Do niedawna szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego pojawił się na Kanale Zero. W trakcie rozmowy z Krzysztofem Stanowskim poruszony został temat filmu "Zielona granica". Pan generał, zupełnie inaczej niż ludzie najgłupsi w populacji, fanatyczni i zacietrzewieni, uznał, że film absolutnie nie jest antypolski, lecz jest po prostu innym punktem widzenia, który też trzeba uwzględnić i się nad nim pochylić. Dało się zauważyć, że pan generał ów film odebrał pozytywnie. Przypomniał, że w demokracji ścierają się różne racje, na różnych płaszczyznach. Film Agnieszki Holland nie odnosił się do płaszczyzny strategicznej, ale do sytuacji poszczególnych ludzi postawionych przed dramatycznymi wyborami. Muszę powiedzieć, że generał Andrzejczak wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, jako człowiek o wysokiej inteligencji, zdolności do myślenia analitycznego i daleko idącej refleksji. Na żadne zagadnienie nie patrzy on jednowymiarowo, lecz stara się znaleźć różne perspektywy. Widać ogromny kontrast między ludźmi o intelekcie generała Andrzejczaka a poziomem intelektualnym wypowiedzi zacietrzewionych i fanatycznych forumowiczów.