PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1073}
7,9 55 tys. ocen
7,9 10 1 55226
8,6 35 krytyków
Ziemia obiecana
powrót do forum filmu Ziemia obiecana

„Ziemia obiecana” uchodzi za najlepszy film Wajdy. Z tego, co słyszałem niektórzy oceniają ją nawet jako najlepszy polski film. Ja byłbym bardziej wstrzemięźliwy. Trudno jednak nie dostrzec wybitności tego obrazu, która leży moim zdaniem w:
1. aktorstwie – mistrzowskim zarówno na poziomie epizodów (Boruński, Łapicki), ról drugoplanowych (Kalina Jędrusik, Andrzej Szalawski), jak i trzech ról głównych. Trójka przyjaciół, zróżnicowana psychicznie i fizycznie, w jakiś niesamowity sposób tworzy idealną całość. Ze swoich słabości i narodowych kompleksów Karol, Maks i Moryc konstruują skuteczną i nawet jakoś sympatyczną hybrydę. Nieco dziwnie patrzeć jak na obszarze niezwykłej arki, jaką w XIX w. była Łódź, prawdziwa przyjaźń (scementowana wspólnotą interesów) łączy Polaka, Niemca i Żyda. Być może największym wkładem Wajdy jest spojrzenie na tę więź ze świadomością późniejszej historii, czego nie mógł mieć Reymont.
Gdybym miał wybierać, najbardziej podobała mi się brawurowa rola Wojciecha Pszoniaka. Jego chytry, zabiegany, nieco histeryczny Moryc w kilku scenach był po prostu magnetyczny.
2. oprawie plastycznej i zdjęciach – nie wiem jaką rolę odegrała scenografia, a jaką sprytne wykorzystanie zachowanych pejzaży Łodzi. Faktem jest, że iluzja przeszłości była niezachwiana. Kolorystyka jakby nieco przesycona, wpadająca w żółcie, tworzyła wrażenie miasta przemysłowego, brudnego i intensywnie żyjącego. Zdjęcia – zaskakujące, nerwowe – potęgowały gorączkowy puls ludzi i maszyn. Naturalizm prozy Reymonta znalazł świetny ekwiwalent w nagłych, odkształcających zbliżeniach... Całość robi wrażenie mocne, miejscami nieprzyjemne, a jednocześnie fascynujące.

Pomimo to Wajda nakręcił kilka filmów, które bardziej przypadły mi do gustu... Może „Ziemia obiecana” nie trafia w moje zainteresowania? Dość niejasne wydają mi się także intencje polityczne towarzyszące filmowi. Jednak przed jego szeroko rozumianą stroną techniczną chylę czoła. Z pewnością lektura obowiązkowa.