownik usunięty
Kilinski

dyrdymały spod powały.