Bardzo ładnie zrobione, zabawne i bardzo sympatyczne, ciepłe. Czego chcieć więcej? Świetna krótkometrażówka :)
Tak jak piszecie wszyscy powyżej.
Przeurocza, bardzo pozytywna i ciepła animacja;)
Brawka dla Pixara.
bardzo udana krótka animacja, przesłodka!
Pixar jak zwykle ostatnio pokazał wspaniałe dzieło
Spoilery!
Tylko, że tutaj praktycznie nie ma fabuły. Mamy ukazane sytuacje i..nic się w końcu nie wydarza. Najwidoczniej wystarczy stworzyć graficznie słodkie stworzonka i już mamy średnią "8" na filmwebie. Nie ma żadnej puenty, żadnej zmiany sytuacji (bo słowa "akcji" ciężko tutaj przytoczyć :P). Jak dla mnie słabo, nawet bardzo jeśli chodzi o wytwórnię Disney. To już Pixar miewa ciekawsze produkcje. Niby ma nas ucieszyć fakt, że bocian powrócił do swojej chmurki, ale dzieje się to za szybko. Powinni zbudować atmosferę, gdzie widzimy jak nasza chmurka obserwuje jak jej bociek cieszy się z innej "jakości" pracy, by później zdał sobie sprawę, że źle postąpił opuszczając przyjaciela. Szkoda potencjału..
Nope, but you are :D Widzę, że nie masz żadnych argumentów. No cóż, tak sądziłem, że filmweb ma 80% użytkowników młokosów. Do tego dochodzi dyszka dla Adventure Time - no nieźle.
Adventure Time jest jednym z cudowniejszych wydarzeń jakie miały miejsce w świecie filmu i animacji w ciągu ostatnich paru lat. Braterstwo, prawdziwe spiritualne braterstwo w cudnej oprawie graficznej.
Jesteś debilem, przyziemnym debilem jeśli tego nie rozumiesz i zamykasz się na coś co powinno Ci otworzyć oczy. Podobnie jak z tą animacją, przeznaczone jest to dla ludzi z otwartym umysłem. Pozostań w krypcie swojego ego trollu, tam gdzie Twoje miejsce. Choć oczywiście nie twierdzę, że nie ma dla Ciebie nadziei. Nadzieja jest zawsze. Podążaj w stronę światła, nie w stronę swoich żądzy, głupiutki umyśle. Przetwarzaj informacje, nie tylko zbieraj. I nie zamykaj się w swojej subiektywności, pamiętaj - każdego dnia funkcjonujemy na wspólnej platformie. Naucz się żyć z innymi.
Interpretacja nie polega jedynie na argumentacji. Emocje nie są argumentami. Jeśli usilnie wyłączasz emocje by móc logicznie i racjonalnie oceniać filmy to nie mamy o czym rozmawiać. I nie, nie przedstawię Ci argumentów. Po co. Twojego zdania to nie zmieni, jesteś zbyt agresywnie nastawiony. Zresztą mamy inne podejście, nie rozumiem, choć kiedyś robiłem podobnie jak ty, jak można przy "ocenianiu" filmów rozdzielać umysł i duszę.
Jesteś typowym przykładem pseudointelektualisty i polskiego obracania sytuacji. Nie ma to jak atakować kogoś pisząc "Are you retarded?", po czym uznać, że to ja jestem tym atakującym. No cóż. Taką sytuację świetnie przedstawia stare, chińskie przysłowie pt. "Ten, kto pierwszy atakuje, od razu przyznał, że przegrał dyskusję". Gdybyś był chociaż w połowie tak rozwinięty duchowo jak piszesz to wiedziałbyś, że agresja to kwestia nieporadzenia sobie z zaistniałą sytuacją - rodzaj reakcji (której ewidentnie się poddałeś próbując zasypać mnie każdym znanym Tobie, pseudointelektualnym wyrażeniem, by wyjść na osobę mądrą). Najwidoczniej niczym tchórz napisałeś te słowa po angielsku, sądząc, że jedynie Ty je rozumiesz i ja głupi, nie będący tym "wybranym" człowiekiem ich nie zrozumiem. Myliłeś się. Wróćmy jednak do tematu animacji.
Nie należy porównywać tych dwóch produkcji, bo są różne. Adventure Time otwiera oczy? Na co? To fenomen większości dzisiejszych dzieciaków.
"Adventure Time jest jednym z cudowniejszych wydarzeń jakie miały miejsce w świecie filmu i animacji w ciągu ostatnich paru lat" - bo ma psychodeliczną kolorystykę i infantylne zachowania dla młokosów nieradzących sobie z dzisiejszą rzeczywistością, zmuszonych do ucieczki w dziwaczny świat kreskówki? Ah to tutaj jest to "prawdziwe, spirytualne braterstwo", a w takim Scoobym-Doo nie było, gdy Scooby wraz z Shaggym ileś lat wstecz odkrywał tajemnice? Potwierdzasz tylko, że AT pierze mózgi pisząc takie wybujałe i gloryfikujące hasła. Poza tym taka wrażliwość, która prezentujesz jest wręcz przerażająca.
Nie przedstawisz mi argumentów, bo po prostu ich nie masz - opisanie tej animacji słowami "jakie to piękne" i innymi wyolbrzymieniami to nie argumenty.
Mylisz się uznając, że rozdzielam duszę i umysł. "Partly clouded" nie dotknęło żadnej z moich strun w sercu - właśnie dlatego nie rozumiem skąd tak wysoka nota, bo zwykle trafia to do mnie wprost. chcesz spirytualnej wędrówki - obejrzyj "Księżniczkę Mononoke", lub "Spirited Away" Miyazakiego, a nie tu grzeszysz :)
W stu procentach kocham Spirited Away, Ruchomy Zamek Hauru czy Totoro. Ale jest ogromna różnica między Pixarem czy Disneyem a produkcjami Hayao.
Nie chce się kłócić stary. Nie zgadzam się z Adventure Time, może kwestia gustu. Wybacz, że stwierdziłem że rozdzielasz duszę od umysłu. Nie doceniłem przeciwnika, choć może dlatego że nie chciałem walczyć. Twój komentarz od samego początku był agresywny. Jeśli chodzi o AT to nie mówiłem nic o socjologicznym efekcie na młokosach. Nie takie było moje zamierzenie. Niestety, jak w przypadku większości produkcji odcinkowych, trzeba obejrzeć większość by zrozumieć co za tym siedzi, a jeśli się nie czuje to nic na siłę, bo po co się zmuszać.
Wybacz raz jeszcze i proszę, zakończmy bezsensowną walkę trolli. Z chęcią bym się spotkał na kawę i pogadał. Ostatni komentarz zdecydowanie bardziej mi zaimponował. Choć wciąż się nie zgadzam z wieloma rzeczami :)
Jasne, Ghibli różni się i stąd moje polecenie, bo te dwie, inne wytwórnie już dawno przestały być kreatywne. Ciężko je określić mianem wybiórczych, czy nawet spiritual trips. No to "Mononoke" koniecznie polecam - niesamowita animacja. Ależ w moim komentarzu nie ma nic agresywnego :P Jedyne, co mogło Ciebie jakoś urazić to lekko cyniczne wyrażenie o "słodkich stworzonkach". Muszę napisać, że zaskoczyłeś mnie tym pozytywnym tonem wypowiedzi. Pozdrawiam.