Sporo nieścisłości, które niestety nie umkną widzowi. Natomiast nie ma takiej tragedii, jaką próbują nam nakreślić forumowicze. Otóż historia ma spory potencjał, część możliwości została wykorzystana bezbłędnie. Wstawki z przeszłości, wspomnienia głównej bohaterki przedstawiono w taki sposób, że człowiek na początku naprawdę zastanawia się, czy aby bohaterka nie jest obłąkana. Późniejsze irytujące i dziwaczne zachowanie policji nasunęło mi myśl, że może jeden z funkcjonariuszy jest tajemniczym porywaczem. Trochę raził w oczy sam fakt, że policja tak mało wagi przyłożyła do śledztwa w sprawie porwania Jill. W końcu nic nie znaleźli, a ona, choć dość mozolnie, trafiła na ślad przestępcy. Smuci mnie fakt, że aktorce zarzuca się słabą grę. Wydaje mi się, że część widzów zamiast skupić się na jej umiejętnościach, zwraca uwagę na jej urodę, przez co nie widzą jej gry aktorskiej, a potem zarzucają brak umiejętności. Takie mam odczucie, choć każdy ma na pewno swój pogląd na ten temat. Pozdrawiam.